czwartek, 17 grudnia 2015

Ulubiony wyciskacz łez




Tytuł: Zanim się pojawiłeś
Autor: Jojo Moyes
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 384
Gatunek: literatura współczesna






Lou to pogodna 26- latka. Uwielbia swoją pracę w kawiarni, a kontakt z klientami sprawia jej wiele przyjemności. Od kilku lat spotyka się z Patrickiem, z którym tworzy zgodną i szczęśliwą parę. Jedynym słabym punktem w jej życiu, prywatnym i zawodowym, są pieniądze. Lou i jej rodzina wiecznie boryka się z problemami finansowymi. Kiedy kobieta dostaje propozycje dobrze płatnej, ale niełatwej pracy, postanawia ją przyjąć, w końcu nigdy nie wiadomo kiedy los znowu się do Ciebie uśmiechnie.

Jojo Moyes zdobyła moje serce za sprawą swojej najnowszej powieści „Razem będzie lepiej”. Lubię wracać myślami do tej historii, uśmiechając się na myśl o wykreowanych przez nią bohaterach i ich przygodach. Tamta powieść kojarzy mi się w dużym stopniu z optymizmem i czerpaniem radości z życia. Muszę przyznać, że takiej prostoty, luzu i swobody wymagałam także od tej historii. Nie jestem pewna, co pozwoliło mi wierzyć, że będzie to lekka i przyjemna książka, która zapewni mi trochę spokoju ducha po cięższych pozycjach. Nawet nie potrafię określić, jak bardzo się myliłam.

Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia, jednego z wielu podobnych do pozostałych, wstajecie z łóżka, licząc na kolejny wspaniały poranek. Macie życie, które uwielbiacie- cudowną pracę, umożliwiającą Wam realizację marzeń, kochającą kobietę u boku, przyjaciół, wśród których budzicie podziw i szacunek. Och tak, zdecydowanie można Wam pozazdrościć. Tak właśnie wygląda życie Willa, drugiego, jednak nie mniej istotnego, bohatera tej historii. Ups, błąd. Już nie wygląda. Teraz ten młody, pełen energii mężczyzna został uwięziony na wózku, poważnie sparaliżowany, z Lou w roli opiekunki. Jak postrzegacie zarys tej historii? Widzicie w niej potencjał? Czy może prostotę i banał? Coś, co już było?

Im bardziej zagłębiałam się w treść tej lektury, tym bardziej widziałam potencjał. Miałam przyjemność kilkakrotnie obejrzeć film „Nietykalni”, który od razu skojarzył mi się z historią Lou i Willa. Być może z tego powodu szybko zaczęłam widzieć w tej książce potencjał. Być może jednak chodziło o rozwinięcie historii, które wzruszało i zastanawiało. Moyes ma niesamowity talent, jeśli chodzi o prowadzenie narracji. Jej lekkie pióro sprawia, że kolejne strony upływają nam niepostrzeżenie, a historia zaczyna być tak interesująca, jakby dotyczyła kogoś z rodziny. To również jest niesamowite. Jej bohaterzy są podobni do nas. Realistyczni, humorzaści, mający lepsze i gorsze dni. Tacy ludzcy i przez to bliscy, jak przyjaciele. Może również dlatego ta historia robi na czytelniku tak duże wrażenie i zapada głęboko w pamięć i serce.

Polubiłam Lou i Willa, szalenie. Gorąco im kibicowałam w ich dążeniach i smuciłam się, kiedy im było smutno. Na każdym kroku starałam się dostrzec nadzieję i optymizm, nawet gdy autorka próbowała ukrócić te moje zapędy niespodziewanymi i nieszczególnie pozytywnymi zwrotami akcji. W jej książce było tak jak w prawdziwym życiu- raz lepiej, a raz gorzej.

Mogłabym pisać o tej powieści długo i dużo, ale tym razem nie jest to potrzebne. To cudowna historia, którą każdy powinien poznać, jeśli tego nie uczyni- jedynie straci. Moyes wycisnęła z moich oczu łzy, a uwierzcie mi, nie jest to łatwe.

10 komentarzy:

  1. Dzięki biedronkowej wyprzedaży mam tę książkę w swojej biblioteczce i czeka ciągle na swoją kolej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam wiele dobrego o autorce i czeka na mnie jej Razem będzie lepiej, ale po tak zachęcającej recenzji koniecznie przyjrzę się bliżej i tej powieści :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka mnie tak wciągnęła, że czytałam ja w każdej wolnej minucie z zapartym tchem, ale zakończenie złamało mi serce.
    Apteka Literacka

    OdpowiedzUsuń
  4. Czaję się od jakiegoś czasu na tę powieść, ale wiecznie odkładam czytanie na przyszłość, bo muszę mieć nastrój na tego typu historię i czas na przeżywanie jej, bo czuję, że to nie jest historia, którą można tylko podczytywać z doskoku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co tutaj więcej pisać... Świetna książka, jedna z lepszych miłosnych, chociaż samej miłości jest w niej tak naprawdę najmniej :) Popłakałam się i nie mogę się doczekać filmu na jej podstawie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Może kiedyś uda mi się przeczytać, bo od dawna mam ją w planie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoja recenzja tak mnie zachęciła, że mam ochotę znaleźć kogoś w okolicy kto ma tą książkę i wyrwać mu ją z rąk :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cóż, chyba warto byłoby dać książce szansę! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ciągnęła mnie do tej książki, ale przemyślę to :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie mi uświadomiłaś, że już dawno nie czytałam żadnej obyczajówki, a zwłaszcza czegoś tego typu. "Zanim się pojawiłeś" byłoby świetną okazją, żeby to nadrobić. ;)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)