Pokazywanie postów oznaczonych etykietą W cieniu tamtych dni. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą W cieniu tamtych dni. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 14 sierpnia 2018

Magdalena Majcher "W cieniu tamtych dni"




Autor: Magdalena Majcher
Tytuł: W cieniu tamtych dnia
Wydawnictwo: Pascal
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 368
Gatunek: literatura współczesna







Mikołaja wychowała babcia Emilia. Staruszka troszczyła się o niego najlepiej jak umiała, starając się, by chłopcu niczego nie zabrakło. Kiedy Mikołaj odkrywa starą szkatułkę i garść listów, przekonuje się, jak niewiele o swej babci wiedział. Nigdy by nie pomyślał, że sercem Emilii targają wspomnienia, w krwawa przeszłość raz po raz się o nią upomina.


Twórczość Magdaleny Majcher zaskakuje mnie raz po raz. Każde kolejne spotkanie z tą autorką stanowi dla mnie niespodziankę, a każda możliwość poznania jej następnej powieści budzi entuzjazm. Majcher dała się poznać jako pisarka z dobrym warsztatem i jeszcze lepszą wyobraźnią. Jej powieści budzą emocje, wywołują refleksje, oferują nam wiedzę. Tym razem jednak autorka wycelowała w temat zgoła odmienny. Czy jej wybór okazał się trafiony?



Co szczególnie zaintrygowało mnie w „Cieniu tamtych dni”? Nawiązanie do Powstania Warszawskiego. Historie odnoszące się do tematyki wojennej zawsze robią na mnie duże wrażenie, a czytam je chętnie, kierując się potrzebą poszerzenia wiedzy i głosem serca, który wskazuje, że trzeba wiedzieć i pamiętać. Majcher pokazała nam Powstanie Warszawskie z perspektywy młodej kobiety. Osoby mającej całe życie przed sobą, ale będącej w stanie odłożyć na bok plany i marzenia, by walczyć o swoją ojczyznę i zmierzyć się z oprawcą.

Ten obraz, te wspomnienia, ten czas- wstrząsa człowiekiem mocno i porusza dogłębnie, ale opisany okiem Emilii staje się dosadny i niezapomniany. I bez wątpienia to głównie z nim będę tę powieść kojarzyła. Z krwią płynącą ulicami, fragmentami ludzkich ciał, wszechobecnym głodem i ciężarem toczącej miasto choroby. Majcher pisze bardzo realistycznie, szczerze, na temat. Jej słowa przywołują przed oczy czytelnika obrazy, których nie sposób zapomnieć. To coś, co może zostać w nas na całe życie. Bo przecież tak właśnie stało się z jej Emilią…

Choć nieszczególnie cenię sobie historie miłosne, to wątki poprowadzone przez autorkę bardzo przypadły mi do gustu. Dlaczego? Ponieważ potrafi ona o miłości pisać pięknie, szczerze i mądrze. Spod jej pióra wywodzą się uczucia tak gorące, przepełniające nadzieją i zwyczajnie ludzkie, że nie sposób ich nie docenić czy nie próbować zrozumieć. Miłość widziana jej oczami to czyste i godne pozazdroszczenia emocje, o których po prostu nie można zapomnieć. Szczególnie w tej scenerii, gdzie wszystko się wali i pali. Klimat iście słodko- gorzki.

Majcher umiejętnie łączy na stronach powieści przeszłość i teraźniejszość, wciąż dowodząc, że to, co już było, niekoniecznie minęło. Wciąż trwa w naszym umyśle, żyje w naszych sercach. Wpływa na decyzje, zatrzymuje w miejscu, a czasem niesie myśl, że wszystko się już skończyło. Autorka wraca do czasów trudnych, a jednak ubiera je w pozytywne barwy, nieco odciążając pięknymi ideami, jak patriotyzm, lojalność, przyjaźń. W jej książce przeszłość igra z teraźniejszością, a młodość ze starością, tworząc bardzo wybuchową mieszankę.


Magdalena Majcher pisze lekko, z wielkim szacunkiem dla dawnych czasów i historii, które już przeminęły. Kolejny raz udowadnia, że nie wystarczy jedynie dobre pióro, przykuwająca uwagę narracja czy znakomity pomysł. Jedną z cech charakterystycznych dla jej powieści jest wspaniałe przygotowanie, zagłębienie się w temat, przekazanie czytelnikowi zdobytej wiedzy, za co zasługuje na duże uznanie.

„W cieniu tamtych dni” to ujmująca, wielobarwna i wypełniona emocjami opowieść, obok której nie sposób przejść obojętnie. Nie można jej zapomnieć, podobnie jak wyrzucić z pamięci odważnej i oddanej sprawie Emilii. Powiem krótko- powinniście przeczytać.

Za możliwość poznania powieści dziękuję Wydawnictwu Pascal.