Autor: Zbigniew Graczyk
Tytuł: Wózkiem przez świat
Wydawnictwo: Ridero
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 296
Gatunek: autobiografia, literatura podróżnicza
„Wózkiem przez świat” to opowieść o ludzkiej sile,
determinacji i niezłomności. To połączenie autobiografii z książką podróżniczą,
okraszone głębokimi wątkami motywacyjnymi. To powieść, w której każdy znajdzie
coś dla siebie, szczególnie, że jej autor, Zbigniew Graczyk, to postać, od
której wiele moglibyśmy się nauczyć.
Graczyk od małego zmaga się z niepełnosprawnością.
Choć ogranicza go ona pod wieloma względami, nie złamała jednak jego hartu
ducha, a może nawet wręcz przeciwnie? Mężczyzna podróżuje, spełnia się zawodowo
i prywatnie, ma plany na przyszłość i wie, że jeszcze wiele przed nim.
O odwiedzonych krajach opowiada ciekawie, nie
szczędząc nam szczegółów i ciekawostek. Pod tym względem książka przypomina
nieco poradnik, w którym znajdziemy wskazówki dotyczące tanich sposobów
podróżowania i poruszania się w konkretnych miejscach, hoteli i moteli, jakie
warto wybrać oraz cennych atrakcji turystycznych, również mniej znanych. Niektóre
spośród informacji zawartych w książce szczerze mnie zaskoczyły. Nie
spodziewałam się na przykład, że istnieją biura podróży przeznaczone dla osób
niepełnosprawnych i miejsca gdzie takie osoby rzeczywiście mają swój azyl, jak
choćby Teneryfa, a tam hotele przystosowane dla osób z różnymi ograniczeniami
czy mieszkania przygotowane specjalnie z myślą o niepełnosprawnych.
Prowadząc swoją historię Graczyk porównuje te miejsca
z Polską, a ich mieszkańców z rodakami. Za granicą o wiele łatwiej o
tolerancję, ludzie chorzy są szanowani, przygotowuje się dla nich odpowiednie
przestrzenie. A w Polsce? Wciąż nie wygląda to najlepiej. Przypomniało mi to
wydarzenia z mojej własnej przeszłości, krzywe spojrzenia, którymi obdarzali
mnie przechodnie, kiedy wyszłam na spacer z moją niepełnosprawną przyjaciółką.
Cóż.
Graczyk opowiada o swoich ułomnościach, bardzo
szczerze i prostolinijnie, nie powołuje się na żadne tabu, nie tworzy sobie w
tych opowieściach granic. Bez wątpienia trzeba się przy tym wykazać odwagą, by
tak bezpośrednio mówić o problemach ciała- zanikach mięśni, brakach możliwości
poruszania, konieczności wykorzystywania ludzkiej pomocy. Potrzebne jest mu
duże wsparcie na co dzień, a co dopiero na dłuższy i dalszy wyjazd. Dla nas to
zwykłe wakacje, dla niego prawdziwa eskapada. A jednak to robi. Można? Można.
„Jestem zwykłym chłopakiem z sąsiedztwa, który zawsze
miał pod górkę, a mimo to ciągle jest na samym szczycie. Szczycie swoich
możliwości”.
Mężczyzna chętnie opowiada o swojej codzienności i
powraca do przeszłości. Niektóre fragmenty zaskakują, choćby opowieść o
próbowaniu narkotyków. Co ciekawe, chętnie porównuje się on do ludzi zdrowych i
to u nich dostrzega problemy i ułomności, jak na przykład fakt, że nie potrafią
się cieszyć tym, co mają, nie dostrzegają, jak wiele dostali od losu. A on
dostał niewiele, ale do wszystkiego doszedł ciężką pracą. Dziś prowadzi swój
kanał na youtube, gdzie publikuje relacje z wypraw, współpracuje z polonijnym
internetowym radiem, publikuje artykuły w czasopismach podróżniczych. I wie, że
jeszcze wiele przed nim.
Graczyk sprawia wrażenie osoby zadowolonej z życia,
podkreśla, że nie ma do nikogo żalu, cieszy się z tego, co ma. Postęp choroby
przełożył się na jej akceptację. W książce pojawiają się jego zdjęcia na wózku,
nie wstydzi się swojego wyglądu i swoich problemów zdrowotnych. Jest sobą. I to
mu wystarczy.
„Im trudniejszą pokonuję drogę, tym osiągam większą
satysfakcję”.
Autor posługuje się prostym językiem, można by odnieść
wrażenie, że opowiada coś znajomym. Dzięki temu książkę czyta się lekko i
szybko.
Moim zdaniem to wartościowa lektura, której warto
poświęcić trochę wolnego czasu. Zobaczyć świat oczami Graczyka. A i samego
Graczyka warto lepiej poznać.
Recenzja powstała w wyniku współpracy z portalem czytampierwszy.pl.