Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dziewczyna z Neapolu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dziewczyna z Neapolu. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 10 listopada 2020

Lucinda Riley "Dziewczyna z Neapolu"

 


Autor
: Lucinda Riley

Tytuł: Dziewczyna z Neapolu

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2020

Liczba stron: 512

Gatunek: literatura współczesna 




Pokochała go już jako mała dziewczynka. Marzyła o nim od dawna. Ale pod anielskim głosem krył się trudny i brzydki człowiek. Czy miłość może zmienić człowieka na lepsze? Czy wyrzeknie się dla niej tego, co przez lata dodawało mu energii i było częścią jego życia? Jak wiele można poświęcić, wybaczyć i zapomnieć?

W ostatnim czasie mniej uwagi poświęcam literaturze kobiecej. Zdecydowanie mniej. Coraz trudniej bowiem jest mi w niej odnaleźć to, czego w tym przypadku poszukuję. Tak podobne do siebie historie sprawiają, że staję się oporna na emocje i wzruszenia, przez co te lektury tracą w moich oczach. Tymczasem opowieści Lucindy Riley stanowią piękną gwarancję na to, że w rękach czytelniczek znalazły się książki kobiece najlepszego rodzaju, z górnej półki.

Dotychczas spotkałam się z autorką zaledwie dwukrotnie. Spotkania te dostarczyły mi jednak tyle refleksji , że dobrze zapamiętałam to nazwisko. Przy „Dziewczynie z Neapolu” znalazłam dokładnie to, co było mi potrzebne, by znowu tę pisarkę chwalić i by znowu o niej myśleć z podziwem. Mam wrażenie, że w tej historii bowiem znalazło się tak wiele prawdy o życiu, wskazówek, emocji i zaskakujących rozwiązań, jak tylko było to możliwe. Najnowsza książka autorki to piękna i cenna lekcja o tym, że czasami nie potrafimy docenić tego, co mamy na wyciągnięcie ręki, a marzenia mogą doprowadzić na skraj rozpaczy.

„Dziewczyna z Neapolu” to opowieść o pięknie, które znaleźć można w każdym skrawku codzienności. Piękno reprezentują w tej historii nie tylko bohaterzy i ich emocje, to także coś więcej, niż siła i realizm tej opowieści. Riley uzupełnia swą historię, poświęcając wiele miejsca sztuce. Zamiłowanie bohaterów do muzyki, namiastka malarstwa, wspomnienie sztuki sakralnej- te elementy nadają całości głębi, zwracają uwagę czytelnika na inne aspekty, pozwalają na chwilę również znaleźć się w miejscach, które na co dzień są poza naszym zasięgiem lub kręgiem zainteresowań, a jednocześnie wspaniale uzupełniają opowieść.

Nowa książka Lucindy Riley to historia miłości, którą bohaterzy odkrywają i tracą dzień po dniu. Ale nie o ckliwe opisy i namiętne sceny tutaj chodzi. To opowieść o tym, jak miłość zmienia człowieka i całe jego życie. Jak pozwala mu osiągać nieosiągalne. Jak staje się pasją i obsesją. To historia, w której miłość nadaje wszystkiemu inny wymiar. Zmienia bohaterów, ich podejście do życia, sposób myślenia, wpływa na decyzje. To miłość głęboka, dojrzała, piękna, a przy tym chorobliwa i zasmucająca. Szalenie mnie ta opowieść poruszyła, łatwo było przy niej uronić łzę.

„Dziewczyna z Neapolu” to w końcu okazja do poznania wspaniałych, budzących emocje bohaterów. Charyzmatycznych, pełnych pasji, oddanych swym przekonaniom, a czasami także niezrozumiałych. Postacie wykreowane w tej powieści są jak my sami, piękni i brzydcy, biedni i bogaci, pewni siebie i nieśmiali, przekorni, egoistyczni, walczący z losem. Jednym słowem- prawdziwi, w bardzo poruszający i niepokojący sposób.

Riley ma cudowny i dojrzały styl. Snucie opowieści przychodzi jej bardzo naturalnie. Wydarzenia opisuje tak wiarygodnie, jakby sama brała w nich udział. Niemożliwym jest, by znaleźć jakiekolwiek niedociągnięcia, by chcieć cokolwiek skrytykować. „Dziewczyna z Neapolu” to ujmująca i dopracowana opowieść, która może dać nadzieję, ale także złamać serce.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.