poniedziałek, 11 maja 2015

O śmierci banalnie i przewidywalnie




Tytuł: Ukryta śmierć
Autor: Nora Roberts
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 416
Gatunek: kryminał









W siedzibie dawnego ośrodka dla trudnej młodzieży „Azyl” bezwzględny morderca ukrył ciała dwunastu młodych dziewczyn. Dlaczego to zrobił, a przede wszystkim, kim był? Na te pytania musi odpowiedzieć porucznik Eve Dallas, bohaterka nowej książki Nory Roberts.
 
Tej słynnej autorki nie trzeba nikomu przedstawiać. Na pewno każdy z nas gdzieś już o niej usłyszał. Ja również miałam już z nią styczność, tylko, że do tej pory kojarzyła mi się głównie z romansami i powieściami dla kobiet. Tym razem zaciekawiona sięgnęłam po napisany przez nią kryminał i nie ukrywając, rozczarowałam się.

Duże znaczenie zawsze ma dla mnie główny bohater. Jego charakter, podejście do świata, stosunek do innych. Eve Dallas to kobieta silna i ambitna, gotowa wiele poświęcić w imię pracy i konieczności łapania kolejnych złoczyńców. Autorka subtelnie zarysowuje przeszłość pani detektyw, która podobnie jak ofiary, nie miała łatwego dzieciństwa. Wydaje się, że jej osobowość w połączeniu z przykrymi wspomnieniami będą stanowiły idealną bazę pod poszukiwania mordercy, a energia i determinacja poprowadzą ją do rozwiązania następnej zagadki. W tym wszystkim zabrakło mi jednak trochę empatii i szacunku do otoczenia. Odniosłam wrażenie, że Dallas to osoba zbyt pewna siebie, przekonana o swojej nieomylności. Denerwowało mnie jej podejście do innych pracowników i przesadny dystans, którym próbowała się odgrodzić. Niezbyt ją polubiłam i to chyba był pierwszy krok na tej równi pochyłej.

Nora Roberts ma bardzo przyjazny czytelnikowi, lekki styl, ale nie pomogło to tej książki. Zawsze wychodzę z założenia, że choćby pomysł na fabułę był dosyć prosty, czy mało oryginalny, autor może wybronić swój pomysł. Mam wrażenie, że pisarce się to nie udało. Po kolei poznajemy życiorys niemalże wszystkich ofiar, ich rodziny i problemy, z którymi musiały się zmagać. Być może tak właśnie działa policja, jednak wydaje mi się, że swobodnie można byłoby część tej „akcji” wyciąć lub pominąć, krótko mówiąc oszczędzić jej czytelnikowi. Niestety, w pewnym momencie poczułam się znużona takim rozwinięciem fabuły, a kolejne dziewczyny zaczynały mi się powoli mylić, mieszałam ich nazwiska. Kilkukrotnie miałam chęć odłożyć tę powieść, albo po prostu przejść do zakończenia i zobaczyć, czy chociaż tam Roberts trochę bardziej się postarała.

Poza tym autorka idzie przez cały czas od początku obrana ścieżką. Nie kojarzę, żeby w którymś momencie mnie zaskoczyła, żeby spróbowała jakiegoś zwrotu akcji. Jak możecie się domyślić, zakończenie również nie stanowiło żadnej niespodzianki, a tylko to według mnie mogło jeszcze uratować tę książkę. Chętnie wymieniłabym jeszcze kilka niedociągnięć, ale nie chcę niepotrzebnie robić spoilerów.

Powieści autorki czyta się wspaniale. Ma niesamowity talent do budowania fabuły i kreowania bohaterów oraz to, co nazywa się u pisarza lekkim piórem. Ale „Ukryta śmierć” nie sprawdziła się w ogóle, jako kryminał. To książka dosyć przewidywalna, niebędąca dla fanów tego gatunku żadnym wyzwaniem. A właśnie tego oczekuję od kryminału. 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi Sztukater. 

32 komentarze:

  1. Nie znam twórczości tej autorki, po zapoznaniu się z Twoją recenzją i po tę książkę z pewnością nie sięgnę ;) Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może to jest akurat słabsza powieść i nie rzutuje na całość jej twórczości:)

      Usuń
  2. Jestem wielką miłośniczką kryminałów, także to jest coś dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że można by wymienić wielu lepszych twórców tego gatunku niż pani Roberts :)

      Usuń
  3. Szkoda, że „Ukryta śmierć” nie sprawdziła się w ogóle, jako kryminał. W takim razie dam sobie spokój z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam inny kryminał autorki i był tak słaby, że go nie mogłam doczytać, zostawiłam w połowie i nie sięgnę po inne jej autorstwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam ochotę sobie odpuścić w połowie, ale niestety tego nie zrobiłam :)

      Usuń
  5. Nie słyszałam o tej książce i chyba dobrze:3

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam chyba żadnej książki autorki. Może zatem sięgnę po ten tytuł. bo kryminały bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem wielką fanką kryminałów, więc mimo wszystko myślę, że książka mogłaby mi się nawet spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, muszę w końcu zapoznać się zapoznać się z jej twórczością, ale może zacznę od innej jej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma co mówić, nawet się nie będę zabierać. O autorce słyszałam, może kiedyś sięgnę po coś innego gatunku jej, ale to będę omijać z daleka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze, myślę, że oddani fani kryminałów nie znajdą przyjemności w tej lekturze :)

      Usuń
  10. Ostatnio przeczytałam kryminał tej autorki i strasznie mi się spodobał. Lekko mi się czytało. Widzę, że tutaj nie poszło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy czytało mi się bardzo sprawnie i lekko, ale po prostu uważam, że tej książce daleko do dobrego kryminału :)

      Usuń
  11. Oj, o Eve mogłabym czytać i czytać :) ta seria szalenie mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Norę Roberts ciągle odkładam na później i... chyba nadal będę odkładać :D Choć mam coraz większą ochotę na typowy romans w jej wykonaniu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam jeszcze okazji czytać żadnej powieści Roberts, ani tej z wątkiem romantycznym, ani kryminalnym, ale szczerze przyznam, że nie mam specjalnej ochoty na poznawanie jej twórczości. Może kiedyś zmienię zdanie, ale póki co wybieram innych pisarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic na siłę, może nadejdzie taki czas, że sięgniesz po jej książki z przyjemnością, na bieżąco pojawia się tyle dobrych książek, że ciekawych lektur i bez niej Ci nie zabraknie :)

      Usuń
  14. Także nie czytałam jeszcze nic od Nory Roberts, ale mam zamiar sięgnąć po coś prędzej czy później ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nora Roberts to absolutna klasyka, myślę, że każdy powinien ją choć odrobinkę poznać :)

      Usuń
  15. już pierwsze zdania zachęciły mnie do jej przeczytania. Jak gdzieś spotkam to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej ;) całkiem niedawno (przed godziną) przeczytałam ją :) i chyba myślę całkiem jak ty, ale też nie do końca np Moim zdaniem fajnie, że poświęcono tyle czasu ofiarom, to pokazuje jak Dallas o nie dba i chce ich "dobra" (już tak to ujmijmy) ale mnie osobiście wkurzyło jak potraktowała mordercę. Ja rozumiem Eve czuje się przywiązana do każdej z tych dziewczyn, ale mimo wszystko, czy ona oczekuje ( i chce) by osoba chora psychicznie, która jest tak naprawdę dzieckiem w ciele dorosłego, trafiła do więzienia? (bo takie wrażenie odniosłam) to jest jak dla mnie chore. Z tego co wyczytałam Eve Cię drażni, jestem ciekawa czemu? Czy dlatego, że uważa, że jeśli ona "święta" Eve Dallas może się przeciwstawić złemu losowi, to nie ma słabszych bardziej bojaźliwych ludzi? Tak samo jak było w tej części w której zginęła det. Coltraine. Jeśli dobrze pamiętam to tam była kobieta, która bała się odejść od męża-tyrana, i tu Dallas pokazała swoją klasę, mówiąc/myśląc(nie pamiętam) z pogardą o tej kobiecie. No błagam, z tego co pamiętam ta kobieta nie umiała się sama obronić, by uciec, co miała zrobić nauczyć się w z tv samoobrony? No tak to rzeczywiście jest powód do pogardy, że ktoś nie potrafi być tak silny jak ona, Brawo. Ale trzeba przyznać, że Eve ma też niemałe stadko zalet, także pomiędzy tymi dwoma książkami zdążyłam jej wybaczyć te parę grzechów. :) A ty co o tym myślisz? Pozdrawiam i cześć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że książka i bohaterka wywołały u Ciebie tyle emocji (nawet niekoniecznie pozytywnych), u mnie niestety wyglądało to zupełnie inaczej. Prawdę mówiąc już dawno zapomniałam o tej książce, tak niewielkie wrażenie na mnie zrobiła. Eve denerwowała mnie od samego początku do samego końca, w moim odczuciu była zbyt idealna, perfekcyjna i wszystko się jej udawało, nie lubię takich wyidealizowanych bohaterek, a tak ją odebrałam i to stanowiło dla mnie największy problem :) Nie mam chęci poznawać jej w innych książkach. A to jak potraktowała mordercę, to już w ogóle, szkoda nawet komentować. Dziękuję za tak treściwą opinię, cieszę się, że poświęciłaś trochę czasu na jej napisanie :)

      Usuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)