Tytuł: Wszędzie cię widzę
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 456
Gatunek: thriller/kryminał
Lisa Gardner to jedna z moich ulubionych autorek. W
jej historiach znajduję wszystkie elementy, które moim zdaniem są niezbędne w
przypadku powieści kryminalnych lub mrocznych thrillerów. Nie przypominam
sobie, by kiedykolwiek mnie zawiodła czy rozczarowała. Z dużą radością
przyjęłam fakt pojawienia się nowych serii Gardner w ofercie Wydawnictwa Albatros.
Jedną z nich jest cykl poświęcony Frankie Elkin.
„Wszędzie cię widzę” to trzecia część serii związanej
z tą postacią. Od samego początku zapałałam do niej olbrzymią sympatią. Elkin
nie jest bohaterką, którą można pokochać od pierwszej strony. Ma za sobą trudną
przeszłość, wiele złych decyzji, walkę z nałogami. Gardner przedstawia nam ją w
sposób realistyczny, uczciwie i konsekwentnie podkreślając jej upadki i
słabości. A jednak szybko ją polubiłam. Za normalność, odwagę, konsekwencję i
siłę. Zbyt rzadko w mrocznych opowieściach pojawiają się błyskotliwe i mądre
kobiety. A ona zdecydowanie do nich należy.
W tej serii uparta i niepokorna Frankie zajmuje się
poszukiwaniem osób zaginionych. Tym razem przyszło jej zmierzyć się z niezwykle
trudną, ale też nietypową sprawą. W tej grze pojawiają się znane osoby, duże
pieniądze i egzotyczne miejsce. Ale też znane i lubiane motywy mrocznych
książek, takie jak zemsta, przemoc, obsesja. Gardner umiejętnie łączy wszystkie
te kwestie, oferując nam interesującą, świeżą, a przy tym niepokojącą opowieść.
Wraz z nią przenosimy się na zabójczo piękne Hawaje, które stanowią wspaniałe
tło dla wyobraźni i talentu pisarki.
Pomysł zbudowania książkowej fabuły w takim miejscu od początku zyskał moje uznanie. Niezwykle przyjemnie podążało mi się tropem bujnej przyrody, rzadkich zwierząt i nietypowych warunków klimatycznych. Autorka sprawiła, że poczułam, jakbym naprawdę znalazła się na Hawajach. I pokazała, że raj również może mieć swoje złe strony i niedoskonałości. Gardner bardzo dobrze oddała klimat odosobnienia i niepewności, które towarzyszyły grupie losowych osób, wspólnie pracujących nad luksusowym i ekologicznym projektem na dzikim i oddalonym atolu.
Dramat rozgrywający się w takim miejscu mrocznie mnie
zauroczył, przyciągając i zatrzymując za sprawą grona intrygujących osobowości.
Gardner postarała się, by wywołały one w czytelnikach mnóstwo różnorodnych uczuć
i przekonanie, że każdy z nich może mieć coś na sumieniu. Autorka pogłębiła
napięcie za sprawą psychologicznych sztuczek, które nie pozwalały mi aż do
samego końca zrozumieć, kto jest w tej historii sprawcą, a kto ofiarą. Bawiła się
ze mną przez cały czas trwania lektury, raz po raz udowadniając, że nie będę w
stanie wygrać tego meczu. A jednak, choć nie dopasowałam wszystkich elementów
samodzielnie i nie znalazłam rozwiązania przed finałem, bawiłam się wspaniale.
„Wszędzie cię widzę” to książka, w której łatwo się zaczytać.
Interesująca tematycznie, świetnie przemyślana i dobrze napisana. A przy tym
nieco inna, z elementem nowości i świeżości. Myślę, że mogłaby spodobać się
zarówno sympatykom autorki, jak i nowym czytelnikom. I w żadnym wypadku nie
przejmujcie się tym, że to już trzecia część cyklu. Autorka nie zostawi Was z
niepewnością i pytaniami. Serdecznie polecam ten tytuł.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Bardzo lubię twórczość tej autorki. Ta książka jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuń