Tytuł: Do trzech razy śmierć
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 416
Gatunek: thriller psychologiczny
Do tej pory przeczytałam niemal wszystkie książki autorstwa
Blackhurst, które ukazały się nakładem wydawnictwa Albatros w Polsce. Już pierwsze
tytuły zrobiły na mnie ogromne wrażenie, a kolejne jedynie utwierdziły mnie w
przekonaniu, że powieści autorki są intrygujące, świeże i warte poświęconego im
czasu. Tym razem jednak Blackhurst przygotowała dla swoich czytelników coś
nieco innego.
„Do trzech razy śmierć” to wstęp do kryminalnego
cyklu, w którym miejsce pierwszoplanowe zajmują obok siebie dwie siostry. Należące
do rodziny przestępców Tess i Sarah wybrały jednak zupełnie inną drogę. Pierwsza
z nich postanowiła podążyć śladem dobra i zdecydowała się na karierę w policji.
Druga natomiast działa u boku swego ojca, jednego z największych oszustów w Brighton.
Czy okrutne, niezrozumiałe i tajemnicze morderstwo zbliży je do siebie i
sprawi, że zajmą miejsce po tej samej stronie barykady?
Już pierwsze rozdziały książki całkowicie mnie
przekonały i oczarowały. Szybko przekonałam się bowiem, że stanowi ona
niebanalną i nieszablonową historię, w której autorka pokazuje pełnię swoich
umiejętności. Kryminalna intryga, która ma największe znaczenie w przypadku
mrocznych opowieści, okazała się złożona, zawiła i przewrotna. Na kolejnych
stronach książki mnożyły się pytania, ale zamiast odpowiedzi narastały
wątpliwości i nieporozumienia. Blackhurst raz po raz dawała mi do zrozumienia,
że znalezienie rozwiązania i ujęcie mordercy wykracza poza moje amatorskie
detektywistyczne umiejętności.
Akcję powieści śledziłam bardzo uważnie, z rosnącym zainteresowaniem i pogłębiającym się zaangażowaniem. Ciężko jednak było mi pozbyć się wrażenia, że coś wciąż umyka, znajduje się poza granicą wzroku, a autorka bawi się ze mną kotka i myszkę. Blackhurst wprowadzała nowe wątki, myliła tropy, pozwalała sobie na intrygujące twisty. Różnego rodzaju kryminalne zabiegi podtrzymywały zainteresowanie i pogłębiały napięcie. A skupienie się na kwestiach związanych z oszustwami, magicznymi sztuczkami i metamorfozami bohaterów nie pozwalały oderwać się od lektury.
Uwielbiam kobiece, niepokojące thrillery, w których
główne role odgrywają inteligentne, błyskotliwe i odważne bohaterki. W tym
przypadku autorka okazała się niezwykle hojna i dobroduszna, przedstawiając
czytelnikom dwie całkiem różne siostry. Zarówno Tess, jak i Sarah, wielokrotnie
mnie zaskoczyły, poruszyły, zirytowały czy też rozczuliły. Z ogromem
towarzyszących emocji i szalejącą ciekawością śledziłam ich poczynania, z
jednej strony próbując znaleźć brutalnego mordercę, a z drugiej ceniąc sobie możliwość
lepszego poznania tej niezwykłej książkowej rodziny.
„Do trzech razy śmierć” to wspaniały, dopracowany i
zaskakujący thriller, któremu absolutnie niczego nie brakuje. Świeży,
tajemniczy i angażujący, a do tego świetnie napisany. Autorka znakomicie sobie
poradziła oddając w ręce czytelników kolejną mroczną i przewrotną opowieść, stanowiącą
także idealne rozpoczęcie serii. Wprost nie mogę się już doczekać kolejnej
części i znalezienia odpowiedzi na pytania, z którymi pozostawiła mnie
Blackhurst w finałowej scenie. Serdecznie polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Już niebawem zabieram się za czytanie tej książki.
OdpowiedzUsuń