Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dziewczyna która przepadła. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dziewczyna która przepadła. Pokaż wszystkie posty

środa, 17 kwietnia 2019

Katarzyna Misiołek "Dziewczyna, która przepadła"



Autor: Katarzyna Misiołek
Tytuł: Dziewczyna, która przepadła
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 464
Gatunek: literatura współczesna 








Monika spędziła osiem lat w domu psychopaty. Jej życie po uwolnieniu wcale jednak nie należy do łatwych. Czy można tak po prostu trafić z jednej klatki do drugiej? Co właściwie oznacza wolność?

Tym, co najbardziej zaintrygowało mnie w “Dziewczynie, która przepadła”, jest niezwykłe połączenie gatunkowe. Pierwsza część powieści, przedstawiająca uwięzienie Moniki, przypomina dobry thriller. Druga część, związana z jej uwolnieniem, posiada wszystkie elementy charakterystyczne dla literatury kobiecej wysokich lotów. Całość natomiast czyta się tak płynnie, szybko i z sercem w gardle, jakbyśmy mieli do czynienia ze świetnie przygotowanym reportażem.



Dzięki temu powieść rzeczywiście może zachwycić i nie dziwi mnie już fakt, że zebrała ona tak wiele pozytywnych opinii innych czytelników. Misiołek bowiem w pełni zasłużyła na słowa uznania. Tworząc taką międzygatunkową książkę, autorka postawiła sobie poprzeczkę wysoko, sprawiając, że moje oczekiwania wobec tej historii były dość wygórowane. Ani przez chwilę nie czułam się jednak zawiedziona, ciesząc spragniony emocji umysł tą historią i czerpiąc z niej jak najwięcej.

Kiedy zaczynałam tę lekturę, liczyłam, że dostarczy mi ona zarówno momentów pełnych wzruszeń, jak i tych po brzeg wypełnionych napięciem, strachem czy nawet obłędem. Potrzebowałam mocnej, mrocznej i zapadającej w pamięć historii, bo to takie książki są przeze mnie najbardziej cenione. I rzeczywiście ta opowieść całkowicie mnie przekonała. Wydarzenia z życia głównej bohaterki poznawałam w towarzystwie przeróżnych emocji, które łączyły się w zaskakujący mnie na każdym kroku sposób. Wielokrotnie poczułam podziw dla Misiołek, która przelała na strony książki nie tylko dobry pomysł, ale zrealizowała go w sposób przemyślany, dojrzały i realistyczny.

Ten realizm to element powieści, którego nie można w tym przypadku pominąć. Autorka tchnęła w swą powieść niezwykłą szczerość i genialną wprost autentyczność. Z wielkim rozmachem opisała przeżycia, które ciężko sobie wyobrazić, a co dopiero przedstawić na papierze. Zaskoczyła, podziałała na wyobraźnię, skłoniła do zadawania pytań i szukania odpowiedzi. I to nie tylko na początkowym etapie powieści, ale przez cały czas trwania lektury.

Nieco obawiałam się, że po uwolnieniu Moniki, ta książka stanie się taką dość banalną powieścią kobiecą, trochę o wszystkim i trochę o niczym. A jednak Misiołek w dalszym ciągu trzymała poziom, może nawet dopiero się rozkręcając. Okazuje się, że można trafić z jednej klatki do drugiej. I wcale nie jest to trudne. Bo przecież nie da się tak łatwo wymazać koszmaru. Udawać, że nic się nie stało. Jak odpowiadać na ludzkie pytania? Jak patrzeć w oczy rodzinie? Może nawet ta druga część książki jest lepsza?



Nie wyobrażam sobie, żeby ta historia mogła zostać przedstawiona inaczej, niż za pomocą narracji pierwszoosobowej. Monika opisuje nam swoje przeżycia, które miały miejsce na poszczególnych etapach jej życia. Robi to otwarcie, szczegółowo, obrazowo. Dzięki temu można by odnieść wrażenie, że czytamy poruszający dziennik, a wszystko, co w nim opisano, rzeczywiście miało miejsce.

„Dziewczyna, która przepadła” to intrygująca, ponadczasowa i warta poznania opowieść. Przemyślana, dopracowana, dobrze napisana. Trzeba ją przeczytać. A najlepiej również zapamiętać nazwisko autorki.