Tytuł: Teściowa
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 384
Gatunek: literatura współczesna
Gdyby ktoś mnie zapytał, dlaczego postanowiłam sięgnąć
po ten tytuł, nie potrafiłabym odpowiedzieć. Niezbyt często wybieram literaturę
obyczajową, a każdy taki wybór jest w moim przypadku raczej przemyślany.
„Teściowa” natomiast była pewnym dziełem przypadku. Coś bliżej nieokreślonego
sugerowało mi, że po prostu powinnam dać jej szansę. Podszept intuicji
skierował mnie w słuszną stronę.
„Teściowa” to opowieść o relacjach rodzinnych. Można
by powiedzieć, że podobnych powieści ukazuje się mnóstwo. I rzeczywiście, pod
względem wyboru tematu i poruszanych kwestii nie jest to tytuł świeży czy
oryginalny. Herngren opowiada o rzeczach znanych, lubianych i aktualnych,
przede wszystkim zaś istotnych i choćby z tego powodu zasługuje na kilka
ciepłych słów i odrobinę sympatii. Ale w tym tytule kryje się o wiele więcej.
Podczas lektury miałam wrażenie, że autorka potrafi
zajrzeć do serc i umysłów swoich bohaterów. Z opisywanych scen biły niezwykła
emocjonalność, poruszająca autentyczność i oszałamiająca mądrość. Bardzo szybko
uświadomiłam sobie, że ta powieść zdecydowanie różni się od podobnych tytułów
swoją głębią, wielowymiarowością i psychologicznym aspektem. Herngren
przedstawiła tę historię w sposób uczuciowo przekonujący i życiowo
zatrzymujący.
Poznając lepiej kolejne postacie, miałam niezwykłą
okazję, by obserwować absorbujące wydarzenia z ich codzienności. Herngren z
wielką pewnością siebie i dużym przekonaniem opisywała poszczególne sceny i
zachowania bohaterów, zupełnie tak, jakby opowiadała o prawdziwych ludziach i
rzeczywistych historiach, w jakie zostali uwikłani. Pozwalając sobie na
szczerość i kierując się pisarską odwagą, nie oszczędzała książkowych postaci,
nie ułatwiała im wyborów, nie kryła się za żadnym tabu.
Kolejne strony powieści napisane zostały przy
wykorzystaniu brutalnej prawdy i niepokojącej autentyczności, które wciąż
przypominały, że życie naprawdę rzadko usłane jest różami. Zresztą nawet
najpiękniejsze róże mogą mocno zranić i głęboko skaleczyć. Codzienność
bohaterów jest wypełniona takimi kolcami, a ich serca i umysły zatruwają
niezdrowe myśli i nierozsądne wybory. Herngren w poruszający sposób pokazuje,
jak trudne i toksyczne mogą być relacje rodzinne i jak szybko mogą się
zmieniać. W swojej powieści oddaje głos różnym bohaterom, by pokazać nam tę
opowieść z wielu perspektyw.
A każda z nich wydaje się być przekonująca, właściwa i
słuszna. Podczas lektury nie byłam pewna, co myśleć i nie wiedziałam, co czuję.
Zazwyczaj w czasie czytania dość szybko i sprawnie wyrabiam sobie opinię na temat
poszczególnych bohaterów, ale tym razem okazało się to po prostu niemożliwe.
Autorka pokazała bowiem ich wady i zalety, mocne strony i słabości, kiepskie
decyzje i bolesne upadki. Zaoferowała nam niezwykle intensywną uczuciowo-
psychologiczną mieszankę, w której poszczególne składniki często zdają się
wykluczać i do siebie nie pasować.
No właśnie. Taka w dużej mierze jest ta historia.
Nieprzyjemna. Niewygodna. Niepokojąca. Ale przy tym szalenie prawdziwa i
przekonująca. Zmuszająca do myślenia. Skłaniająca do podejmowania decyzji.
Podczas lektury obserwowałam bohaterów i zastanawiałam się, co ja zrobiłabym na
ich miejscu i jakie decyzje bym podjęła. I szalenie cieszyłam się, że ta
sytuacja nie dotyczy mnie osobiście. Choć po części przeżywałam ją, jakbym sama
brała udział w tych wydarzeniach. Herngren mnie emocjonalnie wymiętosiła.
Wycisnęła ze mnie przeróżne emocje, które po tym, jak ujrzały światło dzienne,
nie chcą już wrócić do cichego wnętrza. Bardzo polecam ten tytuł.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Gdzieś mi mignęła ta książka już w internecie. Traz wiem, że warto ją przeczytać Przekonał mnie ten autentyzm i skłonność do refleksji po lekturze.
OdpowiedzUsuń