czwartek, 28 maja 2015

Pozwól się uleczyć





Tytuł: Już nigdy Pan nie będzie smutny
Autor: Baptiste Beaulieu
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 272
Gatunek: literatura współczesna









„To, co najbardziej rozdzierało mu serce, to świadomość, że jego żona już nigdy nie przekroczy progu mieszkania, że nie wygniecie pościeli swoim ciałem. Mógłby mówić o tysiącu i jednej rzeczy, których już nie zrobi, ale jego milczenie było jak śmierć, dlatego niewiele mówił. Milczenie było dla niego skrótem, który prowadzi do niej”.

Przeznaczeniem Doktora od zawsze było ratowanie ludzkiego życia. W pewnym momencie stwierdził jednak, że nie potrafi ocalić samego siebie. Śmierć żony sprawiła, że zwyczajnie przestał mieć na to ochotę, przecież nie miał już, dla kogo żyć. Czy żółta taksówka i kierująca nią niezwykła kobieta sprawią, że inaczej spojrzy na przyszłość i odsunie na dalszy plan decyzję o samobójstwie?

Na pewno każdy z Was przynajmniej raz znalazł się w sytuacji, kiedy lekturę traktował z dystansem i przymrużeniem oka. Tak mniej więcej można krótko opisać mój stosunek do tej książki. Od początku podchodziłam do niej z pewną lekkością i swego rodzaju niedowierzaniem. Mimo że zapowiadała rychłą śmierć głównego bohatera, obecność ekscentrycznej damy z taksówki, odbierała jej nastrój powagi. W momencie, kiedy dostrzegłam tkwiące w niej bogactwo, stopniowo i łagodnie moje zdanie zaczęło się zmieniać, zwłaszcza, że starsza pani okazała się niezwykle czarującą i zachwycającą towarzyszką.

Łatwo można ulec złudzeniu, że to taka bajka dla dorosłych, niezobowiązująca historia na wieczór. Utwierdzają w tym niewątpliwie nieprawdopodobne książkowe wydarzenia i barwne, żywiołowe postacie. Nic bardziej mylnego. Beaulieu konsekwentnie wciąga nas w tą niezwykłą podróż dwojga obcych ludzi, których zupełnie nic nie łączy. Jak wiele może się wydarzyć w ciągu tych kilku dni? Jak dużo można zrozumieć i zmienić? Czy życie i śmierć nie są dla siebie najlepszymi partnerami? 

„Nie każda cisza brzmi tak samo”.  

Momentami wydawało mi się, że gdybym szybko przekartkowała książkę do końca, niewiele by mnie ominęło, jednak coś konsekwentnie mnie przed tym powstrzymywało. Nawet nie zauważyłam, kiedy autor zamienił tę lekką narrację w niezwykłą opowieść o życiu i śmierci, pełną emocji i kontrastów. Dalej jednak nie czułam się porwana i oczarowana. Aż do końca. Choć miałam pewne przypuszczenia, co do rozwiązania tej akcji, w tym momencie autor powalił mnie na kolana i sprawił, że rozpadłam się na kawałki. Mam wrażenie, że te skryte uczucia i namiętności tylko czekały, by na końcu zaatakować nas swoim żarem i ogromem. Bardzo rzadko mi się to zdarza, ale zwyczajnie rozpłakałam się, nie do końca akceptując taki obrót spraw. Okazuje się, że Beaulieu ma własną, niecodzienną definicję happy-endu.

Cóż mogę powiedzieć, bardzo polecam tę opowieść. Być może trzeba trochę się wczuć i rozluźnić, trochę poczekać i dać jej więcej niż jedną szansę, ale przyrzekam, że warto. Pozwólcie się jej porwać i przy okazji pomyślcie trochę o swoim życiu i jego wartości, o sprawach, których znaczenia, na co dzień nie dostrzegacie. Czasami dobrze jest dostać taką lekcję pokory.    

Za egzemplarz recenzencki dziękuję portalowi Sztukater. 

34 komentarze:

  1. Przed chwilą zrobiłam zamówienie na kilka książek z tej serii. Ten tytuł na liście moich zakupów również pojawił się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale mnie zaintrygowałaś Swoją piękną recenzją :)) Muszę koniecznie przeczytać tę książkę, lubię takie mocne i niekonwencjonalne rozwiązania... mam nadzieję, że się nie rozczaruję :)) niewątpliwie znajdzie się na mojej liście książek do kupienia :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie, książka jest dosyć oryginalna, ale za to niebanalna, a przy tym w tym humorze zawarte zostało dużo życiowej mądrości :)

      Usuń
    2. Już mam ją w wirtualnym koszyczku, niebawem wyląduje w mojej biblioteczce :)) Bardzo lubię takie książki... :)

      Usuń
    3. A w których księgarniach polujesz :) ?

      Usuń
  3. Mam na półce "Pacjentkę z sali nr 7" ale czeka na swoją kolej, interesuje mnie także ten tytuł :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Pacjentki" nie czytałam, ale mam w planach nadrobienie tej lektury :)

      Usuń
  4. Sama nie wiem. Chyba jednak nie jest to książka dla mnie, choć chętnie przeczytałabym coś, co poruszyłoby mnie tak bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ktoś nie jest przekonany, to nic na siłę, jest wystarczająco dużo innych, porywających lektur :)

      Usuń
  5. Ciekawie się zapowiada, a i wpisuje się w klimaty, jakie ja osobiście bardzo lubię - jak więc mogłabym się za nią choć nie porozglądać? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porozglądać się zawsze warto, może akurat trafi się jakaś promocja czy coś równie ciekawego :)

      Usuń
  6. Nie spodziewałam się że ta książka może być tak dobra. Lubię takie poruszające lektury. Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początek nie zapowiadał się fenomenalnie, ale za to zakończenie zupełnie rozbraja, pomiędzy mamy za to dużo poczucia humoru, ironii, łez, wspomnień, jednym słowem samego życia :)

      Usuń
  7. Zaintrygowałaś mnie! Kiedyś z pewnością po nią sięgne :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto, to niewielka książeczka o bardzo bogatej treści :)

      Usuń
  8. Tytuł jest nietypowy. Bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś chyba ta książka nie dla mnie. Raczej szukam czegoś dynamicznego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Interesująco się zapowiada :).

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak ja uwielbiam zaskakujące zakończenia :))
    Książka bardzo mnie zaintrygowała i mam nadzieję, że uda mi się ją dostać w bibliotece :D
    addictedtobooks.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, choć czasem to zaskoczenie niekoniecznie jest pozytywne :) Na pewno, kwestia tylko kiedy będzie dostępna, albo czy będzie łatwo osiągalna :)

      Usuń
  12. Cieszę się, że powieść tak Ciebie zaskoczyła. Uwielbiam to uczucie. :) Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie słyszałam wcześniej nawet o tej książce, ale brzmi zachęcająco, będę mieć na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dużo życiowych mądrości? A to myślę, że się zapoznam. Nawet o tym nie słyszałam, ale poczułam się momentalnie zachęcona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się że do tej książki nawet nie trzeba specjalnie zachęcać, po prostu jest świetna i już :)

      Usuń
  15. Wydaje się, że to ciekawy tytuł, chętnie zapoznam się w wolnym czasie :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Po jego wcześniejszej książce nie jestem pewna czy chcę poznać kolejną... Opis brzmi cudownie.. może kiedyś się przełamię. Póki co pasuję. Chyba mam chwilowy uraz :P

    Ściskam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, choć ciężko mi się odnieść do poprzedniej, której akurat nie czytałam :)

      Usuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)