piątek, 20 listopada 2020

Joanna Jax "Drugi brzeg"

 


Autor
: Joanna Jax

Tytuł: Drugi brzeg

Wydawnictwo: Skarpa Warszawska

Rok wydania: 2020

Liczba stron: 508

Gatunek: powieść historyczna 




Trudne czasy, niespokojne dni i rodzeństwo, które rozwija się i dojrzewa na oczach czytelników. Historyczna powieść obyczajowa autorstwa jednej z najbardziej znanych polskich pisarek.

Kiedy przychodzi jesienna pora, a pogoda za oknem nie sprzyja wychodzeniu z domu, więcej czasu spędzam przy książkach. W dalszym ciągu jednak szanuję swój czas i staram się skupiać tylko na tym, co rzeczywiście mnie interesuje. Choć książki obyczajowe nie zajmują najwyższej pozycji w moim osobistym rankingu, to kilka autorek niezmiennie mnie przyciąga i elektryzuje- stylem i pomysłem. Jedną z tych pisarek jest z pewnością Joanna Jax, której nazwisko zdążyło już mocno utrwalić się w pamięci wymagających czytelniczek.

„Drugi brzeg” to najnowsza książka autorki. Kolejny zachwycający, dopracowany, mądry i kobiecy tytuł. Tym razem wraz z Jax przenosimy się do polskiej rzeczywistości w 1919 roku. Rzeczywistości trudnej i bolesnej, wypełnionej przykrymi wspomnieniami i cieniem przeszłości, skupionej na polityce i dzielącej Polaków. Autorka zabiera nas do czasów wypełnionych niełatwymi wyborami i wielką historią, a jej opowieść jest na tyle obrazowa, emocjonalna i realistyczna, że na kilka godzin stajemy się świadkami rozgrywających się wydarzeń.

Nie można powiedzieć, by była to lekka lektura, przynajmniej nie dla osób, które nie pasjonują się w dużym stopniu historią. Wiele miejsce zostało poświęcone kwestiom wojennym, a strony powieści wypełniły się faktami i opisami. Szczególnie nużące może to być w pierwszej części powieści, gdzie historia i polityka zdecydowanie wysuwają się na pierwszy plan. Wiele można się dowiedzieć i warto to docenić, bo autorka zadała sobie dużo trudu, ale mała redukcja i skrócenie tych zapędów mogłyby wyjść książce na dobre.   

Wielka historia i gorzka polityka nieco mnie podczas lektury przytłaczały, ale nie na tyle, by nie zadziałał na mnie urok innych, równie ważnych kwestii. W „Drugim brzegu” bowiem przedstawiona została piękna, ale skomplikowana historia miłosna. Jax nie zaoferowała czytelnikom gorącego romansu, pozwalając by jej bohaterzy płynęli na fali miłosnych uniesień. Ich uczucie natomiast jest wystawione na próbę za sprawą dzielących ich różnic, przeciwstawnych poglądów, mocnych przekonań i silnych ideałów.

Dużą wartość tej historii stanowią bohaterzy. Rodzeństwo Niemojskich wywołuje dużo emocji i sporo zamieszania, ale nie sposób przejść obok nich obojętnie. Jax udało się stworzyć uroczy rodzinny portret ludzi, którzy są ze sobą mocno związani i mogą na sobie polegać w tych trudnych czasach. Bohaterzy historii miłosnej również mogą zapaść czytelnikowi w pamięć i serce.  

„Drugi brzeg” to lektura wymagająca i potrzebująca uwagi. To jedna z tych książek, które mogą nieco zmęczyć na początku, ale ostatecznie angażują i przywiązują do siebie czytelnika. Fabuła książki jest ciekawa, opisy bardzo realistyczne, bohaterzy niezwykle ludzcy i przekonujący, a całość dopracowana i zaskakująca. Można z tej lektury czerpać i wiedzę i przyjemność, a to nie jest przecież takie częste i oczywiste połączenie.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości księgarni internetowej selkar.pl

poniedziałek, 16 listopada 2020

Rachel Winters "Co powiesz na spotkanie?"

 


Autor
: Rachel Winters

Tytuł: Co powiesz na spotkanie

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2020

Liczba stron: 416

Gatunek: komedia romantyczna 




“Co powiesz na spotkanie?” to komedia romantyczna, ale w nieco innym wydaniu. Główna bohaterka stara się poznać mężczyznę marzeń, jednak nie z myślą o wspólnej przyszłości, a głównie w celu zachowania posady. Scenarzysta, który z nią współpracuje nie przejawia bowiem zainteresowania napisaniem romantycznej historii, natomiast ona postanawia mu udowodnić, że najlepszą inspiracją może okazać się codzienność i że to życie pisze najciekawsze scenariusze.

Taki pomysł na rozwój fabuły wydał mi się interesujący, zabawny i uroczy. I rzeczywiście kolejne rozdziały tej opowieści prezentują się właśnie w taki sposób. Winters przedstawia perypetie Evie lekko i przyjemnie, nie oszczędzając jej żenujących sytuacji, a tym samym zapewniając czytelnikom sporo rozrywki i szans, by się uśmiechnąć i zrelaksować. To jedna z tych historii, która świetnie sprawdzi się po ciężkim dniu w pracy czy pewnego zimowego wieczoru.

Powieść Winters czyta się właściwie sama. Sympatyczny temat idzie w parze z nieskomplikowaną narracją, dzięki czemu kartki zdają się przewracać bez naszego udziału. To jedna z tych opowieści, które poznaje się szybko, bez wysiłku, a które pozostawiają po sobie miłe wspomnienie. Nieco naiwna treść, kojarząca się przecież z tym gatunkiem, zostaje tutaj przełamana za sprawą intrygującego pomysłu, dzięki czemu całość sprawia wrażenie świeżej, nieco innej, co pozwala nam  cieszyć się lekturą.

„Co powiesz na spotkanie?” to bardzo wdzięczna i ujmująca historia. Lekka, ale nieco dająca do myślenia. Niewymagająca, ale pozwalająca wychwycić kilka cennych rad i wskazówek. W każdej powieści można bowiem znaleźć coś dla siebie, wystarczy trochę dobrych chęci. Tak jest również z tym przypadku. Na przykładzie swej bohaterki Winters daje nam do zrozumienia, że warto brać los we własne ręce i próbować ugrać coś dla siebie.

Ta opowieść to także gromadka bohaterów, którzy potrafią zaskoczyć. Jak to zazwyczaj bywa w świecie komedii romantycznych, to grono przyjemnych, miłych i zabawnych postaci, świetnie do siebie pasujących, choć często niewiele ich łączy.

„Co powiesz na spotkanie?” to nieprzekombinowana, ale przemyślana lektura. Książka może się podobać i z pewnością nie zabraknie czytelniczek zainteresowanych jej poznaniem. Ze swojej strony mogę Was zapewnić, że opowieść dostarcza dużo dobrych emocji i pozytywnej energii.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

piątek, 13 listopada 2020

Remigiusz Mróz "Precedens"

 


Autor
: Remigiusz Mróz

Tytuł: Precedens

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Rok wydania: 2020

Liczba stron: 560

Gatunek: thriller prawniczy




“Precedens” to już dwunasta część prawniczej serii Remigiusza Mroza. Można by pomyśleć, że po takim czasie całość przybladła, bohaterzy stali się mniej zaskakujący, a opisywane sprawy przestały intrygować. Tymczasem tym tytułem Mróz zauroczył mnie kolejny raz, udowadniając, że ten cykl to po prostu mistrzostwo.

W najnowszej książce pisarza uwaga czytelnika zostaje tradycyjnie podzielona między prywatne życie głównych bohaterów, a prowadzoną przez nich głośną i nietypową sprawę karną. I kolejny raz bardzo trudno byłoby określić, który z tych wątków zainteresował mnie bardziej, bowiem Mróz postarał się, by obydwa zaskakiwały i dostarczały rozrywki, podtrzymując zaciekawienie i mocno angażując.

Przywykłam do tego, że twórczość autora opiera się w dużej mierze na sekretach i niespodziankach, a zwroty akcji i pojawianie się nowych tropów w najmniej spodziewanych momencie, to już norma. Bardzo to doceniam i bardzo tego potrzebuję. Niemniej za każdym razem jestem ponownie zachwycona i oczarowana, gdy raz za razem wyciąga on z rękawa kolejne asy, pokazując, że nigdy mu ich nie brakuje.

Kolejne rozdziały to odurzające połączenie dziwnego romansu, ludzkich tragedii, druzgocących porażek i prób oszukania wymiaru sprawiedliwości. Takie zestawienie oszałamia i sprawia, że nie sposób się nudzić. Dzięki niemu książka czyta się właściwie sama, kolejne strony przewracane są w błyskawicznym tempie, a każdy czytelnik może znaleźć coś dla siebie.

Przyznam szczerze, że był taki moment, kiedy poczułam przesyt tą serią, po części ze względu na irytujące miejscami zachowanie głównej bohaterki. Wydawało mi się, że to czas, by dać sobie spokój i zwrócić uwagę na inne powieściowe cykle. Ale dziś znowu chętnie sięgam po kolejne części, ponownie usiłując rozgryźć Mroza i zrozumieć, co tym razem przygotował dla czytelników. I ciężko byłoby mi z tego zrezygnować.

Tym, co przyciąga mnie najbardziej, są szalenie interesujące wątki prawnicze. Uwielbiam kryminalne śledztwa, sale sądowe, momenty porażek i triumfów adwokatów oraz niebanalne scenariusze rozwijających się spraw. Te to elementy moim zdaniem stanowią tajemnicę sukcesu tej serii. Tym razem Mróz także postarał się, by zaoferować nam rozrywkę na wysokim poziomie i stworzył sprawę precedensową, która skupia uwagę, daje do myślenia i zatrzymuje czytelnika przy książce.

„Precedens” to zgrabna, przemyślana i dopracowana propozycja. Jej lektura robi wrażenie i na pewno mogłaby być świetnym początkiem przygody z twórczością autora dla tych, którzy jeszcze nie przekonali się o jej wartości. Książki Remigiusza Mroza zajmują sporo miejsca na moich półkach. A na Waszych?

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości księgarni internetowej selkar.pl.

wtorek, 10 listopada 2020

Lucinda Riley "Dziewczyna z Neapolu"

 


Autor
: Lucinda Riley

Tytuł: Dziewczyna z Neapolu

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2020

Liczba stron: 512

Gatunek: literatura współczesna 




Pokochała go już jako mała dziewczynka. Marzyła o nim od dawna. Ale pod anielskim głosem krył się trudny i brzydki człowiek. Czy miłość może zmienić człowieka na lepsze? Czy wyrzeknie się dla niej tego, co przez lata dodawało mu energii i było częścią jego życia? Jak wiele można poświęcić, wybaczyć i zapomnieć?

W ostatnim czasie mniej uwagi poświęcam literaturze kobiecej. Zdecydowanie mniej. Coraz trudniej bowiem jest mi w niej odnaleźć to, czego w tym przypadku poszukuję. Tak podobne do siebie historie sprawiają, że staję się oporna na emocje i wzruszenia, przez co te lektury tracą w moich oczach. Tymczasem opowieści Lucindy Riley stanowią piękną gwarancję na to, że w rękach czytelniczek znalazły się książki kobiece najlepszego rodzaju, z górnej półki.

Dotychczas spotkałam się z autorką zaledwie dwukrotnie. Spotkania te dostarczyły mi jednak tyle refleksji , że dobrze zapamiętałam to nazwisko. Przy „Dziewczynie z Neapolu” znalazłam dokładnie to, co było mi potrzebne, by znowu tę pisarkę chwalić i by znowu o niej myśleć z podziwem. Mam wrażenie, że w tej historii bowiem znalazło się tak wiele prawdy o życiu, wskazówek, emocji i zaskakujących rozwiązań, jak tylko było to możliwe. Najnowsza książka autorki to piękna i cenna lekcja o tym, że czasami nie potrafimy docenić tego, co mamy na wyciągnięcie ręki, a marzenia mogą doprowadzić na skraj rozpaczy.

