Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jenn Diaz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jenn Diaz. Pokaż wszystkie posty

środa, 14 czerwca 2017

Rodzinne dramaty w nietypowym wydaniu




Autor: Jenn Diaz
Tytuł: Matka i córka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 216
Gatunek: literatura współczesna 







Jedna rodzina. Cztery kobiety. Nietypowe więzi. Trudne decyzje. Upływający czas.

Ta powieść przyciągnęła mnie tematyką, obiecując opowieść o skomplikowanej relacji rodzinnej. Zawsze z wielką przyjemnością oddaję się takim klimatom licząc na to, że historia skłoni mnie do refleksji i wpłynie na moje podejście do różnych spraw. I rzeczywiście relacja, którą Diaz przedstawia w swej powieści jest złożona, wieloaspektowa, zagmatwana. Z dużą ciekawością śledziłam dzieje kobiet należących do rodziny, wciąż zastanawiając się, jak potoczy się ich historia. I muszę przyznać, że autorka mnie zaskoczyła, choć czasami odnosiłam wrażenie, że więzi łączące bohaterki są zbyt dziwne oraz nieco niepokojące, a łącząca je zależność dość złowieszcza.

Podążając za Diaz stajemy się świadkami wielu rodzinnych dramatów. Ich uczestniczki w imię rodzinnej miłości podejmują wiele nietypowych decyzji, często stawiając dobro pozostałych członków rodziny przed własnym, a przynajmniej tak im się wydaje. Nie oznacza to oczywiście, że kobiety nie dają ponieść się emocjom, że czasem nie przebija przez nie egoizm, a przemilczenia i sekrety nie wychodzą wreszcie na światło dzienne. Diaz stworzyła postacie wyraziste, charakterne, bardzo dopracowane. O każdej z tych kobiet, w trakcie lektury, można bez problemu wyrobić sobie opinie, a na pewno niełatwo pozostać obojętnym wobec podejmowanych przez nie decyzji i czynionych kroków.

Niestety nie wszystkie bohaterki wzbudziły we mnie pozytywne emocje. Oczywiście nie zawsze to jest dobre, a czarne charaktery często lepiej zapadają w pamięć. Mam jednak na myśli te nieco niepokojące relacje, o których już wspomniałam i dość dziwne rozwiązania, do których owe doprowadziły. Czasami w trakcie lektury miałam ochotę się uszczypnąć, bo fabuła wydawała mi się tak nieprawdopodobna, że nie byłam pewna, czy to dzieje się naprawdę. Mimo że ze stron książki atakowała mnie pewna życiowość i realizm to dziwne decyzje bohaterek dość często mnie zaskakiwały, niekoniecznie pozytywnie. I to nie jest tak, że nie pochwalam przekładania czyjegoś szczęścia nad własne, po prostu przywoływane argumenty zupełnie mnie nie przekonały.

„Matka i córka” okazała się dla mnie sporym wyzwaniem. Z jednej strony ze względu na trudną (choć oczekiwaną przeze mnie) tematykę. Z drugiej zaś na sposób, w jaki ta historia została opowiedziana. Momentami miałam wrażenie, że Diaz napisała ją na jednym tchu, ciągiem. W powieści nie ma praktycznie żadnych dialogów, mnóstwo jest zaś zdań wielokrotnie złożonych. Wiem, że napisać taką historię i zaintrygować nią jest o wiele ciężej, ale ciężej jest także się z nią zmierzyć. Wymaga wiele chęci i dużej dawki skupienia.




Z pewnością to powieść ważna, choć niełatwa. Styl autorki i powracająca niemożność zrozumienia bohaterek nieco mnie zmęczyły. Nie da się jednak ukryć, że Diaz stworzyła książkę, która zapada w pamięć i zmusza do refleksji. Czy warto po nią sięgnąć? O tym musicie zadecydować sami.  






Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.