środa, 30 marca 2022

Anna Bailey "Przedsionek piekła"



Autor: Anna Bailey

Tytuł: Przedsionek piekła

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 384

Gatunek: literatura współczesna 




Wydaje się, że w maleńkich miasteczkach ludzie znają się na tyle dobrze, że nie ma tam miejsca na ukrywanie sekretów. Sąsiedzi zaglądają sobie bowiem przez okna, a każda sensacyjna wiadomość roznosi się po ulicach lotem błyskawicy. Ale w Whistling Ridge sytuacja wygląda nieco inaczej. Ludzie nie znają całej prawdy, nie wiedzą, co wydarzyło się tamtej nocy, nie mają pojęcia, gdzie podziała się Abi. Mogą tylko przypuszczać, snuć domysły, plotkować i siać zamęt…

Uwielbiam klimat małych, dusznych miejscowości. To idealna sceneria dla mrocznych, klimatycznych historii. „Przedsionek piekła” zdecydowanie jest jedną z takich opowieści. Kartki książki zdają się być pokryte lepkością tego miasteczka i obłudą mieszkańców. Życie od lat toczy się tym samym torem, a tym samym ludziom dalej dzieją się te same krzywdy. Choć są tak blisko Boga, a kościół odgrywa tak istotną rolę, nic i nikt nie może ich ochronić. Największe zagrożenie stanowią bowiem sami dla siebie. Bailey mniej i bardziej subtelnie pokazuje ludzką zgniliznę, najbardziej parszywe charaktery i najmroczniejsze pragnienia.

Bohaterzy jej powieści są w tym wszystkim tak okrutnie realistyczni, że można by odnieść wrażenie, iż autorka opisuje historię, która faktycznie się wydarzyła. W kreacji postaci tkwi wielka siła. Podążając za pisarką poznajemy kolejno mieszkańców miasteczka, z ich złymi decyzjami, ułomnościami, słabościami charakteru. Obserwujemy wielkie oczy ich strachów, toniemy w ich niespełnionych marzeniach i czujemy na sobie brudne pożądanie. Ta obyczajowo- psychologiczna strona książki zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Kreacje bohaterów są niezwykle dopracowane i przekonujące. Łatwo się zatracić w ich życiu, na czas lektury zająć ich miejsce.

Uznanie należy się Bailey również w związku ze stworzeniem głębokiej i poruszającej fabuły. Istotną rolę, jak już wspomniałam, odgrywają w tej historii wątki obyczajowe, ale całość skupia się na wokół zaginięcia młodej kobiety. Próbujemy dowiedzieć się kim była, usiłujemy zrozumieć, co mogło się jej przydarzyć. Im lepiej poznajemy kolejnych bohaterów, tym większą winą ich obarczamy, choć wcale nie wiemy, co rzeczywiście miało miejsce. Autorka trzyma nas w niepewności praktycznie do samego końca. Każe nam domyślać się, kim są winni, a kim ofiary. Skłania nas do myślenia, snucia refleksji, delektowania się fabułą. A to wszystko jest tak zajmujące, że czasami poszukiwania Abi schodzą na dalszy plan.

Prawdę mówiąc spodziewałam się, że ta opowieść będzie miała mocniejszy wydźwięk kryminalny, że znajdę w niej więcej elementów charakterystycznych dla thrillera. Tymczasem odebrałam ją raczej jako historię obyczajową z takim mrocznym twistem. W żadnym razie mi to jednak nie przeszkadza, bo lektura naprawdę mnie poruszyła i trafiła w najgłębsze zakamarki serca i umysłu. Uwielbiam ten tytuł i na pewno będę długo o nim pamiętała.

Tym, co jednak najbardziej mnie urzekło, jest styl Bailey. Piękny, dojrzały, poetycki. Nie mogłam wyjść z podziwu. Często czytałam kilka razy te same fragmenty, żeby nacieszyć się opisywanymi scenami. Autorka lubuje się w uroczych porównaniach, jej narracja jest także odważna, nieco bezczelna. Fantastycznie się ją czyta.

Łatwo zachwycić się „Przedsionkiem piekła”. Nie dajcie się dłużej namawiać i sięgnijcie po tę powieść. Naprawdę warto.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.

piątek, 25 marca 2022

Anna Krystaszek "Wizje. Gniew"

 


Autor
: Anna Krystaszek

Tytuł: Wizje. Gniew

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 320

Gatunek: kryminał/ thriller psychologiczny 




W jej wizjach giną ludzie. Opisane ofiary umierają jednak również w prawdziwym życiu. Kim jest młoda kobieta, znaleziona w lesie? Co wspólnego ma z krwawymi zabójstwami? Jak łączą się z tym wszystkim wydarzenia z przeszłości?

“Wizje” to kolejny tytuł, który zaoferowała czytelnikom Anna Krystaszek. Jej poprzednia książka wzbudziła sympatię i otrzymała wiele pochlebnych komentarzy, ale ja nie do końca czułam ten tytuł. W mojej opinii to jeszcze nie było to. Może dlatego tym razem podeszłam do sprawy z dystansem, nieco zmniejszając oczekiwania. Tymczasem okazało się, że nie było to potrzebne. „Wizje” naprawdę robią wrażenie.

Uwielbiam mroczne, klimatyczne i niepokojące historie. Takie, które działają na wyobraźnię, nie pozwalając czytelnikowi oderwać się od danej książki. Fabuła „Wizji” nie mogła być zatem ciekawiej zaplanowana i skonstruowana. Duża część fabuły rozgrywa się bowiem na korytarzach szpitala psychiatrycznego. Przyznam szczerze, że sam wybór miejsca akcji mnie przeraża, ale takie mocne akcenty są tym, czego szukam, dostarczają emocji i nie pozwalają zapomnieć.

W tym tytule Krystaszek sięga w głąb ludzkiej psychiki i zagląda bohaterom prosto w duszę. Patrzy, co się tam dzieje, próbuje ogarnąć chaos, czerpie z tego zamieszania. Psychologiczne tło osób poturbowanych przez życie sprawdza się znakomicie jako baza do zbudowania budzącej niepewność i dreszczyk opowieści. Na stronach książki kryje się wiele uczuć i refleksji, stanowiąc wartościową bazę dla zbudowania mrocznej historii.

Książka intryguje od początku. Zaczyna się mocnym akcentem i nie zwalnia tempa. Z dużą przyjemnością podążałam za autorką, szukając winnych i ofiar. W niektórych momentach nie byłam już pewna, kto jest kim, role wydawały się mieszać i przeplatać, a zło wyraźnie dominowało, zarówno pod postacią bieżących wydarzeń, jak i w przeszłości bohaterów. Tą historią Krystaszek udowadnia, że czasem sprawcę i pokrzywdzonego dzieli bardzo cienka granica, którą łatwo przekroczyć, by znaleźć się po drugiej stronie.

Choć autorka poświęciła nieco miejsca wszystkim bohaterom, odrobinę zaznajamiając nas z ich życiem, to zrobiła to bardzo umiejętnie, przekazując tylko tyle, ile trzeba. Nie lubię, kiedy w kryminałach i thrillerach zbyt wiele miejsca poświęca się sprawom osobistym bohaterów i kwestiom obyczajowym. Krystaszek udało się tego uniknąć. Stworzyła natomiast interesujące portrety, których cechy charakterystyczne nadały im realizmu i autentyczności. Obok takich postaci nie sposób przejść obojętnie.

Duże znaczenie miała także poprowadzona w niebanalny sposób narracja. Autorka kolejno oddaje głos poszczególnym bohaterom, pozwalając, by naprzemiennie opowiadali czytelnikowi o książkowych wydarzeniach i własnych uczuciach. Dzięki temu całość staje się ciekawsza i bardziej kompletna. To następna zaleta książki, pozwalająca utrzymać zainteresowanie czytelnika.

Krystaszek ma przyjemny styl, który odciąża fabułę. Lekkie pióro i sympatyczna narracja sprawiają, że jeszcze łatwiej poświęcić się tej lekturze.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza. 

poniedziałek, 21 marca 2022

Rhys Bowen "Wenecki szkicownik"

 


Autor
: Rhys Bowen

Tytuł: Wenecki szkicownik

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 448

Gatunek: literatura współczesna




Babcia i wnuczka. Rodzinna tajemnica. Urocza Wenecja. II Wojna Światowa w tle.

“Wenecki szkicownik” to powieść, w której łatwo się zaczytać. W dużej mierze wynika to z faktu, że autorka umiejętnie i dojrzale połączyła wartościowe i ujmujące tematy. Na stronach książki łączą się bowiem intrygujące i poruszające kwestie, wydaje się, że każda czytelniczka znajdzie w tekście coś dla siebie.

Na kolejnych kartkach sztuka spotyka się z problemami sercowymi, a ich spotkania odbywają się na ulicach dawnej i współczesnej Wenecji. Takie zestawienie wątków sprawia, że możemy cieszyć się pięknem, przeżywać emocje bohaterów i poznawać miasto. Podążając śladem autorki bierzemy udział w wyjątkowej obyczajowej podróży, czerpiąc przyjemność z obserwowania, smakowania i obcowania.

