piątek, 29 kwietnia 2022

Pierre Lemaitre "Lustro naszych smutków"

 


Autor
: Pierre Lemaitre

Tytuł: Lustro naszych smutków

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 448

Gatunek: literatura piękna 




Grono wspaniałych bohaterów, chaotyczny Paryż i początek II Wojny Światowej. Połączenie, któremu nie sposób się oprzeć.

Bardzo rzadko zwracam uwagę na okładki książek lub zastanawiam się nad ich tytułem. Inaczej rzecz ma się jednak w przypadku nowej powieści Lemaitre. Przyciągająca oko okładka i piękny tytuł niosą ze sobą obietnicę, pozwalają czytelnikowi założyć, że ta historia będzie wyjątkowa i szczególna, że dostarczy emocji i zostanie w pamięci na dłużej.

Moje wyobrażenie o tej opowieści na szczęście znalazło pokrycie w rzeczywistości. Choć nie była to dla mnie łatwa książka, a jej lektura zajęła mi dobrych kilka dni, wracałam do niej z zainteresowaniem, a losy bohaterów śledziłam z uwagą. Miałam już okazję, by przekonać się, jak wspaniałym autorem jest Lemaitre. Wszystko, co w jego historiach zauroczyło mnie wcześniej, znalazłam również i tutaj.

„Lustro naszych smutków” (czy Wam również tak bardzo podoba się ten tytuł?) to wielowątkowa opowieść, dla której punkt odniesienia stanowi początkowy okres II Wojny Światowej. Dzięki autorowi możemy wyobrazić sobie, co wówczas działo się w Paryżu i okolicy. Bierzemy udział w panującym chaosie, czujemy niepokojące nastroje, doświadczamy głosu i słyszymy szum nadlatujących bombowców. Lemaitre potrafi oddać klimat tamtych czasów, zainteresować czytelnika, podziałać na wyobraźnię i przypomnieć, jak istotny był to okres w historii.

Odniosłam jednak wrażenie, że to nie wojna jest w tym przypadku najważniejsza, nie ona odgrywa pierwsze skrzypce. To, co rzeczywiście ma w tej historii kluczowe znaczenie, to emocje i uczucia bohaterów. Autor stworzył grono wspaniałych, ujmujących i dopracowanych postaci, które zatrzymują przy tej książce, pogłębiają jej wartość i nadają jej nowe znaczenie. Nie od początku potrafiłam docenić te charaktery. Niektórzy zostali obdarzeni moją sympatią wraz z upływem dłuższego czasu. Nie mogę natomiast odmówić autorowi talentu w kreowaniu postaci.

Lubię realizm i autentyczność tej opowieści. Lemaitre odnosi się do wojny, nie zapomina jednak o tym, co najważniejsze. Wojna nie stłumiła uczuć, marzeń i pragnień. To one wiodą moim zdaniem prym w tej opowieści. Największe wrażenie zrobił na mnie wątek miłosny. To w nim doszukałam się niezwykle silnych emocji i pięknych słów. Takie to było cudne, poruszające, melancholijne. Po prostu brak mi słów, by oddać, jak bardzo mi się ten motyw podobał, jak silnie na mnie wpłynął.

„Lustro naszych smutków” to jedna z tych historii, o których można by było mówić bardzo długo. Nie chcę jednak już dłużej i intensywniej Was zachęcać. Powiem wprost: musicie to przeczytać!   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

sobota, 23 kwietnia 2022

Adrian Bednarek "Zapomniany. W matni strachu"

 


Autor
: Adrian Bednarek

Tytuł: Zapomniany. W matni strachu

Wydawnictwo: Zaczytani

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 384

Gatunek: kryminał/ thriller 




Z czym kojarzy mi się twórczość Adriana Bednarka? Z przewrotnością, brutalnością, mrokiem i tajemnicą. Jako fanka mocnych historii nie potrafię oprzeć się takiej mieszance. Każda kolejna książka Bednarka przyciąga mnie niczym magnes, odurza, hipnotyzuje, zatrzymuje.

