Pokazywanie postów oznaczonych etykietą thriller psychologiczny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą thriller psychologiczny. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 4 sierpnia 2024

Guillaume Musso "Ktoś inny"

 


Autor
: Guillaume Musso

Tytuł: Ktoś inny

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 320

Gatunek: thriller psychologiczny 




Nie bez powodu Guillaume Musso jest uznawany za jednego z najlepszych autorów. Pisane przez niego historie intrygują, zaskakują i wzbudzają ogromne emocje. Z wielką niecierpliwością czekam na każdy kolejny tytuł podpisany jego nazwiskiem.

„Ktoś inny” to dość prosta i krótka opowieść, co nie odbiera jej jednak wyjątkowości. Rozpoczęta mocnym akcentem, aż do końca nie pozwala odłożyć się w kąt. Pierwsze strony wskazują, że Musso przygotował dla swoich czytelników następny bestseller. Zginęła piękna, bogata i popularna kobieta. Oczywistym sprawcą wydaje się być mąż. Jego motywy również łatwo odgadnąć. Kiedy jednak detektywi zaczynają nabierać pewności w kwestii jego zbrodni, a my wraz z nimi, autor gwałtownie zmienia bieg akcji, pokazując nam w ten sposób, że tak naprawdę nie mamy pojęcia, co się wydarzyło i co zaplanował.

Z każdym kolejnym rozdziałem historia zaczyna być bardziej zdumiewająca i nieprawdopodobna. Musso igra ze śledczymi i bawi się też z nami. W jego oczach wszyscy zdajemy się być zwykłymi amatorami. Tymczasem on, jako wytrawny gracz, wprowadza nas w świat pełen tajemnic i niespodzianek. Raz po raz pokazuje, ile prawdy jest w określeniu, że nigdy do końca nie znamy tej drugiej osoby. Główna bohaterka tego dramatu miała wiele sekretów, które Musso chętnie ujawnia wraz z rozwojem akcji. Dzięki temu całkowicie zmienia bieg historii zaskakując nas, silnej angażując i pogłębiając napięcie.

Autor, posiadający tak duże doświadczenie i tak wspaniałe umiejętności, dobrze wie, że można zbudować klimatyczną i niepokojącą fabułę książki, bez zbędnego rozlewu krwi. Musso bowiem kontroluje umysły, gra na emocjach, opiera się na wyobrażeniach, wykorzystuje sugestie i niedopowiedzenia. Podczas lektury zdarzyło mi się pomyśleć, że na stronach książki niewiele się dzieje, a jednak ani przez moment nie przyszło mi do głowy, bym mogła ją odłożyć. Ta prosta historia skrywała w sobie bowiem sekrety i emocje, o których mi się nie śniło.

Jedną z cech charakterystycznych dla tego autora, pewną piękną oczywistością, jest wyrazisty, dopracowany i dojrzały styl. Musso pisze w sposób niezwykle naturalny i swobodny, relacjonuje z pewnością siebie i przekonaniem. W jego historiach nie ma miejsca na słowne wymuszenia czy poprawne przesadności. Dobrze wie, co chce przekazać czytelnikowi i jak to zrobić. Wykorzystuje moc słowa, czerpie z jego siły, ujmująco łączy wyrazy w jedną całość. Sprawia, że po prostu mamy ochotę i potrzebę, by za nim podążać.

„Ktoś inny” to krótka, ale barwna i zaskakująca historia. Lekka, przyjemna, interesująca. Sprawdzająca się w charakterze subtelnego thrillera. Znakomita pod kątem wątków obyczajowym. Z mocnym początkiem i elektryzującym zakończeniem. Fantastyczna pod każdym względem. Dokładnie taka, jaka powinna być.     

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

niedziela, 28 lipca 2024

Allie Reynolds "Zatoka surferów"

 


Autor
: Allie Reynolds

Tytuł: Zatoka surferów

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 416

Gatunek: thriller psychologiczny 




Allie Reynolds poznałam za sprawą jej poprzedniej książki “Rozgrywka”. Fabuła tego tytułu została zbudowana wokół mroźnych, zaśnieżonych szczytów górskich, w dalekich Alpach, gdzie spotyka się grupa zawodowych snowbordzistów. Pamiętam, jak duże wrażenie zrobiła na mnie ta niepokojąca i zimna opowieść, zupełnie, jakbym czytała ją wczoraj. Dziś Reynolds proponuje czytelnikom coś zgoła odmiennego. Jej nowa historia rozgrywa się na gorących piaskach australijskiej plaży i na wysokich falach, które budzą obsesję wśród bohaterów książki.

Trzeba przyznać, że autorka wspaniale poradziła sobie w takim klimacie, tak przecież różnym od tego, co oferowała nam wcześniej. Zupełnie, jakby bez problemu potrafiła stworzyć historię w wybranym przez siebie miejscu i klimacie, niezależnie od szerokości geograficznej i pory roku. Urzekły mnie te zimne stoki narciarskie, ale ta nuta plażowej egzotyki i tajemniczej dzikości również ma w sobie to coś. Z dużą ciekawością zaglądałam na rajską plażę, na której autorka ulokowała zaledwie garstkę bohaterów, by sprawdzić, co może się między nimi wydarzyć.

Bez wątpienia ta historia miała duży potencjał. Niewielka grupa ludzi zamieszkujących dobrze ukrytą przed innymi zatokę. Oderwanych od normalnego życia, pracy i obowiązków. Z dala od cywilizacji, mediów społecznościowych i problemów dnia codziennego. Tylko oni, ich zatoka i wielkie fale, za które dali by się zabić. Surfing na książkowych stronach przybiera nieokrzesany, dziki i emocjonalny wydźwięk. Bohaterzy „Zatoki surferów” żyją dla niego. I dla niego wydają się gotowi zabić. A może już to zrobili? Każdy z nich ma swoje sekrety i mroczną stronę osobowości. Co ukrywają? Przed czym się chronią?

Podczas lektury towarzyszyło mi wiele pytań. Ale autorka nie była zbyt skora do szybkiego udzielenia odpowiedzi. Niespiesznie pogłębiała klimat napięcia, przechodząc do kolejnych wydarzeń. Miałam wrażenie, jakby najpierw chciała pokazać mi zatokę i wtajemniczyć mnie w życie bohaterów, w ten sposób wzbudzając większe zainteresowanie i bardziej angażując w rozwój historii. Nie jestem jednak pewna, czy taki zabieg rzeczywiście zadziałał.

Naprawdę spodobało mi się tło dla tej historii, charakterystyki bohaterów i klimat zatoki. I miało to w sobie dużo mrocznego uroku. Gdzieś jednak brakowało mi napięcia. Miałam wrażenie, że akcja książki rozgrywa się zbyt wolno. Ta myśl budziła we mnie pewne niezadowolenie z lektury i rodzące się przekonanie, że nowa powieść autorki nie będzie tak dobra, jak jej poprzedniczka.

Zdecydowanie więcej działo się w drugiej części książki. Bohaterzy zaczęli budzić wątpliwości, a rozwój wydarzeń przełożył się na mocniejszy i bardziej wyrazisty klimat. Akcja zaczęła nabierać rumieńców, a autorka pokazała swoje umiejętności. Wówczas dostałam to, czego oczekiwałam. Dla mnie było już jednak nieco za późno.

