Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jodi Picoult. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jodi Picoult. Pokaż wszystkie posty

sobota, 3 kwietnia 2021

Jodi Picoult "Księga dwóch dróg"

 


Autor: Jodi Picoult

Tytuł: Księga dwóch dróg

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 520

Gatunek: literatura współczesna 




Czy w życiu można kochać tylko raz? Czy pierwsza miłość jest tą najważniejszą? Czy większy wpływ ma na nas teraźniejszość czy przeszłość? Czy można wszystko porzucić i powrócić do czegoś, co miało miejsce wiele lat temu? Czy można umrzeć spokojnie i być gotowym na odejście? Poszukajcie odpowiedzi w tej powieści.

Jodi Picoult to jedna z tych pisarek, których nie trzeba nikomu przedstawiać. Urzekające historie, emocjonalne rozwiązania, umiejętność zagłębienia się w uczucia bohaterów- to znaki charakterystyczne jej twórczości. W ostatnim czasie na mojej półce pojawia się mniej powieści obyczajowych, jednak zawsze i niezmiennie, zostawiam miejsce na jej książki.

„Księga dwóch dróg” to kolejna wyjątkowa propozycja autorki. Podobnie jak w poprzednich historiach, tak i w tym przypadku nie brakuje wspaniałego pomysłu, poruszających zwrotów akcji, świetnie zrealizowanej fabuły i wydarzeń dających do myślenia. Warto jednak podkreślić, że ta powieść nieco różni się od swoich poprzedniczek za sprawą wyboru miejsca akcji. Duża część opisywanych wydarzeń odbywa się w Egipcie, wśród grobowców starożytnych władców i gorącego piasku, którego nie sposób uniknąć.

Taki pomysł całkowicie mnie przekonał, szczególnie, że Picoult (jak zawsze) bardzo zadbała o oddanie realizmu i autentyczności tego miejsca. Podczas lektury miałam możliwość poczuć, jakbym sama znalazła się na chwilę w grobowcu, poznawała hieroglify czy uczestniczyła w misji badawczej, próbującej rozwikłać tajemnicę pradawnych kultur. Pisząc najnowszą książkę autorka współpracowała z egiptologami, odwiedziła miejsca, w których pracują, inspirując się tym, co napędza ich do działania i wytężonej pracy, a całą zdobytą wiedzę pięknie i ze smakiem umieściła na kartkach książki.

Obecność Egiptu i możliwość zanurzenia się w starożytności to tylko część tego, co tym razem przygotowała dla nas autorka. Picoult znana jest z wyboru trudnych tematów, których realizacji podejmuje się w niebanalny sposób. Nigdy nie można mieć pewności, co wydarzy się podczas lektury, a podejmowane przez nią rozwiązania wzbudzają mnóstwo emocji i refleksji. W „Księdze dwóch dróg” spotykają się tematy i kwestie tak różne, że tylko zdolny, dojrzały i doświadczony pisarz mógłby je połączyć tak, by miało to sens i mogło zadziałać. Autorka nie miała z tym najmniejszych trudności, kolejny raz zaskakując, na różnych płaszczyznach i pod wieloma względami.

Śledząc akcję jej powieści, często zastanawiam się nad wyborami, których dokonuje rozwijając fabułę. Nie są one oczywiste i nie zawsze się z nimi zgadzam, ale zawsze stanowią one dla mnie bazę do przeżywania silnych emocji i wzmożonych przemyśleń. Tym razem również akcja książki okazała się impulsem do zastanowienia nad własnym życiem i podjętymi decyzjami. Zawsze jestem pod dużym wrażeniem, jaki ogrom uczuć towarzyszy mi podczas lektury powieści Picoult. Jak mocno zatracam się w tych historiach, stając się ich częścią, a może to one stają się częścią mnie? Tyle w nich życia, szczerości i aktualności, że czasami trudno oddzielić je od prawdziwej codzienności.

„Księga dwóch dróg” to również możliwość przejrzenia się w sylwetkach nietuzinkowych bohaterów i spojrzenia inaczej na pewne sprawy. Nie od dziś wiadomo, że autorka cudownie radzi sobie z kreacją postaci, ale tym razem mam ochotę powiedzieć, że przeszła samą siebie. I na tym polu niczego nie można jej zarzucić.

Chętnie rozpływałabym się nad zaletami powieści i jej twórczyni jeszcze dłużej, ale naprawdę wierzę, że po tę książkę warto sięgnąć i samemu się z nią rozliczyć. Serdecznie polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. 

poniedziałek, 26 listopada 2018

Jodi Picoult "Iskra światła"




Autor: Jodi Picoult
Tytuł: Iskra światła
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 416
Gatunek: literatura współczesna







Każdy z nich znalazł się tego dnia w niewłaściwym miejscu, w nieodpowiednim czasie. Co robili w klinice kobiecej? Jakie wydarzenia doprowadziły ich do tego miejsca? A przede wszystkim, co wspólnego mają z tematem aborcji? Czy podjęte wcześniej decyzje zadecydują teraz o ich życiu?

Jodi Picoult to jedna z moich ulubionych pisarek, niezastąpiona wręcz w przypadku literatury kobiecej. Świetnie przygotowana, skłaniająca do refleksji, czerpiąca z ważnych i aktualnych tematów oraz zaskakująca sposobem ich przedstawienia. Jeszcze nigdy nie rozczarowała mnie swoim piórem. Tym razem nie mogło być inaczej.

„Iskra światła” to jedna z tych powieści, które oddziałują na czytelnika za pomocą swego mocnego przekazu, z jednej strony wykorzystując ważną rolę omawianych kwestii, z drugiej zaś polegając na wywoływanych przy tym emocjach. W swojej najnowszej książce autorka odnosi się do tematu, jaki nikogo nie pozostawi obojętnym. Patrząc przy tym z każdej strony i odwołując się do doświadczeń wielu bohaterów. Szukając odpowiedniego rozwiązania i próbując znaleźć odpowiedź na pytanie, jakie miejsce w tym przypadku najlepiej wybrać.

Aborcja. Kwestia mocna. Sporna. Głośna. A przede wszystkim niezwykle aktualna. to jeden z tych tematów, które nigdy nie przestaną być na czasie. Podobnie, jak nigdy nie przestaną zaskakiwać, niezależnie od tego, jakie stanowisko i w jakich okolicznościach przyjdzie nam zająć. Które życie liczy się bardziej- matki czy dziecka w jej łonie? Czy kobieta ma prawo decydować o sobie, czy bezwzględnie powinna przestrzegać przepisów prawnych? Jakie przypadki aborcji mogą zostać rozgrzeszone czy usprawiedliwione? Czy mężczyzna powinien w ogóle w tej sprawie zabierać głos?

W „Iskrze światła” Picoult zdaje się szukać odpowiedzi na te i wiele innych pytań, konfrontując czytelnika z różnymi przypadkami i jeszcze różniejszymi bohaterami. Mogłoby się wydawać, że to jeden z tych problemów, które na każdym z nas wymuszają opowiedzenie się po jednej ze stron. Tylko czy na pewno? Nie zdradzę, jaką opinię posiadam w sprawie aborcji, śmiało mogę jednak powiedzieć, że autorce udało się nakłonić mnie do zweryfikowania tego, co zawsze było dla mnie pewne. Wzbudziła we mnie pewną wątpliwość, wywołała nutkę zawahania. A to wszystko za pomocą mocnego przekazu, jaki płynie z tej powieści.

Picoult tworzy powieści obyczajowe najwyższych lotów. To część literatury kobiecej, jakiej nie można nic zarzucić. Nie wypełnia stron romansami, nie skupia się na seksie, nie próbuje zaszokować i zwabić czytelnika skandalem. Ona po prostu pokazuje różne sprawy z różnego punktu widzenia. Próbuje postawić się na miejscu bohaterów, wczuć w ich sytuacje, oddać towarzyszące im emocje. Na pierwszy rzut oka grupa, jaką zebrała w klinice kobiecej, specjalnie się nie wyróżnia, ale kiedy poznajemy ją bliżej, zaczynamy rozumieć, że za każdą z tych osób kryje się szereg niespodzianek, sekretów i historia, która koniecznie musi ujrzeć światło dzienne. A im dalej podążamy za autorką, tym bardziej osobiste, życiowe i realne stają się te ludzkie dramaty z książkowych stron.

Za każdym razem w głębokie zdumienie wprawia mnie fakt, jak bardzo Picoult potrafi rozbudzić czytelnicze zainteresowanie i sprawić, że emocje przez całą historię nieustannie będą buzowały. W jak wiele kolorów umie oprawić swą opowieść i jak wiele stanowisk przedstawia w celu podtrzymania tej różnorodności, siły charakteru i ludzkiej odmienności. Te elementy pięknie wpisują się w przygotowane przez nią kreacje bohaterów, którzy ani przez chwilę nie wydają się papierowi czy płascy. I kobiety, i mężczyźni w tej opowieści charakteryzują się siłą, głębią, odwagą. Zwyczajnie trzeba ich wysłuchać.

Interesującym zabiegiem okazało się odwrócenie akcji- poznajemy ją godzina po godzinie, ale od tyłu. Na początku otrzymujemy zarys tego dramatu, fragmenty powstałej katastrofy, by już po chwili powoli wracać do początku. Nieco dziwnie, trochę nietypowo, ale przy tym z ciekawym pomysłem i ważnym przesłaniem. W ten sposób dowiadujemy się, jak poszczególni bohaterzy trafili tego dnia do kliniki, poznajemy ich historię, wyrabiamy sobie opinię na ich temat, stają nam się bliżsi lub dalsi.

„Iskra światła” to kolejna poruszająca, emocjonalna, odważna, dojrzała i osobista historia w dorobku autorki. Wiele można by o niej powiedzieć czy napisać, ale najważniejsze to po prostu ja przeczytać. I zrozumieć, dlaczego było warto.

Za możliwość poznania tej historii dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

sobota, 12 maja 2018




Autor: Jodi Picoult
Tytuł: W naszym domu
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 696
Gatunek: literatura współczesna 







Jacob wygląda jak zwyczajny nastolatek. Od małego cierpi jednak na zespół Aspergera. Przeszkadza mu odgłos gniecionego papieru, doskwiera nadwrażliwość na światło, do każdego dnia przypisał odpowiedni kolor, który obowiązuje zarówno w ubiorze, jak i podczas przygotowywania posiłków. Wiele zwyczajnych szczegółów prowadzi go do ataku, potrafi zachowywać się agresywnie, potrzebuje szczególnego traktowania. Kiedy więc padają na niego podejrzenia w sprawie zabójstwa Jess, jego nauczycielki, mama chłopca wie, że jego szansę na obronę są niewielkie. Co wydarzy się podczas procesu?

Powieści Picoult darzę niesłabnącym uwielbieniem już od dobrych kilku lat. Ogromna dawka emocji, jakie zapewnia, interesująca tematyka realizowana w sposób, do którego nie można mieć zastrzeżeń, pełnowymiarowi bohaterzy, tak ludzcy i przypominający nam samych- to elementy charakterystyczne jej książek. Jeszcze nigdy się nie zawiodłam i z każdym kolejnym utworem utwierdzam się w przekonaniu, że niemożliwym jest, by tak dzień nastąpił.



Gdyby ktoś zapytał, która spośród jej powieści zrobiła na mnie największe wrażenie, nie potrafiłabym odpowiedzieć, choć szczególnym sentymentem darzę tytuł „Krucha jak lód”. Po lekturze utworu, o którym napiszę Wam teraz, moje uczucia są mieszane i może to właśnie on wysunie się na prowadzenie. To, co ujęło mnie przede wszystkim, to niezwykła, bardzo emocjonalna i zrealizowana perfekcyjnie fabuła. Bardzo cenię książki o tematyce chorobowej, ale tym razem Picoult przeszła samą siebie, sprawiając, że zwyczajnie zaparło mi dech.

Nieco się tej lektury obawiałam, głównie ze względu na jej objętość. Niecodziennie mam okazję oraz chęć zmierzyć się z 700-stronicowym utworem. Przyznam szczerze, że takie grubaski często mnie przerażają, kojarzą mi się bowiem z niepotrzebnym rozwlekaniem tematu. Czy znacie jednak to uczucie, kiedy każde zdanie powieści wydaje Wam się dokładnie na swoim miejscu? Kiedy nie zmienilibyście ani jednego słowa? Wszystko zostało perfekcyjnie przemyślane i spisane, a żaden szczegół nie budzi wątpliwości? Jeśli odpowiedzieliście twierdząco na te pytania, po prostu musicie sięgnąć po powieść „W naszym domu”.

W tym utworze Picoult zwraca baczną uwagę na zespół Aspergera. Zanim zaczęłam lekturę książki moja wiedza na ten temat była dość skromna, choć już po przeczytaniu muszę przyznać, że raczej znikoma. Te 700 stron pozwoliło mi poznać ten temat lepiej. Uświadomić sobie, jak wielkie wyzwanie stanowi to schorzenie nie tylko dla chorującego, ale i dla całej jego rodziny. Autorka namalowała słowami przepiękny, wielobarwny obraz ludzi, którzy marzyli o innej przyszłości. Jej postacie zostały zmuszone by walczyć, każdego dnia, wciąż od nowa. A walka ta nigdy nie była i nie będzie wyrównana.

Temat ten okazał się dla mnie na tyle interesujący, że lektura upłynęła mi szybko i przyjemnie. Szczególnie, że zespołowi Aspergera towarzyszyło w powieści wiele innych, bardzo istotnych kwestii. Rodzicielskie poświęcenia, przerastające człowieka obowiązki, potrzeba chronienia najbliższych, czas na miłość, konieczność posiadania przyjaciela… Te tematy nigdy nie nudzą i zawsze się sprawdzają, stanowiąc doskonałe uzupełnienie i sprawiając, że lektura staje się bardziej emocjonalna, poruszająca i głęboka.

Podczas czytania bardzo przywiązałam się do bohaterów. Ich sylwetki składają się sprawiedliwie z wad i zalet, cechy pozytywne przełamane zostały przez ludzkie przywary. Skupiając się na nich, nie sposób nie docenić realizmu sytuacyjnego i rzeczywistego stylu kreowania rzeczywistości. Dlatego też bardzo mnie cieszy, że autorka każdemu z nich oddała w tej historii głos, sprawiając, że kolejne rozdziały podzieliła pomiędzy poszczególne postacie. W tej opowieści wszyscy zasługują na miejsce pierwszoplanowe, ich problemy się są mniej lub bardziej istotne.



Picoult zaskoczyła mnie podczas lektury wielokrotnie. Wspaniale zrealizowała fabułę, w doskonały sposób przygotowując się do pisania i gromadząc niezbędną wiedzę, zarówno o chorobie chłopca, przebiegu procesu sądowego i konkretnych szczegółach z dziedziny kryminalistyki. W całość tchnęła ogrom emocji, które czuje się właściwie na każdej stronie i w każdym zdaniu.




Nie mogę uwierzyć, że ta książka tak długo czekała na swoją kolej. Ponownie uświadomiłam sobie bowiem, że widząc na okładce nazwisko tej autorki, mogę zaufać jej w ciemno- zawsze się sprawdza.   
  

niedziela, 2 kwietnia 2017

Jodi Picoult "Małe wielkie rzeczy" [recenzja przedpremierowa]



Autor: Jodi Picoult
Tytuł: Małe wielkie rzeczy
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 608
Gatunek: literatura współczesna 







Ruth jest ciemnoskóra. Dla niektórych to wystarczający argument by odsunąć ją od opieki nad dzieckiem. I bez znaczenia jest w tym przypadku fakt, że to pielęgniarka z 20-letnim doświadczeniem. Tylko czy to jeszcze może ją zdziwić? Przecież nie raz spotykały ją przykrości związane z kolorem jej skóry.


Jodi Picoult wielokrotnie udowodniła, że jest królową powieści kobiecych. Jej książki dotyczą ważnych i absorbujących tematów, swoim realizmem przypominają prawdziwe życie, a bohaterzy są tak dobrze zarysowani, jakby autorka przenosiła do powieści ludzi znanych jej z codzienności. Tym razem nie mogło oczywiście być inaczej.







Najnowsza książka Picoult przede wszystkim szokuje. I choć autorka przyzwyczaiła nas do tego już wcześniej, tym razem wybrany przez nią temat uderza w nas jako ludzi, zmusza do refleksji, a także (a może przede wszystkim) nie pozwala nam milczeć i pozostać obojętnym. Bo autorka zwraca się w stronę tego, co na co dzień często zostaje przemilczane, pominięte, uznane za nieistotne. Tymczasem uprzedzenia mogą nie tylko ranić, ale prowadzić do prawdziwych tragedii i właśnie o tym opowiada ta powieść.

„- Myślisz, że rasizm kiedyś wyginie?

- Nie, bo wówczas biali musieliby zaakceptować równość. Kto by rozwalał system, który ich wyróżnia?”

