Tytuł: Obrona
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 384
Gatunek: thriller prawniczy
Nie ukrywam, że moim numerem jeden w kwestii pisania
thrillerów prawniczych jest John Grisham. Uwielbiam pisane przez niego książki
i nigdy nie waham się przed sięgnięciem po kolejny tytuł. Jakiś czas temu
poznałam natomiast kogoś, kto mógłby stanowić dla niego dobrą konkurencję.
Steve Cavanagh i jego cykl z Eddiem Flynnem to po prostu coś niesamowitego.
„Obrona” to pierwsza część tej mrocznej, przewrotnej i
niesamowitej serii. Do tej pory poznałam dalsze części cyklu, jednak czas
najwyższy, by przekonać się, jak zaczyna się ta historia. A zaczyna się
znakomicie. Od mocnych wydarzeń, które nie tylko momentalnie przykuwają uwagę,
ale również pozwalają czytelnikowi bliżej poznać postać Eddiego. Moim zdaniem
jest ona fenomenalna. Cavangh stworzył pełnokrwistego bohatera, któremu daleko
jest do ideału. Eddie ma na swoim koncie szereg potknięć i większych błędów, a
kiedy już jest gotowy, by w końcu na nowo poukładać swoje życie, na jego drodze
staje rosyjska mafia z naprawdę dużymi oczekiwaniami.
Akcja książki rozpoczyna się szybko i intensywnie.
Autor ani przez chwilę nie oszczędza swojej postaci, pozwalając by na naszych
oczach przeżywała olbrzymi dramat. Choć Eddie szybko zdobył moją sympatię,
to jego książkowe problemy sprawiły, że
wprost nie mogłam oderwać się od lektury. Mroczny początek powieści zapowiada
intrygującą i niepokojącą przygodę i rzeczywiście byłyby to niezwykle celne
określenia dla tej historii. Interesująca, przewrotna, pełna napięcia i
obfitująca w niespodzianki. Właśnie taki powinien być dobry thriller.
Z wielką przyjemnością i dużym zainteresowaniem
obserwowałam rozwój wydarzeń. Cavanagh dobrze wie, co robi. W każdym rozdziale
oferuje czytelnikom kilka apetycznych, mrocznych kąsków, stale podsycając
apetyty na więcej. Igra z bohaterami i bawi się z nami. Jego książka przypomina
niepokojącą rozgrywkę, w której nie obowiązują żadne uczciwe zasady, a wygrać
może tylko ten, kto wykaże się błyskotliwością i odwagą. Rozwój akcji przynosi
spore zaskoczenie, a wyczyny głównego bohatera śledzimy z pobłażliwym uśmiechem
i nutą niedowierzania, ale to naprawdę wspaniała rozrywka.
„Obrona” to nie tylko bardzo dobry thriller prawniczy,
ale także wspaniałe otwarcie serii. Podczas lektury czytelnik jest
zaintrygowany opisywanymi wydarzeniami i podejmowanymi przez Eddiego decyzjami.
Obserwujemy, zastanawiamy się, próbujemy przewidzieć kolejny ruch, a to wcale
nie jest takie proste. Szybko zmierzamy do końca, usilnie pragnąc poznać
zakończenie, w duszy wesoło podśpiewując na myśl, że to przecież dopiero
pierwsza część, więc możemy niedługo spotkać się z Eddiem ponownie.
Książka Cavanagh to gruntownie przemyślany, dobrze
zaplanowany i znakomicie spisany thriller. Kwestie związane z prawem stanowią
tutaj świetnie uzupełnienie dla fabuły. Przedstawione zostały w taki sposób, by
nie zmęczyć czytelnika, ale go zainteresować. Całość nie pozostawia miejsca na pytania
czy uwagi. Jeśli lubicie tego typu historie, to serdecznie polecam. Weźcie ten
tytuł pod uwagę w swoich czytelniczych planach.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)