„Zatoka surferów” nie do końca spełniła moje oczekiwania. Piękne tło wydarzeń , intrygujące postacie i przyjemna narracja zainteresowały mnie, ale nie dały spodziewanego efektu. Podczas lektury czułam ciekawość, ale brakowało mi napięcia. A to przecież dla tych niepokojących emocji sięgamy po thrillery. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

sobota, 15 czerwca 2024

Donato Carrisi "Dom świateł"

 


Autor
: Donato Carrisi

Tytuł: Dom świateł

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 384

Gatunek: thriller psychologiczny 




“Dom świateł” to trzecia część mrocznego i niepokojącego cyklu Donato Carrisiego, w którym rolę pierwszoplanową odgrywa ceniony psycholog dziecięcy. Dwie pierwsze książki z tej serii całkowicie mną wstrząsnęły i do głębi mnie przeraziły, nie mogłam jednak oprzeć się tym historiom. Niczym magnes przyciągały mnie do siebie i kusiły, by po kolei poznawać i dopasowywać wszystkie fragmenty układanki. Czy po tym wszystkim mogłam zrezygnować? Czy mogłam przejść obojętnie obok usypiacza dzieci i nowej opowieści z jego udziałem? Zdecydowanie nie.

Już po pierwszej przeczytanej powieści autorstwa Carrisiego zrozumiałam, że w tym momencie, niezależnie od tego, co się wydarzy, będę wiernie i lojalnie towarzyszyć temu pisarzowi i jego historiom. Odkąd pamiętam poszukuję w książkach mroku, obawy, lęku i niepokoju. Lubię przyglądać się bohaterom z psychologicznej perspektywy, zagłębiać się w ich umysły. Cenię opowieści, które potrafią wzbudzić silne emocje bez rozlewu krwi, zadziałać na wyobraźnię, skłonić do myślenia i zasugerować rozwiązania. Dokładnie w taki sposób można by pokrótce scharakteryzować styl włoskiego autora i to, co prezentuje w swych powieściach.

Podczas lektury czułam olbrzymią niepewność. Miałam wrażenie, jakbym nie panowała nad sytuacją. Kolejne rozdziały pogłębiały napięcie. Rozwój akcji zaś wywoływać poczucie zagrożenia. Choć dobrze wiedziałam, że historia rozgrywa się przecież na stronach książki, mocne uczucia towarzyszące lekturze zdawały się rozgrywać tuż obok, zupełnie, jakby akcja powieści przeniosła się na tu i teraz. Czułam, jakbym stawała się nie tylko świadkiem wydarzeń, ale też ich uczestnikiem, a raczej zakładnikiem. Bez możliwości odwrotu i ucieczki.

Carrisi manipuluje umysłem, zarówno bohaterów, jak i czytelników. Wnika w myśli, szepcze w głowie, sieje umysłowy zamęt. Wprowadza w dziwny trans, pozwalając uwierzyć w to, co jest tylko jego wymysłem. Piękna wyobraźnia, pisarska dojrzałość, bogactwo pomysłu i znajomość tematu sprawiają natomiast, że przewrotna historia zaczyna wydawać się autentyczna. Ciężko bowiem uwierzyć, że można taką opowieść zaplanować i napisać, realizując ją tak, by każdy szczegół był przemyślany, a każde zdanie miało znaczenie.

Mimo że tak wiele jest mroku i niepokoju w historiach Carrisiego, nie sposób się od nich oderwać. Nie można z nich zrezygnować, jakby rozpoczęta lektura stawała się swego rodzaju zobowiązaniem czy też stanowiła obietnicę czytelnika, że wytrwa, aż do samego końca. Bez wątpienia jest to opowieść dla osób o mocnych nerwach, które nie obawiają się psychologicznych zagrywek i radzą sobie z manipulacją autora. Albo dla tych, którzy lubią pełne emocji zagrywki i skomplikowane uczuciowe pojedynki.

Carrisi ma niezwykły talent pisarski, który przejawia się w każdym elemencie tej historii. Wspaniale myśli i pięknie pisze. Zna się na emocjach i budowaniu sylwetek bohaterów. Potrafi umiejętnie nawiązywać do przeszłości, bawiąc się teraźniejszością. Przede wszystkim jednak znakomicie buduje napięcie. Steruje czytelnikiem za pomocą słowa. Choć może wypadałoby powiedzieć, że wykorzystuje moc niedopowiedzenia i prawo do milczenia.

„Dom świateł” to niepokojąco dobra historia, która jest intrygująca zarówno za sprawą świetnych rozwiązań, jak i kolejnej możliwości spotkania się z głównym bohaterem. Mogłabym pisać o niej cały dzień, usiłując uwolnić buzujące emocji i kłębiące się myśli. Ale wiem, że one zostaną ze mną na dłużej. Pozwólcie, by Wam również towarzyszyły. Nie pożałujecie tej decyzji.       

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

piątek, 19 kwietnia 2024

B.A.Paris "Przyjaciółka"

 


Autor
: B.A.Paris

Tytuł: Przyjaciółka

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2024

Gatunek: thriller psychologiczny

Liczba stron: 352




Iris i Gabriel mają życie jak z bajki. Ale wszystko co dobre podobno kiedyś się kończy. Niespodziewany wypadek to dopiero początek nadchodzącej katastrofy.

Książki B.A.Paris to doskonałe kobiece thrillery. Pełne napięcia, wielkich emocji i przewrotnych rozwiązań. Autorka ma wspaniały i wypracowany styl oraz głowę pełną pomysłów. Przy jej historiach nie sposób się znudzić czy zmęczyć. Można by powiedzieć, że one czytają się po prostu same. Ten opis nie jest z mojej strony przesadną zachętą. To krótka charakterystyka tego, czego możecie spodziewać się po tej autorce. To wszystko znalazło się również w jej najnowszej książce zatytułowanej „Przyjaciółka”.

Akcja powieści rozwija się niespiesznie. Lektura kolejnych rozdziałów pozwala nam bliżej poznać głównych bohaterów oraz skrywane przez nich tajemnice. Paris ma duże predyspozycje w kierunku zaglądania do duszy i umysłów. Zdaje się, że potrafi przejrzeć książkowe postaci na wylot, obdarzając je intrygującym zestawem wad i zalet, dzięki czemu stwarzają wrażenie bardzo ludzkich i realistycznych. I jak każdy z nas mają na swoim koncie błędy i złe decyzje.

Mamy okazję przyjrzeć się im na kolejnych stronach. „Przyjaciółka” mocno bazuje bowiem na aspekcie psychologicznym. To emocje, niedopowiedzenia i domysły stwarzają tutaj atmosferę niepewności i niepokoju, podsycając napięcie i budząc demony. Paris dobrze wie, w jaki sposób działać na wyobraźnię, skłaniać czytelnika do myślenia i zaangażowania. Kolejne strony przynoszą wiele pytań, niełatwo jest jednak znaleźć na nie odpowiedzi. Podczas lektury zaczynamy być skłonni do współpracy, szukamy rozwiązań i typujemy winnego, starając się dopasować do siebie poszczególne fragmenty tej mrocznej układanki.

Spotkałam się z opinią, że Paris opiera się na pewnym schemacie, wykorzystując w swoich książkach podobne rozwiązania i scenariusze. Być może po części rzeczywiście tak jest. Ale tego zarzutu nie można oszczędzić również innym uznanym pisarzom, a to nie odbiera mi przyjemności i satysfakcji z lektury. W kryminale czy thrillerze nie szukam ideału. Zależy mi przede wszystkim, by poczuć napięcie, dostrzec przewrotność, znaleźć osobliwą nutkę czy subtelny powiew świeżości. Książki Paris są dla mnie w pewien sposób taką gwarancją jakości. Wiem, że te lektury pozwolą mi przyjemnie spędzić czas, oderwać się od swoich spraw, trochę pomyśleć.

„Przyjaciółka” rzeczywiście skłania czytelników do analizy. Wyraźnie widać, że autorce zależy na naszym zaangażowaniu. Liczy na to, że będziemy szukać powiązań, rozwiązywać problemy, wykorzystywać informacje. Fabuła, pozornie prosta, okazuje się bowiem dość skomplikowana, a bohaterzy bardziej winni i nieprzewidywalni, niż mogłoby się wydawać. W tej książce od początku jest wiele niewiadomych i sekretów, które tylko czekają na odkrycie, a każdy rozdział przynosi nowe tajemnice i niepewności, prowadząc do wielkiego finału.

Nowa książka Paris to interesująca, psychologiczna i przewrotna lektura. Stali czytelnicy mają okazję przypomnieć sobie, z jakiego powodu autorka zyskała tak duże uznanie, a nowi zrozumieć, na czym polega jej fenomen. Paris potrafi zbudować napięcie i wzbudzić duże emocje, wykorzystując do tego całkiem proste rozwiązania. Dzięki temu jej książki sprawiają wrażenie lekkich, przyjemnych i subtelnych. Mnie to odpowiada. Chętnie poczekam na więcej.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

środa, 21 lutego 2024

Jenny Blackhurst "Do trzech razy śmierć"


Autor: Jenny Blackhurst

Tytuł: Do trzech razy śmierć

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 416

Gatunek: thriller psychologiczny 





Do tej pory przeczytałam niemal wszystkie książki autorstwa Blackhurst, które ukazały się nakładem wydawnictwa Albatros w Polsce. Już pierwsze tytuły zrobiły na mnie ogromne wrażenie, a kolejne jedynie utwierdziły mnie w przekonaniu, że powieści autorki są intrygujące, świeże i warte poświęconego im czasu. Tym razem jednak Blackhurst przygotowała dla swoich czytelników coś nieco innego.

„Do trzech razy śmierć” to wstęp do kryminalnego cyklu, w którym miejsce pierwszoplanowe zajmują obok siebie dwie siostry. Należące do rodziny przestępców Tess i Sarah wybrały jednak zupełnie inną drogę. Pierwsza z nich postanowiła podążyć śladem dobra i zdecydowała się na karierę w policji. Druga natomiast działa u boku swego ojca, jednego z największych oszustów w Brighton. Czy okrutne, niezrozumiałe i tajemnicze morderstwo zbliży je do siebie i sprawi, że zajmą miejsce po tej samej stronie barykady?

Już pierwsze rozdziały książki całkowicie mnie przekonały i oczarowały. Szybko przekonałam się bowiem, że stanowi ona niebanalną i nieszablonową historię, w której autorka pokazuje pełnię swoich umiejętności. Kryminalna intryga, która ma największe znaczenie w przypadku mrocznych opowieści, okazała się złożona, zawiła i przewrotna. Na kolejnych stronach książki mnożyły się pytania, ale zamiast odpowiedzi narastały wątpliwości i nieporozumienia. Blackhurst raz po raz dawała mi do zrozumienia, że znalezienie rozwiązania i ujęcie mordercy wykracza poza moje amatorskie detektywistyczne umiejętności.

Akcję powieści śledziłam bardzo uważnie, z rosnącym zainteresowaniem i pogłębiającym się zaangażowaniem. Ciężko jednak było mi pozbyć się wrażenia, że coś wciąż umyka, znajduje się poza granicą wzroku, a autorka bawi się ze mną  kotka i myszkę. Blackhurst wprowadzała nowe wątki, myliła tropy, pozwalała sobie na intrygujące twisty. Różnego rodzaju kryminalne zabiegi podtrzymywały zainteresowanie i pogłębiały napięcie. A skupienie się na kwestiach związanych z oszustwami, magicznymi sztuczkami i metamorfozami bohaterów nie pozwalały oderwać się od lektury.

Uwielbiam kobiece, niepokojące thrillery, w których główne role odgrywają inteligentne, błyskotliwe i odważne bohaterki. W tym przypadku autorka okazała się niezwykle hojna i dobroduszna, przedstawiając czytelnikom dwie całkiem różne siostry. Zarówno Tess, jak i Sarah, wielokrotnie mnie zaskoczyły, poruszyły, zirytowały czy też rozczuliły. Z ogromem towarzyszących emocji i szalejącą ciekawością śledziłam ich poczynania, z jednej strony próbując znaleźć brutalnego mordercę, a z drugiej ceniąc sobie możliwość lepszego poznania tej niezwykłej książkowej rodziny.

„Do trzech razy śmierć” to wspaniały, dopracowany i zaskakujący thriller, któremu absolutnie niczego nie brakuje. Świeży, tajemniczy i angażujący, a do tego świetnie napisany. Autorka znakomicie sobie poradziła oddając w ręce czytelników kolejną mroczną i przewrotną opowieść, stanowiącą także idealne rozpoczęcie serii. Wprost nie mogę się już doczekać kolejnej części i znalezienia odpowiedzi na pytania, z którymi pozostawiła mnie Blackhurst w finałowej scenie. Serdecznie polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

wtorek, 3 października 2023

Michelle Frances "Mój chłopak"

 


Autor
: Michelle Frances

Tytuł: Mój chłopak

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 384

Gatunek: literatura współczesna/ thriller psychologiczny 




Czy ideały naprawdę istnieją?

Gdyby ktoś poprosił mnie o podsumowanie w kilku słowach twórczości Michelle Frances, nie mogłabym tego zrobić. Nie poznałam bowiem wszystkich powieści autorki, a te, które przeczytałam nie zajęły miejsca wśród ulubionych książek na półce. Niemniej jednak istnieją powody zachęcające mnie by sięgać po nowe tytuły Frances- bardzo dobre pomysły i interesujące rozwiązania fabularne.

„Mój chłopak” zatrzymał mnie właśnie za sprawą motywu przewodniego. Główna bohaterka twierdzi, że wymyśliła sobie narzeczonego, idealnego partnera, który miał stanowić upiększenie i wzbogacenie samotnej egzystencji oraz sprawić, że poczuje się lepiej w towarzystwie zamężnych przyjaciółek. Wymyślony Jack zapraszał ją do najlepszych restauracji, kupował najpiękniejsze kwiaty i obdarowywał najbardziej wyjątkową biżuterią. Nigdy nie brakowało mu również pomysłu na wyszukane komplementy i potrafił świetnie gotować. Tyle że ten zaplanowany na papierze Jack pojawił się w życiu Amy naprawdę.

Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że główna bohaterka dopiero co uległa wypadkowi i cierpi na amnezję. Co rzeczywiście się wydarzyło? Kim jest Jack? Czy umysł Amy płata jej figle? Obserwowałam rozwój wydarzeń zastanawiając się nad tym wszystkim i usiłując znaleźć odpowiedzi na dręczące mnie pytania i pojawiające się wątpliwości. Czy to kwestia problemów z pamięcią czy zawiła intryga, w którą została uwikłana Amy? Kolejne rozdziały pozwalają powoli i subtelnie składać tę przewrotną układankę w całość i przypominają czytelnikom, że Frances radzi sobie fantastycznie w przypadku takich psychologicznych zagrywek.

Oprócz dobrych pomysłów autorkę zapamiętałam także za sprawą świetnego stylu. „Mojego chłopaka” czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Pisarka wie, co pragnie przekazać swoim czytelnikom i znakomicie się jej to udaje. Sprawnie łączy dialogi z opisami, płynnie przechodząc od jednego rozdziału do kolejnego. Taki kobiecy, delikatny styl mógłby naśladować historię opowiadaną przyjaciołom. Z pewną powagą ale też nutką dystansu i zaskakującą tajemnicą.

Całkiem w porządku wygląda również kwestia bohaterów. Zrobili na mnie wrażenie przekonujących i realistycznych. Autorce udało się zarysować ich charaktery i przedstawić motywy. Podczas lektury budzą swoimi decyzjami pewne wątpliwości, co sprawia, że całość wydaje się bardziej interesująca i budzi więcej emocji.

W „Moim chłopaku” zabrakło mi jednak napięcia. To właśnie ten jeden element, który sprawia, że Frances nie dołączy do ulubionych autorek. Pisze dobrze, ale nie wybitnie. Brakuje mocnych wrażeń, większego niepokoju, dawki adrenaliny, przez co historia wydaje się trochę płaska i lekko naciągana.

„Mój chłopak” do zgrabna i sympatyczna opowieść, ale trochę jej brakuje, by zasłużyć na miano dobrego thrillera. Sporo zyskuje i nadrabia za sprawą solidnego psychologicznego tła, ale to jednak wciąż za mało. Moim zdaniem sprawdza się lepiej w kategorii literatury obyczajowej z mroczną nutą i to do sympatyków tego typu książek przemówi, a fani thrillerów i kryminałów obejdą się smakiem.    

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

wtorek, 29 sierpnia 2023

Guillaume Musso "Gdzie jest Angelique"

 


Autor
: Guillaume Musso

Tytuł: Gdzie jest Angelique?

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 336

Gatunek: thriller psychologiczny/ kryminał 




Były policjant po przejściach i młoda wielbicielka muzyki poważnej. Co ich połączy, a co podzieli? Czy razem odnajdą tajemniczą Angelique?

Twórczość Musso bardzo silnie zakorzeniła się w moim książkowym życiu. Odkąd przeczytałam pierwszą powieść jego autorstwa, nie jestem w stanie oprzeć się tej intrygującej przewrotności, zaskakującej wyobraźni i osobliwemu mrokowi skrywającym się na kartkach jego historii. Każda nowa książka, która wychodzi spod jego pióra jest niczym niespodzianka, mały prezent, obok którego nie można przejść obojętnie.

Mogłoby się wydawać, że „Gdzie jest Angelique?” to dość prosta i mało skomplikowana opowieść. Początkowo bowiem fabuła robi wrażenie raczej niewyszukanej, nie oszołamia, nie zachwyca. Nie można dostrzec tego czegoś, co wprowadza w zachwyt i ekscytację. Niepostrzeżenie jednak zaczynamy się angażować. I ani się obejrzymy, a tkwimy w tej historii głęboko- psychicznie i emocjonalnie. Okazuje się bowiem, że w tej książce nic nie jest takie, jakie się wydaje. A Musso subtelnie i bez pośpiechu pokazuje, że  nie jesteśmy w stanie odczytać wszystkiego prawidłowo, dopóki on nie zdecyduje, kiedy przyjdzie na to odpowiednia pora.

To uwikłanie łączące poszczególnych bohaterów to dla mnie element charakterystyczny dla twórczości pisarza. Poznając przedstawianą nam historię i przyglądając się kolejnym postaciom zaczynamy dostrzegać między nimi siateczkę połączeń, która z czasem nabiera mocy i kształtu, coraz bardziej wyraziście zarysowując fabułę i pogłębiając jej wartość. W tym tytule ten element również się pojawił, by nas zaskoczyć, ale też pogłębić naszą relację z historią, wzmocnić zainteresowanie i skłonić do mocniejszego zaangażowania w czytaną lekturę.

„Gdzie jest Angelique?” to powieść, która nabiera kolorów i charakteru wraz z rozwojem akcji. Na początku Musso dawkuje informacje, subtelnie gra na emocjach i pozwala nam wierzyć, że jesteśmy sprytniejsi od niego. W kolejnych rozdziałach wprowadza natomiast nowe wątki, mroczne sekrety i kolejne postacie. Wraz z rozwojem akcji możemy poczuć się upojeni zadziwiającym koktajlem na bazie niepokoju, tajemnicy i przelanej krwi. Takie połączenie uszczęśliwi, orzeźwi i przywoła uśmiech na twarz każdego sympatyka mroczniejszych historii.

Warto jednak zaznaczyć, że nie jest to klasyczny kryminał czy dobrze napisany thriller. To raczej przekonująca mieszanka, która czerpie z różnych gatunków i przeróżnych tematów. Na stronach książki spotykają się zbrodnia i kara, miłość i zemsta, pieniądze i intrygi. Motywy, które znamy i lubimy w nowej perspektywie i konfiguracji. Musso oferuje nam wyrafinowaną zagadkę, ale nie poprzestaje na tym. Korzysta z aspektów psychologicznych, wspiera się wartością literatury obyczajowej. Robi wszystko po swojemu, z pewną przewrotnością, ale też zachwycającym balansem.  I uwodzącą pewnością siebie kogoś, kto dobrze wie, co i jak chce przekazać.

Musso znakomicie opowiada historie. Ma dla swoich czytelników mądre pomysły, interesujące zagadki i piękne słowa. W jego opowieściach łatwo się zaczytać i zagubić. Polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.  

poniedziałek, 28 sierpnia 2023

C. L. Taylor "Wrobiona"

 


Autor
: C. L. Taylor

Tytuł: Wrobiona

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 368

Gatunek: thriller psychologiczny 




Mówią, że od miłości do nienawiści jest jeden krok. Przekonała się o tym Olivia, którą były mąż wysłał do więzienia. Czy po wyjściu na wolność kobieta będzie zdolna do zemsty? Pięć lat za kratkami to długi czas na opracowanie idealnego planu.

“Wrobiona” to kolejny subtelny i kobiecy thriller w dorobku C. L. Taylor. Do tej pory przeczytałam prawie wszystkie książki autorki i przekonałam się, że pisane przez nią historie fantastycznie wpisują się w mój czytelniczy gust. Nie wyobrażałam sobie, by tym razem mogło być inaczej.

Naprawdę lubię takie lekkie thrillery, w których pierwszą rolę grają kobiety. Odnoszę czasami wrażenie, że to płeć piękna najmocniej działa na wyobraźnię i najbardziej wpływa na emocje czytelników. Czarne charaktery, które kryją się pod postacią kobiet, potrafią ranić, manipulować, mścić się i opierać się na najniższych instynktach. Przekonałam się, że dzięki temu książka może mieć mocny wydźwięk i  wyrazisty charakter.

Zwłaszcza, gdy tak jak w tym przypadku, autorka potrafi zagłębić się w umysły swoich bohaterek. Przedstawić motywy ich działań, pozwolić nam zrozumieć ich decyzje. Choć to „Wrobiona” grała w tym utworze pierwsze skrzypce, to i inni bohaterzy walczyli o swoje pięć minut. Taylor zadbała o to, by trudno nam było jednoznacznie ich ocenić, wywołując tym samym w naszych głowach mętlik i gonitwę myśli. Co się naprawdę wydarzyło? Kto to wszystko zaplanował? Kim jest sprawca a kim ofiara? Pytania wydawały się mnożyć na kolejnych stronach, ale na uzyskanie odpowiedzi musiałam czekać bardzo długo.

Od początku trzymałam natomiast stronę głównej bohaterki, wierzyłam w jej słowa i liczyłam, że w wyścigu o najwyższą stawkę wysunie się na prowadzenie. Taylor nie oszczędzała jednak Olivii, nie pozwalając mi trwać w przekonaniu, że wszystko w końcu pomyślnie się dla niej ułoży, a wyrządzone krzywdy zostaną zrekompensowane. Autorka z dużą przyjemnością mieszała jej szyki, rzucała kłody pod nogi i bawiła się z nią w kotka i myszkę. Próbowałam poskładać wszystko w sensowną całość, ale przede wszystkim czerpałam przyjemność z dobrze skonstruowanej i dopracowanej intrygi.

Zwrócenie uwagi na emocje bohaterów i psychologiczny aspekt tego thrillera pogłębia wartość książki i sprawia, że nabiera ona mroczniejszej odsłony. Niepokojące emocje w porównaniu z budzącymi silne uczucia tematami idealnie ze sobą współgrają, nie pozwalają na znużenie czy znudzenie. Taylor wykorzystała popularne i lubiane motywy, przez co w historii może brakować pewnego powiewu świeżości, ale rozegrała karty na swój sprawdzony i przekonujący sposób. Mnie to w zupełności odpowiadało i wystarczyło.

Fabuła książki bardzo mnie zaintrygowała. Rozwój akcji, zaplanowane zwroty, uzasadnione wątpliwości i liczne sekrety spowodowały, że nie byłam pewna, co jeszcze wydarzy się na powieściowych stronach. Niczym detektyw amator szukałam tropów, badałam ślady i sprawdzałam przeszłość bohaterów, na niewiele jednak mi się to zdało. Choć „Wrobiona” wydaje się być taką lekką i niewymagającą książką, to i tak można przy niej nieco się natrudzić. 

Z thrillerami Taylor kojarzy mi się także niezwykle przyjemny i przyjazny styl, a także łatwy w odbiorze język. Co tu dużo mówić, autorka po prostu dobrze pisze, zręcznie przelewa myśli na papier i umiejętnie trafia w emocje czytelników.

„Wrobiona” to książka, która może się podobać. Wartościowa jako delikatny kobiecy thriller oraz cenna  za sprawą tego, co czerpie z literatury obyczajowej. Nie można jej zignorować.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

sobota, 22 lipca 2023

Lisa Gardner "Krok za tobą"

 


Autor
: Lisa Gardner

Tytuł: Krok za tobą

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 416

Gatunek: thriller psychologiczny/ kryminał 




Kim jest poszukiwany nastolatek? Jakie zbrodnie zostały mu przypisane? Co łączy młodego mężczyznę i przybraną córkę Quinciego i Rainnie?

Już od długiego czasu Lisa Gardner zajmuje bardzo wysokie miejsce na mojej liście najlepszych autorek kryminałów i thrillerów. Choć najchętniej wciąż sięgam po powieści z serii z detektyw  D.D.Warren, to i inne cykle pisarki zdecydowanie wpisują się w mój gust czytelniczy.

„Krok za tobą” to kolejna opowieść z byłymi profilerami kryminalnymi- Quincym i Rainnie. Inteligentne, doświadczone i zdeterminowane małżeństwo zawsze dostarcza czytelnikom fantastycznej rozrywki. Tym razem sprawa okazuje się o tyle bardziej interesująca, że dotyczy ich osobiście. Prywatne zaangażowanie nadaje całości nieco intymny ton. Pozwala inaczej spojrzeć na bohaterów, nieco lepiej ich poznać, zobaczyć ich z bardziej ludzkiej strony. W najnowszej powieści bowiem na chwilę przestają być profilerami, po to, by przyjąć rolę zmartwionych i zdezorientowanych rodziców trudnej nastolatki.

Ten intymny motyw sprawia, że książka przybiera mocno psychologiczny zarys, a miejscami bardziej przypomina powieść obyczajową niż thriller kryminalny. Gardner poświęca sporo miejsca przeszłości bohaterów, oddaje ich myśli i emocje. Przedstawia ich nam tak realistycznie, jakby mówiła o członkach własnej rodziny i sprawach osobistych. Każdy z nich otrzymuje w książce trochę miejsca dla siebie i może zabrać głos. Naprzemienna narracja wzmacnia zainteresowanie czytelnika i pogłębia wartość przedstawionej historii.

Choć te psychologiczne i obyczajowe wątki często wysuwają się na prowadzenie, nie mogę powiedzieć, bym wyczuła braki w tematach, na których najbardziej mi zależało. Gardner kojarzę jako wspaniałą twórczynię mrocznych, niepokojących i klimatycznych historii, pełnych zwrotów akcji i niespodzianek. Przy każdej książce, która wyszła spod jej pióra, czuję ogromną ciekawość i wielkie emocje. Nie inaczej było tym razem. Autorka znakomicie pokazała poszukiwania podejrzanego, w które zaangażowały się nie tylko służby i główni bohaterzy, ale także tropiciele i osoby postronne, chętne do pomocy. Podążanie ich śladem, szukanie tropów, próba rozwiązania zagadki na własną rękę- te elementy nie pozwoliły mi oderwać się od książki ani na moment.

Gardner specjalizuje się także w rodzinnych sekretach i trupach ukrytych w szafie. „Krok za tobą” to historia czerpiąca z tych motywów. Podczas lektury mamy świadomość, że nie wszystko zostało nam wyjaśnione, zaczynamy dostrzegać, że autorka zachowała pewne informacje dla siebie. Próbujemy poznać sekrety bohaterów, zrozumieć motywy podjętych przez nich decyzji. Obserwujemy powracającą do nich przeszłość. Stawiamy się na ich miejscu. Przekonujemy się w końcu, że mroczne tajemnice i sekrety mogą być wspaniałą bazą do zbudowania dobrego kryminału czy thrillera.

