wtorek, 24 stycznia 2017

Dywany plecione z marzeń




Autor: Anna Badkhen
Tytuł: Cztery pory roku w afgańskiej wiosce
Wydawnictwo: Kobiece
Rok wydania: 2017
Gatunek: literatura faktu
Liczba stron: 352






Żyją na pustyni. Ich historię opowiadają niesione wiatrem ziarenka piasku i kolejne supełki plecionych bez końca dywanów. Skromnie, biednie, nielekko. W dalekiej Oce, o której nikt nie pamięta. A jednak napisano o nich przepiękną historię.

Anna Badkhen stworzyła niezwykły portret ludzi, którzy mają niewiele, ale skłoni są dzielić się tą odrobiną z obcymi. Opowiedziała o tych, którzy każdego dnia od nowa mocują się z życiem, biorąc na swe barki okrutne ciężary. Pokazała nam istoty ubogie, często nie posiadające o wiele więcej niż stare ubrania i kilka motków wełny, a  jednak pogodzone z losem i na swój sposób szczęśliwe. Ukazana przez nią społeczność zasadniczo różni się od nas. To ludzie prości, biedni, nie mający szans na lepsze jutro, ale potrafiący czerpać radość z prostych czynności i niewielu drobiazgów. Marzący o lepszym jutrze, ale zadowalający się tym, co mają, bo czego innego mogliby oczekiwać?

W portrecie tym doszukałam się smutku i melancholii. Niesprawiedliwość losu, poniewierającego  Okańczykami, uwierała mnie bardziej z każdą pokonaną stroną. Ciężko uwierzyć, że na świecie są takie miejsca, w których ludzie dzielą niewielką przestrzeń ze zwierzętami, załatwiają się za domem, mieszkają całymi rodzinami w jednej izbie, mogą zostać okaleczeni od rozsianych na pustyni min, karmią dzięki opium by stłumić apetyt, a na lunch jedzą suchy chleb. Ten obraz dogłębnie mną wstrząsnął, zwłaszcza, kiedy czytałam, że mimo biedy w ludziach tych tkwi dobroć i chęć dzielenia się tym, co mają.


Autorka opowiada szczerze, szczegółowo. Chętnie wspomina wielkie troski i małe radości, które dzieliła z mieszkańcami wioski. Nie próbuje niczego ukrywać, nie chowa trudnych tematów za pojęciem tabu. Ale też nie koloryzuje i nie próbuje robić z całej tej sytuacji dramatu. Prostymi słowami opowiada o prostych wydarzeniach- suchych porankach, pocałunkach słońca na skórze, muśnięciach wiatru, ciepłym piasku, skromnych rodzinnych posiłkach i pleceniu dywanów. Badhken stała się częścią życia tych ludzi i razem z nimi celebrowała codzienność. A potem skrawek tej rzeczywistości przekazała nam za pomocą tej powieści. Co więcej, sprawiła, że poczułam się, jakbym towarzyszyła jej w tej podróży.

„Ale dywan Saury, jak każdy dywan tkany ręcznie, będzie się subtelnie różnił od innych. Będzie tylko jej. Będzie stanowił jej autobiografię, jej pamiętnik z tego roku, jej kronikę zimy, z zasmuconymi zygzakami, marzycielskimi zawijasami, melancholijnymi pętelkami i pełnymi radości węzłami”.

Ta książka to skarbnica wiedzy o biednej ludności Afganistanu. O ich podejściu do życia, szacunku do drugiego człowieka, stosunku do religii ale także o rytuałach i obyczajach. Pojęcie życia w odległych kulturach interesuje mnie od dłuższego czasu, a dzięki reportażowi autorki mogłam posłuchać o rzeczach, o których wcześniej nie słyszałam, jak choćby zjawisko wymieniania się siostrami w procesie planowania zaślubin. Nie masz wystarczająco dużo pieniędzy, żeby zapłacić rodzinie panny młodej? Nie szkodzi, możesz zaoferować bratu narzeczonej rękę swojej siostry.



Cieszę się, że miałam okazję poznać historię mieszkańców Oki. Historię smutną, ale piękną, wyrazistą i niezwykle życiową, przybliżającą nas do kultury i tradycji, których może nie będziemy mieli okazji poznać w inny sposób. Szkoda, że życie Okańczyków nie jest tak urzekające jak tworzone przez nich dywany i mieniące się tysiącami kolorów.  






Za możliwość poznania lektury dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

Recenzja bierze udział w wyzwaniach:



10 komentarzy:

  1. To może być naprawdę ciekawa lektura!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lektura obowiązkowa dla mnie. Trudno uwierzyć, że w XXI wieku ludzie żyją w ten sposób, a na dodatek potrafią jeszcze podzielić się skromnym dobytkiem z innymi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale jaki tytuł piękny! :) Będę miała ją na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że autorka nie koloryzuje faktów. Czytałam już o tej książce i jestem nią zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię okładkę. Ale tak szczerze, mówią żeby książek po okładkach nie oceniać ale Kobiece zawsze ma takie okładki że je lubię.
    Wezmę się za tą książulkę kiedyś. Zawsze mnie interesowało proste życie innych ludzi w innych krajach.
    Pozdrawiam, obserwuje, zapraszam do mnie :)

    http://podrugiejstronieokladki6.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Sam tytuł jest bardzo intrygujący, a środek wydaje się być naprawdę ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nie lubuję się w takich książkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapowiada się bardzo ciekawa lektura. Urzekła mnie okładka. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Takie historie często poruszają, ale na swój sposób potrafią być naprawdę piękne. Chętnie kiedyś zajrzę i do tej publikacji. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czuję, że i mnie by ta publikacja poruszyła. I piękna, i smutna się wydaje jednocześnie.

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)