„Dziewczyna z Neapolu” to opowieść o pięknie, które znaleźć można w każdym skrawku codzienności. Piękno reprezentują w tej historii nie tylko bohaterzy i ich emocje, to także coś więcej, niż siła i realizm tej opowieści. Riley uzupełnia swą historię, poświęcając wiele miejsca sztuce. Zamiłowanie bohaterów do muzyki, namiastka malarstwa, wspomnienie sztuki sakralnej- te elementy nadają całości głębi, zwracają uwagę czytelnika na inne aspekty, pozwalają na chwilę również znaleźć się w miejscach, które na co dzień są poza naszym zasięgiem lub kręgiem zainteresowań, a jednocześnie wspaniale uzupełniają opowieść.

Nowa książka Lucindy Riley to historia miłości, którą bohaterzy odkrywają i tracą dzień po dniu. Ale nie o ckliwe opisy i namiętne sceny tutaj chodzi. To opowieść o tym, jak miłość zmienia człowieka i całe jego życie. Jak pozwala mu osiągać nieosiągalne. Jak staje się pasją i obsesją. To historia, w której miłość nadaje wszystkiemu inny wymiar. Zmienia bohaterów, ich podejście do życia, sposób myślenia, wpływa na decyzje. To miłość głęboka, dojrzała, piękna, a przy tym chorobliwa i zasmucająca. Szalenie mnie ta opowieść poruszyła, łatwo było przy niej uronić łzę.

„Dziewczyna z Neapolu” to w końcu okazja do poznania wspaniałych, budzących emocje bohaterów. Charyzmatycznych, pełnych pasji, oddanych swym przekonaniom, a czasami także niezrozumiałych. Postacie wykreowane w tej powieści są jak my sami, piękni i brzydcy, biedni i bogaci, pewni siebie i nieśmiali, przekorni, egoistyczni, walczący z losem. Jednym słowem- prawdziwi, w bardzo poruszający i niepokojący sposób.

Riley ma cudowny i dojrzały styl. Snucie opowieści przychodzi jej bardzo naturalnie. Wydarzenia opisuje tak wiarygodnie, jakby sama brała w nich udział. Niemożliwym jest, by znaleźć jakiekolwiek niedociągnięcia, by chcieć cokolwiek skrytykować. „Dziewczyna z Neapolu” to ujmująca i dopracowana opowieść, która może dać nadzieję, ale także złamać serce.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

niedziela, 8 listopada 2020

Taylor Jenkins Reid "Na zawsze, ale z przerwą"

 


Autor
: Taylor Jenkins Reid

Tytuł: Na zawsze, ale z przerwą

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Rok wydania: 2020

Liczba stron: 352

Gatunek: literatura współczesna




Elsie Porter zakochała się na zabój. Tych kilka wspólnych miesięcy utwierdziło ją w przekonaniu, że Ben to miłość jej życia. Ale los miał dla niej inne plany. Zaledwie kilka dni po ślubie mężczyzna zginął w wypadku. Jak żyć po takiej tragedii? Jak zmierzyć się z końcem, który nastąpił zaraz po początku?

„Na zawsze, ale z przerwą” to smutna i melancholijna historia. To opowieść o największej stracie, jakiej można doświadczyć- o śmierci ukochanej osoby. To dziennik umierania i rodzenia się na nowo. To także dowód na to, jak przewrotne potrafi być życie. I choć śledzimy jedynie losy książkowej bohaterki, to autentyczność i realizm tej powieści pozwalają poczuć, jakbyśmy podążali śladem historii z życia wziętej.

Reid postarała się, by jej fabuła trafiła czytelniczki prosto w serce i zmąciła ich umysł. Opisywane wydarzenia podziałały na moją wyobraźnię, mocno mną wstrząsnęły i sprawiły, że postawiłam się na miejscu Elsie. Każdy z nas prędzej czy później przeżyje podobna tragedię. Ta myśl towarzyszyła mi podczas lektury, bardzo zasmucająca i bardzo prawdziwa. Przesłanie książki, jej życiowość, możliwość zrozumienia, co przeszła główna bohaterka- te elementy czynią tę opowieść zajmującą i przejmującą.