W każdej książce ogromne znaczenie ma styl autora. Kiedy ten potrafi nas zatrzymać za sprawą intrygującej i magnetycznej narracji, to jesteśmy mu w stanie wiele wybaczyć i przymknąć oko na niektóre niedociągnięcia. Wyrazisty, doświadczony i wyważony styl również należy do mocnych stron autorki. Wspaniale się czyta jej historie. Zwłaszcza, że u niej ta narracja nie musi niczego maskować. To po prostu kolejny atut jej twórczości.

Nie pamiętam, żeby historie Gardner kiedykolwiek mnie rozczarowały, zostawiły bez odpowiedzi lub wywołały niedosyt. „Krok za tobą” jest kolejną świetną książką w mrocznym dorobku autorki. serdecznie polecam wszystkie tytuły związane z jej nazwiskiem.   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

poniedziałek, 10 lipca 2023

Lisa Gardner "Kanion śmierci"

 


Autor
: Lisa Gardner

Tytuł: Kanion śmierci

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 416

Gatunek: thriller psychologiczny/ kryminał 




Chłodne góry, męczące poszukiwania, długie dni. I oni, wprost na celowniku myśliwego.  

Gardner kojarzę głównie z seria kryminalną, której główną bohaterką jest D.D.Warren. Uwielbiam panią detektyw i z wielką przyjemnością przeczytałam wszystkie książki z jej udziałem. Możliwość poznania kolejnego cyklu, jaki ukazał się spod pióra tak dobrej pisarki, budziła we mnie ogromną ciekawość.

Tym razem podążamy śladem Frankie Elkin, zajmującej się poszukiwaniem zaginionych. Nieustraszona, odważna i bystra kobieta również wzbudziła we mnie dużo pozytywnych emocji, choć szczerze przyznam, że trudno jej wygrać porównania do detektyw Warren, których niestety nie potrafię odpuścić. Niemniej i Frankie szybko polubiłam, w dużej mierze za sprawą jej autentyczności i szczerości. Bohaterka okazała się niezwykle ludzka i doświadczona. Autorka od początku jej nie oszczędzała, ale krzywdy i przykrości ukształtowały jej niezłomną osobowość.

Silny charakter i duża determinacja bez wątpienia były potrzebne, by przetrwać w „Kanionie śmierci”. Sam tytuł powieści brzmi złowróżbnie i nie sugeruje niczego dobrego. Tym razem Gardner zaprasza nas w groźne góry, gdzie wraz z Frankie i innymi bohaterami, poszukujemy zaginionego przed pięcioma laty Tima. Jego rodzina i przyjaciele pragną dowiedzieć się, co stało się z mężczyzną, pochować jego szczątki  i móc w spokoju przeżyć żałobę. Mnie również nie opuszczały pytania i wątpliwości ale wraz z kolejnymi rozdziałami pojawiało się więcej niewiadomych niż odpowiedzi.

Jako ogromna sympatyczka twórczości Gardner, wiem, czego mogę się spodziewać. Niepokojący klimat, zwroty akcji i trupy ukryte w szafie to jedynie kilka elementów charakterystycznych dla jej książek. I tym razem ich nie zabrakło, a śmiało mogę powiedzieć, że pisarka zaoferowała czytelnikom o wiele więcej. Niesprzyjające góry stworzyły idealne tło dla mrocznej historii. Czy zaginiony Tim okaże się jedyną ofiarą? Czy może grupa poszukiwawcza poniesie własne ofiary? Co dzieje się w tych lasach? Dlaczego ktoś sabotuje akcję? Czy niedźwiedzie i węże rzeczywiście stanowią największe zagrożenie dla uczestników wyprawy?

Gardner zbudowała niepokojącą i klimatyczna historię, która mocno angażuje i działa na wyobraźnię. Podczas lektury szukamy rozwiązania na własną rękę, ale wcale nie jest łatwo odkryć wszystkie karty. Autorka myli tropy, sugeruje niewłaściwych podejrzanych, dodaje nowe wątki. Miesza w powieści i w naszych głowach. Choć akcja książki nie rozgrywa się błyskawicznie, to subtelne akty górskiego sabotażu okazały się na tyle intrygujące, że nie mogłam się oderwać od książki. W myśl zasady „jeszcze tylko jeden rozdział” czytałam z pasją, chętnie zapominając o innych rzeczach.

Pisarka ma wspaniały, wypracowany styl, który bardzo dobrze oddaje klimat powieści oraz emocje bohaterów. Dzięki temu fabuła jeszcze bardziej zyskuje na wartości i jeszcze intensywniej przyciąga. Nie sposób odłożyć jej bezrefleksyjnie na półkę.

„Kanion śmierci” to kolejna bardzo dobra książka w dorobku Gardner. Podziwiam i szanuję autorkę oraz ufam jej bez żadnych zastrzeżeń. Serdecznie polecam wszystkie powieści jej autorstwa.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

sobota, 8 lipca 2023

David Ellis "Przyjrzyj się"

 


Autor: David Ellis

Tytuł: Przyjrzyj się

Wydawnictwo: HARDE

Rok wydania: 2023

Gatunek: thriller psychologiczny 

Liczba stron: 464




Jeden sekret, drugi sekret, trzeci sekret…  Jak wiele tajemnic może się kryć w małżeństwie?

Mam czasami takie smutne wrażenie, że żaden thriller czy kryminał nie jest już w stanie mnie zaskoczyć. Mnogość poznanych do tej pory mrocznych historii wyrobiła we mnie całkiem niezły zmysł detektywa amatora. Niepokojące opowieść są do siebie podobne również za sprawą wybieranych tematów, proponowanych motywów czy realizacji fabuły. Można by powiedzieć, że to wszystko już było. Tylko czy na pewno?

Swoim nowym tytułem Ellis rzucił mnie na kolana. I naprawdę nie ma w tym ani grama przesady, nadmiernej uprzejmości czy też idealizowania autora i jego historii. Wydaje mi się, że dawno już żadna książka mnie tak nie pochłonęła. A na pewno nie żaden thriller. Nie zrozumcie mnie źle. Czytam dużo okropnych, brutalnych i nieprzyjemnych historii. Z zainteresowaniem, pasją i przyjemnością. Ale „Przyjrzyj się” wywołała we mnie pewien rodzaj niebezpiecznej obsesji, kiedy to książkowa opowieść sprawia, że jesteś w stanie porzucić swoją codzienność na rzecz życia bohaterów i na kilka godzin stajesz się częścią ich świata.

Im bardziej angażowałam się w ten tytuł, tym mocniej mnie przyciągał. Pędziłam jak ćma do ognia, zupełnie bezbronna wobec zarzuconej przez Ellisa wędki. Śledziłam głównego bohatera, próbując zorientować się, o co w tym wszystkim chodzi. Przyglądałam się także innym postaciom i wątkom, szukając zrozumienia. Autor natomiast subtelnie i niespiesznie ujawniał kolejne fakty. Naprzemienna narracja pozwoliła mi lepiej poznać wszystkich bohaterów i wyrobić sobie opinię na ich temat. Choć w tym przypadku mocno się pomyliłam. Z każdą kolejną stroną bowiem oblicze książkowej historii się zmieniało, motywy bohaterów stawały się bardziej zaskakujące, a ocena całości dość chwiejna.

Bardzo podoba mi się, że Ellis oddawał głos naprzemiennie różnym postaciom. Dzięki temu mogłam obserwować rozwój wydarzeń z kilku perspektyw, a całość nabierała głębi. Niemniej w ten sposób obok głównego bohatera pojawiały się inne postacie, które igrały ze mną na stronach powieści. Śledziłam całość bardzo uważnie, starając się, by nie umknął mi żaden szczegół, z przekonaniem, że jestem w stanie zrozumieć wszystko przed finałem. A jednak nie. To, co wydawało mi się oczywiste, na następnych stronach okazywało się być czymś zupełnie innym. Ellis mylił tropy, ujawniał nowe informacje, rzucał podejrzenia w różne strony. Bawił się ze mną w kotka i myszkę. I sprawiał, że moje doświadczenie książkowego detektywa amatora posypało się w drobny mak.

Czytałam szybko, niecierpliwie, z olbrzymim apetytem i ogromną pasją. Od dawna żaden thriller nie zaangażował mnie aż tak, całkowicie i do głębi. Skonstruowana przez pisarza intryga jest mocna, dopracowana i interesująca. Nie ma możliwości do czegokolwiek się przyczepić. To książka, która może spodobać się każdemu. Przyjemność z lektury mogą bowiem czerpać czytelnicy zainteresowani mroczniejszymi klimatami, ale też tacy, którzy zwracają większą uwagę na aspekt psychologiczny. Duże znaczenie ma w tym przypadku także obyczajowe podłoże, mogące stanowić gratkę dla fanek bardziej kobiecych klimatów. Wspaniała narracja i lekki styl stanowią świetne uzupełnienie dla całości.

Choć napisałam Wam już dość dużo na temat zalet powieści, to mam wrażenie, że ledwie musnęłam temat. Ta historia naprawdę mnie oszołomiła, zachwyciła i zdobyła moje serce. Gorąco polecam. Nie dajcie się dłużej namawiać.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej selkar.pl

poniedziałek, 22 maja 2023

Donato Carrisi "Dom bez wspomnień"

 


Autor
: Donato Carrisi

Tytuł: Dom bez wspomnień

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 352

Gatunek: thriller psychologiczny 




Dwunastoletni Nico pojawia się równie niespodziewanie, jak kilka miesięcy wcześniej zaginął. Chłopiec nie wypowiada jednak ani jednego słowa. Niby jest, ale jakby wcale go nie było.

Donato Carrisi to autor, który zaskakuje mnie za każdym razem. W jego przypadku mowa przede wszystkim o tym, w jaki sposób działa na psychikę i wyobraźnię. Fabuła jego książek mąci w głowie, budzi w czytelniku niepokój i zasiewa ziarno niepewności. Pisarz wypracował swój własny niepowtarzalny styl, przewrotnie i mocno działający na wszystkie zmysły i instynkty czytającego. Ja sama podczas lektury czuję się zalękniona, dotknięta i niespokojna, a jednak nie potrafię odłożyć tych powieści na bok.

Carrisi przyciąga mnie niczym magnes. Tak, jakby dobrze wiedział, czego poszukuję i potrzebuję w mrocznej historii i za każdym razem był w stanie mi to zaoferować. „Dom bez wspomnień” również mnie przyciągnął, by następnie odurzyć, omamić i zawrócić w głowie. Podczas lektury miałam wrażenie, że autor podkopuje moją pewność siebie i przekonanie, że jako wierna czytelniczka kryminałów i thrillerów, potrafię rozgryźć każdego autora. Nie. W jego przypadku wydaje się to czymś nieosiągalnym.

„Dom bez wspomnień” to lektura szalenie nieprzyjemna i niepokojąca, ale przez to jeszcze bardziej intrygująca. Każdy rozdział wydaje się na nowo zaskakiwać, dostarczając nowych informacji i zmieniając kierunek akcji. To jak jeden wielki psychologiczny pojedynek, w którym udział biorą nie tylko bohaterzy książki, ale także czytelnicy. Na czas lektury wszyscy stajemy się marionetkami w rękach tego nieprzewidywalnego twórcy. A on z wielką przyjemnością, doświadczeniem i wprawą manipuluje nami, udowadniając, że nigdy nie zrozumiemy jego gier i eksperymentów.

W „Domu bez wspomnień” otrzymujemy niezwykle upajające połączenie mrocznych tematów, z hipnozą na czele. To jedna z tych kwestii, których sam wydźwięk robi na mnie piorunujące wrażenie. Możliwość zagłębienia się w czyjś umysł, ingerencja w myśli, grzebanie we wspomnieniach. Wykorzystanie tego tematu daje autorowi ogromne możliwości, choć wymaga również od niego niezwykłych umiejętności. Carrisi posiada talent, wyobraźnię i dojrzałość, a to wszystko przekłada się na wyrafinowany i niepowtarzalny styl.

Podczas lektury czułam duży niepokój, a mrok wydawał się raz po raz wciągać mnie do tej historii. A ja, częściowo jakby wbrew sobie, wzięłam udział w tym obłąkanym przedstawieniu. „Dom bez wspomnień” to wymyślna, skomplikowana i przewrotna historia. Po wielu pytaniach i mnożących się wątpliwościach, wszystkie elementy zaczynają jednak zajmować swoje miejsca i z gracją układać się w całość, która przedstawia nie tak wcale zadziwiającą opowieść. To coś, co według mnie, jest piękne w książkach Carrisiego. Jego opowieści, choć wydają się nieco dziwaczne, tak naprawdę opowiadają całkiem proste historie. Cała mroczna magia polega na odpowiednim działaniu na wyobraźnię i zmysły czytelnika.

Wydaje mi się, że choćbym poświęciła temu tekstowi wiele stron, to nie będę w stanie oddać wszystkiego, co bym chciała. Autor szalenie mnie zaskoczył, omamił, odurzył. Jednym słowem, chyba zostałam przez niego zahipnotyzowana…

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

poniedziałek, 15 maja 2023

Lisa Gardner "Pożegnaj się"

 


Autor
: Lisa Gardner

Tytuł: Pożegnaj się

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 416

Gatunek: thriller psychologiczny/ kryminał 




Przemoc, pająki i tajemnice. Gra między agentką FBI a seryjnym mordercą.

Lisa Gardner to jedna z moich ulubionych autorek thrillerów i kryminałów. Każde dotychczasowe spotkanie z jej twórczością przynosiło mi ogrom emocji, mnóstwo satysfakcji i wiele niespodzianek. Kiedy sięgam po kolejne wychodzące spod jej pióra powieści, jestem pewna, że znowu czeka mnie wspaniała przygoda. Gardner bowiem nigdy nie rozczarowuje. Stawia sobie wysoko poprzeczkę, ale dobrze wie, że podoła wyznaczanym celom i wyzwaniom.

„Pożegnaj się” to część mniej znanego mi cyklu z rodziną Quincy. Choć zdążyłam już szalenie przywiązać się do detektyw D.D.Warren i to do niej wracam z największą przyjemnością, to przyznam szczerze, że i ta seria szybko przypadła mi do gustu. Mam wrażenie, że każda historia, za której pisanie zabiera się Gardner, szybko zmienia się w kryminalną perełkę. Tym razem nie mogło być inaczej. Określenie perełka nie jest przypadkowe. Nowa powieść autorki rzuciła mnie na kolana.

Nie będę ukrywać, to opowieść dla czytelników o mocnych nerwach. Moglibyście odpowiedzieć, że przecież każda książka kryminalna wymaga tego od swojej publiczności. I pewnie mielibyście rację. Ale powieści Gardner zawierają w sobie naprawdę silny ładunek emocjonalny. Autorka chętnie korzysta z motywów i tematów mocno działających na wyobraźnię i uczucia. Na stronach swych książek przywołuje najmroczniejsze pragnienia i najbrutalniejsze instynkty. Chętnie łączy ze sobą wszelkiej maści okropieństwa, ukazując rzeczywistość w cholernie nieprzyjemny sposób.

W „Pożegnaj się” zło odgrywa rolę pierwszoplanową. Porwania, morderstwa, przemoc, molestowanie. A to dopiero początek. Taka mieszanka tematów sprawia, że z jednej strony chcielibyśmy jak najszybciej porzucić tę obrzydliwą, trudną i okropną historię, a z drugiej strony nie możemy się od niej oderwać. Gardner wie, jak porozumiewać się ze swoimi czytelnikami. W kolejnych rozdziałach zdaje się przekraczać własne granice i zachęca nas do tego, żebyśmy my również zrobili to samo. Czasami wydaje mi się, że każda kolejna książka jej autorstwa jest mroczniejsza i trudniejsza od poprzedniej. A jednak wciąż wracam i wciąż oczekuję więcej.

Uwielbiam brutalne kryminalne historie. Mam duże zapotrzebowanie na takie książkowe okrucieństwo. A wszystko, czego pożądam, znajduje w powieściach Gardner. Głębokie emocje, mroczne tematy oraz skomplikowane śledztwa. Podążając za książkowymi detektywami, usiłowałam trochę po swojemu podejść do tego dochodzenia. Lubię przybrać postawę detektywa amatora i na czas lektury towarzyszyć śledczym krok w krok. W przypadku tej historii nie zdołałam jednak zrozumieć wszystkich elementów tej mrocznej układanki przed nimi. Dałam się zaskoczyć autorce, pozwoliłam, by bawiła się ze mną w kotka i myszkę i by wszystko odbywało się na jej zasadach.

Największe wrażenie zrobiła na mnie jednak postać mordercy. Niedościgniony, groźny, szalony, okrutny, nieobliczalny. Prawdziwa bestia. Autorka ma niezwykły zmysł w kwestii budowania takich mrocznych charakterystyk. Silnie wpływa na czytelnika, sprawiając, że nawet te papierowe spotkania ze złoczyńcą zaczynają przyprawiać o gęsią skórkę. Dzięki niej książkowe koszmary przybierają przerażająco realistyczny wymiar. Zwłaszcza, że kryją się za nimi intrygujące motywy i psychologiczne tło.

Uwielbiam wychwalać Lisę Gardner. A przynosi mi to niemniejszą przyjemność, niż lektura jej książek. Polecam serdecznie, zarówno ten tytuł, jak i pozostałe powieści.   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

wtorek, 28 lutego 2023

Jenny Blackhurst "Morderstwo na szlaku"

 



Autor
: Jenny Blackhurst

Tytuł: Morderstwo na szlaku

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 352

Gatunek: thriller psychologiczny 




Co wydarzyło się wiele lat temu w Kanadzie? Czyje zwłoki znaleziono w pobliżu znanego turystycznego szlaku?

Miałam przyjemność przeczytać wszystkie książki autorstwa Jenny Blackhurst, które do tej pory ukazały się nakładem wydawnictwa Albatros. Te spotkania sprawiły, że wiem już, czego mogę się spodziewać po kolejnych powieściach tej pisarki. I zdecydowanie pogłębiły mój apetyt na mroczne i niepokojące historie w jej wydaniu.

W moim odczuciu Blackhurst jest mistrzynią tworzenia subtelnych kobiecych thrillerów. Na stronach jej książek nie przelewa się krew, a trup nie ściele się gęsto. Autorka skupia się raczej na emocjonalnych i osobistych zbrodniach, których motywy i konsekwencje przedstawia nam wraz z rozwojem akcji. Podążając jej śladem szukamy winnego oraz usiłujemy zrozumieć, co rzeczywiście się wydarzyło.

Autorka wspaniale radzi sobie ze zwrotami akcji i różnego rodzaju twistami. Umiejętnie i z wyczuciem wodzi czytelników za nos, raz po raz udowadniając, że podczas lektury nie możemy czuć się zbyt pewnie i komfortowo. Bo to, co na pierwszy rzut oka wydaje się oczywiste, w kolejnych rozdziałach dostarcza nowych pytań i sekretów. A śmiało i głośno trzeba powiedzieć, że autorka stała się swego rodzaju specjalistką w budowaniu tajemnic i towarzyszącej im mrocznej otoczki.

Blackhurst dobrze wie, jak działać na wyobraźnię i emocje czytelnika. W dużej mierze wykorzystuje do tego psychologiczne zagrywki. Obyczajowe tło, budzące poruszenie tematy, możliwość postawienia się na miejscu bohaterów- dzięki temu nasze zmysły pracują na najwyższych obrotach, skłaniając do refleksji i przywołując wspomnienia. Autorka przedstawia książkową akcję, sugerując, że podobne sytuacje mogłyby przytrafić się każdemu z nas.

Jak my zachowalibyśmy się na miejscu bohaterów? Czy na naszych rękach również znalazłaby się krew? I czy moglibyśmy żyć z tak mrocznymi sekretami? Podczas lektury mnożą się pytania i wątpliwości. Z jednej strony związane z rozwojem akcji, z drugiej natomiast z emocjami i przemyśleniami, które fabuła w nas zrodziła. Uwielbiam książki działające w ten sposób na umysł. Pozwalające przeżywać. Czytane z uśmiechem na ustach i rumieńcem na policzkach.

Istotne znaczenie w powieści ma również dwutorowa narracja. Na stronach książki o pierwsze miejsce walczą ze sobą przeszłość i teraźniejszość, naprzemiennie wskazując czytelnikowi kierunek akcji. Zarówno wydarzenia z przeszłości, jak i te rozgrywane na bieżąco, robią duże wrażenie. Czy można popełnić zbrodnię bez kary? Uniknąć odpowiedzialności? Zmienić przeszłość? Porzucić tożsamość? Przekonajcie się.

Siła tej powieści tkwi także w sylwetkach jej bohaterów. Dobrze skonstruowane postacie przedstawiają różne oblicza dobra i zła. A może tylko zła? Każdy z  nich ma coś na sumieniu. Na każdego czeka pokuta i ciężki krzyż do niesienia.

„Morderstwo na szlaku” okazało się dokładnie taką lekturą, na jaką liczyłam. Przyjemnie mroczną i klimatyczną, ale jednak lekką i przyjazną w odbiorze. Lubię gwarancję, jaką daje mi nazwisko autorki.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.