Tytuł: Dziewczyna z Neapolu
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 512
Gatunek: literatura współczesna
Pokochała go już jako mała dziewczynka. Marzyła o nim od dawna. Ale pod anielskim głosem krył się trudny i brzydki człowiek. Czy miłość może zmienić człowieka na lepsze? Czy wyrzeknie się dla niej tego, co przez lata dodawało mu energii i było częścią jego życia? Jak wiele można poświęcić, wybaczyć i zapomnieć?
W ostatnim czasie mniej uwagi poświęcam literaturze
kobiecej. Zdecydowanie mniej. Coraz trudniej bowiem jest mi w niej odnaleźć to,
czego w tym przypadku poszukuję. Tak podobne do siebie historie sprawiają, że
staję się oporna na emocje i wzruszenia, przez co te lektury tracą w moich
oczach. Tymczasem opowieści Lucindy Riley stanowią piękną gwarancję na to, że w
rękach czytelniczek znalazły się książki kobiece najlepszego rodzaju, z górnej
półki.
Dotychczas spotkałam się z autorką zaledwie
dwukrotnie. Spotkania te dostarczyły mi jednak tyle refleksji , że dobrze
zapamiętałam to nazwisko. Przy „Dziewczynie z Neapolu” znalazłam dokładnie to,
co było mi potrzebne, by znowu tę pisarkę chwalić i by znowu o niej myśleć z
podziwem. Mam wrażenie, że w tej historii bowiem znalazło się tak wiele prawdy
o życiu, wskazówek, emocji i zaskakujących rozwiązań, jak tylko było to
możliwe. Najnowsza książka autorki to piękna i cenna lekcja o tym, że czasami
nie potrafimy docenić tego, co mamy na wyciągnięcie ręki, a marzenia mogą
doprowadzić na skraj rozpaczy.
„Dziewczyna z Neapolu” to opowieść o pięknie, które
znaleźć można w każdym skrawku codzienności. Piękno reprezentują w tej historii
nie tylko bohaterzy i ich emocje, to także coś więcej, niż siła i realizm tej
opowieści. Riley uzupełnia swą historię, poświęcając wiele miejsca sztuce. Zamiłowanie
bohaterów do muzyki, namiastka malarstwa, wspomnienie sztuki sakralnej- te elementy
nadają całości głębi, zwracają uwagę czytelnika na inne aspekty, pozwalają na
chwilę również znaleźć się w miejscach, które na co dzień są poza naszym
zasięgiem lub kręgiem zainteresowań, a jednocześnie wspaniale uzupełniają
opowieść.
Nowa książka Lucindy Riley to historia miłości, którą bohaterzy odkrywają i tracą dzień po dniu. Ale nie o ckliwe opisy i namiętne sceny tutaj chodzi. To opowieść o tym, jak miłość zmienia człowieka i całe jego życie. Jak pozwala mu osiągać nieosiągalne. Jak staje się pasją i obsesją. To historia, w której miłość nadaje wszystkiemu inny wymiar. Zmienia bohaterów, ich podejście do życia, sposób myślenia, wpływa na decyzje. To miłość głęboka, dojrzała, piękna, a przy tym chorobliwa i zasmucająca. Szalenie mnie ta opowieść poruszyła, łatwo było przy niej uronić łzę.
„Dziewczyna z Neapolu” to w końcu okazja do poznania
wspaniałych, budzących emocje bohaterów. Charyzmatycznych, pełnych pasji,
oddanych swym przekonaniom, a czasami także niezrozumiałych. Postacie wykreowane
w tej powieści są jak my sami, piękni i brzydcy, biedni i bogaci, pewni siebie
i nieśmiali, przekorni, egoistyczni, walczący z losem. Jednym słowem-
prawdziwi, w bardzo poruszający i niepokojący sposób.
Riley ma cudowny i dojrzały styl. Snucie opowieści
przychodzi jej bardzo naturalnie. Wydarzenia opisuje tak wiarygodnie, jakby
sama brała w nich udział. Niemożliwym jest, by znaleźć jakiekolwiek niedociągnięcia,
by chcieć cokolwiek skrytykować. „Dziewczyna z Neapolu” to ujmująca i
dopracowana opowieść, która może dać nadzieję, ale także złamać serce.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.