niedziela, 4 grudnia 2022

M. A. Kuzniar "Północ w Everwood"

 


Autor: M. A. Kuzniar

Tytuł: Północ w Everwood

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 416

Gatunek: fantastyka




Marietta pragnęła jedynie tańczyć. Nie tak to jednak miało wyglądać. Powiadają, by uważać, czego człowiek sobie życzy…

Gdyby ktoś mnie zapytał, o czym jest fabuła książki “Północ w Everwood”, nie potrafiłabym krótko i zwięźle odpowiedzieć. Autorka bowiem w umiejętny, dojrzały i interesujący sposób połączyła ze sobą wiele kwestii, proponując czytelnikowi dopracowaną i dobrze napisaną historię. Kwestie istotne dla literatury obyczajowej zostały w tym przypadku połączone z mroczną i pełną napięcia nutką, pozostawiając jednak pierwsze miejsce dla baśni i elementu fantasy.

Podążając za Kuzniar przenosimy się do bajowej krainy, która wywiera niesamowite wrażenie. Dające do myślenia opisy, działające na wyobraźnię miejsca, magia zapachu i koloru. Podczas lektury bardzo łatwo to wszystko poczuć, zobaczyć i usłyszeć. Słodycz i gorycz tej opowieści wydają się opuszczać książkowe strony i otaczać czytelnika. Moim zdaniem przedstawienie Everwood jest największą zaletą powieści. Mocne, wiarygodne, spójne, działające na wszystkie zmysły. Coś wspaniałego.

Lektura zdecydowanie jednak nie jest zbyt przesłodzona i cukierkowa. Warstwy lukru i czekolady nie zakryły bowiem okrucieństwa, brutalności i słabości. Choć opowieść przede wszystkim sprawia wrażenie bajki dla dorosłych, a magiczne wątki wygodnie się w niej rozgościły, to nie brakuje w niej sporej dawki realizmu i tematów, których obecność w prawdziwym życiu jest właściwie obowiązkowa. Skomplikowane relacje rodzinne, walka o marzenia, konieczność podejmowania trudnych decyzji, źle ulokowane uczucia. Dla wielu z nas brzmi bardzo znajomo, prawda?

Od początku w książce wiele się dzieje. Ani przez chwilę nie pomyślałam, by powieść odłożyć lub zrobić sobie od niej przerwę. Mroźny klimat i świąteczne tło okazały się dobrym wyborem na wakacje. Książka towarzyszyła mi w trakcie leniwych urlopowych dni i świetnie się sprawdziła. Kolejne rozdziały przyniosły zmianę tematyki i dynamiki, ale moim zdaniem było tylko ciekawiej. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym, w jaki sposób Kuzniar poprowadziła swą opowieść, jak ładnie wszystko zaplanowała i zrealizowała.

Bardzo korzystnie w książce wypadają także kreacje postaci. Autorka postarała się zarówno przy tworzeniu charakterystyki głównej bohaterki, jak i osobowości drugiego planu. W historii przeplatają się dobre i mroczne dusze, zupełnie jak w prawdziwym życiu. Nie zawsze jednak można od razu rozpoznać, kto stoi po której stronie. I w tej kwestii zatem można znaleźć sporą dawkę realizmu i autentyczności.

Kuzniar ma lekki, przyjemny i wypracowany styl. Całość czyta się dobrze i szybko. Nie doszukałam się żadnych fałszywych nutek czy zgrzytów w opisach i dialogach.

„Północ w Everwood” to przekonująca i zapadająca w pamięć opowieść. Spędziłam z nią bardzo miło czas. Nie mam jej nic do zarzucenia. Dobrze sprawdzi się w tych chłodnym czasie. Nikomu nie zaszkodzi odrobina magii i fantazji.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

piątek, 25 listopada 2022

Tess Gerritsen "Wysłuchaj mnie"

 


Autor: Tess Gerritsen

Tytuł: Wysłuchaj mnie

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 400

Gatunek: thriller 




Doświadczona policjantka i jej matka. Dwie bystre i odważne kobiety. Każda na tropie innej zbrodni.

„Wysłuchaj mnie” to już trzynasta cześć przygód Jane Rizzoli i Maury Isles. Autorka stworzyła niesamowity kobiecy duet w postaci zdeterminowanej i odważnej pani detektyw oraz bystrej i nietypowej pani patolog. Każde spotkanie z nimi udowadnia, że Gerritsen nie brakuje ani talentu ani wyobraźni, z których chętnie korzysta przy tworzeniu kolejnych kryminalnych perełek. Przy okazji uciera również nosa tym, w których opinii najlepszymi i najmądrzejszymi bohaterami mrocznych opowieści są postacie płci męskiej. Moi drodzy, nic bardziej mylnego!

Żeby było jeszcze ciekawiej, tym razem autorka udziela głosu rodzicielce jednej z głównych bohaterek. Taki zabieg sprawia, że każdy fan twórczości Gerritsen z pewnością się uśmiechnie. Pierwszoosobowa narracja Angeli Rizzoli wprowadza powiew świeżości, intryguje i pogłębia zainteresowanie. Zwłaszcza, że autorka prowadzi fabułę dwutorowo, dzieląc miejsce między matkę i córkę. Każda z nich mierzy się zarówno z własnym dochodzeniem, jak i z życiem prywatnym. Możliwość powracania do ulubionych bohaterów w czasie lektury kryminalnych serii sprawia mi ogromną przyjemność. A nazwisko Rizzoli to już kryminalna marka.

Akcja książki nie rozwija się w błyskawicznym tempie, ale autorka potrafi zadbać, żeby czytelnik odczuwał dreszczyk emocji i delikatnie pulsujące napięcie. Kiedy poznajemy kolejne aspekty rozwijającego się śledztwa, czujemy, że niedługo coś się wydarzy. Gerritsen oddaje klimat ciszy przed burzą, kiedy w powietrzu wisi zapowiedź nadchodzących zmian i dramatów. Podobnie jest w tej książce. Wiemy, że to tylko kwestia czasu, mamy świadomość, że czekają na nas niespodzianki i zwroty akcji.

Autorka kluczy między różnymi sprawami, a naszym zadaniem wydaje się znalezienie powiązania między nimi. Nie ma bowiem wątpliwości, że coś łączy książkowe wydarzenia, a w poskładaniu całej układanki niezbędne są czas, cierpliwość i zaangażowanie. Poszczególne strony umykały mi w zaskakującym tempie. Byłam ogromnie ciekawa, co przygotowała dla mnie autorka tym razem i z szaleństwem charakterystycznym dla wielbicieli mrocznych historii przedzierałam się przez kolejne rozdziały. Wielokrotnie przekonałam się, że Gerritsen można zaufać w ciemno, za każdym razem.

„Wysłuchaj mnie” to opowieść, w które nie brakuje niepokoju i mocnych nutek, ale napisano ją bardzo lekko. Przyjazny styl i pisarska dojrzałość autorki odciążają fabułę oraz sprawiają, że czytelnik czuje się swobodnie i przyjemnie podczas lektury. Gerritsen nie kombinuje i nie przytłacza. W książce bardzo łatwo się rozpłynąć, zapomnieć o innych sprawach.

Nie będzie żadnym zaskoczeniem, kiedy powiem, że polubiłam i doceniłam tę historię. Nie chcę się czepiać, szukać problemów, marudzić. Szanuję Gerritsen, chętnie do niej wracam i z czystym sumieniem polecam jej książki. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

środa, 23 listopada 2022

Mark Edwards "Zło pójdzie za tobą"

 


Autor: Mark Edwards

Tytuł: Zło pójdzie za tobą

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 480

Gatunek: thriller 




Kiedy podróż marzeń zmienia się w życiowy koszmar…

W nowej książce Marka Edwardsa odnalazłam wszystkie elementy, które w mojej opinii składają się na dobry thriller. Być może wydaje Wam się, że to nic takiego, w końcu rynek wydawniczy każdego dnia zalewa nas kolejnymi mrocznymi opowieściami, więc jest w czym wybierać. Otóż nie. Wcale nie tak prosto trafić na dopracowany, przewrotny i klimatyczny thriller, który poruszy czytelnika do głębi.

Już pierwsze strony opowieści sugerują, że ten tytuł to naprawdę dobry wybór. Od początku bowiem wiele się dzieje, a w kolejnych rozdziałach autor nie zwalnia tempa. Ani przez chwilę nie pozwala nam na znudzenie czy zmęczenie. Przez cały czas motywuje do trwania przy jego opowieści, zachęca do zaangażowania, wyciągania wniosków i próby rozwikłania zagadki samodzielnie. Podążając za nim mamy okazję zajęcia stanowiska detektywa amatora i badania poszczególnych wątków, co przynosi niesamowitą frajdę.

Bo nawet, kiedy jesteśmy pewni, że rozwiązanie znajduje się w naszym zasięgu, autor udowadnia, że nic bardziej mylnego. Niczym magik wyciągający królika z kapelusza, on też na zawołanie gotowy jest zaproponować kolejne niespodzianki fabularne i zwroty akcji. Podczas lektury niczego nie można być pewnym. Edwards bawi się z czytelnikiem w kotka i myszkę, igra z jego pewnością siebie i przekonaniem, że o dobrych thrillerach wie już wszystko. Pisarz mnoży pytania, na które trudno znaleźć odpowiedzi. Z dużą przyjemnością miesza nam w głowach, sprawiając, że niepostrzeżenie stajemy się uczestnikami tej dziwnej gry.

„Zło pójdzie za tobą” to wielowątkowa historia, która okazuje się o wiele bardziej zawiła, niż czytelnik może zakładać na początku lektury. Autor stworzył głęboką, przemyślaną i dopracowaną fabułę, która po brzegi wypełniona została emocjami i zagadkami. Temat przewodni, intrygujący i niepokojący sam w sobie, uzupełniono dodatkowymi kwestiami, które świetnie z nim współgrają. To taki typ opowieści, w której wszystko wydaje się idealnie zaplanowane i wymierzone, każde słowo zajmuje swoje miejsce. Niczego nie jest za dużo lub zbyt mało.

Do samego końca nie byłam w stanie odkryć wszystkich kart. Nie spodziewałam się, że całość okaże się tak skomplikowana. To jak gra, w której każdy zawodnik ma swój plan, ale ostatecznie w pewnym momencie wszystko zaczyna się sypać. „Zło pójdzie za tobą” to starcie wielu bohaterów o wielu pomysłach. Wszyscy chcą ugrać coś dla siebie, ale nie mają pojęcia, z czym przyszło im się zmierzyć. To nie jest wyrównana gra. To nie jest prosta rozgrywka. Edwards postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko i nie oszczędza ani bohaterów ani czytelników.

Jestem pod dużym wrażeniem tej historii. Podczas lektury czułam ogrom emocji i nie miałam chęci odrywać się od czytania. Uwielbiam takie niepokojące i mroczne tematy, skrzywionych bohaterów, klimatyczne miejsca akcji. Choćbym chciała, nie mogę do niczego się przyczepić. Wszystko ładnie zagrało. Serdecznie polecam ten tytuł.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza. 

sobota, 19 listopada 2022

Madeline Miller "Galatea"

 



Autor
: Madeline Miller

Tytuł: Galatea

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 72




Nie czytam opowiadań. Nie jestem przekonana do takiej formy literackiego przekazu. Ale dla Madeline Miller zrobiłam wyjątek. Bardzo dobrze pamiętam, jak silne emocje wywołała we mnie jej powieść „Pieśń o Achillesie”. Musiałam się przekonać, co autorka ma do powiedzenia tym razem.

„Galatea” to krótkie opowiadanie będące autorską interpretacją mitu Owidiusza o rzeźbiarzu, który wykuł sobie z marmuru kobietę idealną. Miller nie mogła pogodzić się z tym, że bohaterka mitu przedstawiona została jako uległa i zależna. W jej opowiadaniu mamy do czynienia z kobietą zupełnie inną.

Tytułowa Galatea ma sporo do powiedzenia. Chętnie dzieli się tym z czytelnikami przy pomocy pierwszoosobowej narracji. Taki sposób opowiadania pozwala lepiej zrozumieć jej myśli i potrzeby, postawić się na chwilę na jej miejscu. Choć opowiadanie jest krótkie, to w niedługim czasie potrzebnym na jego przeczytanie, łatwo jest poczuć sympatię dla tej posągowej damy.

Historię czyta się przyjemnie również ze względu na styl Miller. Język opowieści jest trochę ironiczny, lekko uszczypliwy i w przekonujący sposób autentyczny. Lekkość płynąca z takiej narracji sprawia, że jeszcze szybciej poznaje się kolejne strony.

Mówi się, że w opowiadaniu istotne znaczenie ma zakończenie. W takim razie i w tym punkcie autorce należą się słowa uznania. Nie spodziewałam się, że historia może potoczyć się tą drogą, by znaleźć ujście w tak intrygującym miejscu.

Mimo wielu zalet tej opowieści, wciąż nie mogę pogodzić się z tym, że była ona tak krótka. Właśnie to stanowi dla mnie problem w opowiadaniach. Ciężko jest mi się wczytać, zaangażować i nasycić historią. Mam wrażenie, że można było nieco rozwinąć fabułę „Galatei”, trochę pogłębić temat, by pozwolić czytelnikowi cieszyć się lekturą dłużej.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

piątek, 18 listopada 2022

Anna Sawińska "Przesłonięty uśmiech. O kobietach w Korei Południowej"

 


Autor
: Anna Sawińska

Tytuł: Przesłonięty uśmiech

Wydawnictwo: Czarne

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 280

Gatunek: literatura faktu 




Anna Sawińska spędziła w Seulu kilkanaście lat. Przez ten czas przyglądała się życiu tamtejszych kobiet, obserwowała następujące powoli zmiany, zdobywała informacje o kulturze i tradycji. Autorka była nie tylko obserwatorką, ale także swego rodzaju towarzyszką tych kobiet i uczestniczką rozgrywającego się na ulicach Korei Południowej życia.

W „Przesłoniętym uśmiechu” przybliżyła nam historie kilku kobiet. Każda z nich prowadzi zupełnie inne życie, została wychowana w nieco inny sposób i pozwoliła, by jej przyszłość zdeterminowały inne decyzje. A jednak w opowieściach o nich można znaleźć wiele wspólnych punktów. Sawińska bowiem nie skupia się jedynie na tu i teraz, ale ze swoimi rozmówczyniami cofa się w czasie. Dzięki temu oferuje czytelnikowi niezwykłą możliwość zdobycia cennych informacji i wyciągnięcia wniosków dotyczących zmian zachodzących w ludzkiej mentalności, wieloletniej tradycji i dość krzywdzącej kobiety kulturze.

W kolejnych rozdziałach mierzymy się z wieloma trudnymi, ale aktualnymi i ponadczasowymi, kwestiami, jak wychowanie dzieci, powrót do pracy po ich urodzeniu, sprawy finansowe, społeczne oczekiwania, obowiązujące stereotypy. Z jednej strony spoglądamy na życie kobiet w Korei Południowej, a z drugiej strony znajdujemy podobieństwa i cechy charakterystyczne dla egzystencji wielu z nas. I to w tej książce jest tak niezwykłe- nie patrzymy jedynie na bohaterki, ale możemy również dostrzec w nich coś z siebie, w ich historiach widzimy odbicie własnych doświadczeń.

Uwielbiam spędzać czas pochylając się nad literaturą faktu. Dzięki temu mogę dowiedzieć się nieco więcej na temat interesujących mnie spraw lub też poznać zupełnie nowe dla mnie tematy. „Przesłonięty uśmiech” będący opowieścią w gruncie rzeczy egzotyczną, pozwala czytelnikowi dodatkowo zagłębić się w różnorodną kulturę i tradycję. Taka literacka podróż miała dla mnie bardzo duże znaczenie.

Każda z tych opowieści niesie ze sobą pewne przesłanie. Daje czytelnikowi trochę informacji, garść wskazówek, wskazuje rozwiązania czy skłania do refleksji. Nie można powiedzieć, by jedne opowieści były bardziej interesujące od innych. Każda z nich coś bowiem w sobie skrywa. Coś istotnego.

Sawińska pisze lekko i przyjemnie. Wypracowany styl przekłada się na przyjemność płynącą z lektury. Mimo że tematyka mogłaby okazać się dla niektórych ciężarem, to przyjazna narracja umila tę czytelniczą przygodę.

„Przesłonięty uśmiech” to wartościowy i mądry tytuł, po który z pewnością warto sięgnąć. Taka mała lekcja życia zamknięta między dość  niepozornymi okładkami.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarnemu. 

czwartek, 10 listopada 2022

Daphne du Maurier "Kozioł ofiarny"

 


Autor
: Daphne du Maurier

Tytuł: Kozioł ofiarny

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 414

Gatunek: literatura współczesna





Obudził się w hotelu, po dziwnej nocy, z nową tożsamością. Wbrew swojej woli z nauczyciela przemianowany został na hrabiego. Czy nowe życie przyniesie coś dobrego? Czy okaże się jeszcze trudniejsze i mniej satysfakcjonujące niż poprzednie?

Daphne du Maurier poznałam jako autorkę bardzo klimatycznych, lekko zaskakujących i odrobinę niepokojących historii. Elementy te, w mojej ocenie będące cechami charakterystycznymi jej twórczości, powtarzają się w kolejnych utworach, w różnym natężeniu, pięknie się mieszając i wzajemnie uzupełniając. Tym razem po prostu nie mogło być inaczej.

W „Koźle ofiarnym” autorka wykorzystała motywy sobowtóra i zamiany ról. Sam pomysł jest naprawdę znakomity, choć nie byłby tak dobry, gdyby nie ujmująca realizacja. Mocny początek stanowi zapowiedź intrygującej opowieści i wraz z rozwojem akcji możemy rzeczywiście przekonać się, że niczego w tej powieści nie brakuje.

Pierwszoosobowa narracja Johna, który padł ofiarą manipulacji ze strony tak podobnego do niego mężczyzny, sprawiła, że z jeszcze większą ciekawością i przyjemnością zaangażowałam się w lekturę. Możliwość obserwowania wydarzeń w takim towarzystwie była dla mnie kusząca i przyciągała mnie niczym magnes. Du Maurier bardzo przekonująco nakreśliła zarówno postać głównego bohatera, jak i tragikomiczny charakter całej tej sytuacji.

Kolejne strony to próba odnalezienia się przez Johna w nowych okolicznościach. Wcielając się w postać hrabiego zyskał bowiem nie tylko popularność i zainteresowanie kobiet, ale także problemy finansowe i odpowiedzialność ciążącą na głowie rodziny. Śledząc historię mężczyzny przez cały czas zastanawiałam się, do czego doprowadzą go podjęte decyzje i realizowane zamierzenia. Byłam szalenie ciekawa, jaki plan przygotowała dla niego autorka i jak zakończy się ta mistyfikacja.

Kolejne strony pozwalają nam poznać sekrety, porażki i namiętności rodziny hrabiego. Z opowieści i przemyśleń głównego bohatera rysują się przed nami sylwetki uczestników tego przedstawienia. Każda rodzina jest ze sobą związana w niebanalny sposób, doświadczeniami, latami, przestrzenią, a w tym przypadku te połączenia dostarczają przyjemnej i niezobowiązującej rozrywki. „Kozioł ofiarny” wydał mi się nieco lżejszy, niż poprzednie książki autorki, ale opowieść w żadnym razie nie straciła przez to swego uroku.

Powieść czyta się lekko i przyjemnie, z zaangażowaniem i zainteresowaniem. Du Maurier naprawdę przekonała mnie zarówno swoim pomysłem, jak i stylem. Bardzo lubię jej historie. To, jak pokazuje rzeczywistość, jak wnika w psychikę bohaterów, jak działa na wyobraźnię. To kolejne nazwisko, które mogę dołączyć do mojej listy niezawodnych autorów. Polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.  

wtorek, 8 listopada 2022

Jane Corry "Wszystkie nasze kłamstwa"

 


Autor
: Jane Corry

Tytuł: Wszystkie nasze kłamstwa

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 480

Gatunek: literatura współczesna 




Mówi się, że ludzi tak naprawdę poznajemy w sytuacjach ekstremalnych. Zarówno innych, jak i samych siebie. Dopiero niebezpieczeństwo, adrenalina, konieczność podjęcia natychmiastowej decyzji i kończący się czas uświadamiają nam, do czego jesteśmy zdolni.

Co zrobisz, gdy Twoje dziecko oznajmi Ci, że właśnie kogoś zabiło?

Czy będziesz po jego stronie?

Czy czujesz już macki strachu, które chwytają Cię za gardło?

Zegar tyka. Czas start! Tik tak, tik tak…

Na takie pytania musi odpowiedzieć sobie główna bohaterka. Dziś Sarah nie jest już taką kobietą, jak dawniej. Wydaje się, że odkupiła swoje winy, zapłaciła za grzechy, a mroczne sekrety ukryła głęboko na dnie szafy, do której nikt nie ma dostępu. Dziś kobieta żyje dla swojego syna. Ogrom miłości sprawia, że jest gotowa zrobić dla niego wszystko. Może skłamać, ukrywać się, zostać kimś innym lub poświęcić wolność.

„Wszystkie nasze kłamstwa” nie są tytułem dla czytelników, którzy uwielbiają akcję zapierająca dech w piersiach. Wydarzenia nie rozgrywają się tutaj w błyskawicznym tempie. A napięcie pojawia się stopniowo i nie wywołuje gęsiej skórki. Nowa książka Corry to subtelna opowieść o rodzinnych tajemnicach i  mroku przeszłości. To najlepszy dowód na to, że nie da się uciec od tego, kim się było- sekrety niczym trupy lubią bowiem wypływać na powierzchnię nawet po wielu latach.

Autorka stworzyła prostą, ale intrygującą historię, w której opiera się na znanych, ale lubianych kwestiach. Wykorzystuje rodzicielską miłość, piękno sztuki, wartość pieniądza, zbrodnię i karę, małżeńskie grzechy. Wszystko zgrabnie łączy, oferując czytelnikowi dobrze napisaną, świetnie rozegraną i całkiem zaskakującą całość. Wybrana tematyka ładnie ze sobą współgra i uzupełnia się, dzięki czemu nie tylko pogłębia wartość powieści, ale także sprawia, że każdy może w niej znaleźć coś dla siebie.

Podczas lektury na pierwszy plan często wysuwają się obyczajowe wątki. Chciałabym zgłosić sprzeciw i ponarzekać, ale książkę czytało mi się na tyle dobrze, że tym razem sobie daruję. Muszę jednak zaznaczyć, że nie jest to klasyczny thriller, choć w drugiej części książki rzeczywiście dzieje się więcej, a liczba pojawiających się sekretów i zwrotów akcji jest zaskakująca. Autorka dba natomiast o to, by czytelnicy mogli z tej historii coś wynieść i przemyśleć oraz czegoś się nauczyć. Skłania nas do myślenia, snucia refleksji, stawiania się na miejscu bohaterów. Działa na wyobraźnię, porusza emocjonalnie, potrząsa zmysłami.

Warto również dodać dwa słowa w sprawie książkowych bohaterów. Nie wszystkich można lubić, a przynajmniej nie wszystkich łatwo jest w tym przypadku obdarzyć sympatią. Niemniej, sprawiają oni wrażenie autentycznych, a podejmowane przez nich decyzje mają realistyczny wymiar. Corry obdarzyła ich sprawiedliwie dobrymi i złymi cechami, przez co zyskali siłę charakteru i mocną osobowość.

„Wszystkie nasze kłamstwa” czyta się dobrze, szybko i lekko. Tematyka nie jest przyjemna, ale styl autorki odciąża te trudne sprawy. Nie takiej książki się spodziewałam i nie na taką liczyłam, ale jestem mile zaskoczona. Z pewnością powieść przypadła mi do gustu o wiele bardziej, niż poprzedni tytuł autorki. A czy Wy już poznaliście twórczość brytyjskiej pisarki?   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

środa, 2 listopada 2022

Alex Marzano- Lesnevich "Pamięć ciała. Przemoc seksualna, morderstwo i kara"

 


Autor
: Alex Marzano- Lesnevich

Tytuł: Pamięć ciała. Przemoc seksualna, morderstwo i kara

Wydawnictwo: Czarne

Tok wydania: 2022

Liczba stron: 368

Gatunek: literatura faktu 




Mały chłopiec, który zmarł zbyt wcześnie, boleśnie i niespodziewanie. I jego oprawca, który mierzył się z demonami przeszłości i problemami psychicznymi. Czy on także zasłużył na śmierć?

Choć tak naprawdę nie spodziewałam się niczego innego, przytłoczył mnie ciężar tej lektury. Szczególnie, że na stronach książki znajdziemy więcej niż jedną wstrząsającą i poruszającą historię. Z jednej strony bowiem autorka próbuje poznać i zrozumieć sprawę morderstwa i potencjalnego wykorzystania małego Jeremy’ego, z drugiej zaś strony rozlicza się z własną przeszłością.

Na początku czułam się odrobinę poirytowana tym, w jaki sposób Marzano rozpycha się w tej publikacji z opowieścią o dziejach własnej rodziny. Wydawało mi się to trochę przesadzone i niepotrzebne. Dość szybko jednak przekonałam się, jaki cel ma autorka i zrozumiałam, że kadry z jej młodości mogą pogłębić i uzupełnić wartość powieści.

Duże wrażenie zrobiło na mnie podejście Marzano do tematu. Pisarka próbuje bowiem zmierzyć się z morderstwem dziecka oceniając tę kwestię z różnych perspektyw. Sięga do źródeł, wykorzystuje notatki, zdjęcia, cytaty. Opiera się na faktach, ale pozwala sobie również na snucie domysłów. Stara się wniknąć w umysły ludzi, którzy brali udział w tym tragicznym przedstawieniu. Usiłuje zrozumieć zachowanie i postępowanie winnych i ofiar. Szuka motywów i analizuje ciągi przyczynowo- skutkowe.

Marzano opisuje wydarzenia działając na wyobraźnię czytelnika. Podążając tropem jej relacji momentami odnosiłam wrażenie, jakbym stała z boku i miała możliwość obserwowania rozgrywających się dramatów. Na stronach książki umieszczono zarysy postaci, ich zapachy, ubrania i nastroje. Opisy wydają się wiarygodne i autentyczne. Sprawiają, że całość jeszcze mocniej wpływa na emocje i refleksje czytelnika.

„Pamięć ciała” to szalenie trudna lektura. Nie tylko ze względu na wybór głównego tematu, ale także na inne, istotne kwestie, które mogą uzupełniać fabułę, ale też stanowią dużą wartość same w sobie. To nie tylko historia o molestowaniu dziecka i jego morderstwie. To także opowieść o biedzie, życiu bez nadziei, zawodnych relacjach, poszukiwaniu siebie. Autorka kreśli portret Ameryki, której daleko do raju i jej mieszkańców, którym daleko do szczęścia i spełnienia.

Każdy rozdział jest dowodem na to, jak bardzo autorka zaangażowała się w tę historię. Widać, że poświęciła jej dużo czasu, energii i cierpliwości. Bez wątpienia bardzo dużo ją to kosztowało, zwłaszcza że, jak już wspomniałam, przy okazji dokonuje rozliczenia z własną historią rodzinną. Marzano również była molestowana jako dziecko. Jej rodzina natomiast postanowiła przemilczeć ten fakt i udawać, że nic się nie stało. Czy można przejść nad tym do porządku dziennego? Zdecydowanie nie.

„Pamięć ciała” to trudna, skomplikowana, ciężka i długa lektura. Spędziłam przy niej cały tydzień. Miałam chwilę słabości i momenty zwątpienia. Ale kolejnego dnia znowu po nią sięgałam, żeby zrozumieć co spotkało tego małego chłopca i co przeżyła autorka. Wierzę w siłę reportażu. Ufam tej formie przekazu. Zachęcam do takich lektur. A tę polecam szczególnie.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarnemu. 

czwartek, 27 października 2022

Antti Tuomainen "Mała Syberia"

 


A
utor: Antti Tuomainen

Tytuł: Mała Syberia

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 312

Gatunek: komedia kryminalna 




Czy byłbyś w stanie oprzeć się meteorytowi, który nagle i bez ostrzeżenia spada z nieba? Przejść obojętnie obok wizji bogactwa i związanej z nim pięknej przyszłości? No właśnie. Mieszkańcy małej fińskiej wioski również nie potrafili tego uczynić.

Nie do końca odnajduję się w podejrzanym nurcie zwanym komedią kryminalną. Nie rozumiem takiego połączenia i nie potrafię czerpać z niego satysfakcji. Coś jednak przyciągnęło mnie do „Małej Syberii”. Skusiła mnie rekomendacja „THE TIMES”, który określił ten tytuł książką roku.

Powieść Anttiego Tuomainena czyta się bardzo dobrze od samego początku. Już pierwsze strony sugerują, że czytelnik nie będzie się nudził podczas tej literackiej przygody. Bardzo łatwo jest wymienić kilka mocnych stron tej historii, a na pierwsze miejsce bez wątpienia wysuwa się w tym przypadku główny bohater. Pastor Joel to intrygująca postać o interesującej przeszłości. W kreacji bohatera autor zmieścił miejscowego celebrytę, byłego wojskowego i amatorskiego śledczego. Czy można się nudzić obcując z mężczyzną, który odnajduje się w tak wielu rolach? Oczywiście, że nie. Bohater wiele razy mnie zaskoczył i zasłużył na szczerą sympatię.

W swoim utworze Tuomainen przemyca sporo kwestii natury obyczajowej. Miłość, zawodowe plany, życiowe rozterki, duże pieniądze. To tematy, które zawsze interesują czytelników i zawsze się sprawdzają. Stanowią przy tym świetne uzupełnienie akcji i wartościowe pogłębienie fabuły. Pozwalają również, by opowieść dotarła do większego grona odbiorców. Osobiście nie mam nic przeciwko, kiedy kryminalnej intrydze towarzyszą dodatkowe wątki. Zwłaszcza, gdy tak, jak w tym utworze spełniają powierzone im zadanie.

Akcja książki rozgrywa się w zimnej i dalekiej Finlandii. I rzeczywiście podczas lektury można poczuć ten klimat. Tuomainen sprawia, że przed oczami pojawiają nam się migawki z tej niemal baśniowej krainy. Słyszymy skrzypienie śniegu, widzimy odbicie w lodzie, czujemy chłód, obserwujemy nadejście nocy. Towarzyszymy mieszkańcom małej wioski. Jeździmy na skuterach śnieżnych. I czytamy o polowaniach na łosie. Uwielbiam historie mocno działające na wyobraźnię i zmysły, pozwalające na chwilę przenieść się w czasie i miejscu.

Choć książka została określona jako komedia kryminalna, ja sama nie nazwałabym jej w ten sposób. Opowieść jest całkiem zaskakująca, dość przewrotna, nieco dziwna oraz odrobinę ironiczna. Ale w moim odczucia nie jest raczej zabawna, a przynajmniej nie bawi do łez. Niemniej elementy, o których wspomniałam odciążają fabułę, sprawiając, że całość staje się lżejsza w odbiorze. Wypracowany styl autora i pierwszoosobowa narracja nadają jej jeszcze przyjemniejszego i niewymuszonego charakteru.

Oferowana nam intryga kryminalna jest niezbyt zawiła i nieprzesadnie skomplikowana. Powiedzmy sobie wprost: to nie jest masywny i ciężki kryminał, który wbije Was w fotel i zostawi z uczuciem niepokoju. To zgrabna, zwięzła, dobrze napisana, lekko mroczna historia, która pozwala czytelnikowi dobrze się bawić i miło spędzić czas. Moim zdaniem warto przeczytać.    

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

środa, 26 października 2022

J. T. Ellison "Więzy krwi"

 


Autor
: J. T. Ellison

Tytuł: Więzy krwi

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 512

Gatunek: thriller 




Przyszłość Mindy staje pod znakiem zapytania, kiedy dziewczyna ulega groźnemu wypadkowi. Tylko czy rzeczywiście jest to najgorsze, co może ją spotkać?

“Więzy krwi” to historia, w której prawda i kłamstwo igrają ze sobą w mrocznej i zaskakującej grze, by na kolejnych stronach książki raz po raz sprawdzać naszą uwagę, pogłębiać zainteresowanie i testować umiejętność logicznego myślenia. To sprytna manipulacja, niekontrolowana afera, zabawa w kotka i myszkę. Autorka zaprasza nas do uczestnictwa w intrydze, która przybrała mroczny i niepokojący obrót. W kłamstwie, które rozwijało się przez lata, niemal niezauważalnie zastępując prawdę.  

Z dnia na dzień życie głównej bohaterki zaczyna sypać się jak domek z kart i ani ona ani my nie mamy pewności, co jeszcze może się wydarzyć. Bo jak można być czegokolwiek pewnym, skoro wszystko, w co człowiek wierzył i wszyscy, którym ufał, okazują się jedynie częścią intrygi, przekrętu, oszustwa? Jak żyć, kiedy dowiadujesz się, że Twoi rodzice nie są ludźmi, za których ich uważałaś? Kim w takim razie jesteś ty sama?

Podczas lektury książki nawarstwiają się nowe pytania, wciąż jednak brakuje odpowiedzi. Tym większą przyjemność sprawia szukanie ich na własną rękę i próba samodzielnego rozwiązania zagadki. A przecież wcale nie jest to rzeczą łatwą. Autorka dobrze się bawi podpuszczając czytelnika, sugerując mu rozwiązania i subtelnie wskazując winnych tej sytuacji. Tylko czy na pewno? Rozwój fabuły daje do myślenia i skłania do snucia refleksji. Świadomość, że w „Więzach krwi” mogłoby się skrywać trochę prawdy i odrobina realizmu mocno działa na wyobraźnię i pogłębia nieprzyjemne odczucia. Ale tego przecież każdy z nas oczekuje od podobnych historii, prawda?

Rodzinne tajemnice i demony z przeszłości rozgościły się na stronach powieści i poczuły jak u siebie. Wiele lat pełnych sekretów, niedopowiedzeń i kłamstewek złożyło się na intrygującą opowieść, w której pojawiło się pierwsze pęknięcie. Co wydarzyło się przed laty? Podobno krew nigdy nie kłamie. Kto w takim razie ma coś do ukrycia? I z jakiego powodu? O uwagę czytelnika walczą bieżące wydarzenia i przeszłość bohaterów. Dwie linie czasowe stanowią świetne rozwiązanie i dodatkowo motywują nas do wzmożonej uwagi i przyspieszonej lektury. To jednak jedna z tych książek, których zakończenie bardzo chcielibyśmy poznać, ale robi nam się trochę smutno na myśl o odłożeniu powieści na półkę.

Uwielbiam książki, które motywują mnie do myślenia i szukania rozwiązań, pozwalają poczuć się, jakbym towarzyszyła bohaterom opowieści, na chwilę przenieść się do ich świata i jeszcze lepiej wszystkiemu się przyjrzeć. Dzięki temu całość nabiera głębi i podsyca zainteresowanie. Złożoność fabuły oraz obecność w niej wątków obowiązkowych w dobrym thrillerze i mile widzianych w książce obyczajowej, stanowi w tym przypadku gwarancję sukcesu. Warto również dodać, że tych istotnych kwestii i ważnych tematów w książce nie brakuje.

„Więzy krwi” to historia, która z pewnością zyska uznanie i sympatię szerokiego grona odbiorców. Wydawnictwo Muza zaproponowało nam do tej pory wiele wartościowych thrillerów, a ten z pewnością zajmie miejsce na podium.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza. 

wtorek, 25 października 2022

Carolina de Robertis "Bogowie tanga"

 


Autor
: Carolina de Robertis

Tytuł: Bogowie tanga

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 416

Gatunek: literatura piękna 




Trudne czasy zmuszają młodą Ledę do trudnych wyborów. Ile musi zrobić i poświęcić, by przeżyć i spełnić marzenia? Czy może przeobrazić się w mężczyznę?

“Bogowie tanga” to literatura kobieca z najwyższej półki. Odważna, intrygująca, błyskotliwa, skłaniająca do refleksji i spojrzenia inaczej na pewne sprawy. Coraz trudniej znaleźć tytuł, który łączyłby te wszystkie elementy i był na tyle wartościowy, by przynieść przyjemność podczas lektury i zapaść w pamięć. De Robertis oferuje nam natomiast powieść bez żadnych wad.

Szybko zauroczyłam się tą opowieścią, z wielką uwagą i niecierpliwością śledząc losy głównej bohaterki i zmiany zachodzące nie tylko w niej samej, ale również w społeczeństwie. Autorka zdecydowała się na realizację bardzo kontrowersyjnego tematu, pokazując, jak ciężkie było życie kobiet jeszcze sto lat temu. Dziś, kiedy możemy zrobić naprawdę wiele, łatwo nam zapomnieć, że nie zawsze tak było. De Robertis przypomina o tym z dużym uporem i oszałamiającą pewnością siebie.

Autorka stawia poprzeczkę bardzo wysoko, nie pozwalając sobie na wahania czy potknięcia. Daje do myślenia, przypomina, edukuje. Zdaje się sprawdzać swoje możliwości, ale również testować swojego czytelnika, sprawdzać jego wyobraźnię, ocenę świata i otwartość umysłu. Trudne tematy nawarstwiają się i walczą o nasze zainteresowanie. Budząca się seksualność, próba poznania i zrozumienia siebie, konieczność znalezienia swojego miejsca na świecie. To tylko kilka kwestii, z jakimi należy się zmierzyć w czasie lektury. Autorce należą się za to słowa uznania i wielkie brawa.

Wiele razy byłam zdumiona, w jakim kierunku rozwinęła się fabuła książki. Kiedy myślałam, że autorka nie może mnie już bardziej zaskoczyć, to ona odważnie i bezkompromisowo kierowała akcję na inne tory. Kolejne rozdziały przynosiły wiele niespodzianek w postaci niepokojących sekretów i mocnych akcentów fabularnych. Im bardziej zagłębiałam się w lekturę, tym bardziej zauroczona nią byłam. Czułam emocje i rozterki bohaterów, słyszałam dźwięki wygrywanego na bajecznych instrumentach tanga i tańczyłam do tej gorącej muzyki.

Szczególnie zaskoczyła mnie przemiana, która dokonywała się w głównej bohaterce na moich oczach. Choć w powieści można znaleźć wiele ważnych i zasługujących na pochwałę elementów, to właśnie kreacja Ledy zasługuje na pierwsze miejsce na podium. De Robertis w niezwykły sposób pokazała uczucia kobiety, towarzyszące jej dylematy, problemy natury fizycznej i psychicznej. Udało się jej przemycić do lektury realizm i autentyczność. Momentami odnosiłam wrażenie, jakby opowiadała prawdziwą historię, wzorując się na czymś, co rzeczywiście miało miejsce. Duże emocje i psychologiczny zarys przekonały mnie całkowicie i podbiły moje serce.  

„Bogowie tanga” to znakomita, odważna i zaskakująca książka. Bardzo mądra i pięknie napisana. Nie sposób się jej oprzeć. Urzeka każdą stroną, oczarowuje każdym zdaniem. Skłania do refleksji, pozwala się zaangażować, nie można jej zapomnieć. Serdecznie polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros

środa, 19 października 2022

Lisa Gardner "Znajdź ją"

 


Autor
: Lisa Gardner

Tytuł: Znajdź ją

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 448

Gatunek: thriller psychologiczny 




Detektyw D. D. Warren po raz kolejny musi zmierzyć się z demonami czyhającymi na ulicach Bostonu i upiorami mieszkającymi w jej duszy. Czy i tym razem odniesie sukces i choć na chwilę przywróci porządek?

Nie raz i nie dwa powtarzałam, że uwielbiam Gardner i jej serię kryminalną, w której rolę pierwszoplanową odgrywa detektyw D.D. Warren. Spotkałam się z tą bohaterką już kilka razy, a każda wspólna mroczna wyprawa dostarczała mi wielu głębokich emocji, mrocznych wrażeń i sporą dawkę czytelniczej satysfakcji. Nawet nie brałam pod uwagę, że tym razem mogłoby być inaczej.

„Znajdź ją” to najnowsza część znakomitego kryminalnego cyklu, z jednej strony poświęconego wspaniałym, skomplikowanym śledztwom i ukazaniu specyfiki pracy detektywów policyjnych. Z drugiej zaś strony to niemniej interesująca możliwość podążania za D.D. Warren, która na naszych oczach zmienia się, przeżywa wzloty i upadki oraz pozwala sobie na bycie matką i żoną po godzinach pracy. Takie połączenie sprawia, że całość nabiera głębi, pozwala się zaangażować i zachęca czytelnika do sięgnięcia po inne części cyklu.

Nigdy nie byłam przesadną fanką żadnych serii, ale ta naprawdę jest wyjątkowa. W dużej mierze właśnie za sprawą głównej bohaterki, która jest odważna, bystra i zdeterminowana. Warren wciąż zaskakuje błyskotliwością i podejściem do pracy, a przy tym stanowi najlepszy dowód na to, że kobiety również mogą zajmować ważne stanowiska w wymiarze sprawiedliwości i nikt na tym nie traci. A może nawet wręcz przeciwnie. W przeszłości zdarzało mi się pomyśleć, że w kryminalnych historiach zbyt rzadko pojawiają się panie detektyw i funkcjonariuszki policji. Obecność tej postaci wynagrodziła mi te braki z nawiązką. 

„Znajdź ją” to historia, w której łatwo się zaczytać. Dopracowana, zajmująca i zaskakująca. Gardner cały czas podsyca w nas zainteresowanie, kolejnymi wątkami rozbudzając ciekawość i pogłębiając napięcie. Od początku w książce wiele się dzieje, ciężko przy niej usiedzieć spokojnie. Kiedy autorka na chwilę zwalnia, to tylko po to, by zwrócić naszą uwagę na inne sprawy, rzucić spojrzeniem na psychologiczne tło i obyczajowe kwestie. Możliwość przypatrzenia się winnym i próba zrozumienia ich motywów sprawiają, że całość nabiera jeszcze bardziej mrocznego i niepokojącego charakteru.

Mimo że czytałam uważnie i w dużym skupieniu, to przez bardzo długi czas nie mogłam samodzielnie rozwikłać powieściowej zagadki. Niektóre puzzle wciąż nie chciały wskoczyć na swoje miejsce, nie pozwalając złożyć układanki w całość. Mnożące się pytania często przewyższały liczbę zdobywanych odpowiedzi. Kolejne wątki budziły więcej niepewności, a nowe informacje i zwroty akcji wywoływały u mnie powątpiewanie we własną umiejętność dedukcji. Lubię podążać za głównym bohaterem, śledzić tropy i na własną rękę szukać winnego, ale znalezienie sprawcy nie jest rzeczą prostą w przypadku książek Gardner.

To dlatego, że autorka oferuje nam powieści kryminalne z najwyższej półki. Każda z nich stanowi idealne połączenie elementów wymaganych i pożądanych w książkach tego typu. Odważni detektywi, inteligentni sprawcy, skomplikowane śledztwa, zaskakujące zbrodnie, psychologiczna nuta. A to wszystko przekazane przy pomocy lekkiego, ale dojrzałego i wartościowego stylu.

Seria kryminalna z detektyw Warren jest obowiązkowym punktem na czytelniczej liście wszystkich pasjonatów mocnych historii i mrocznych klimatów. Jeśli jeszcze jej nie znacie, to bardzo Wam zazdroszczę, że ta wspaniała przygoda dopiero przed Wami. Nie dajcie się dłużej namawiać!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

sobota, 15 października 2022

Maciej Kaźmierczak "Porzuceni"

 


Autor
: Maciej Kaźmierczak

Tytuł: Porzuceni

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 352

Gatunek: kryminał 




Zwłoki zwierząt i ludzi. Razem. Zakrwawione. Zakopane. Zmaltretowane. Nie za głęboko i nie za daleko. Czy morderca chciał, by zostały łatwo odnalezione? Jakie są jego motywy? Kim jest?

Dobrze pamiętam, wrażenie, jakie wywarł na mnie “Martwy ptak”, pierwsza przeczytana przeze mnie lektura Kaźmierczaka. Intensywna, pomysłowa, mroczna- to tylko kilka zalet, które przychodzą mi akurat do głowy, bez problemu jednak byłabym w stanie wymienić więcej plusów tej książki. W tym momencie warto jednak skupić się na „Porzuconych”. Czy ten tytuł również będę wspominała z takim uczuciem?

Powieść rozpoczyna się mocnym akcentem, kryminalnym przytupem zapraszając czytelnika w niepokojący świat. Już pierwsze rozdziały wskazują, że autor nie będzie miał litości dla swoich odbiorców, zapewniając im sporo brutalności, obrzydliwości i krwi. Osobiście lubię takie trudne i ciężkie historie, a mój apetyt na podobne rozwiązania nigdy nie słabnie. I rzeczywiście, strony książki wypełnione zostały satysfakcjonującą, w moim przekonaniu, ilością dających do myślenia i niemalże oburzających scen i obrazów.

Podczas lektury odnosiłam wrażenie, że autor dobrze się przygotował do pisania i wszystko sobie odpowiednio wcześniej przemyślał, a teraz po prostu na spokojnie i z pewnością siebie przelewa pomysły, refleksje i emocje na papier. Ciężko było mi doszukać się zawahań i niedociągnięć. Odniosłam natomiast wrażenie, że pisanie daje autorowi nie tylko przyjemność czy frajdę, ale także spełnienie i satysfakcję. To właśnie tych odczuć doszukałam się w sprawności językowej i lekkości w realizowaniu wizji i wybranego kierunku.

„Porzuceni” to interesujące kryminalne śledztwo, które opiera się na kilku wątkach. Na naszych oczach mniej i bardziej doświadczeni funkcjonariusze oraz detektywi amatorzy poszukują winnego, sprawcy zbrodni na dzieciach i zwierzętach. Dokąd doprowadzi ich ta sprawa? W którym miejscu połączą się wszystkie tropy? W czasie czytania czułam zaciekawienie. Rozwój akcji natomiast wywoływał u mnie potrzebę szukania winnego na własną rękę. Zastanawiałam się nad jego motywami i celami.

Nowa książka Kaźmierczaka w interesujący sposób łączy cechy kryminału i powieści obyczajowej. Społeczno- psychologiczne tło okazało się interesujące, choć momentami przyćmiewało główny temat. Niemniej, dobrze, że autor poszedł w tę stronę, dzięki czemu pogłębił wartość całości i sprawił, że każdy mógł w tym tekście znaleźć coś dla siebie.

Przyjemne odczucia mam także w kwestii kreacji bohaterów. Wraz z rozwojem akcji łatwo się przekonać, że są inni, niż mogliśmy wcześniej sądzić. Nie tak prosto zbudować sobie opinię na ich temat, zdają się sporo zachowywać dla siebie i w autentyczny sposób łączą dobre i złe cechy, dzięki czemu nabierają przekonującego charakteru.

Szczerze mówiąc, „Porzuceni” nie podobali mi się tak bardzo, jak „Martwy ptak”. W poprzedniej książce autor ustawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko i prawdopodobnie z tego powodu tym razem moje oczekiwania były za duże. Ta historia również ma wiele zalet i dużo mocnych punktów, jak wyobraźnia autora, mocna fabuła czy wypracowany styl pisania. Ale czegoś mi zabrakło. Czy przekonacie się na własnej skórze, o czym mówię i co autor miał na myśli?

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza. 

niedziela, 25 września 2022

Lisa Unger "Mroczne wyznania" [recenzja przedpremierowa]

 


Autor
: Lisa Unger

Tytuł: Mroczne wyznania

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 384

Gatunek: thriller psychologiczny 




Mówi się, że o swoich problemach łatwiej opowiedzieć nieznajomym. Tylko co zrobić, kiedy nasze sekrety trafią w nieodpowiednie ręce?

Wszelkiej maści thrillery nigdy mi się nie nudzą. Szczególnie w tym okresie roku, gdy chłodne popołudnia i długie noce sprzyjają zostaniu w domu z kubkiem ciepłej herbaty, ulubionym kocem i dobrą książką. „Mroczne wyznania” zapowiadały się dobrze, dlatego chętnie zaufałam tej historii. Czy żałowałam tego w trakcie lektury? Zdecydowanie nie.

Pierwsze strony i początkowe rozdziały przykuły moja uwagę i wzbudziły zainteresowanie. Moim zdaniem dobre thrillery powinny być zbudowane właśnie w taki sposób, by przyciągać czytelnika silnym akcentem już we wprowadzeniu do fabuły. Unger rozpoczęła swą historię interesująco, dając nadzieję na klimatyczną i pełną emocji opowieść, choć pierwsze wydarzenia wyglądały całkiem niewinnie i nie zapowiadały tego, co czekało na mnie w kolejnych rozdziałach.

