piątek, 27 maja 2022

Donato Carrisi "Jestem otchłanią"

 


Autor
: Donato Carrisi

Tytuł: Jestem otchłanią

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 352

Gatunek: kryminał/ thriller psychologiczny 




Czy można być złym do szpiku kości czy jednak gdzieś w środku tli się maleńka iskierka dobra? Czy rodzimy się przeklęci i naznaczeni złymi zamiarami czy może to środowisko determinuje człowieka do popełnienia zbrodni?  

Donato Carrisi to jeden z moich ulubionych autorów. Wiem, że każda kolejna książka, która wyjdzie spod jego pióra, nie tylko dostarczy mi emocji, ale okaże się również atrakcyjną literacką łamigłówką. „Jestem otchłanią” zaskoczyła mnie pod wieloma względami.

Nie jestem pewna, co najbardziej urzekło mnie w tym tytule. Może zacznę więc od tego, co jest dla mnie najważniejsze w każdej mrocznej opowieści. Przemyślana, dobrze napisana, zgrana i kompletna fabuła. Już pierwsze strony książki sugerowały, że ta opowieść jest warta poświęcenia jej czasu. Sprawiała wrażenie mało skomplikowanej, a jednocześnie świeżej i pomysłowej. I rzeczywiście. Ten tytuł był nieco prostszy w odbiorze od tych, do których przyzwyczaił mnie autor, ale niczego w nim nie zabrakło.

Fabuła okazała się wystarczająco mroczna, niepokojąca i nietypowa. Książkowe wydarzenia rozgrywały się dość powoli, ale dawały do myślenia i pozwalały się zaangażować. Uwielbiam opowieści, w których mogę uczestniczyć, wcielając się w role detektywa amatora. Choć wydaje się, że w tym tytule niewiele jest do odkrycia, to autor stopniowo daje nam do zrozumienia, że najlepsze zachował na koniec. „Jestem otchłanią” to historia składająca się z kilku wątków. Zrozumienie, w jaki sposób zostały połączone, dostarczyło mi dużo rozrywki i przyjemności.

Najnowsza powieść Carrisiego to taka kryminalna perełka. Błyskotliwa i zaskakująca, ale przy tym nieprzekombinowana. Zazwyczaj lubię, kiedy w mrocznych historiach dzieje się więcej, a krew obficie zalewa strony. U tego autora najbardziej cenię jednak wątek psychologiczny, który jest najlepszym dowodem na to, że często to umysły i myśli bohaterów mogą przerazić i zaskoczyć bardziej, niż najgorsze zbrodnie. Psychiczne choroby i zawirowania zdają się być specjalizacją włoskiego autora. Szczerze uwielbiam takie podejście.

Psychologiczne tło i mroczna przeszłość bohaterów wprawiły mnie w przyjemnie niepokojący nastrój. Podążając za Carrisim czułam wiele emocji i dużo sobie wyobrażałam. Książka działała na moje zmysły, jak pyszny posiłek- pełno w niej było smaku, zapachu i koloru. Czerpałam radość i dawkowałam sobie przyjemność rozkładając tę niedługą historię na kilka dni. Nie spieszyłam się, żeby móc dłużej cieszyć oczy, głowę i duszę tą dziwną i przewrotną opowieścią.

Carrisi ma wspaniały, wypracowany styl. I to również bardzo uprzyjemnia lekturę. Łatwo za nim podążać i nadążać. Nie trzeba być w tym przypadku żadnym ekspertem od kryminalnych zagadek. Autor zaprasza czytelnika do odbycia wspólnej przygody mroczną ścieżką zbrodni. A ja jestem za taką możliwość bardzo wdzięczna.

Gorąco polecam Wam ten tytuł. Ale zachęcam również do poznania innych książek autora. Z pewnością nie pożałujecie. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

niedziela, 22 maja 2022

Luanne Rice "Ostatni dzień"

 


Autor
: Luanne Rice

Tytuł: Ostatni dzień

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 480

Gatunek: literatura współczesna 




Wszyscy kochali Beth, ale pewnego dnia jej ciało znaleziono w sypialni z pękniętą czaszką. Co przydarzyło się kobiecie? Jakie tajemnice skrywała?

“Ostatni dzień” to książka, której autorka wykorzystała najlepsze elementy charakterystyczne dla thrillera i historii obyczajowej. Opowieść stanowi intrygujące i klimatyczne połączenie zbrodni i kary, bieżących wydarzeń i burzliwej przeszłości, rodzinnych tajemnic i zaskakujących dramatów. Dzięki temu nie tylko przyjemnie się w nią zaangażować, ale także łatwo znaleźć w niej coś dla siebie.

Opowieść rozpoczyna się mocnym akcentem, ale stopniowo wyhamowuje. Dzieje się tak dlatego, że wątek kryminalny często zostaje zdominowany przez tematykę obyczajową. Na stronach książki poznajemy piękną, choć smutną, historię rodzinną, która łączy się z takimi motywami jak wieloletnia przyjaźń, druzgocząca zdrada czy inspirująca sztuka. Taka mieszanka ma magnetyzujące działanie i łagodzi nasz apetyt na zbrodnię.

Choć morderstwo towarzyszy nam w tej powieści od początku, to nie ono wydaje się odgrywać w niej pierwsze skrzypce. Podążając za autorką szukamy podejrzanego, podejmujemy nowe tropy, błądzimy między poszczególnymi wątkami. Wydaje się, że rozwiązanie jest proste, a zabójcę mamy na wyciągnięcie ręki. Nic bardziej mylnego. Rice pozwala nam prowadzić to amatorskie śledztwo i niespiesznie odkrywać kolejne elementy układanki, ale w tej historii nic nie jest takie, jakie się wydaje.

Dużo miejsca w książce poświęcone zostało bohaterom. Ich przeszłość, podejmowane decyzje, głębokie osobowości, psychologiczne rozterki- to wszystko sprawia, że możemy lepiej ich poznać i zrozumieć, ale też czyni książkę bardziej interesującą i kompletną. Rice lubi przyglądać się poszczególnym postaciom, opowiadać nam ich historie, pokazywać schowane w duszy sekrety. Kim są? Czego się dopuścili? Co mają na sumieniu? Przekonajcie się sami.

„Ostatni dzień” to także książka o sztuce. Hołd dla malarstwa, przypomnienie o tym, co piękne i wartościowe. Czytając o wspaniałych dziełach miałam ochotę jak najszybciej wybrać się do galerii sztuki. Autorka zadziałała na moją wyobraźnię. Zatęskniłam za kolorem, uczuciem, talentem.

Tym, co trochę rozczarowało mnie w książce był wątek kryminalny. Życzyłabym sobie, żeby poświęcono mu więcej miejsca i uwagi i żeby prowadzone śledztwo zostało pogłębione. Ale na korzyść autorki musze przyznać, że do końca nie byłam pewna, kto zabił Beth. Każdy z bohaterów wydawał się mieć swoje motywy.

„Ostatni dzień” to w moim odczuciu książka obyczajowa z kryminalną nutką. I kiedy patrzymy na nią w taki sposób, to nie można jej niczego zarzucić. Jeśli odpowiada Wam taki rodzaj literatury, to serdecznie polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Muza. 

środa, 18 maja 2022

Miranda Cowley Heller "Papierowy pałac"

 


Autor
: Miranda Cowley Heller

Tytuł: Papierowy pałac

Wydawnictwo: Czwarta strona

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 396

Gatunek: literatura piękna 




Jak wybrać właściwie? Jak zrozumieć, co jest słuszne? Jak usłyszeć głos serca? Jak nie skrzywdzić siebie i innych?

“Papierowy pałac” nie jest łatwą powieścią. W dużej mierze wynika to z faktu, że autorka pokazuje prawdziwe życie, pełne upadków, złych decyzji, nieprzyjemnych wyborów. Na kartkach powieści poznajemy różne barwy codzienności, czujemy ciężar konsekwencji, próbujemy odróżnić dobro od zła. Heller nie pozwala jednak, by to wszystko przyszło nam bez trudu. Podczas lektury udzielają nam się emocje bohaterów, dostrzegamy, jak trudno jest czasami żyć szczęśliwie i siłą rzeczy porównujemy się do nich.

Autorka napisała piękną i mądrą opowieść, w której główną rolę odgrywa samo życie. Autentyczność opisywanych wydarzeń i szczerość przedstawianych uczuć mocno mnie poruszyły. Choć moje życie różni się od tego, jakie stało się udziałem głównej bohaterki, to odnosiłam wrażenie, jakbym czytała po części o sobie. Heller pisze w tak przekonująco prawdziwy sposób, że nie można przejść obojętnie obok książkowych wydarzeń. Podążamy śladem Elle, usiłując zrozumieć jej motywy i zastanawiając się, co my zrobilibyśmy na jej miejscu. Buzują emocje, myśli szaleją. Na czytanych stronach rozgrywa się niszczycielska, choć wspaniała, walka między sercem, a rozumem. Kto z nas nigdy nie miał takich rozterek?

Heller łączy w swej powieści znane i lubiane motywy, ale zestawia je tak, że nabierają świeżości i nowego charakteru. Całość jest dopracowana, dojrzała, przemyślana i dobrze napisana. Autorka przenosi nas w czasie, pokazuje bieżące wydarzenia, a następnie cofa się do przeszłości. Przypomina, co wydarzyło się wiele lat temu, kieruje nasze myśli na inne tory, szuka zrozumienia dla swojej bohaterki. Uwielbiam połączenie teraźniejszości i przeszłości, igranie z czasem. To pozwala lepiej poznać historię i motywy poszczególnych postaci, podtrzymuje zainteresowanie, sprawia, ze łatwiej i przyjemniej zaangażować się w lekturę.

O czym jest „Papierowy pałać”? O sile przyjaźni, głębi miłości, rodzinnym przywiązaniu, małżeńskim poświęceniu. W tych pozornie prostych i ogranych tematach znajduje się jednak odrobina magii. Magicznie bowiem wpływają one na nas podczas lektury. Przynoszą ogrom emocji, stanowią piękną bazę do przemyśleń, tło dla własnych wyborów. Kiedy sięgałam po tę lekturę, byłam przekonana, że znajdę w niej coś dla siebie, nie pomyślałam jednak wtedy, że zatonę w tej opowieści i że tak się do niej przywiążę.

Duże wrażenie zrobił na mnie również styl Heller. Wrażliwa, obrazowa i emocjonalna narracja. Wspaniałe, głębokie porównania. Piękne słowa mieszczące się w życiowych cytatach. Uwielbiam taką kobiecą, autentyczną i życiową narrację. Rozkoszowałam się tym językiem, czerpałam przyjemność z tych cudnych zdań, dzieliłam się nimi z innymi, urzeczona spisując je na wieczną pamiątkę.

„Papierowy pałac” to melancholijnie prawdziwa opowieść o życiu i człowieku. To konieczność podejmowania trudnych decyzji i niemożliwych wyborów. To potrzeba spojrzenia na siebie i własną egzystencję. To materiał do snucia refleksji. A wreszcie, to tekst, którego lektura niesie przyjemność i przypomnienie, jak czerpać radość z czytania. Cudna książka. Niezwykła powieść zagraniczna.   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej selkar.pl.

niedziela, 15 maja 2022

Daphne du Maurier "Oberża na pustkowiu"

 


Autor
: Daphne du Maurier

Tytuł: Oberża na pustkowiu

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 336

Gatunek: literatura piękna 




Młoda kobieta, która nie zdaje sobie sprawy z grożącego jej niebezpieczeństwa. Niepokojące krajobrazy i groźne rodzinne tajemnice. Pustkowie, nad którym zapanowało czyste zło.

“Rebeka” mnie zaintrygowała. “Moja kuzynka Rachela” skradła serce. Nie dziwi więc, że nie mogłam przejść obojętnie obok kolejnej książki Daphne du Maurier. Sposób, w jaki pisze, pomysły, które realizuje, wspaniałe kreacje bohaterów, jakimi dzieli się z czytelnikami- tych elementów nieustannie poszukuję w literaturze kobiecej. To dla nich sięgam po powieści obyczajowe.

Choć akcja powieści nie rozwija się w błyskawicznym tempie, to książkowe wydarzenia nie pozwalają się nudzić. Maurier zadbała, by nastrój tej historii wynagradzał czytającemu wszelkie niepewności i wątpliwości. Podczas czytania towarzyszy nam niepokój, a mrok, obawa i niepewność zajmują w czasie tego przedstawienia miejsce w pierwszym rzędzie. Kolejne rozdziały pogłębiają napięcie i sugerują, że na powieściowych stronach wydarzy się wiele złego. Nastrój opowieści kojarzy się z ciszą przed burzą. Oczekujemy najgorszego, nie wiedząc jeszcze na co się pisaliśmy.

Duże znaczenie w budowaniu ponurego klimatu ma miejsce rozgrywających się wydarzeń. Tytułowa oberża i towarzyszące jej pustkowie. Już sam tytuł może przyprawić o dreszcze. Maurier zabiera nas w nieprzyjemną podróż, w której towarzyszą nam chłodne krajobrazy i kiepska pogoda. Podążamy za nią w niepokojące i pełne tajemnic miejsce, wybierając się na niebezpieczne odludzie. Wydaje się, że nie ma stamtąd ucieczki, na próżno szukać też pomocy czy schronienia.

Ciężko oprzeć się wrażeniu, że gra toczy się tutaj o najwyższą stawkę- o przeżycie. Młoda, niedoświadczona kobieta i szereg przykrych niespodzianek. Przelany alkohol, przytłaczająca brutalność, niezgodne z prawem interesy, sekrety skryte w cieniu nocy. Mrocznie magnetyzująca opowieść, od której nie sposób się oderwać. W tej historii każdy może znaleźć coś dla siebie, bo zdaje się ona wykorzystywać różne gatunki i tematy oraz czerpać z nich to, co najlepsze.

Podczas lektury towarzyszy nam wiele pytań. Nie spodziewajcie się jednak, że szybko znajdziecie na nie odpowiedzi. Autorka nie spieszy z wyjaśnieniami, przetrzymuje nas długo i cierpliwie, podtrzymując zainteresowanie i testując naszą wytrzymałość. Jakie tajemnice skrywa nieprzyjemny Joss Merlyn? Czego dowie się młoda Mary? Czytając „Oberżę na Pustkowu” naprzemiennie zajmujemy miejsce czytelnika i detektywa, próbując na własną rękę poskładać wszystkie elementy książkowej układanki w całość oraz czerpiąc z tego dużą przyjemność i satysfakcję.

Kolejny tytuł Maurier nie zrobił na mnie tak wielkiego wrażenia, jak „Moja kuzynka Rachela”, ale nie żałuję spędzonych przy nim wieczorów. Interesująca historia została zamknięta w przepięknej okładce.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

piątek, 13 maja 2022

Harlan Coben "Zachowaj spokój"

 


Autor
: Harlan Coben

Tytuł: Zachowaj spokój

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 432

Gatunek: kryminał 




Co łączy zaginionego nastolatka i zamordowane kobiety? Co ściągnęło na nich wszystkich nieszczęścia i zbrodnie? Czy zemsta rzeczywiście może dobrze smakować?

Coben to jeden z tych autorów, którzy nigdy mnie nie zawiedli i nie rozczarowali. To tak, jakbym za każdym razem otrzymywała gwarancję, że czytana historia okaże się kryminalną perełką i że znajdę w niej dokładnie to, czego szukam i oczekuję. Wspaniale rozpoczyna się lekturę ze świadomością, że dostarczy nam ona wrażeń i emocji.

„Zachowaj spokój” to kolejna wspaniała opowieść w dorobku Cobena. Pisarz znakomicie radzi sobie z tworzeniem mrocznych i mocnych historii, dobrze wiedząc, które elementy są pożądane przez czytelników ceniących takie klimaty. Jednym z charakterystycznych punktów jego twórczości jest interesujące łączenie różnych wątków. Nowa książka opiera się na kilku historiach, które powoli zaczynają zgrywać się w całość, pogłębiając wartość powieści i utrzymując zainteresowanie czytelnika.

Każdy z tych wątków okazuje się na swój sposób ciekawy, przewrotny i skonstruowany w taki sposób, by pogłębiać napięcie. Co jednak najważniejsze, przez długi czas ciężko znaleźć między nimi wspólny mianownik. Coben dawkuje informacje, niespiesznie ujawnia połączenia, subtelnie działa na wyobraźnię. Przez cały czas mamy świadomość, że coś się wydarzy, ale nie jesteśmy pewni, na co możemy być przygotowani. To jak oczekiwanie za zapowiadaną burzę, która nadejdzie w najmniej spodziewanym momencie.

I owszem nie brakuje tutaj niespodzianek, bowiem akcja książki jest równie zaskakująca jak nagłe zmiany pogody. Książkowe wydarzenia łączą się w nieoczekiwany sposób, bohaterzy podejmują nieprzewidywalne decyzje, a autor dba o to, by czytelniczy nie czuli się znużeni czy zmęczeni jego opowieścią. Od pierwszych stron sporo się dzieje, a kolejne rozdziały pozwalają nam zaangażować się w czytaną książkę i poczuć silne emocje.

Coben znakomicie łączy wątki, motywy, tematy. Kartki powieści skrywają w sobie nie tylko istotną kryminalną historię, ale także istotny obyczajowy przekaz. Nie brakuje tutaj psychologicznego podłoża, odwołania do uczuć bohaterów, zwrócenia się w stronę ważnych życiowych spraw. Takie zestawienie sprawia, że całość pięknie ze sobą gra, nabiera różnych barw, staje się głębsza. „Zachowaj spokój” to kryminalno- obyczajowa paleta pełna odcieni i półtonów.

Nowa książka Cobena daje czytelnikom wiele możliwości. Możemy na chwilę przenieść się do świata bohaterów i zapomnieć o trudach własnej egzystencji. Możemy pobawić się w detektywa amatora i spróbować na własną rękę odkryć sprawcę zbrodni i poznać grzechy bohaterów. Możemy również po prostu wygodnie rozłożyć się w fotelu i zwyczajnie cieszyć się zaletami lektury. Coben jest dobry, zawsze i na wszystko.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

wtorek, 10 maja 2022

Sarah Alderson "Wyjazd na weekend"

 


Autor
: Sarah Alderson

Tytuł: Wyjazd na weekend

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 384

Gatunek: thriller psychologiczny 




Dwie przyjaciółki. Weekendowy wyjazd. Zabawa, alkohol, wspomnienia. Zaginięcie.

Książka Alderson to subtelny, kobiecy thriller. Z jednej strony mamy okazję obserwować zaginięcie kobiety, z drugiej zaś strony skupiamy się na wątku obyczajowym. Takie połączenie sprawia, że historia staje się bardziej intrygująca i kompletna. Mam wrażenie, że każda czytelniczka mogłaby znaleźć w niej coś dla siebie. To przyjemna propozycja zarówno dla osób szukających mocniejszych wrażeń, jak i tych, które odnajdują się w literaturze kobiecej.

„Wyjazd na weekend” to opowieść o całkiem realistycznym obliczu, coś, co mogłoby się przydarzyć każdej z nas. Wyprawa z dawno niewidzianą znajomą, możliwość przypomnienia sobie dawnej bliskości i pogłębienia więzi. Podczas lektury łatwo jest porównywać się z główną bohaterką tej historii, przywołując w pamięci kadry z własnego życia. Nie wszystko jednak jest tak kolorowe, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Wieloletnia przyjaźń okazuje się mieć gorzki posmak.

Alderson pokazuje nam świat, w którym nic nie jest takie, jak mogłoby wydawać się na pierwszy rzut oka. Zaufanie, intymność, przyjaźń i miłość- te piękne emocje i uczucia zbudowane zostały na fałszu i zdradzie. Bohaterzy mają swoje tajemnice i trupy ukryte w szafie, a my otrzymujemy wspaniałą możliwość, by poznawać je na kolejnych stronach powieści. Autorka stopniowo odkrywa przed nami ciemne strony osobowości swoich postaci. Pokazuje uczynki, jakich się dopuściły i winy, które splamiły to, co w ich życiu było najlepsze. Czy te zbrodnie zasłużyły na karę?

Pierwsza część książki przybrała w moich oczach bardziej obyczajową barwę. Trochę zabrakło mi napięcia, wyrazu, emocji. Choć czytało mi się bardzo dobrze i szybko, to jednak ciężko było mi tę historię docenić. Wydawała mi się podobna do innych, nieco mdła. Z czasem natomiast akcja się rozkręciła, nabrała rumieńców. Strony powieści wypełniły się intrygującymi wydarzeniami, pogłębiło się napięcie, emocje stały się wyraźniejsze.

Autorka postawiła w swej historii na pierwszoosobową narrację, a raczej prywatne śledztwo prowadzone przez główną bohaterkę. Książkowe wydarzenia poznajemy jej oczami, to ona próbuje rozwiązać zagadkę i połączyć w całość wszystkie elementy. Dzięki temu opowieść wydaje się bardziej interesująca i świeża. Nieczęsto bowiem szukamy rozwiązania podążając śladem detektywa amatora. Okazuje się natomiast, że do odkrycia jest sporo, bowiem piękna przyjaźń została zbudowana na brzydkich fundamentach.

„Wyjazd na weekend” to lekka i prosta historia. Pozwalająca na chwilę oderwać się od rzeczywistości, trochę powspominać i nieco pomyśleć. Napisana przyjaznym stylem, łatwa w odbiorze. Stanowiąca źródło dobrej rozrywki i czytelniczej przyjemności.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

środa, 4 maja 2022

Sam Holland "Echo Man"

 


Autor
: Sam Holland

Tytuł: Echo Man

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 448

Gatunek: kryminał 




Zwykły naśladowca innych czy nadzwyczajny wirtuoz zbrodni?

Jakże miło mi poinformować, że “Echo Man” to wspaniały, dopracowany i godny polecenia tytuł. Jakże się cieszę, że trafiłam na tę powieść. Uwielbiam kryminały i zawsze jest mi miało mrocznych, niepokojących, przewrotnych i brutalnych historii. Nie da się jednak ukryć, że im więcej podobnych książek się poznaje, tym ciężej o element zaskoczenia i gwarancję satysfakcji. Sam Holland zawrócił mi w głowie i dostarczył wiele czytelniczej radości.

„Echo Man” rozpoczyna się w dobrym stylu i wraz z rozwojem akcji coraz bardziej zaskakuje. Autor wydaje się świetnie wiedzieć, czego potrzebują spragnieni emocji czytelnicy i dostarcza im to raz za razem. Od początku wiele się dzieje, a akcja ani na chwilę nie zwalnia tempa. Nie sposób oderwać się od tej historii, na czas lektury rezygnujemy ze swoich spraw i obowiązków, bo konieczność przeczytania kolejnych rozdziałów okazuje się pilna, nagląca i niezbędna. Lektura sprawia, że zapominamy o swoim życiu i zaczynamy żyć codziennością bohaterów.

W dobrym kryminale najważniejsza jest fabuła. To od tego punktu zaczyna się zawsze ocena, to w tym miejscu oczekiwania zderzają się z rzeczywistością. W „Echo Manie” akcja została zbudowana wokół odwołań do głośnych zbrodni i seryjnych morderców. Tytułowy zbrodniarz okazał się pilnym i wzorowym naśladowcą, a takie połączenie różnych stylów, pomysłów, kombinacji i zabójstw, które rzeczywiście miały miejsce, przyprawiało o ciarki. Dreszczyk emocji, rozpalone policzki i nastrój wyczekiwania- tak właśnie widzę dobry kryminał, a raczej siebie czytającą dobry kryminał!

Nie sposób opisać, jak wspaniale czytało mi się tę książkę. Brutalne sprawy, rozgrywki między detektywami i zabójcami, mnożące się pytania, odwołania do przeszłości, psychologiczne tło. Tych elementów zawsze poszukuję, to one przyciągają mnie jak magnes i sprawiają, że z uwielbieniem podążać śladem autora i jego postaci. Możliwość postawienia się na miejscu takiego detektywa amatora wiele dla mnie znaczy i wiele mi daje. Działa na wyobraźnię, zmusza do myślenia, dostarcza rozrywki. Zdecydowanie tak, tak, tak.

Holland stworzył świeżą i niebanalną fabułę. Nie przypominam sobie, kiedy czytałam coś podobnego. Wspaniała historia została napisana lekkim stylem, który odciąża całość i umożliwia nam poznanie jej w błyskawicznym tempie. Choć smutno się robi, kiedy zbliżamy się do końca i uświadamiamy sobie, że już niedługo ta niezwykła przygoda będzie miała swój kres. Zanim jednak do tego dojdzie, poznamy przekonujących i błyskotliwych bohaterów i spędzimy kilka godzin w towarzystwie nieuchwytnego i wyrachowanego mordercy. Zapewniam Was, doborowe towarzystwo.

Mogłabym rozpływać się nad „Echo Manem” cały dzień. Wolałabym jednak, żebyście sięgnęli po książkę i poczuli te emocje na własnej skórze. Żebyście samodzielnie dostrzegli zalety tej opowieści i porównali ją z wcześniej poznanymi historiami kryminalnymi. Nie dajcie się namawiać. Warto.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.