niedziela, 30 kwietnia 2023

Bartosz Szczygielski "Dzień gniewu"

 


Autor
: Bartosz Szczygielski

Tytuł: Dzień gniewu

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 408

Gatunek: kryminał 




Nietypowy wypadek w centrum handlowym pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi. Rozwiązania zagadki podejmują się młody policjant oraz uczestniczka zdarzenia. Czego dowiedzą się podczas swoich poszukiwań?  

Kiedy myślę o polskiej literaturze kryminalnej, nazwisko Szczygielskiego przychodzi mi do głowy jako jedno z pierwszych. Choć nie przeczytałam wszystkich książek pisarza, to te kilka tytułów, które miałam okazję poznać, dobrze zapisało się w mojej pamięci. Nie mogłam zatem przejść obojętnie obok „Dnia gniewu”.

Nowa powieść Szczygielskiego zaczyna się mocnym akcentem, który stanowi doskonałe wprowadzenie do fabuły. To również swego rodzaju obietnica, że nikt spośród czytelników nie będzie się przy niej nudził. I rzeczywiście, akcji niczego nie brakuje, chociaż muszę przyznać, że rozegrała się inaczej, niż sobie wyobrażałam.

Przede wszystkim zaskoczyło mnie śledztwo rozgrywające się dwutorowo. Z jednej strony miałam szansę obserwować decyzje i ryzyko podejmowane przez młodego śledczego, z drugiej strony natomiast bacznie spoglądałam na kobietę, która cudem ocalała w wypadku samochodowym. Każde z nich próbowało poznać odpowiedzi na własną rękę. Na książkowych stronach szukali informacji o swoich zbrodniach, odbywali kary, ale także poznawali siebie. Spoglądając z boku na ich wzloty i upadki, można było lepiej poznać dwoje intrygujących bohaterów i lepiej zrozumieć wydarzenia, które doprowadziły ich do „Dnia gniewu”.  

Szczygielski to jeden z tych autorów, u których wyczuwam dużą pewność siebie. Podczas lektury odnoszę wrażenie, że pisarz doskonale wie, co planuje przekazać czytelnikom i konsekwentnie realizuje swoje zamiary. Dobry pomysł przekłada się na intrygującą i wartościową fabułę, nie pozostawiając niedopowiedzeń czy niedociągnięć. Autor bawi się z czytelnikami, igra z ich zmysłami, zaprasza ich do udziału w niepokojącej rozgrywce, utrzymując w atmosferze niepokoju i napięcia.

Kiedy poznawałam kolejne rozdziały książki, nabierałam przekonania, że jestem w stanie samodzielnie poskładać wszystkie elementy w całość. Na własną rękę prowadziłam amatorskie śledztwo, szukając okruchów, które mogłyby naprowadzić mnie na trop sprawcy. Nie mogłam jednak bardziej się mylić. Książki kryminały w dużej mierze zawdzięczają swój sukces przewrotnej, wielowątkowej fabule, różnego rodzaju intrygom i sekretom oraz niedoścignionej postaci mordercy. W tym tytule wszystkie elementy świetnie się zgrały, uniemożliwiając mi rozwiązanie zagadki aż do końca, kiedy to Szczygielski odsłonił wszystkie karty.

W przypadku każdej lektury duże znaczenie ma dla mnie styl autora. Sposób prowadzenia narracji, lekkość przelewania myśli na papier, język przyjazny czytelnikom, przejścia pomiędzy wątkami i spójność łącząca rozdziały. Świetny, wypracowany i dojrzały styl autora można uznać za kolejną zaletę tego tytułu.

„Dzień gniewu” to dobrze przemyślana i jeszcze lepiej napisana powieść kryminalna. Łatwo się w niej zaczytać, na kilka godzin stając się częścią książkowej rzeczywistości.   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej selkar.pl

wtorek, 25 kwietnia 2023

Ernest Hemingway "Pożegnanie z bronią"

 


Autor
: Ernest Hemingway

Tytuł: Pożegnanie z bronią

Wydawnictwo: Marginesy

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 376

Gatunek: literatura piękna 




Czy w czasie wojny można się zakochać? Czy poryw serca może stłumić dźwięk wojennego ostrzału?

Choć najczęściej i najchętniej sięgam po książki kryminalne, to historie wojenne oraz wątki miłosne również nie są mi obce. To właśnie na tych kwestiach opiera się „Pożegnanie z bronią”- znana, doceniana, klasyczna, a przede wszystkim ponadczasowa opowieść Ernesta Hemingwaya.

Sporo można by powiedzieć o tej powieści, ale na pewno nie można uznać ją za lekką, łatwą i przyjemną. Nie od początku udało mi się ja polubić. Lektura przychodziła mi z pewnym trudem. Wymagała skupienia i uwagi. Ale kiedy już się jej poświęciłam, zaczęłam doceniać to, czym autor postanowił podzielić się z czytelnikami. W tym miejscu warto zaznaczyć, że „Pożegnanie z bronią” zostało w pewnym stopniu oparte na przeżyciach pisarza i jego wojennych doświadczeniach.

Mam wrażenie, że książkę warto jest ocenić z różnych perspektyw, inaczej patrząc na wątek wojenny, a inaczej na miłosny. Ten pierwszy w moich oczach wypada zdecydowanie lepiej. Autor pozwala nam przez chwilę doświadczyć tego, co przeżywali żołnierze na froncie I Wojny Światowej. Mamy szansę razem z nimi udać się na pole walki, ale także spędzić moment na pogaduszkach o kobietach, podzielić się jedzeniem, nawiązać przyjaźnie. Tę część książki oceniam bardzo dobrze. Hemingway mnie poruszył i wpłynął na moją wyobraźnię.

Kwestia miłosna to już zupełnie inna historia. Choć to ten wątek wysuwał się często na prowadzenie, w moich oczach zdecydowanie nie zająłby pierwszego miejsca. Podoba mi się, że autor postanowił skupić się na emocjach i pokazać, że w czasie wojennej zawieruchy także można pokochać, a ta miłość może pozwolić przetrwać. Ale… Dawno nie czytałam tak kiepskiej historii miłosnej. Płaska, nieprzekonująca, przekoloryzowana, mało realistyczna. I przede wszystkim oparta na błahych dialogach. Bardzo mnie to zmęczyło, a każda kolejna rozmowa między bohaterami była jak cichy szept, by tę książkę porzucić.

Do gustu całkiem przypadł mi styl autora. Podczas lektury nie odczułam, że mam do czynienia z książką prawie stuletnią. Narracja miała całkiem swobodny i dość przyjemny wydźwięk, oczywiście jak na ciężar poruszanych tematów.

Nie mogę powiedzieć, bym żałowała czasu spędzonego przy tej historii. Podoba mi się sposób, w jaki Hemingway przedstawił wojnę, spojrzenie na głównego bohatera, sceny z pola walki i spoza niego. Klasyka zdecydowanie powinna gościć w rękach czytelników. Ale bardzo trudno pogodzić mi się z tą książkową miłością. Nie tak to powinno wyglądać.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Marginesy.  

poniedziałek, 17 kwietnia 2023

Elly Griffiths "Puste jest piekło"

 


Autor
: Elly Griffiths

Tytuł: Puste jest piekło

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 416

Gatunek: kryminał 




W starej angielskiej szkole dochodzi do zbrodni. Morderstwa nauczycieli niepokojąco przypominają te, których dokonano w mrocznym opowiadaniu znanego pisarza. Kim jest zabójca?

“Puste jest piekło” to pierwsza część cyklu kryminalnego z detektyw Harbinder Kaur. Dlatego też w pierwszej kolejności zwrócę uwagę na postać głównej bohaterki. Przede wszystkim, jak zwykle powtarzam, bardzo doceniam umieszczanie na pierwszym planie kryminalnym postaci kobiecych. Detektyw Kaur jest najlepszym przykładem tego, że policjantki również sprawdzają się w tej trudnej i niewdzięcznej profesji. Nasza bohaterka to silna, zdecydowana, ambitna, pracowita i ukierunkowana na osiągnięcie celu kobieta. Z dużą przyjemnością i niemniejszą satysfakcją obserwowałam jej poczynania.

Należy dodać, że Griffiths nie oszczędza Kaur. Trzydziestopięcioletnia singielka, lesbijka i hinduska, która wciąż mieszka z rodzicami. Choć może brzmi to niezbyt przyjemnie i dość krytycznie, bohaterka sama tak o sobie mówi, w ten sposób się określa. Podoba mi się ta szczerość, pewne przymrużenie oka i nuta dystansu. Widać, że autorce nie brakuje pewności siebie, kiedy stawia taką bohaterkę na pierwszym planie. Brawo za wiarę, przekonanie i pomysł. Naprawdę polubiłam Harbinder, choć nie od początku byłam przekonana do jej nieco uszczypliwego i zgryźliwego stylu bycia.

Rozwój książkowej akcji obserwujemy z różnych perspektyw. Punkt widzenia detektyw Kaur to tylko jedna z opcji w czasie poszukiwań mordercy. Autorka oddaje głos kolejnym bohaterkom, sprawiając, że całość nabiera głębi, podtrzymuje nasze zainteresowanie i przynosi jeszcze więcej pytań i tajemnic. W ten sposób, zwracając uwagę na kilka postaci, bardziej angażujemy się w lekturę, wcielając się także w różne role. Stajemy się detektywami, przyjaciółmi i oskarżycielami. Możemy być każdym.

Każdym może być także powieściowy morderca. Griffiths zręcznie manipuluje czytelnikiem, myli tropy, podsuwa fałszywe rozwiązania, sugeruje błędne założenia. Wszyscy bohaterzy wydają się mieć swoje motywy. Na kolejnych stronach obserwujemy wzloty i upadki, lepsze i gorsze decyzje, zwłoki pozostawione na widoku i trupy ukryte w szafie. Poszukujemy winnego, ale nie przeszkadza nam to także w zwróceniu uwagi na wątki poboczne, znakomicie uzupełniające całość. Autorka poświęciła nieco miejsca również kwestiom obyczajowym i klasycznej literaturze. Okazuje się, że był to strzał w dziesiątkę.

Ważną rolę odegrały w tym przypadku także miejsca rozgrywanej akcji. Budynek starej szkoły, w którym kryją się mroczne historie. Dawno zamknięta cementownia zamieszkiwana przez duchy. Domy oświetlane jedynie świecami. Późna pora roku, chłód na zewnątrz, niepokój w sercu i obawy w myślach.

„Puste jest piekło” to książka, w której niezmiernie łatwo się zaczytać. Bardzo przypadła mi do gustu od samego początku i ani przez moment nie poczułam znużenia tą opowieścią. Świetny pomysł, zgrabna narracja, mroczny klimat i lekkie pióro zapewniły autorce niekwestionowany sukces. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki z udziałem detektyw Harbinder Kaur.   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

środa, 12 kwietnia 2023

Michał Paweł Urbaniak "Doll story"

 


Autor
: Michał Paweł Urbaniak

Tytuł: Doll story

Wydawnictwo: Mova

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 520

Gatunek: literatura współczesna  




Wolfgang chciał mieć przyjaciela i skończyć z samotnością. Ale czy sympatię można sobie kupić?

“Doll story” to zaskakująca, przewrotna i nietypowa opowieść o rodzinie, która wydaje się mieć wszystko. Poukładane życie, pieniądze, całkiem dobry start. W dużej mierze jednak to wszystko opiera się na grze pozorów, nieprzyjemnych emocjach i uczuciach często stłamszonych i odsuniętych na dalszy plan. Na kolejnych stronach obserwujemy dziwne układy między poszczególnymi członkami rodziny Rajchertów, próby dominacji, codzienne frustracje, niezadowolenie i nieszczęście. Każdy z bohaterów wydaje się nosić maskę i nieudolnie wpasowywać się w tę rodzinną zawieruchę.

Urbaniak pokazuje, że można być samotnym wśród innych, a pieniądze i rzeczy materialne niekoniecznie przyniosą człowiekowi szczęście. Podczas lektury takich złotych myśli, dobrych rad i cennych refleksji pojawia się sporo. Dość proste, bardzo popularne i często poruszane w literaturze kwestie zostały w tym przypadku przedstawione w całkiem nowy, ujmujący sposób. Autor wykazał się pomysłowością i wyobraźnią, sprawiając, że jego historia nie tylko pozwala się zaczytać, ale także skłania do myślenia, zadawania pytań, wzbogaca czytelnika, który poświęci jej swoją uwagę i czas.

Mówi się, żeby uważać, czego człowiek sobie życzy, bo jego życzenie może się spełnić. Nastoletni, samotny i izolowany Wolfgang marzył o przyjacielu. Kimś, z kim mógłby rozmawiać, grać, poznawać świat, dzielić smutki. Innowacyjny projekt umożliwił jego rodzinie zatrudnienie chłopaka z biednej rodziny w charakterze żywej maskotki. Kogoś, kto za pieniądze zapewni towarzystwo, rozrywkę i rozmowę. Określenie „maskotka” pojawia się w tekście szalenie często. Im dłużej z nim obcowałam, tym bardziej mnie uwierało, martwiło i denerwowało. Mnożyło wątpliwości i pytania.