Nie inaczej było tym razem. W ogóle zresztą nie brałam pod uwagę, by mogło być. Już dawno założyłam, że w spotkaniach z tym autorem nie ma miejsca na niedopowiedzenia i niespełnione oczekiwania. Zawsze zaczynam lekturę z podekscytowaniem i dużymi wymaganiami i zawsze dostaję to, czego chcę- rumieńce na policzkach, uśmiech na twarzy i przyspieszone bicie serca- najlepsze i najszczersze dowody na to, że lektura dostarczyła wielu emocji.

Byłam szalenie ciekawa tej historii. Bardzo chciałam przekonać się, jak potoczyły się losy bohaterów i jakie niespodzianki przygotował dla czytelników Bednarek. I oczywiście nie zawiodłam się, bowiem druga część opowieści przypomina jazdę bez trzymanki. Od początku wiele się dzieje, a autor ani na chwilę nie zwalnia tempa. Kolejne rozdziały to zwroty akcji, nowe ofiary, metamorfozy bohaterów- elementy te nie tylko podtrzymują zainteresowanie i nie pozwalają oderwać się od lektury, ale także pogłębiają napięcie i dostarczają wielu mrocznych wrażeń.

„Zapomniany. W matni strachu” to wspaniałe połączenie tego, co najlepsze w kryminałach i thrillerach. Uczucie niepokoju i obawy powoduje przyspieszone bicie serca. Przeświadczenie, że zaraz coś się wydarzy przynosi nieznośne oczekiwanie. Niespodzianki na książkowych stronach zapewniają satysfakcję i radość. Mroczne rozgrywki bohaterów, sceny walki i snucie intryg przypominają kino akcji w najlepszym wydaniu. A nowe ofiary zawsze są mile widziane w przypadku tego typu historii.

Przyjemne uzupełnienie dla całości stanowią także wątki obyczajowe, które ładnie komponują się z pozostałymi kwestiami. Takie tematy jak miłość, przyjaźń, strata czy samotność potrafią pogłębić wartość mrocznych opowieści, nadać im większy sens i solidną podstawę. W tym przypadku również dobrze wypadły w czasie całościowej oceny.

Jak już wspomniałam, książka stanowi kontynuację. Śmiało mogę powiedzieć, że podoba mi się sposób, w jaki autor poprowadził i rozwinął poszczególne wątki. Wybrał dobry kierunek, pobawił się całością, pokombinował (przekombinował?), wszystko wyszło przewrotnie, mrocznie, ironicznie. Tak, jak być u niego powinno.

Bednarek raz po raz udowadnia, że powieść polska ma się dobrze. Mam wrażenie, że zbyt często szukamy ideałów za granicą, zapominając, że na rodzimym rynku mamy sporo perełek i tytułów wartych uwagi. Poświęćcie proszę trochę uwagi książkom tego autora. Nie pożałujecie.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej selkar.pl.

piątek, 22 kwietnia 2022

Valerie Perrin "Życie Violette"

 


Autor
: Valerie Perrin

Tytuł: Życie Violette

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 480

Gatunek: literatura piękna 




Violette to dozorczyni cmentarna. Jej dni zaczynają się i kończą pomiędzy pomnikami, a historie zmarłych zajmują dużo miejsca w jej codzienności. Kobieta wierzy jednak, że tam, gdzie coś się kończy, może również coś się zacząć, a zło zawsze można przekuć w dobro. 

Założyłam, że ta historia będzie bardzo smutna. Bo jak inaczej można wyobrazić sobie opowieść, która w dużej mierze rozgrywa się pośród cmentarnych alejek? Aż się nasuwa poczucie melancholii, nutka nostalgii, odrobina samotności. Wydawało mi się, że odbicie tych uczuć znajdzie się również w osobie głównej bohaterki. Bardzo się myliłam.

Choć Perrin w swojej powieści poświęca sporo miejsca kwestiom śmierci, żałoby i tęsknoty, to rozgrywające się wydarzenia dotyczą przede wszystkim życia. Na stronach książki poznajemy jego barwy, smaki i zapachy. Autorka pokazuje nam, jak dostrzec piękno w brzydocie i radość w smutku. Podążając za główna bohaterką mamy okazję, by przekonać się, jak wiele ma nam do zaoferowania codzienność, możemy się nauczyć czerpać przyjemność z małych rzeczy.

W „Życiu Violette” spotyka się wiele interesujących i istotnych tematów. Miłość, przyjaźń, macierzyństwo, śmierć- te motywy, tak bardzo już wykorzystane i przepracowane w literaturze, w tym utworze nabierają nowego znaczenia, zyskują powiew świeżości. Autorka dobrze wie, jak zainteresować czytelniczki. Oferuje nam powieść obyczajową najwyższych lotów, w której ważne kwestie zostają przedstawione w intrygujący sposób, z udziałem charakternych postaci i obecnością rodzinnej tajemnicy.

Perrin opowiada więcej, niż jedną historię. Kolejne rozdziały to fragmenty życia różnych osób i różne perspektywy czasowe, które pięknie łączą się w całość, znakomicie się uzupełniają i wzajemnie pogłębiają swoją wartość. Poznając książkowe wydarzenia i angażując się w tę opowieść, byłam pod dużym wrażeniem, jak umiejętnie pisarka potrafi wymieszać tematy i charaktery, sprytnie przemieszczać się pomiędzy przeszłością i teraźniejszością i zacnie ukazywać myśli, marzenia i tęsknoty bohaterów.

Kreacja postaci udała się autorce fantastycznie. Szybko przekonałam się, że bohaterzy kryją w sobie o wiele więcej, niż można by zakładać. Perrin odwołuje się do ich dzieciństwa i młodości, pokazuje sytuacje i relacje, które ich ukształtowały oraz czynniki, które doprowadziły ich do podjęcia konkretnych decyzji. Podczas lektury zdarzało mi się pomyśleć, że pomyliłam się w ocenie bohaterów, analizowałam ich życie, snułam refleksje. W tej powieści nic nie jest czarne lub białe, a każdy szczegół ma ogromne znaczenie.

Styl autorki to czysta poezja. Od początku zauroczyła mnie słowem i już do samego końca podtrzymywała nim moje zainteresowanie. Czytałam te same fragmenty wiele razy, nie mogąc przestać delektować się pięknym językiem i wartością każdego wyrazu. I właśnie tę magiczną niemalże narrację będę kojarzyła najlepiej z tą powieścią.

„Życie Violette”, to historia, która zaskoczyła mnie swą przewrotnością. Wspaniała, poruszająca, głęboka, wartościowa i mądra. Mogę ją polecić z czystym sercem i sumieniem.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

piątek, 8 kwietnia 2022

Mark Edwards "Głusza" [recenzja przedpremierowa]

 


Autor
: Mark Edwards

Tytuł: Głusza

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 352

Gatunek: thriller psychologiczny




Donoszę i zapewniam, że “Głusza” to książka, której z pewnością potrzebujecie, nawet jeśli jeszcze o tym nie wiecie. Tytuł pozwalający oderwać się od tu i teraz, zapomnieć o własnych sprawach i problemach, ucieczka w nieznane i emocje sięgające zenitu. Czytacie dużo thrillerów i kryminałów? Macie wrażenie, że motywy, miejsca zbrodni i charakterystyki bohaterów powtarzają się i nic nie jest w stanie Was już zaskoczyć? Przekonajcie się, co przygotował Mark Edwards.

