Tytuł: Rebeka
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 448
Gatunek: literatura współczesna
Młoda, niedoświadczona i biedna. Starszy, z dużym
bagażem doświadczeń i zasobnym portfelem. On i Ona. Uczucie, jakie nie powinno
się zdarzyć. Sekrety, które nie mogą ujrzeć światła dziennego.
O czym tak naprawdę jest Rebeka? Wydaje się, że na to
pytanie bardzo łatwo odpowiedzieć, a jednak niekoniecznie. Ta popularna
opowieść kryje w sobie bowiem o wiele więcej, niż widać na pierwszy rzut oka.
Bo nie o wielki romans tutaj chodzi i nie o uczucie młodej, zagubionej
dziewczyny do dojrzałego mężczyzny. A przynajmniej nie tylko. Powieść ta
pozwala czytelniczkom dostrzec o wiele więcej, o ile poświęcą jej odpowiednią
ilość czasu i uwagi.
Dość długo ja również pozwalałam sobie na uproszczenie i nie dostrzegałam wagi tej książki. Czytałam, a lektura ta była przyjemna, a jednocześnie trochę płaska i bez polotu. Być może wynika to z faktu, że pierwsza część opowieści jest dość spokojna, a wydarzenia nabierają rozpędu z czasem. I dopiero wówczas można zrozumieć, że człowiek w stosunku do tej historii się pomylił, a wszystko, co do tej pory w książce znaleźliśmy lub też nie, to tylko cisza przed burzą. Oczywiście, mogłoby dziać się więcej, myślę jednak, że druga część powieści i zakończenie rekompensują ten spokój i łagodność początkowych stron.
„Rebeka” nie jest książką, która spodoba się każdemu.
Czytelnicy oczekujący gwałtownych zwrotów akcji, wielkich uniesień i
niedających zasnąć emocji zdecydowanie nie zauroczą się tą opowieścią. Z kolei
Ci, którzy czytają cierpliwie, potrafią szukać między wierszami, lubią piękne miejsca
akcji i doceniają starsze opowieści, odnajdą w niej to coś. Właśnie to w dużej
mierze sprawiło, że doceniłam powieść du Maurier. Niespieszna i nieco leniwa
narracja, skupienie się na psychologii postaci, cenne przedstawienie tła
wydarzeń i ponadczasowość opowieści, w której kwestie poruszane wiele lat temu
wciąż są aktualne i budzą emocje- taka mieszanka nieco zawróciła mi w głowie i
sprawiła, że dostrzegłam w tej książce coś wyjątkowego.
Bardzo ciężko było mi uwierzyć, że ten utwór powstał w
1938 roku. I nie sam temat mam na myśli, ale też styl autorki, który jedynie
miejscami pozwala sądzić, że to starsza powieść. „Rebekę” czyta się lekko i
płynnie, można by pomyśleć, że napisano ją niedawno. Zazwyczaj sięgając po
książki sprzed lat, łatwo zauważyć różnice w wykorzystanym słownictwie i
zwrotach, ale tutaj ta granica naprawdę miejscami zanika, co też było dla mnie
bardzo ważne. Często niestety z klasyką nie jest mi po drodze, a tu taka
niespodzianka.
Jak już wspomniałam, ta książka to coś więcej niż fatalny
romans. To subtelne, ale emocjonalne i działające na wyobraźnię, połączenie
tematów, które jest nie tylko interesujące, ale również ponadczasowe. Nieco
nieprawdopodobny wątek miłosny uzupełniono o piękną przemianę głównej
bohaterki, tajemnice ukryte przed wścibskimi oczami oraz przyjaźń, która
zniesie naprawdę wiele. I mimo że kwestie te nie są przesadnie odkrywcze czy
nietypowe, to całość naprawdę może się podobać.
„Rebeka” była w moich oczach dość wymagająca. Ale po
kilku dniach z tą książką nie żałuję poświęconego jej czasu. Chętnie porównam
książkową historię z kinowym odpowiednikiem i przekonam się, jakich emocji
dostarczy.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.