Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Valerie Perrin. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Valerie Perrin. Pokaż wszystkie posty

piątek, 15 marca 2024

Valerie Perrin "Zapomniane niedziele"

 


Autor
: Valerie Perrin

Tytuł: Zapomniane niedziele

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 384

Gatunek: literatura piękna 




Do tej pory przeczytałam dwie powieści autorstwa Valerie Perrin. Wystarczyło mi natomiast zaledwie kilka stron pierwszej z nich, by przekonać się, że tej pisarce mogę zaufać. Zauroczył mnie jej styl, rozkoszowałam się narracją, a dialogi i opisy były czystą przyjemnością. Perrin utwierdziła mnie w tym, że książki kobiece nie muszą być banalne i miałkie, mogą natomiast poruszać istotne tematy oraz zaoferować czytelnikowi równie wiele emocji i refleksji, jak inne gatunki literatury.

W przypadku kolejnych spotkań z autorami, którzy zdobyli moje serce, zawsze towarzyszy mi wiele emocji. Na ekscytacji i radości kładzie się cień obawy, że może ten nowy tytuł nie będzie tak doskonały, jak poprzedni. Nazwisko Perrin jest jednak niczym gwarancja powieściowej jakości, a „Zapomniane niedziele” stanowią godne towarzystwo i niejako uzupełnienie dla „Cudownych lat” oraz „Życia Violette”. Gdyby ktoś zapytał mnie o rekomendację w kwestii literatury kobiecej bez wahania poleciłabym tej osobie jeden z tych trzech tytułów.

„Zapomniane niedziele” to historia łącząca w sobie tak wiele istotnych i cennych zagadnień, że trudno byłoby wybrać, które z nich odgrywa rolę pierwszoplanową. Warto jednak byłoby zaznaczyć, że Perrin na swój dojrzały, piękny, urzekający, a przy tym świeży sposób opowiada o rzeczach i motywach znanych i lubianych. Na stronie powieści mamy okazję przekonać się o sile przyjaźni i pasji miłości, poznać rodzinne sekrety, zrozumieć wzloty i upadki bohaterek, wrócić do wojennego mroku. Perrin opowiada o tym, co interesujące i ważne, trafiając prosto do umysłów i serc czytelniczek.

Poznając kolejne rozdziały zbliżamy się do niesamowitych bohaterek. Z jednej strony bowiem możemy przyjrzeć się młodej lecz doświadczonej przez życie Justine. Z drugiej zaś obserwujemy dzieje wiekowej Helene. Kobiety, różniące się za sprawą wieku i przeżyć, zostają przez Perrin połączone szczerą przyjaźnią, której siła pozwala im rozliczyć się z przeszłością i odnaleźć w sobie spokój. Za sprawą tej opowieści autorka dzieli się z nami mądrością, przypominając o tym, co rzeczywiście jest ważne i dając kilka dobrych wskazówek i złotych rad.

„Zapomniane niedziele” czytałam w ogromnym zainteresowaniem i olbrzymią ciekawością. W dużej mierze wynikało to z dobrego stylu autorki, o którym już wspominałam. Można by powiedzieć, że książka czytała się sama, a liczba nieprzeczytanych stron niepokojąco szybko się zmniejszała. Wspaniałe pióro niewiele by jednak znaczyło, gdyby Perrin nie przedstawiła nim tak pięknej i mądrej historii. Obarczona dużym ciężarem emocjonalnym, dostarczyła także nadziei, przywołała przyjemne refleksje i pozwoliła na szczere i głośne wybuchy śmiechu.

Mogłabym napisać znacznie więcej. Nie chcę natomiast już niczego zdradzić czy zasugerować. Ta książka po prostu zasługuje na Wasze zainteresowanie. Wasza uwaga jej się należy!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

czwartek, 23 marca 2023

Valerie Perrin "Cudowne lata"

 


Autor
: Valerie Perrin

Tytuł: Cudowne lata

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 576

Gatunek: literatura piękna 




Troje przyjaciół, którzy mieli być razem już na zawsze. Połączeni w dzieciństwie, ale podzieleni przez dorosłość. Co wydarzyło się między nimi? Dlaczego już ze sobą nie rozmawiają? Jakie sekrety skrywają?

Już na wstępie uczciwie przyznam, że tym razem ustawiłam autorce poprzeczkę bardzo wysoko. Poprzednia książka Perrin zrobiła na mnie piorunujące wrażenie a jej wspomnienie, wciąż tlące się w sercu i umyśle, sprawiło, że ponownie zapragnęłam doświadczyć tak intensywnego spotkania z literaturą kobiecą. Nie za często bowiem książki obyczajowe mają czytelnikowi tak wiele do zaoferowania.

“Cudowne lata” to opowieść o życiu. Wszystkich jego fragmentach i etapach. To przeniesienie tego, co każdy z nas przeżył i doświadczył na kartki powieści. Opowieści intymne, subtelne, piękne, a przez to tak bardzo prawdziwe. Ta autentyczność historii najbardziej przykuwa uwagę i najmocniej angażuje. Realizm tak głęboki, że aż bolesny. Strona po stronie przypominający, jak wygląda prawdziwe życie.

W najnowszym tytule autorka wykorzystuje znane motywy i tematy. W kolejnych rozdziałach wraz z bohaterami przeżywamy narodziny, upadki, miłości i śmierci. Dobre i złe dni naprzemiennie wysuwają się na prowadzenie, usiłując przejąć kontrolę. Zarówno w życiu, jak i w tej powieści, niczego nie można być pewnym. Chwila szczęścia czasami musi zostać zatarta gorzkimi łzami i bolesnymi wspomnieniami. Choć Perrin korzysta z popularnych tematów, to robi to po swojemu. Nadaje im nowe znaczenie, łączy je w świeży i ujmujący sposób, nie pozwala się nudzić czy oderwać od lektury, choć całość liczy prawie 600 stron.

Czytałam o tych „Cudownych latach” bohaterów niespiesznie, ciesząc się opisywanymi wydarzeniami i chętnie biorąc w nich udział. Poznawanie książkowych postaci przynosiło sporo przyjemności i sporo niespodzianek. Perrin przedstawia nam bowiem niezwykłą grupę, połączoną więzami przyjaźni w dziwny i przewrotny sposób. Ich działania, plany czy przemyślenia nie zawsze są zrozumiałe, a motywy oczywiste, ale przez swoje wady i sprzeczności wydają się bardziej ludzcy. Autorka w żadnym razie ich nie oszczędza. Nie jest łatwo być szczęśliwym. Oni przekonują się o tym dość szybko, a potem przypominają to sobie niemalże na każdej stronie.

Poprzednia książka autorki w dużej mierze kojarzy mi się z niezwykłym stylem. Perrin udowodniła, że potrafi przepięknie operować słowem, nie tylko przekazując nim myśli i emocje, ale także uwodząc czytelnika. Lektura jej „Życie Violette” była niczym poezja. Słowa miały poruszający wymiar, a do niektórych cytatów wciąż chętnie wracam. W tym przypadku równie przyjemnie można delektować się słowem. Z niemniejszą fascynacją i radością dzielę się fragmentami powieści z innymi.

„Cudowne lata” to jedna z tych powieści, o których można powiedzieć bardzo dużo, ale trudno jest wyrazić słowami to, co rzeczywiście czuje się po lekturze. To książka, o której chciałoby się porozmawiać. To opowieść, którą wspaniale byłoby przekazać dalej. Szczerze Wam ją polecam, podkreślając, że wszystkie miłe rzeczy, które powiedziałam na jej temat, to tylko niewielka część jej rzeczywistej wartości.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

piątek, 22 kwietnia 2022

Valerie Perrin "Życie Violette"

 


Autor
: Valerie Perrin

Tytuł: Życie Violette

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 480

Gatunek: literatura piękna 




Violette to dozorczyni cmentarna. Jej dni zaczynają się i kończą pomiędzy pomnikami, a historie zmarłych zajmują dużo miejsca w jej codzienności. Kobieta wierzy jednak, że tam, gdzie coś się kończy, może również coś się zacząć, a zło zawsze można przekuć w dobro. 

Założyłam, że ta historia będzie bardzo smutna. Bo jak inaczej można wyobrazić sobie opowieść, która w dużej mierze rozgrywa się pośród cmentarnych alejek? Aż się nasuwa poczucie melancholii, nutka nostalgii, odrobina samotności. Wydawało mi się, że odbicie tych uczuć znajdzie się również w osobie głównej bohaterki. Bardzo się myliłam.

Choć Perrin w swojej powieści poświęca sporo miejsca kwestiom śmierci, żałoby i tęsknoty, to rozgrywające się wydarzenia dotyczą przede wszystkim życia. Na stronach książki poznajemy jego barwy, smaki i zapachy. Autorka pokazuje nam, jak dostrzec piękno w brzydocie i radość w smutku. Podążając za główna bohaterką mamy okazję, by przekonać się, jak wiele ma nam do zaoferowania codzienność, możemy się nauczyć czerpać przyjemność z małych rzeczy.

W „Życiu Violette” spotyka się wiele interesujących i istotnych tematów. Miłość, przyjaźń, macierzyństwo, śmierć- te motywy, tak bardzo już wykorzystane i przepracowane w literaturze, w tym utworze nabierają nowego znaczenia, zyskują powiew świeżości. Autorka dobrze wie, jak zainteresować czytelniczki. Oferuje nam powieść obyczajową najwyższych lotów, w której ważne kwestie zostają przedstawione w intrygujący sposób, z udziałem charakternych postaci i obecnością rodzinnej tajemnicy.

Perrin opowiada więcej, niż jedną historię. Kolejne rozdziały to fragmenty życia różnych osób i różne perspektywy czasowe, które pięknie łączą się w całość, znakomicie się uzupełniają i wzajemnie pogłębiają swoją wartość. Poznając książkowe wydarzenia i angażując się w tę opowieść, byłam pod dużym wrażeniem, jak umiejętnie pisarka potrafi wymieszać tematy i charaktery, sprytnie przemieszczać się pomiędzy przeszłością i teraźniejszością i zacnie ukazywać myśli, marzenia i tęsknoty bohaterów.

Kreacja postaci udała się autorce fantastycznie. Szybko przekonałam się, że bohaterzy kryją w sobie o wiele więcej, niż można by zakładać. Perrin odwołuje się do ich dzieciństwa i młodości, pokazuje sytuacje i relacje, które ich ukształtowały oraz czynniki, które doprowadziły ich do podjęcia konkretnych decyzji. Podczas lektury zdarzało mi się pomyśleć, że pomyliłam się w ocenie bohaterów, analizowałam ich życie, snułam refleksje. W tej powieści nic nie jest czarne lub białe, a każdy szczegół ma ogromne znaczenie.

Styl autorki to czysta poezja. Od początku zauroczyła mnie słowem i już do samego końca podtrzymywała nim moje zainteresowanie. Czytałam te same fragmenty wiele razy, nie mogąc przestać delektować się pięknym językiem i wartością każdego wyrazu. I właśnie tę magiczną niemalże narrację będę kojarzyła najlepiej z tą powieścią.

„Życie Violette”, to historia, która zaskoczyła mnie swą przewrotnością. Wspaniała, poruszająca, głęboka, wartościowa i mądra. Mogę ją polecić z czystym sercem i sumieniem.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.