Autorka dość szybko przeszła do rzeczy. Nie zapychała stron zbędnymi w mojej opinii wątkami, nie wzbudzała znużenia czy zniecierpliwienia, nie zapominała, że to napięcie jest najbardziej pożądaną częścią książki. Stopniowo ujawniała nowe informacje, sprawiając, że gromadzące się w mojej głowie pytania, zatrzymywały mnie przy książce. Pragnąc poznać odpowiedzi nie odkładałam książki, a przeczucie, że mogę rozwiązać zagadkę samodzielnie pogłębiało zainteresowanie i sprawiało, że wyobraźnia zaczynała działać na szybszych obrotach. Uwielbiam ten stan zaangażowania i przeniesienia się na czas lektury do książkowego świata.

Duże znaczenie w przypadku „Mrocznych wyznań” ma element zaskoczenia. Unger dba o to, by czytelnik nie poczuł się zbyt pewnie. Chętnie zmienia bieg wydarzeń, subtelnie ujawnia kolejne fakty, intryguje decyzjami podejmowanymi przez bohaterów. Choć zagłębiałam się w tę lekturę z założeniem, że potrafię to wszystko rozgryźć, okazało się to o wiele trudniejsze i bardziej skomplikowane, niż mogłabym przypuszczać. Autorka bowiem trzymała w zanadrzu kilka niespodzianek, które wyciągała z rękawa niczym najsilniejsze karty w talii. Umiejętnie, przekonująco i z wielką gracją bawiła się ze mną w kotka i myszkę, raz po raz udowadniając, że przy tworzeniu i pisaniu tej książki spisała się na medal.

„Mroczne wyznania” wydały mi się autentyczne i realistyczne. Motywy wykorzystane w tej opowieści przełożyły się nie tylko na powiew świeżości, ale także w pewien sposób zachwiały moją równowagę i poczucie spokoju. Autorka bowiem uświadomiła mi, że w życiu nigdy nie możemy być niczego pewni, a czasem zwyczajna, grzecznościowa rozmowa może doprowadzić do tragedii. Mocny psychologiczny akcent, konieczność przemyślenia sobie pewnych spraw, emocje narastające podczas czytania- to wszystko złożyło się na mocną, klimatyczną i mroczną historię.

Książkowe wydarzenia poznajemy z różnych perspektyw. Bohaterzy zostali sprawiedliwie podzieleni prawem do wypowiedzi. Dzięki temu mamy możliwość poznać ich lepiej. Choć może taka narracja wprowadza jeszcze więcej zamieszania, niedopowiedzeń i kłamstw? Trudno za nimi nadążyć, trudno im w pełni zaufać, trudno ich jednoznacznie ocenić. Unger stworzyła interesujące, barwne i kompletne kreacje postaci.

„Mroczne wyznania” to naprawdę dobra lektura. Dość zagmatwana, ale przyjemna w odbiorze. Intrygująca i znakomicie napisana. Łatwo się w niej zaczytać i znaleźć coś dla siebie.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza. 

czwartek, 22 września 2022

Lisa Gardner "Nie bój się"

 


Autor
: Lisa Gardner

Tytuł: Nie bój się

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 478

Gatunek: thriller psychologiczny 




Dwie siostry. Dwa światy. Dwie zbrodnie.

Każde kolejne spotkanie z twórczością Lisy Gardner i detektyw D. D. Warren sprawia mi ogromną przyjemność i niesie olbrzymią czytelniczą satysfakcję. Autorka ma wspaniałą wyobraźnię, wie, jak zainteresować i zatrzymać czytelnika, a swoje historie przedstawia przy pomocy lekkiego pióra i znakomitego stylu. Takie połączenie po prostu musi być gwarancją sukcesu.

Jeszcze do niedawna nie rozumiałam zamiłowania innych czytelników do książkowych serii. Lubiłam opowieści zamknięte w jednym tomie, które pozwalały mi już za chwilę poznać innych bohaterów, nowe wydarzenia i rzeczywistości. Tymczasem , kiedy poznałam bliżej detektyw D. D. Warren, bardzo szybko zmieniłam zdanie. Odważna, bystra i zdeterminowana policjantka przyciągnęła mnie niczym magnes. Próbując dotrzymać jej kroku przy rozwiązywaniu kolejnych spraw, obdarzyłam ją szczerą sympatią, na czas lektury przenosząc się do jej świata i zapominając o własnych sprawach.

Każda następna powieść Gardner jeszcze bardziej zbliża nas do pani detektyw. Jej szczerość i autentyczność, problemy na gruncie zawodowym i prywatnym, upływający czas, który odciska się na jej życiu- te elementy dodają tym powieściom realizmu i pogłębiają nasze przywiązanie do D. D. i jej policyjnej codzienności. Mam wrażenie, że pisarze kryminalni zbyt rzadko pozwalają, by na pierwszy plan wysunęły się kobiety, świadomie lub nie, spychając je w cień. Tymczasem Gardner wierzy w swoją bohaterkę i raz za razem pozwala, by umilała ona czas sympatykom mocnych opowieści.

Gdyby zapytano mnie o polecenie dobrego kryminału lub thrillera, bez wahania wskazałabym ten tytuł. Historia łączy bowiem razem wszystko to, co uwielbiam w podobnych opowieściach. Od pierwszych stron sporo się dzieje, a kolejne rozdziały wypełnione zostały tajemnicami i emocjami. Choć w opowieści tej zbrodnia zajmuje odpowiednie sobie miejsce, a rozlew krwi również ma się dobrze, to tym razem Gardner zaskoczyła mnie mocnym naciskiem na psychologię. Głębiej niż zazwyczaj sięgnęła do umysłu bohaterów, bardziej skupiając się na ich uczuciach i motywacjach. Takie podejście zrobiło na mnie ogromne wrażenie i sprawiło, że całość nabrała jeszcze wyraźniejszego charakteru.

Autorka przyzwyczaiła mnie do tego, że zawsze stawia sobie poprzeczkę bardzo wysoko. I tym razem także spisała się na medal oferując intrygującą i niebanalną kryminalną historię. Zawiła i skomplikowana fabuła, psychologiczne tło, trudna przeszłość, rodzinne więzi, mocne charaktery i nutka okropności. Czy można chcieć czegoś więcej? Cieszyłam się tą opowieścią na każdym jej etapie. Szukałam winnych, rozgrzeszałam innych, próbowałam poznać wszystkie odpowiedzi i samodzielnie rozwiązać zagadkę. Na czas lektury stałam się detektywem amatorem, walcząc nie tylko z książkowymi upiorami, ale także ze sobą.

„Nie bój się” to kolejny fantastyczny tytuł w dorobku Gardner. Mogłabym zachwalać tę powieść jeszcze długo. Nie chcę jednak przy tej okazji zbyt wiele Wam zdradzić. Przekonajcie się na własnej skórze, co kryje się w książkach tej autorki. Pozwólcie się zaskoczyć. Ani przez chwilę nie pożałujecie.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.