Literatura kobieca nie gościła u mnie ostatnio zbyt często. Krótkie dni i dłuższe wieczory zdecydowanie sprzyjały mocniejszym klimatom. Ten tytuł jednak nie pozwolił mi na obojętność. Trudny temat, zainteresowanie rozwojem fabuły, obiecywane łzy- jak przejść obok tego bez emocji? Choć na mojej półce pojawia się już zdecydowanie mniej tych kobiecych tytułów, to wciąż lubię czasami się powzruszać. A w tym przypadku jest to jak najbardziej możliwe, a nawet konieczne!

Reid prowadzi nas smutnym śladem wspólnych dni. Pokazuje, jak rozwija się uczucie, by już nie zgasnąć. Radość mijających miesięcy łączy z przygnębieniem tych nadchodzących. Przeszłość wiąże z teraźniejszością, tworząc oszałamiający i emocjonalny kontrast. Kolejne rozdziały przynoszą ogrom uczuć, których nie sposób czasami jednoznacznie określić. Nasze odczucia łączą się z tym, co czuje Elsie. Jesteśmy z nią, by za chwilę zająć jej miejsce i poczuć tę opowieść na własnej skórze.

Reid pisze dojrzale i emocjonalnie. Jej opowieść utkana jest z prawdziwych emocji i mówi o tym, co w życiu ważne. Autorka nadała swej historii bardzo szczery i osobisty charakter, można by pomyśleć, że sama przeżyła to, o czym nam opowiada. Całość chwyta za serce, napawa smutkiem. Ale jak to często bywa w przypadku takich historii, po burzy przychodzi spokój, a na smutnej twarzy pojawia się nieśmiały uśmiech.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości księgarni internetowej selkar.pl.

czwartek, 5 listopada 2020

Roland Schulz "Jak umieramy"

 


Autor
: Roland Schulz

Tytuł: Jak umieramy

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2020

Liczba stron: 304

Gatunek: literatura faktu




Choć o śmierci nie jest miło ani mówić, ani słyszeć, nie można jej tak po prostu ignorować. Na każdego z nas przyjdzie bowiem pora, prędzej czy później. Może ciężko w to uwierzyć, ale na spotkanie ze śmiercią można się przygotować. Można lepiej poznać proces umierania, zrozumieć, jak działa poddający się organizm, zaplanować pogrzeb czy porozmawiać z bliskimi. Śmierć można w pewien sposób oswoić i właśnie o tym opowiada Roland Schulz.

Nie ma sensu udawać, że to lekka i przyjemna książka, bo sam temat, którego dotyczy nie jest wdzięczny. Być może nie każdy boi się śmierci, ale z pewnością niewielu jest na nią przygotowanych. Schulz postanowił w swej książce podjąć się realizacji tematu, którego większość woli unikać. Poruszył kwestie, jakie krążą nam po głowie, ale często nie wywołują chęci do podjęcia decyzji i rozpoczęcia działania. Autor spróbował pewne sprawy czytelnikowi przybliżyć, lepiej wyjaśnić, naświetlić.

„Jak umieramy” to zestawienie tematów, dla których śmierć stanowi wspólny mianownik. Jeśli masz pytania lub wątpliwości, to jest duża szansa, że znajdziesz na niej odpowiedzi w tej książce. I że będą one konkretne, na temat. Schulz bowiem rozprawia się z tematem odważnie, bierze na warsztat kolejno różne kwestie, które razem tworzą niepokojąco poruszający obraz tego, co spotka w przyszłości każdego z nas. Co ciekawe, pisarz nie tylko opisuje etapy umierania i łączące się z tym wydarzenia, on także radzi, sugeruje rozwiązania, przedstawia swoje pomysły na odnalezienie się w tym wszystkim.

Nie należę do tych osób, które przesadnie zawracają sobie głowię umieraniem, staram się skupić raczej na tym, co tu i teraz. Może dlatego też nie zdawałam sobie sprawy, jak wiele rzeczy składa się na cały ten proces, łatwiej przecież się zdystansować, gdy nie dotyczy to akurat nas lub naszych najbliższych. Schulz pokazał obraz w całości, krok po kroku przedstawiając każdy element wpisujący się w ten śmiertelny krąg, pamiętając nie tylko o tym, co dzieje się wewnątrz, ale i na zewnątrz, łącząc umieranie z tym, co po nas zostaje.