Ciemnoskóra pielęgniarka, której zlecono opiekę nad maleńkim chłopcem i jego ojciec rasista, niepozwalający kobiecie zbliżyć się do niego na krok. Czy bohaterów można było jeszcze bardziej skontrastować i poróżnić? Kolejne rozdziały naprzemiennie ukazują nam historię życia tych dwojga ludzi, wydarzenia, które doprowadziły ich do tego miejsca, lata krzywd i rodzących się uprzedzeń. Picoult bardzo wyraźnie zarysowała charaktery postaci i świetnie udało jej się wczuć zarówno w Ruth, jak i Turka. Obydwoje są charyzmatyczni, odważni i silni, dążący do celu z premedytacją. I choć mogłoby się wydawać, że podział na dobrych i złych został z góry ustalony, to przewrotnie dodam, że niekoniecznie i nie do końca, a w powieści nic nie jest takie jakim się wydaje. Ciężko doszukiwać się bieli i czerni, zwłaszcza, kiedy na chwilę zapomnimy o kolorze skóry bohaterów.

Motyw przewodni „Małych wielkich rzeczy” to rasizm i to wokół niego zbudowano historię. Choć Picoult przyzwyczaiła nas już do trudnych tematów, moralnych dylematów i rodzinnych dramatów, w tej powieści wznosi się na wyżyny swoich pisarskich umiejętności. Ta książka stanowi połączenie literackiego talentu, solidnego przygotowania i wielkich emocji towarzyszących zapewne autorce przy okazji pisania i zbierania informacji. I to wszystko czujemy w trakcie lektury. Powieściowy rasizm w nas uderza, uprzedzenia Turka dotykają nas osobiście, a każde kolejne smutne wydarzenia zdaje się jeszcze bardziej zagłębiać w naszej psychice i sercu. Każdy z nas wie, czym jest rasizm, ale czy kiedykolwiek się nad tym zastanowiliśmy? Choć przez chwilę? Czy kiedyś pomogliśmy komuś, kto zmagał się z tym problemem?

„Na jednej szali spoczywa moje wykształcenie. Mój licencjat. Dwadzieścia lat pracy w szpitalu. Mój schludny domek. Syn prymus. Tyle ważnych elementów mojej egzystencji, a czynnik na drugiej szali wciąż przeważa: moja brązowa skóra”.

Autorka przyzwyczaiła nas do tego, że w jej książkach jeden poważny temat nie wystarczy. Tym razem również otrzymujemy solidną dawkę wzruszeń, refleksji, wspomnień. Picoult tka swoją opowieść opierając się na prawdziwym życiu i czerpiąc z niego pełnymi garściami. Przywołuje głęboką miłość, prawdziwą przyjaźń, rodzicielską troskę czy potrzebę bezpieczeństwa. I jest w tym wszystkim szczera, przekazuje nam prawdziwe emocje, nie szuka na siłę sensacji. Ona po prostu robi to, w czym jest najlepsza. Pisze, przekazując czytelnikom swój talent i życiową mądrość.

Mimo ciężkiego tematu, powieść pochłania się w rekordowym tempie. Picoult przepięknie operuje słowem, lekko składając kolejne zdania i subtelnie snując historię, która do lekkich bynajmniej nie należy. To autorka, którą znamy, w swojej życiowej formie. Królowa powieści o kobietach i dla kobiet. 

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

czwartek, 10 grudnia 2015

Wybaczysz mi?




Tytuł: To, co zostało
Autor: Jodi Picoult
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 560
Gatunek: literatura piękna 





Sage to kobieta, która nie lubi się wyróżniać. Życie kilka razy dało jej w kość, dlatego nie liczy już na wiele. Straconego oddechu poszukuje na spotkaniach grupy wsparcia. Nie spodziewa się jednak, że ludzie, którzy mają jej pomóc w znalezieniu ukojenia, staną się kluczem zarówno do poznania przeszłości własnej rodziny, jak i własnych ułomności.

niedziela, 8 lutego 2015

Cudowne dziecko




Tytuł: Krucha jak lód
Autor: Jodi Picoult
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 606
Gatunek: literatura piękna










Kiedy kogoś kochasz, to wymawiasz jego imię zupełnie inaczej. Słychać, że w twoich ustach jest bezpieczne.