Tytuł: Ostatnia arystokrata
Autor: Evzen Bocek
Wydawnictwo: Stara szkoła
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 254
Gatunek: literatura współczesna
Zanim z dnia na dzień przyszło im przeprowadzić się do
prawdziwego zamku, rodzina Kostków żyła zupełnie zwyczajnie. Nowe okoliczności
oraz zmiana miejsca zamieszkania sprawiły, że członkowie rodziny musieli
wcielić się w inne, nieznane im wcześniej role. Jak poradzą sobie prości
ludzie, którzy nieoczekiwanie zajęli miejsce czeskiej arystokracji? Czy
podołają nowym obowiązkom i czy odnajdą się w tym życiu?
„Zostaliśmy oskarżeni o dwanaście morderstw i
kanibalizm. Mimo że udało nam się przekonać FBI, że nie zabiliśmy naszych
krewnych ani ich nie zjedliśmy, prawie dwie godziny spędziłam na rozmowie z
psychiatrą, który starał się dowiedzieć, do jakiej sekty należymy”.
Na „Ostatnią arystokratkę” miałam duży apetyt, odkąd
pierwszy raz spojrzałam na okładkę tej książki. Żywe, optymistyczne, kolory i
szlachetny minimalizm przyciągnęły mój wzrok i skusiły do zapoznania się z
okładkowym streszczeniem. Dalej nie było już odwrotu, wiedziałam, że prędzej
czy później ta książka musi trafić w moje ręce. Dlaczego tak mi zależało na jej
przeczytaniu? Przede wszystkim ze względu na jej inność i nietypowość. Nie
pamiętam, kiedy ostatnio czytałam książkę, przy której można się po prostu
dobrze bawić, nie zastanawiając się zbytnio nad szerszym kontekstem czy drugim
dnem. Ta powieść jest idealna w tej swojej lekkiej i swobodnej tonacji.
Rodzina Kostków swoimi dziwnymi pomysłami zaskakuje
czytelnika od pierwszych stron. W szalonym pędzie podążamy za ich
niekonwencjonalnymi rozwiązaniami, nie skupiając się za bardzo na tym, czy to
wszystkim ma tak naprawdę jakiś sens. Poprzez tę lekturę autor proponuje nam
dobrą zabawę i prostą rozrywkę. Mamy okazję się zrelaksować i uśmiechnąć.
Kolejne przygody wydają się coraz bardziej przewrotne i groteskowe, jednak to
przerysowanie i wszechobecne paradoksy nie rażą i nie denerwują. Zagłębiając
się w przygody Kostków, wiesz, że właśnie tak ma być i że wszystko jest na
swoim miejscu. Wbrew pozorom to bardzo przemyślana i całkiem logiczna książka.
Zastanawialiście się kiedyś, jak naprawdę żyje arystokracja?
Albo czy takie życie jest lekkie i przyjemne? Choć nigdy nie poświęciłam zbyt
wiele uwagi refleksjom na ten temat, mam wrażenie, że moje wyobrażenia
rozminęły się z rzeczywistością. Autor wykreował, bowiem elitę, której daleko
jest do prawdziwej arystokracji. Najciekawszy w tym wszystkim jest jednak fakt,
że oni w ogóle nie mają pieniędzy, a przecież utrzymanie zamku i personelu
sporo kosztuje! Co zrobić z tym fantem? Jak się dorobić bez zbędnego
przemęczania się? Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania, koniecznie
musicie ją przeczytać. Akcja książki skupia się wokół pieniędzy oraz tego, jak
ważną rolę odgrywają w naszym życiu. Mówi się, że pieniądze szczęście nie dają.
Zdaje się jednak, że Kostkowie mają na ten temat inne zdanie, zwłaszcza, kiedy
ich oszczędności zaczynają topnieć w zaskakującym tempie. Uboga arystokracja
brzmi nieco dziwnie i nierealnie, jednak jak ciekawie, prawda? Zupełnie
inaczej, niż zazwyczaj to sobie wyobrażamy.
„Jeśli ktoś chciałby wyrobić sobie pogląd o arystokracji
u schyłku XX wieku i jako jej typowego przedstawiciela wybrałby mojego ojca,
musiałby stwierdzić, że szlachcic większość czasu spędza na uczeniu psów
aportowania papuci i żyje w permanentnym strachu przed komornikiem. (…) Matka
wprawdzie nie śmierdzi i bierze prysznic kilka razy dziennie, ale poza tym nie
robi nic. Od przyjazdu na Kostkę ani razu nie umyła naczyń, o gotowaniu nawet
nie wspominając, i broni się księżną Dianą, która też nie zajmuje się takimi
rzeczami”.
Książkę czytało mi się niezwykle lekko i przyjemnie,
naprawdę zaangażowałam się w poczynania tej dziwnej rodzinki, wciąż
zastanawiając się, jak sobie poradzą. Choć z czasem fabuła zaczęła tonąć w
przesadzie, a wyszukanym incydentom nie było końca, nie stanowiło to dla mnie
żadnego problemu. Bardzo dobrze odnalazłam się w tym świecie zaskakujących,
choć niezwykle atrakcyjnych i ekspresyjnych osobowości. Autor bardzo sprawnie
poradził sobie z wykreowaniem bohaterów, czerpiąc z udziwnień i kontrastów,
jednak te wszystkie pomysły wpływają jedynie na wyjątkowość tej książki, którą
ciężko mi z czymkolwiek porównać. Przeszkadzał mi jedynie fakt, że kiedy
zupełnie zatraciłam się w przygodach Kostków, natrafiłam na prawdziwie
zasmucającą wiadomość- koniec części pierwszej.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi Sztukater.
Są tytuły, w których przesada nie razi, a nawet jest bardzo na miejscu. Chętnie przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńŁadnie to podsumowałaś :)
UsuńRecenzja świetna, a cytaty przekonały mnie do tej książki ostatecznie. Jeżeli znajdę ją na jakiejś promocji, kupuję od razu!
OdpowiedzUsuńGaleria Książek
Mi się naprawdę podobała, choć jest dosyć oryginalna i nietuzinkowa :)
UsuńTym razem to chyba jednak nie moja bajka ;) Ale recenzja wyśmienita :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)
UsuńNie czuję się specjalnie zainteresowana fabułą, więc raczej spasuje, chociaż takie lekkie i nieco nietypowe historie też są potrzebne.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, akurat w tym tygodniu sprawiła się u mnie wyśmienicie :)
UsuńNie czuję się specjalnie zainteresowana tą książką, ale z chęcią przeczytałabym ją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Na pewno nie każdemu przypadnie ona do gustu :)
UsuńMoże się skuszę ;-)
OdpowiedzUsuńPowinnaś :)
UsuńKoniec części pierwszej? Czyli będzie kontynuacja przygód Kostków? Podobnie jak Ty, ja też zwróciłam uwagę na okładkę tej książki i jej żywe kolory, ale jak dotąd jeszcze jej nie przeczytałam... Teraz jest tyle wakacyjnych nowości, że nie mam pojęcia, na co się zdecydować. Czytam kilka książek jednocześnie, a i tak się nie wyrabiam:)
OdpowiedzUsuńDobrze wiem, o czym mówisz, być może są teraz "ważniejsze" powieści :)
UsuńPo tej recenzji można uznać, że dobrze, że ktoś jeszcze próbuje pisać lekkie, niezobowiązujące lektury. Takie książki naprawdę się przydają na choćby odpoczynek po jakiejś serii cięższych powieści. Poza tym arystokracja to dość ciekawy temat, więc czemu by nie? ;)
OdpowiedzUsuńhttp://zapachstron.blogspot.com/
Pewnie, że ciekawy :)
UsuńMartwi mnie trochę, że czasem fabuła tonie w przesadzie. Ale pomimo tego i tak jestem skłonna dać tej książce szansę.
OdpowiedzUsuńTrochę tak jest, ale mnie to akurat nie raziło :) Cała książka jest taka przerysowana :)
UsuńSzukam czegoś lekkiego, więc chętnie zaryzykuję :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie trafiłaś :)
UsuńBardzo ciekawa recenzja, a i pozycja wydaje się godna przeczytania :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! :)
UsuńFabuła raczej nie w moim guście, więc raczej wątpię żebym sięgnęła po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńA szkoda :)
UsuńCiekawa pozycja, ale ja podziękuje :)
OdpowiedzUsuńNic na siłę :)
UsuńZastanawiam się, czy przypadkiem Twoja opinia nie okaże się lepsza od książki! ;) Jak tylko dopadnę na jakiejś promocji, to z ciekawości zerknę do tej lektury. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka bez problemu się obroni :)
Usuń