„Jak umieramy” to trudna książka o trudnych sprawach. Napisana została jednak przystępnie, w taki sposób, by każdego mogła zainteresować i by każdy mógł ją zrozumieć. Szanuje autorów podejmujących się pisania o tak nieprzyjemnych rzeczach, zwłaszcza kiedy robią to przystępnie i po ludzku.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.

środa, 4 listopada 2020

Lisa Gardner "Powiem tylko raz"

 


Autor
: Lisa Gardner

Tytuł: Powiem tylko raz

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2020

Liczba stron: 448

Gatunek: thriller/ kryminał 





Policjantka, morderczyni i ofiara. Niespotykana drużyna, która czasami gra wspólnie, a czasami przeciwko sobie. Co więcej, nie zawsze wiadomo, która z nich odgrywa jaką rolę.

“Powiem tylko raz” to książka, która okazała się dla mnie przemiłą niespodzianką. Z wielką przyjemnością poświęciłam tej lekturze deszczowy weekend, a autorka raz po raz odwdzięczała się za poświęcony czas i uwagę świetnymi pomysłami i ciekawym kierunkiem rozwoju akcji. Nowa powieść Gardner to jeden z najlepszych thrillerów, jakie przeczytałam w tym roku, a uwierzcie mi, konkurencja była naprawdę duża.

Co przede wszystkim przeważyło o wartości tej powieści? Połączenie kilku historii, z których za każdą stała inna bohaterka i inny okres czasowy. Uwielbiam książki, w których różne wątki przeplatają się ze sobą, po to, by przy końcu historii znaleźć punkt wspólny. Dzięki temu opowieść od razu staje się żywsza, ciekawsza i mocniej angażująca. Ponadto pozwala przez cały czas zastanawiać się, co autor miał na myśli, a to sprawia, że czytamy szybko, z wypiekami na twarzy, na chwilę zajmując miejsce obok detektywa i pracując z nim ramię w ramię.

Każdy wątek, motyw i bohater tej historii był dla mnie bardzo interesujący i mocno zajmujący. Gardner stworzyła całkiem zawiłą opowieść, która nie jest jednak przesadnie skomplikowana, a w której natomiast każdy szczegół ma znaczenie. Nieskromnie przyznam, że udało mi się wytypować sprawcę, zanim autorka podała jego nazwisko, ale nie odebrało mi to przyjemności z lektury- to tylko jeden mały minusik, jaki stanął naprzeciw całej listy znalezionych przeze mnie zalet.

Choć w książce od początku wiele się dzieje, można by odnieść wrażenie, że całość ma dość spokojny charakter, a to za sprawą interesującego, wielotorowego śledztwa, którego drobiazgowość i dokładność nieco zwalniają akcję. I w tym miejscu dodam, że to także nie stanowiło problemu, bowiem takie śledztwa zawsze są mile widziane i cenione, szczególnie, kiedy na ich wynik składa się praca wielu osób, często nie tylko profesjonalnych detektywów.

W książce najbardziej urzekł mnie niebanalny, intrygujący i czarujący zestaw doświadczonych przez życie i skrywających swoje sekrety, bohaterek. Takie damskie trio nie zdarza się często, a tutaj otrzymało ono niezwykle ważną rolę i wywiązało się z niej znakomicie. Gardner wspaniale zestawiła ze sobą kobiece postacie, ukazując łączące je podobieństwa i dzielące różnice. Każda z tych kobiet miała wiele do zaoferowania, choć na zupełnie innej płaszczyźnie. Nie jestem pewna, która z nich przyciągała mnie najbardziej.

„Powiem tylko raz” to wspaniały, kobiecy thriller, w którym autorka działa na emocje czytelnika wykorzystując przeróżne bodźce. Interesujący temat, mroczna przeszłość, charakterne postacie, niespodziewane zwroty akcji, a przede wszystkim garść dających do myślenia i uzupełniających całość ponadczasowych kwestii. Bawiłam się przy tej lekturze cudnie.   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

poniedziałek, 2 listopada 2020