Tytuł: Lata beztroski
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 512
Gatunek: literatura współczesna
Z pewną nutą melancholii, ale też z rumieńcami na
twarzy i uśmiechem na ustach, wspominam wspaniały serial “Downton Abbey”. Mimo
że oglądałam go kilka lat temu, to sylwetki bohaterów i przedstawione
wydarzenia często do mnie wracają. Porównanie książki do tego właśnie tytułu
okazało się dla mnie najlepszą rekomendacją. Czym prędzej sięgnęłam po powieść
Elizabeth Jane Howard.
„Lata beztroski” to najkrócej mówiąc opowieść o bogatej
angielskiej rodzinie. Na stronach książki poznajemy jej trzy pokolenia,
zaczynając od głowy rodziny i seniora rodu, poprzez jego potomków i wnuków.
Podsumowując jednak ten tytuł w taki sposób pozwalam sobie na spore
uproszczenie. Rzeczywiście, rodzina Cazaletów ma dobre i piękne życie, lojalną
służbę i spore pieniądze. Nie znaczy to jednak, że jej codzienność jest
całkowicie pozbawiona trosk, nieporozumień czy błędów.
Howard zabiera nas na wieś, gdzie na corocznych
wakacjach mają spotkać się wszyscy członkowie rodziny. Okazuje się, że takie
spotkanie może nieść ze sobą wiele różnorodnych emocji. Autorka pozwala nam
kolejno poznać wszystkich bohaterów tej opowieści. Nie spieszy się i nie goni
do przodu. Powoli, subtelnie, a nawet leniwie snuje swą historię, sporo miejsca
poświęcając sylwetkom postaci. Warto przypomnieć w tym miejscu, że „Lata
beztroski” to pierwsza część trylogii, dlatego przyjrzenie się bohaterom ma
tutaj spore znaczenie.
Mogłoby się wydawać, że rodzina, w której nie brakuje pieniędzy, będzie bardziej spełniona, usatysfakcjonowana i zadowolona z życia. Ale na kolejnych stronach przekonałam się, że i dobrze sytuowani bohaterzy mają swoje problemy i tajemnice, a więzy krwi niekoniecznie świadczą o bliskości i zażyłości. Howard pięknie i przekonująco udało się oddać wszystkie cienie i blaski życia Cazaletów. Obdarzyła swych bohaterów autentycznością i realizmem, nie idealizując ich przy tym i czasami zrzucając na ich barki spore ciężary.
Nie można zapominać, że funkcjonowanie takiej rodziny
nieodłącznie wiąże się z posiadaniem służby. Howard świetnie pokazała, w jaki
sposób działał taki system. Wyraźnie podkreśliła różnicę w społecznych
statusach, pozwalając by każdy czytelnik wyobraził sobie życie służby na
podstawie książkowych opisów i dialogów. W tej pozornie prostej historii nie
brakuje prawdziwego życia i tematów tak lubianych przez czytelników. Na
stronach książki spotykają się szczęście i upadki, pieniądze i bieda, miłość i
nienawiść. Tego typu kontrasty nadają całości realizmu i pikanterii. Pozwalają
utrzymać zainteresowanie czytelnika i pogłębić jego zaciekawienie tym tytułem.
Howard ma bardzo dobry, lekki i przyjemny styl.
Książka utrzymana została w swobodnej, niewymuszonej narracji, dzięki czemu jej
lektura stanowi czystą przyjemność. To świetny tytuł na chłodne wieczory czy
leniwe weekendy. Łatwo się w nim zaczytać i zapomnieć na chwilę o swoich
sprawach.
„Lata beztroski” to znakomity wstęp do dłużej
historii. Świetny początek rodzinnej trylogii. Prosta, ale ujmująca i
przekonująca historia. Warto przyjrzeć się jej bliżej.