Kolejne rozdziały powieści naprzemiennie odnoszą się do przeszłości i teraźniejszości. Dzięki temu mamy możliwość poznania losów dwóch bohaterek, których losy splotły się nie tylko za sprawą więzów krwi, ale także rodzinnych tajemnic zamkniętych w zaułkach Wenecji. Uwielbiam taki sposób opowiadania historii, który sprawia, że całość staje się bardziej interesująca, pozwala się zaangażować i z przyjemnością czytać następne strony. Co więcej, dzięki takiej narracji czytelniczki mogą zauważyć zmiany, które zaszły w podejściu ludzi do życia, w ich obyczajach i kulturze.

Ważne miejsce w powieści obok miłości i sztuki zajmuje historia. Tak trudny i niewygodny temat jak II Wojna Światowa na dobre rozgościł się w losach bohaterek. W „Weneckim szkicowniku” czujemy zmiany nastrojów, obserwujemy jak doszło do konfliktu, poznajemy istotne fakty. Cieszy mnie, że autorka zdecydowała się podjąć realizacji tak istotnego tematu. Warto wiedzieć i pamiętać. Obecność takich kwestii wpływa również na pogłębienie wartości książki.

Rhys Bowen prowadzi nas śladem rodzinnych sekretów i zaklętych w czasie tajemnic. Niedopowiedzenia, przemilczenie, drobne kłamstwa- w moim odczuciu to idealne elementy pod budowę klimatycznej opowieści. W tej historii łączą one babcię i wnuczkę, których losy potoczyły się zupełnie inaczej. Czasy, w których żyły były przecież zgoła inne. Inne były również ich wybory życiowe. Ale w przewrotny i interesujący sposób połączyła je Wenecja. Z przyjemnością poznawałam nie tylko podejmowane przez nie decyzje, ale także zaułki miasta zmieniające się na przestrzeni lat.

Autorka pisze lekko, dzięki czemu odciąża trudne tematy i sprawia, że całość staje się łatwiejsza w odbiorze. Dojrzałym i wypracowanym piórem spisała dzieje intrygującej rodziny, nie pozwalając czytelniczkom na nudę i poczucie zmarnowanego czasu.

„Wenecki szkicownik” to powieść przemyślana, w której każdy element zajmuje odpowiednie miejsce. Niczego nie jest tu zbyt wiele lub za mało. Akcja została poprowadzona w taki sposób, by można było się zaczytać, zapomnieć, zabawić. To książka łącząca wątki rozrywkowe z przypominającymi, opowieść z istotną historią w tle.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza. 

sobota, 12 marca 2022

T. J. Newman "Ultimatum"

 


Autor
: T. J. Newman

Tytuł: Ultimatum

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 352

Gatunek: thriller 




Bezpieczeństwo pasażerów czy życie rodziny? To wybór, przed jakim nie powinien stawać żaden pilot samolotu. Czasami jednak nie ma wyjścia, a konieczność podjęcia decyzji przewraca wszystko do góry nogami. Co wybierze Bill?

Zawsze z dużą ciekawością i jeszcze większą niepewnością sięgam po książki debiutantów. To nie tak, że z góry zakładam, iż powieść napisana niewprawną ręką może być gorsza. Mam po prostu świadomość, że w takim tytule może pojawić się trochę niedociągnięć fabularnych, a styl autora może być jeszcze niewypracowany. Tym większą przyjemność sprawia mi zatem napisanie, że ciężko doszukać się jakichkolwiek wad czy problemów w debiutanckim „Ultimatum”.

Książka rozpoczyna się mocnym akcentem i nie zwalnia tempa. Duże znaczenie ma fakt, że akcja rozgrywa się dwutorowo- mamy możliwość obserwowania wydarzeń na pokładzie samolotu i na ziemi. Obydwie narracje podtrzymują zainteresowanie, intrygują i przynoszą wiele niespodzianek. Motyw przejęcia samolotu przez terrorystów ciężko nazwać czymś nowym, świeżyć, czy zaliczyć go do kategorii czytelniczych wyzwań. Pojawia się on jednak na tyle rzadko, że po powieść skupioną na takim temacie sięgnęłam wyjątkowo chętnie i niecierpliwie.

„Ultimatum”  bardzo dobrze oddaje emocje. Podczas czytania czuć przerażenie, niepewność i poczucie zagrożenia pasażerów samolotu. Niezwykle przyjemnie patrzy się także na zmiany w zachowaniu załogi rejsu, która przeobraża się na naszych oczach. Sytuacje zagrożenia życia dostarczają adrenaliny i wyciągają z człowieka coś, z czego istnienia często nie zdawał sobie wcześniej sprawy. Bardzo dobrze widać to w tym przypadku. Interesujące okazały się również decyzje podejmowane przez rodzinę pilota i członków FBI, którzy zaskakiwali skłonnością do ryzyka i wykonywania niebezpiecznych ruchów.

Newman zaoferowała interesującą, ale przy tym dość niewymagająca rozrywkę. Choć książka porusza istotne tematy społeczne i sporo miejsca poświęcono w niej kwestiom obyczajowym, a takie połączenie sprzyja refleksjom i osobistym spojrzeniom wstecz, to jednak całość przybiera dość niezobowiązującą formę, która kojarzy mi się z kinem akcji. Taki charakter opowieści również można zaliczyć autorce na duży plus, bowiem całość czyta się szybko, przyjemnie i lekko, a kolejne rozdziały umykają nam w zastanawiającym tempie.

Jak już wspomniałam, ciężko dostrzec, że „Ultimatum” jest tytułem debiutanckim. Opowieść została przemyślana i dopracowana, narracja jest płynna, a styl przyjazny czytelnikowi. Sylwetki bohaterów zostały zarysowane w godny pochwały sposób, łatwo się z nimi identyfikować i nie sposób pozostać obojętnym na podejmowane przez nich decyzje. Fabuła zaskakuje rozwiązaniami wybieranymi przez autorkę, zwrotami akcji i niespodziankami. Każdy szczegół zajmuje w tym przypadku odpowiednie mu miejsce, niczego nie jest zbyt wiele lub za mało. To godny polecenia tytuł, który z pewnością przypadnie do gustu wielbicielom lekkich thrillerów, subtelnych dramatów i kina akcji. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

czwartek, 10 marca 2022

Dominika van Eijkelenborg "Rzeczy, które robimy w ciemności"

 


Autor
: Dominika van Eijkelenborg

Tytuł: Rzeczy, które robimy w ciemności

Wydawnictwo: Kobiece

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 496

Gatunek: literatura współczesna 




Jednej z nich Tomasz kojarzy się z gorzkim posmakiem wydarzeń sprzed lat. Dla drugiej mężczyzna jest przyszłością. Joanna i Lia nie wiedzą, że ścieżki ich życia połączą się dzięki niemu.

Książki niektórych autorów przyciągają niczym magnez. Dla mnie do tego grona należą tytuły, które zostały napisane przez Dominikę van Eijkilenborg. Utwory poznane do tej pory zafascynowały mnie na tyle, że bez większego zastanowienia sięgam po kolejne nowości autorki.

„Rzeczy, które robimy w ciemności” to subtelnie mroczne połączenie powieści obyczajowej i kobiecego thrillera. Pisarka dobrze wie, jakie elementy tych gatunków są najbardziej pożądane i doceniane i potrafi połączyć je z wielką gracją i smakiem. Podczas lektury wysuwają się one naprzemiennie na prowadzenie, raz po raz przypominając czytelnikowi, że w tym tytule każdy może znaleźć coś dla siebie. Bo nie zabrakło ani interesujących kwestii ani ciekawej koncepcji realizacji tematu ani emocji i wzruszeń.

Właśnie ten uczuciowy wydźwięk historii zrobił na mnie największe wrażenie. Emocje bohaterów bardzo działają na wyobraźnię i mocno wpływają na czytelnika. Skłaniają do refleksji, wyciągania wniosków, kształtują rachunek zysków i strat. Podążając za bohaterami nie tylko śledzimy ich losy, starania, decyzje, ale również myślimy o sobie. Magia tej historii przynosi nam więcej, niż przyjemność czytania, satysfakcję z wybranej lektury czy uczucie dobrze spędzonego czasu. Realizm osnuwający książkowe strony i autentyczność przekazu sprawia, że ta opowieść zostaje w sercu i umyśle na dłużej.

„Rzeczy, które robimy w ciemności” to historia urzekająco prawdziwa. Uwielbiam motywy, jakie autorka wykorzystała do stworzenia swojej opowieści. Powroty do przeszłości, zbrodnie i kary, żal za grzechy, rozdzieleni kochankowie, gorzkie wyrzuty sumienia, ciężar zemsty… Takie połączenie musi wróżyć sukces opowieści. Eijkilenborg pięknie to wszystko ze sobą zestawia, miksuje, dawkuje. Potrafi sprawić, że znane tematy nabierają świeżego charakteru, a ich brzmienie dostarcza emocji i refleksji.

Autorka w przekonujący sposób łączy ze sobą bieżące wydarzenia z fragmentami przeszłości. Dzięki temu historia wydaje się bardziej dopracowana, kompletna i intrygująca. Taka narracja zawsze jest mile widziana, nie tylko wiele wnosi do opowieści, ale ma także wartość sama w sobie. Nie jestem pewna, które wydarzenia bardziej mnie przyciągały i silniej zatrzymywały. I przeszłość i teraźniejszość potrafi bowiem zakwestionować to, w co wierzymy i my, i bohaterzy powieści.

Eijkilenborg znakomicie radzi sobie także z kreacją postaci. Na stronach książki mamy okazję poznać ich nieco lepiej, zrozumieć powody podejmowanych przez nich decyzji, ocenić słuszność wyborów. Każdy z nich stanowi ważną i istotną część tej opowieści. A kiedy poznamy ich lepiej, to nie ma już możliwości, by przejść obojętnie obok tego, co przygotowała dla nich pisarka.

„Rzeczy, które robimy w ciemności” to mały fragment życia zamknięty w pięknej okładce i opatrzony bardzo przekonującym tytułem. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu. 

środa, 2 marca 2022

Angela Saini "Gorsze. Jak nauka pomyliła się co do kobiet"

 


Autor
: Angela Saini

Tytuł: Gorsze

Wydawnictwo: Czarne

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 344

Gatunek: literatura faktu 




Nie da się ukryć, że Angela Saini porusza temat trudny, niewdzięczny i niewygodny. „Gorsze” to w końcu opowieść o latach, które upłynęły w cieniu uznawania kobiet za mniej inteligentne i mniej wartościowe. To gorzkie podsumowanie wszystkich prób zmiany tego stanowiska i walki o uznanie dla tego, czego kobiety dokonały. A przede wszystkim to historia i nauka przeniesione na karty książki.

Tytuł ten niewątpliwie należy do grupy lektur, które spotkają się z różnym odbiorem. Taka publikacja nie może bowiem przejść bez echa, można założyć jednak, że nie wszystkim przypadnie do gustu. Saini mówi bowiem otwarcie, przytacza konkretne sytuacje, analizuje przypadki, cytuje i próbuje zrozumieć, co naprawdę mieli (i mają)na myśli naukowcy i historycy. Autorka rozprawia się z teoriami, zadaje pytania, toczy walkę w imieniu kobiet. Otwarcie, szczerze i odważnie mówi o społecznej niesprawiedliwości, która choć ukrócana, nadal ma się całkiem dobrze.

Można by powiedzieć, że temat ten wciąż powraca, że jest wałkowany w kółko, a feminizm powoduje popadanie ze skrajności w skrajność. Moim zdaniem jednak siła tej publikacji tkwi bardziej w sposobie realizacji tego tematu, niż opiera się na jego wartości samej w sobie. W czym zatem doszukałam się wyjątkowości tego tytułu? „Gorsze. Jak nauka pomyliła się co do kobiet” to różnorodne połączenie statystyk, wyników badań, cytatów, analiz. Mam wrażenie, że dzięki temu opisywane kwestie są nie tylko zbadane lepiej i bardziej dogłębnie, ale także przedstawione tak, że każdy może znaleźć w tej książce coś dla siebie.


Publikacje związane z nauką i historią nie są proste w odbiorze. Trzeba poświęcić im nieco więcej uwagi, skupić się, pochylić nad tekstem. Przyznaję, że miałam momenty słabości, czytanie szło mi dość powoli, a na lekturę potrzebowałam więcej czasu. Ale niektóre fragmenty naprawdę mnie poruszyły, wywołały zdumienie, a na usta przywołały uśmiech. Wiele z opisywanych faktów było dla mnie nowością. Nie zdawałam sobie sprawy z istnienia badań, o których pisała autorka i egzystencji kobiet przedstawianych na stronach tej publikacji. W tym miejscu muszę podkreślić, że właśnie za to tak cenię literaturę faktu, która łączy intrygujące realizacje tematu, możliwość poszerzenia wiedzy i oferuje cenną bazę do przemyśleń.

Widać, że autorka poświęciła książkowym kwestiom dużo czasu, uwagi i pracy. Zebranie tych informacji, przetworzenie ich i przekazanie czytelnikowi w takiej formie z pewnością nie było prostą sprawą. Tym bardziej warto zwrócić uwagę na ten tytuł.

Dzięki Saini odbywamy podróż śladami historycznych i naukowych odkryć. Obserwujemy zmianę podejścia i społeczną rewolucję. Wszystko odbywa się małymi krokami, ale konsekwentnie do przodu. Warto się temu przyjrzeć, wziąć w tym udział i zabrać głos.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarnemu.