Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nie róbcie mu krzywdy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nie róbcie mu krzywdy. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 29 marca 2020

Filip Skrońc "Nie róbcie mu krzywdy"



Autor: Filip Skrońc
Tytuł: Nie róbcie mu krzywdy
Wydawnictwo: Czarne
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 240
Gatunek: literatura faktu








Nigdy chyba nie spotkałam albinosa. Może to jeden z powodów, dla których nigdy o nich nie myślałam. A może wygodniej jest nie widzieć i nie wiedzieć. Bo skupiamy się na własnych problemach, często podążając za stwierdzeniem, że ciężko jest żyć łatwo. No pewnie. Szczególnie albinosom!

Okazuje się, że albinosi w Tanzanii są mordowani, a zjawisko to zatacza coraz szersze kręgi. Nie można mówić o jednym wypadku, czy udawać, że może ewentualnie przydarzyło się to komuś przez przypadek. To proceder na dużą skalę. Dlaczego? Bo ludzie kierują się przekonaniem, że część ciała albinosa pomoże im się wzbogacić czy utrzymać w zdrowiu. I choć brzmi to nieprawdopodobnie, to czarownicy i uzdrowiciele napędzają takie przekonania i motywują ludzi do działania.

Filip Skrońc poruszył temat trudny i niewdzięczny. Jeden z tych, o których mówić nie wolno i nie wypada. Bo można na przykład ośmieszyć władzę, która na to pozwala. A nawet jeśli się nie zgadza, to nie potrafi skutecznie z tym walczyć. Skrońc pojechał zobaczyć, posłuchać, dowiedzieć się, poznać motywy i zrozumieć, jeśli jest to rzeczywiście możliwe. Osobiście mi się nie wydaje. Bo ja podczas lektury nie zrozumiałam.

Czy można włamać się do czyjegoś domu i spróbować odciąć takiej osobie ucho/ramię/penisa?

Czy można z premedytacją zaplanować morderstwo na albinosie zabierając odrąbane ręce i nogi, a resztę ciała zostawić na pastwę natury i zwierząt?

Czy można napadać maleńkie dzieci i zabijać je na oczach rodziny?


Okazuje się, że w Tanzanii można. Choć teraz polujący na albinosów starają się nie mordować, a jedynie okaleczać, bo nie pociąga to za sobą tak wielkich konsekwencji. No cóż. Wiele emocji budzi ten reportaż. Niedowierzanie. Szok. Złość. Agresję. A to tylko historie, które poznałam z kart książki. Nie widziałam tych ludzi. Nie rozmawiałam z nimi. Ale nawet przedstawienie ich życia na papierze mocno mnie oszołomiło.

Bardzo lubię i cenię literaturę faktu. Ale mam wrażenie, że wcale nie jest łatwo trafić na reportaż podobny do tego. Temat ten jest bowiem niezwykły, a Skrońc podszedł do sprawy z różnych perspektyw. Pokazał trudy życia albinosów, podejście ich rodzin, rządu, fundacji. Przybliżył, jak podejście do tych ludzi kształtowało się na przestrzeni lat i jak zmieniały się wierzenia na ich temat.

Autor zwrócił również moją uwagę na inne zagadnienia, które okazały się niemniej zaskakujące. Otóż albinosi mają jeszcze innych wrogów niż ci, którzy polują na części ich ciał i spuszczają z nich krew. Słońce, przed którym nie potrafią się chronić i nie zdają sobie sprawy, że powinni. Rak skóry, który rozwija się z dala od szpitali i specjalistów. Bieda, która jeszcze bardziej wszystko komplikuje. Smutne to bardzo.

„Nie róbcie mu krzywdy” to mocna, brutalna i emocjonalna historia. To książka napisana przez samo życie. Bardzo mądra, wartościowa i świetnie przygotowana. Widać, że Skrońc włożył w nią wiele czasu i energii.

A kiedy już wiesz, że taki problem rzeczywiście istnieje i że albinosi żyją w strachu, to możesz coś w tym zrobić, np. przekazać 1 % podatku na rzecz fundacji ADRA.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarnemu.