środa, 23 marca 2016

Gdy życiu daleko jest do bajki




Tytuł: Ogień i woda
Autor: Victoria Scott
Wydawnictwo: Iuvi
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 368
Gatunek: literatura młodzieżowa






Życie Telli dalekie jest od bajki. Przeprowadzka do Montany pozbawia ją wszystkiego, na czym jej zależało- wspaniałych przyjaciół, normalnej szkoły, nowoczesnej technologii. Wydaje się jednak, że jej rodzice wiedzieli co robią- zmiana miejsca zamieszkania miała pomóc jej umierającemu bratu. A gdyby tak istniała inna opcja pomocy? Czy zdecydowałbyś się zaryzykować życie w śmiertelnym wyścigu po lekarstwo dla najbliższej ci osoby?

Bardzo rzadko sięgam po fantastykę. Zazwyczaj nie mam chęci na wymyślne i nieprawdziwe historie, a w literaturze cenię przede wszystkim realizm i twardą rzeczywistość. Dla tej opowieści musiałam zrobić wyjątek. Dlaczego? Być może chodzi o pewne podobieństwo do „Igrzysk śmierci”, które naprawdę polubiłam. A może po prostu wyczułam intrygującą młodzieżówkę?

Autorka wprowadza nas w swoją historię bez zbędnych wstępów i formalności. Nie owija w bawełnę, nie przedłuża, nie próbuje nas kupić przydługimi opisami czy magią szczegółów. Już na pierwszych stronach poznajemy interesującą nas grę i rządzące nią zasady. A później akcja ani na chwilę nie zwalnia tempa. Kolejne wydarzenia zaskakują, a klimat tej historii sprawia, że wiele razy poczułam ciarki. To jeden z tych elementów, które niewątpliwie zatrzymały mnie przy tej opowieści i sprawiły, że nabrałam chęci na więcej.

A jak było dalej? Coraz lepiej. Urzekł mnie świat wykreowany przez Scott. Pomysł na rywalizację w czterech ekosystemach był strzałem w dziesiątkę. Każdy z nich charakteryzuje się bowiem innym klimatem, różnorodną przyrodą, a przede wszystkim… pułapkami czyhającymi na uczestników. W tej części bohaterowie zmierzyli się z dżunglą i pustynią. Dwa zupełnie odmienne środowiska obfitowały w przygody oraz zwroty akcji, a ekstremalne warunki wydobyły z uczestników cechy, których istnienia prawdopodobnie nawet u siebie nie podejrzewali. Mam wrażenie, że w pewien sposób dojrzewali na naszych oczach, a wyścig na nowo ich ukształtował.

Szalenie polubiłam bohaterów. Młodych, energicznych i pełnych pasji ludzi. Tak rzeczywistych, jakby wyrwani zostali z naszego realnego świata. Irytujących się w sytuacji, gdy nie potrafili się z czymś uporać, rozzłoszczonych niepowodzeniami, zazdrosnych, czasami niepoczytalnych oraz oddających się swoim żądzom i instynktom. Tej opowieści nie brakowało fantazji, ale to ten realizm robił na mnie prawdziwe wrażenie.

A skoro mowa o fantazji niemalże przestępstwem byłoby pominięcie niezwykłych stworzonek, które miały pomagać swoim uczestnikom. Różnorodne pandory, o niezwykłych umiejętnościach całkowicie zdobyły moje serce, a zwierzątko Telli pokochałam, jakby było moje. Momentami ciężko było mi uwierzyć, że autorka potrafi wzbudzić we mnie tak wiele uczuć, zaczynając od ciekawości i niedowierzania, a kończąc na takim rozczuleniu.

W moim odczuciu książka Scott to naprawdę wyjątkowa młodzieżówka, choć uważam, że spodoba się także czytelnikom w starszym wieku. Choćbym chciała to ciężko mi się do czegokolwiek przyczepić. Oczarował mnie pomysł na wyścig i realizacja tego tematu, polubiłam bohaterów i utożsamiałam się z ich decyzjami, czułam emocje towarzyszące zwrotom akcji, dałam się zaskoczyć, a ten mroczny klimat książki to świetne dopełnienie całości. Dodam tylko, że od razu zabrałam się za drugą część. Gorąco polecam.


11 komentarzy:

  1. Bardzo zachęcająca recenzja :) Lubię takie mroczne klimaty, chociaż też bardzo rzadko sięgam po fantastykę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy tom nie zrobił na mnie zbyt dużego wrażenia, ale zdecydowanie polecam Kamień i sól! Świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja bardzo zachęcająca, ale to chyba jednak nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie wczoraj pojawiła się recenzja tej książki ;). Ja byłam nią oczarowana i autentycznie miałam prawdziwego kaca książkowego gdy już skończyłam ją czytać ;). Teraz nie mogę się doczekać aż zabiorę się za część drugą. Liczę na podobne emocje :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w swoich planach! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Pandory były najlepszym pomysłem, na jaki mogła wpaść autorka, zauroczyła mnie nim całkowicie! Była to powieść oryginalna, ale młodzieżowa do głębi. Jedynym minusem dla mnie, momentami, było zachowanie głównej bohaterki, ale to czasem. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm, niestety niczym nie zaintrygowała mnie ta powieść, dlatego raczej nie przeczytam (mimo że lubię fantastykę).

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja właśnie fantastykę bardzo lubię, więc tym bardziej chciałabym sięgnąć po tę książkę :) A pomysł ze zwierzakami, pandorami, przypomina mi trochę ten z trylogii Pullmana, nie wiem czy kojarzysz "Mroczne Materie"?

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaintrygowałaś mnie. Wcześniej pewnie nie zwróciłabym uwagi na tę książkę, ale po przeczytaniu 'Łowczyni' a teraz Twojej recenzji jestem szczerze zaciekawiona. :) Szczególnie interesują mnie te niesamowite stworzenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też rzadko sięgam po fantastykę, jeszcze się zastanowię nad tą propozycją ;)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)