Urbaniak stworzył naprawdę interesującą fabułę, wobec której nie można pozostać obojętnym. Kolejne rozdziały pogłębiały moje zainteresowanie i zachęcały, by dalej brnąć w tę dziwną opowieść. Autor bardzo realistycznie przedstawił trudne relacje rodzinne, wpływ nowej osoby na życie pozostałych mieszkańców domu, zmieniające się uczucia i układy sił. Podczas lektury czułam, że coś musi się zmienić. Pozorny spokój kojarzył mi się z ciszą przed burzą. Czekałam na rodzinną rewolucję. Szukałam impulsów i zapalników. Drążyłam między wierszami.

„Doll story” to przede wszystkim interesujące spojrzenie na rodzinę Rajchertów. Możliwość przyjrzenia się poszczególnym mieszkańcom tego pięknego domu. To ludzie z krwi i kości. Często robiący złe wrażenie i podejmujący kiepskie decyzje. Ale w gruncie rzeczy podobni do nas. Autentyczni. Skazani na upadki i zasługujący na wzloty. Stanowiący intrygującą mieszankę dobrych chęci, przykrych wad, pięknych marzeń i straconych szans. Widać, że autor obdarzył ich prawdziwymi charakterami, tchnął życie w swoich papierowych ludzi.

Książkę Urbaniaka czyta się zaskakująco dobrze. Interesująca i dopracowana fabuła, ciekawość pogłębiana rozwojem akcji, przyjemny styl i kreacje bohaterów- te elementy wpłynęły na sukces historii. To przemyślana i nietypowa rodzinna opowieść, dająca do myślenia i zachęcająca do innego spojrzenia na pewne sprawy.   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Mova. 

wtorek, 11 kwietnia 2023

Piotr Kościelny "Sidła"

 


Autor
: Piotr Kościelny

Tytuł: Sidła

Wydawnictwo: Skarpa Warszawska

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 512

Gatunek: kryminał/ thriller 




Mieszkanki Wrocławia nie mogą już czuć się bezpiecznie. Na ulicach miasta zaczęła polowanie żądna krwi morderczyni. Kim jest i jakie są jej motywy?  

Choć trzymam spory dystans wobec polskich autorów tworzących książki kryminalne, to jednak olbrzymia sympatia do mrocznych historii, nieposkromiony apetyt na tego typu opowieści oraz poszukiwanie czegoś nowego i świeżego, skłania mnie do podejmowania ryzyka. Tym razem szansę otrzymała książka Piotra Kościelnego „Sidła”.

Mimo że to już druga część kryminalnego cyklu z komisarzem Sikorą, to właśnie od niej zaczęłam swoją czytelniczą przygodę z tym pisarzem. Nieco się obawiałam, że nieznajomość poprzedniczki utrudni mi lekturę, ale Kościelny pozwolił sobie na duże nawiązania do pierwszej części. Z jednej strony taki zabieg uprzyjemnił mi czytanie i nie pozwolił na odczucie dyskomfortu, a z drugiej strony natomiast pogłębił moje zainteresowanie książką, dokładając kolejny wątek obok tematu przewodniego.

Ciężko byłoby mi opisać jednym zdaniem tę opowieść, można bowiem o niej wiele powiedzieć. Przede wszystkim na kilka ciepłych słów zasługuje fabuła, której budową autor udowodnił, że rzeczywiście zna wartość kryminału i w tym mrocznym nurcie dobrze się czuje. Akcja książki toczy się zgrabnie, szybko, przewrotnie. Nie miałam chęci, by się od niej odrywać. Już od pierwszych stron sporo się dzieje, a późniejsze wydarzenia podtrzymują ciekawość i utrzymują napięcie. Kościelny nie dba o pozory, nie ugrzecznia fabuły i bohaterów. Nie przejmuje się brutalnością. Chętnie przelewa krew. Lubię takie odważne i pełne pasji opowieści.

