Autor: Anne Sverdrup-Thygeson
Tytuł: Terra insecta. Planeta owadów
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2019
Gatunek: literatura faktu
Liczba stron: 256
Owady chyba nigdy nie kojarzyły mi się zbyt
pozytywnie. Kąsające komary, natrętne muszki, nieprzyjemne mrówki. Mam wrażenie,
że zawsze słyszałam o nich więcej złego, niż dobrego, a przynajmniej do złego
bardziej mi one pasowały. Nigdy nie pomyślałabym więc, że te stworzonka mogą
mnie tak po prostu zainteresować.
Po „Planetę owadów” sięgnęłam trochę z przypadku. Prawdopodobnie
nigdy nie zwróciłabym uwagi na ten tytuł, gdybym nie otrzymała możliwości jego
przeczytania i zrecenzowania od wydawcy. Pomyślałam, że nie mam nic do
stracenia. Dopatrywałam się w tym tytule historii pełnej pasji i oddania dla
pracy, która stała się życiowym celem i wyzwaniem. Takie opowieści są zawsze u
mnie mile widziane.
„Planeta owadów” to powieść naukowa, jednak śmiało
mogę powiedzieć, że nie brakuje jej również dość rozrywkowego charakteru. To właśnie
takie połączenie faktów z poczuciem humoru i lekko ironicznym językiem autorki
najbardziej mnie w tej książce ujęło. Czytałam ją z ogromną ciekawością i
nie mniejszą przyjemnością, wielokrotnie czytając fragmenty narzeczonemu i nie
raz dając się ponieść wielkiemu rozbawieniu.
Ciężko uwierzyć, że można pisać lekko o takich
sprawach, pozwalając czytelnikowi w te anegdotki i informacje się zaangażować i
sprawiając, że rzeczywiście on się w tym świecie odnajdzie. Nie mogę oczywiście
powiedzieć, bym po tej lekturze została wielkim specjalistą od tych małych
stworzonek, ale sporo faktów zostało mi w głowie i z pewnością nigdy nie
spojrzę już tak samo na muchy czy mrówki.
Książkę podzielono na kilka rozdziałów, z których
każdy kolejny jest niemniej interesujący od poprzedniego. W ten sposób autorka
umiejętnie uporządkowała zgromadzone wiadomości i własne obserwacje, pozwalając
przy tym, by każdy czytelnik znalazł coś dla siebie. Taka konstrukcja sprawia,
że nawet maruderzy mogą w tym temacie się odnaleźć, skupiając się na co
bardziej interesujących dla nich kwestiach. A przyznać trzeba, że nie brakuje
tutaj ciekawostek, smaczków, faktów zaskakujących, ale też zabawnych.
Czy możecie sobie wyobrazić, że jeden z gatunków
motyli posiada oczy na penisie a inny uszy w otworze gębowym?
Czy wiecie, że za zapylanie kakaowców odpowiada
niezwykle pracowity gatunek komara?
Czy słyszeliście, że masa wszystkich ludzi świata
mogłaby nie wystarczyć, by spokojnie wyżywić populacje pająków?
To tylko kilka perełek, które zapadły mi w pamięć. Mogę
Wam zagwarantować, że w książce znajdziecie ich o wiele więcej. Oderwijcie się
od tego, co czytacie. Dajcie szansę przyrodzie i owadom. Zweryfikujcie swoja
wiedzę i zmieńcie nastawienie. W końcu żyjemy na Planecie Owadów!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak.