czwartek, 23 listopada 2023

Toluse Olorunnipa, Robert Samuels "Nazywa się George Floyd"

 


Autor
: Toluse Olorunnipa, Robert Samuels

Tytuł: Nazywa się George Floyd

Wydawnictwo: Marginesy

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 496

Gatunek: literatura faktu 




Sprawą Floyda żył cały świat. Podejrzane okoliczności jego śmierci, ciemny kolor skóry mężczyzny i mocne zarzuty wysuwane wobec policjanta, który przekroczył swoje uprawnienia. Te kwestie przełożyły się na aktualny, interesujący oraz chwytliwy temat, który przez wiele miesięcy wywoływał ogrom emocji, burzliwych reakcji i stanowił dobre tło dla dyskusji i działań.

Może to dziwne, ale mnie ta sprawa jakby ominęła. Nie szukałam informacji, nie drążyłam, a moją głowę zajmowały inne rzeczy. Ze względu na wielką sympatię dla literatury faktu i zainteresowanie ważnymi biografiami postanowiłam jednak zmierzyć się z tym tytułem i zrozumieć, co rzeczywiście się wydarzyło, poznać sprawę, przemyśleć, wyciągnąć wnioski.

Tym, co w dużej mierze zasługuje na uznanie, jest o wiele szersze spojrzenie na problemy ciemnoskórych ludzi w Ameryce. Autorzy na stronach swojego tytułu cofają się bowiem wiele lat wstecz, by uzmysłowić nam, co przeżywali oni w tym kraju potencjalnych możliwości. W ten sposób, strona po stronie, odkrywamy smutne, rażące i haniebne karty światowej historii.

Olorunnipa i Samuels pochylają się nad bardzo trudnymi kwestiami i bardzo niewygodnymi tematami, nazywając rzeczy po imieniu i nie chowając się za żadnym tabu. Kolejne rozdziały publikacji uświadamiają nam, jak toczyły się losy czarnoskórych mieszkańców Ameryki. Obserwujemy wykorzystywanie, niewolnictwo, ubóstwo. Patrzymy na dyskryminację rasową. Zagłębiamy się w politykę i prawo. I rzeczywiście trzeba powiedzieć sobie wprost, że naprawdę to były ciężkie i okrutne czasy.

Łatwo nie miał także George Floyd. Marzący o sportowej karierze młody mężczyzna wychował się w getcie. Każdego dnia towarzyszyło mu zmęczenie, brak pieniędzy, bliskość narkotyków, problemy w nauce. Patrzyłam na jego determinację, oceniałam podejmowane decyzje, usiłowałam go zrozumieć. Autorzy publikacji nie nakłaniają nas do zajmowania stanowiska, czy wydania wyroku. Nie zachęcają, żeby Floyda darzyć sympatią czy rozgrzeszać.

Olorunnipa i Samuels sportretowali człowieka z krwi i kości. Z jego silnymi stronami, ale też ułomnościami. Podoba mi się, że nie próbowali go usprawiedliwiać i wybielać, ale pokazali go w całej okazałości, z błędami, upadkami, złymi pomysłami i kiepskimi decyzjami.

„Nazywa się Floyd” to książka bardzo trudna. Poruszająca wiele ciężkich tematów. Nieprzyjemna podczas czytania. Nawet wypracowany styl i dojrzała narracja nie były w stanie ulżyć mi podczas lektury. Ten typ literatury obciąża czytelnika, działa na wyobraźnię, zmusza do myślenia, oferuje nieprzyjemną wiedzę. Ale jest przecież tak ważny i potrzebny. To wspaniale, że takie pozycje ukazują się na książkowym rynku.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Marginesy. 

1 komentarz:

  1. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę. Cenię sobie literaturę faktu.

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)