wtorek, 22 sierpnia 2017

Lizzie Enfield "Dawka życia" [recenzja przedpremierowa]




Autor: Lizzie Enfield
Tytuł: Dawka życia
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 404
Gatunek: literatura współczesna







Zdecydowała się nie szczepić dzieci. Miała na celu ich dobro i bezpieczeństwo. Nie zdawała sobie sprawy z konsekwencji. 

"Kobiety to czytają" to niezwykła seria, w której czytelnik może znaleźć tylko powieści dobre i lepsze. Klubowa pieczątka to gwarancja wielkich emocji, głębokich wzruszeń, powrót wspomnień i wiele powodów do refleksji. Tym razem nie mogło być inaczej. "Dawka życia" to zaskakująca opowieść o ludzkich słabościach, wzlotach i upadkach, sile przyjaźni, trudach płynących z miłości i nadziei, która umiera ostatnia.

Tym, co sprawiło, że ta historia stała się dla mnie bardziej przystępna i ludzka, była dwutorowa narracja, prowadzona naprzemiennie przez dwoje głównych bohaterów- strony konfliktu. Zastanawiałam się, czemu autorka przeciwstawiła sobie matkę i ojca, a nie dwie kobiety, co wydawałoby się rozwiązaniem bardziej oczywistym. Szybko jednak miałam okazję przekonać się, że podstawy łączącego ich konfliktu są o wiele bardziej złożone, niż mogłyby się wydawać. 

Enfield oparła fabułę powieści na temacie ważnym i aktualnym, procesie szczepienia (lub też nieszczepienia) dzieci i związanych z tym zabiegiem konsekwencjach. Sama nie posiadam dzieci i takie decyzje nigdy mnie nie dotyczyły, a jednak dylematy tego typu są dla mnie niemniej interesujące i emocjonujące, zwłaszcza, że moi przyjaciele również zdecydowali się odstąpić od szczepień, a ja nigdy wcześniej nie zastanowiłam się, czym to grozi. Temat ten nie tylko mnie zaszokował i skłonił do refleksji. Autorka umożliwiła mi również poszerzenie wiedzy i zwrócenie uwagi na wiele ważnych aspektów, co zawsze ma dla mnie istotne znaczenie przy ocenie wartości powieści.

Od początku lektury towarzyszyła mi ciekawość, podsycana dodatkowo przez zwroty akcji i wyczuwalne na każdym kroku tajemnice. Enfield połączyła mocny temat z niepokojącą, miejscami wręcz duszną atmosferą. Kolejne strony naelektryzowane są napięciem i przeszłością, która wraca do bohaterów za sprawą nieujawnionych sekretów, przemilczanych uczuć i rażących niedopowiedzeń. Posunęłabym się zbyt daleko, gdybym powiedziała, że elementy te można wpisać w ramy thrillera, a jednak wprowadzają one pewien niepokój, zasiewają ziarno niepewności, zaskakują melancholią.

Autorka bardzo zmyślnie połączyła tematykę szczepień i szeroko pojętej opieki nad dziećmi z kwestiami, które nie tylko dobrze do niej pasują, ale też zawsze się sprawdzają. Kolejne rozdziały wzbogacone zostały o uniwersalną miłość, piękną choć zaskakującą przyjaźń, trudy budujące relacje damsko męskie oraz te na linii dzieci- rodzice. "Dawka życia" to kolejna piękna opowieść o kobietach i dla kobiet. To literatura kobieca z wyższej półki- mądra, refleksyjna, zaskakująca, taka, w której każda czytelniczka może znaleźć coś dla siebie. 



Bohaterzy powieści nie mogą być przez nas jednoznacznie ocenieni. Nie znaczy to bynajmniej, że ciężko ich polubić. Po prostu przypominają nas samych. Ich charaktery poznaczone zostały błędnymi decyzjami i konsekwencjami działań. Nasze oceny zmieniają się wraz z poznawanymi faktami, wielokrotnie, wciąż i wciąż na nowo.



Do gustu przypadł mi także styl autorki. Lekki i przystępny, a przy tym dojrzały, przepełniony wiedzą. Widać, że Einfield solidnie przygotowała się do stworzenia tej opowieści, że zrealizowała plan  i oddała nam cząstkę siebie.

Zdecydowanie tytuł ten należy do lepszych powieści klubowych. Długo mogłabym wyliczać jego zalety, ciężko mi natomiast doszukać się jakichś wad, uchybień, czy elementów irytujących. "Dawka życia" podoba mi się dokładnie taka, jaka jest.  

Za przesłanie powieści do recenzji dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

6 komentarzy:

  1. Premiera klubowa, której oczekuję i na pewno przeczytam, ponieważ temat jest bardzo ciekawy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zdecydowanie mniej entuzjastycznie podchodzę do tej historii z prostego względu - zabrakło mi lepszego przedstawienia podejścia do szczepień osób, które są za i tych przeciw. Autorka nieco wyolbrzymiła problem. Jako rodzic, który nieco wie na temat szczepień, w tym pozytywnych, jak i negatywnych skutków, miałam nadzieję na bardziej rzetelne podejście do tematu. Zawiodłam się...

    OdpowiedzUsuń
  3. Temat kontrowersyjny, więc książka na pewno budzi wiele emocji. Takie historie o codziennych, przyziemnych problemach naprawdę warto czytać, gdyż skłaniają do głębokich przemyśleń. Często sięgam po tego typu powieści, więc może i z nią się zapoznam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tematyka niezbyt interesująca, przynajmniej dla mnie, ale z tego co wyczytałam jest oprawiona w styl pisania, który jest na wysokim poziomie, więc myślę, że w przyszłości będzie dane mi zapoznać się z powyższym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, że już o tym problemie książki piszą :) Nie mam dzieci, ale ta kwestia ciągle wypływa na wierzch w najbliższym otoczeniu. Fajnie, że takie książki powstają i dają do myślenia potencjalnym rodzicom - szkoda jedynie, że - jak zarzuca ktoś w komentarzu wyżej - nie ma jasnego przedstawienia obu stron. Bo to nie jest łatwa decyzja...

    Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam! Prowadzę bloga fanowskiego o aktorce Natalii Oreiro, którą możesz znać z telenoweli "Zbuntowany Anioł". Jeśli chcesz wiedzieć co się u niej dzieje, to zapraszam do odwiedzenia mojego bloga :)

    Poza tym robię szablony na blogi, więc jeśli chcesz mieć swój własny niepowtarzalny szablon, jakiego nie ma nikt na blogspot po prostu napisz do mnie :)

    Ps. Może dodamy się do obs? :)
    nataliaoreiro-pl.blogspot.com
    ronniecreators.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)