Nie jest łatwo stworzyć interesującą sylwetkę mordercy. Jeszcze trudniej o charakterną postać seryjnego zabójcy. I w tym punkcie autor zasłużył na pochwałę. W „Sidłach” bowiem na swoje ofiary poluje kobieta. I już ten motyw wnosi ten oczekiwany powiew świeżości, zdarza się to niestety w mrocznej literaturze rzadko. Kościelny zarysował osobowość głównej bohaterki w taki sposób, że nie można jej jednoznacznie ocenić. Pokazał motywy, wytłumaczył żądze, wskazał na wpływ środowiska. I to również ma istotne znaczenie, bowiem pozwala się nieco nad tymi kwestiami pochylić i zastanowić.

Zarówno kryminały, jak i książki thrillery to także konieczność zatrzymania czytelnika za sprawą dobrego stylu, przyjaznej narracji i pasującego języka. Kościelny pisze tak, że tę historie po prostu chce się poznać. Pewna lekkość stylu odciąża fabułę. Dawno nie spotkałam się z tym, by w książce pojawiło się tak wiele mocnych słów i różnego rodzaju wulgaryzmów. Nie stanowiło to dla mnie problemu. Odniosłam raczej wrażenie, że dodaje to całości pewnej autentyczności, wskazując przy tym ponownie na odwagę Kościelnego.

Za sprawą „Sideł” spotkałam się z autorem po raz pierwszy, ale już wiem, że nie ostatni. Powieść wywarła we mnie wiele emocji i pozwoliła przekonać się, że i ten polski kryminał ma czytelnikom sporo do zaoferowania.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej selkar.pl

środa, 5 kwietnia 2023

Soraya Lane "Córka z Włoch"

 


Autor
: Soraya Lane

Tytuł: Córka z Włoch

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 352

Gatunek: literatura współczesna 




Czy rodzinne sekrety mogą zmienić życie kolejnych pokoleń?

“Córka z Włoch” to opowieść o tym, jak istotną rolę w naszym życiu odgrywa rodzina i świadomość własnego pochodzenia. Podczas lektury podążamy za główną bohaterką, by krok za krokiem poznawać przeszłość jej prababki i zrozumieć, jak wydarzenia z minionych lat i decyzje podejmowane w trudnych momentach wpłynęły na życie kolejnych pokoleń. Choć mogłoby się wydawać, że tego rodzaju tematyka nie wnosi żadnego powiewu świeżości, to jednak opiera się na istotnych sprawach, ma ważne przesłanie i skłania do refleksji.

Kolejne rozdziały tej historii skupiają się kolejno na wydarzeniach z teraźniejszości i przeszłości. Młodość prababki Lily ma smak czekolady, zapach zakazanego owocu i barwę pierwszej miłości. Przyglądając się jej trudnej młodości, skomplikowanym relacjom rodzinnych, wzlotom i upadkom oraz ciężkim decyzjom, zaczynamy lepiej pojmować jej motywy i rozumieć jej działania. Zaangażowanie w lekturę pozwala nam poznać intrygującą i silną bohaterkę o budzącej podziw osobowości. Przeszłość na kartkach powieści wskazuje również na różnicę obyczajów i zmiany zachodzące w społeczeństwie.

Z drugiej strony obserwujemy Lily, która usiłując poznać rodzinne sekrety, poznaje również lepiej siebie samą. Ta bohaterka jest niemniej interesująca od swojej prababki, której śladem podąża. Zdeterminowana, bystra i odważna, ale też nieco zagubiona za sprawą pragnień i marzeń. To postać, którą można polubić i z którą można się identyfikować. Bez wątpienia ubarwia historię, pogłębia opowieść, a jej obecność we włoskiej winnicy dodaje całości nieco koloru i pikanterii.

„Córka z Włoch” to opowieść bardzo kobieca, mądra i subtelna. Jestem przekonana, że każda z nas mogłaby w niej znaleźć coś dla siebie. Choć napisano ją lekkim tonem, zdecydowanie nie odbiera to jej istotności i nie traci przez to swego przesłania. W tym miejscu warto natomiast podkreślić, że Lane pisze bardzo dobrze. Wie, co chce przekazać czytelnikowi i nie mam żadnych wątpliwości, że osiągnęła swój cel. Historia jest przemyślana, dopracowana i dobrze napisana.

Powieść czyta się niezwykle lekko i bardzo przyjemnie. Dwie perspektywy czasowe, silne osobowości, interesujące miejsca, niezwykłe okoliczności oraz istotne tematy- tymi elementami Lane zapewniła sobie sukces. „Córka z Włoch” to pierwsza część jej kobiecego cyklu, ale również zamknięta historia. Ciekawi mnie, co autorka zaproponuje nam w kolejnych książkach.   

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Albatros.