Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Behawiorysta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Behawiorysta. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 4 kwietnia 2017

Zew krwi




Autor: Remigiusz Mróz
Tytuł: Behawiorysta
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 496
Gatunek: kryminał/thriller psychologiczny 






Napad na przedszkole, transmisja na żywo, pierwsze ofiary. Napastnik paraliżuje społeczeństwo, a zdesperowane służby uciekają się do ostatecznego rozwiązania- na pomoc wzywają Gerarda Edlinga, o którym nikt nie chciał już więcej słyszeć. Czy mężczyzna powstrzyma psychopatę, a tym samym odpokutuje błędy przeszłości?

Remigiusz Mróz podbił polski rynek wydawniczy przebojem, a może raczej kryminałem. Poznaliśmy się za sprawą serii z Chyłką, a każde kolejne spotkanie było bardziej udane. Co mnie w nim urzekło? Pomysłowość, rozwinięcie tematu, lekkie pióro, pociąg do zwrotów akcji oraz wspaniałe przygotowanie. Ciężko mi cokolwiek mu zarzucić, dlatego do „Behawiorysty” podchodziłam z ogromnymi oczekiwaniami i jeszcze większą nadzieją na kolejną wspaniałą powieść jego autorstwa.



Ta książka wciągnęła mnie od pierwszej akcji. Dobór słów jest w tym momencie nieprzypadkowy, dlatego, że powieść zaczyna się mocnym wstępem, a co najważniejsze do samego końca nie zwalnia. Fabuła zaintrygowała mnie na tyle, że szybko zapomniałam o całym świecie, a pobyt na plaży i piękne wiosenne słońce zupełnie przestały mieć znaczenie. Czytałam z wielką zapalczywością, zwyczajnie nie mogąc się oderwać. I nawet zasada „jeszcze jeden rozdział”, będąca zazwyczaj pewnym hamulcem dla książkoholika, przestała mieć w tym przypadku zastosowanie.

Mróz zaczyna odważnie, brutalnie, krwawo, a ja to po prostu uwielbiam. Te elementy thrillerów i kryminałów to dla mnie czynniki niezbędne, bo te książki mają wywoływać mocne emocje, a na mnie to najbardziej działa. Nie pożądam wzruszeń, romansów czy przesadnych refleksji, bo to nie czas i miejsce. Ja czekam na krew i pożądam spotkania z rasowym mordercą, który po przeczytaniu (zbyt) wielu powieści tego typu, wciąż może być dla mnie godnym przeciwnikiem. A Mróz to wszystko mi zapewnia. Nie patyczkuje się, nie obawia o psychikę czytelnika. Ofiarowuje nam solidną porcję wrażeń i za to jestem mu wdzięczna.

A skoro o przeciwnikach mowa, to w tej powieści trafił swój na swego. Były prokurator, specjalista od ludzkich zachowań kontra mroczny psychopata, z wielką gracją wodzący organy ścigania za nos. Obydwaj są niezwykle silni, wyraziści, pewni siebie. I z wielką obsesją względem siebie nawzajem. Mróz stworzył pełnokrwistych, a raczej żądnych krwi samców, wobec których nie sposób przejść obojętnie. Każdy z nich na swój sposób mi zaimponował. Ten pierwszy wiedzą, doświadczeniem i sposobem bycia. Ten drugi pomysłowością, sprytem, a może i szaleństwem (w pewien sposób wytłumaczalnym). Co ciekawe, to psychopata szczególnie przypadł mi do gustu i to ta postać zdobyła moje serce. Behawioryście mogłabym co nieco zarzucić, myślę jednak, że to kwestia czytelniczych upodobań.

Autor wciąga nas w niebezpieczną grę, w której hasła bezpieczeństwa czy granice nie istnieją. To pogrążanie się w mroku, poszukiwanie prawdy o sobie samym, testowanie własnej wytrzymałości, powroty do smutnej przeszłości. Ale także wielka niewiadoma. Ta powieść jest zupełnie nieprzewidywalna, ciężko domyślić się, co czeka nas na następnej stronie, a co dopiero jak się skończy. A Mróz z wielką radością przygotował dla nas zasadzki, zwroty akcji, bitwy między dobrem a złem, niebanalne i nieoczywiste.

To jedna z tych powieści, dla których czytelnik ma ochotę zarwać noc. To wspaniałe kino akcji, pełne zwrotów, niezapowiedzianych zasadzek, krwawych scen. To świetna książka dla czytelników pożądających mocnych wrażeń i tacy z pewnością będą nią zachwyceni. Bo Mróz czaruje kolejny raz. Uwodzi pomysłem, słowem, zakończeniem. Zabiera nas do piekła, z którego nie ma wyjścia awaryjnego. To koniec.