W „Głuszy” łatwo doszukać się wielu pozytywów, ale tym, co przykuło moją uwagę i zachwyciło mnie już na samym początku, jest miejsce akcji. Nie da się ukryć, że otoczenie, w którym rozgrywają się książkowe wydarzenia, ma wielkie znaczenie dla budowania nastroju i pogłębiania napięcia w przypadku mrocznych historii. Tym razem udajemy się do pięknego ośrodka wypoczynkowego, położonego w cudnej okolicy. Choć brzmi jak marzenie, zaczyna przypominać koszmar. Mówi się, że wszystko co dobre szybko się kończy, a to przysłowie świetnie sprawdziło się w tym przypadku.

Już na pierwszych stronach Edwards subtelnie sugerował, że ta opowieść nas zaskoczy i na szczęście niespodzianek tutaj nie brakuje. Wspaniały pomysł spotkał się z doskonałą realizacją, zapewniając czytelnikowi mnogość wrażeń i materiał do przemyśleń. Z jednej strony mamy szansę przypomnieć sobie, z jakiego powodu tak cenimy niepokojące historie, z drugiej zaś strony wątek psychologiczny sprawia, że zaczynamy myśleć, analizować, wspominać, porównywać się do bohaterów. Mocno zaakcentowane wydarzenia i ta obyczajowo- psychologiczna baza stanowią wspaniałe połączenie.

Książkę czyta się szybko i niecierpliwie. Klimatyczny nastrój nie pozwala oderwać się od opisywanych wydarzeń, a przyjazny styl autora i łatwość przelewania myśli na papier uprzyjemniają lekturę. Nic w tej książce nie jest przypadkowe, nie ma miejsca na zbędne i niepotrzebne elementy. Wszystko wydaje się dokładnie przemyślane i sprytnie zapisane. Wydarzenia świetnie się łączą, sprawiając, że całość jest dopracowana i nie pozostawia czytelnika z pytaniami czy wątpliwościami.

Kilka ciepłych słów należy się autorowi nie tylko za stworzenie interesującej fabuły i klimatycznego miejsca akcji, ale także za kreację bohaterów. Ich działania, podejmowane decyzje i powracająca przeszłość sprawiają, że całość nabiera realizmu, a narracja prowadzona kilkoma głosami pogłębia wartość książki.

Edwards nie pozwala czytelnikom poczuć się zbyt pewnie. Dawkuje przekazywane informacje i pogłębia napięcie. Przez długi czas bardzo trudno wytypować winnego przedstawianych wydarzeń. Autor dba o uczucie niepewności, niespiesznie odkrywa karty, przygotowuje niespodzianki. Dzięki temu stale podsyca zainteresowanie swoją opowieścią, zatrzymując nas przy książce. Polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza. 

czwartek, 7 kwietnia 2022

Lisa Gardner "Dziecięce koszmary"

 


Autor
: Lisa Gardner

Tytuł: Dziecięce koszmary

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 464

Gatunek: thriller psychologiczny/ kryminał 




Rodzinne tragedie, dzieci z problemami, szpital psychiatryczny…

Uwielbiam kryminalną serię z detektyw D.D.Warren. Każda kolejna część jeszcze bardziej mnie zachwyca, a główna bohaterka to najbardziej intrygująca książkowa postać, z jaką regularnie się spotykam. „Dziecięce koszmary” to czwarta część serii, moim zdaniem dotychczas najlepsza.

Tym razem Gardner w szokowaniu czytelników posunęła się wyjątkowo daleko. Autorka wykorzystała motywy, które przywoływały u mnie gęsią skórkę, a podczas lektury czułam lęk, trwogę i inne nieprzyjemne uczucia. Nie mogłam jednak oderwać się od lektury, choć momentami była naprawdę trudna, niekomfortowa, niepokojąca. Gardner potrafi zbudować fantastyczna fabułę, ale mam wrażenie, że prawdziwa moc tkwi nie w samej akcji, ale w uczuciach, jakie wywołuje u czytelników.

Koszmary z dzieciństwa, szpital psychiatryczny dla najmłodszych, zło mieszkające w dziecięcych sercach- te motywy sprawiły, że nie mogłam oderwać się od książki, mimo że raz po raz przechodziły mnie dreszcze. Złowieszczy ton książki przyciągał mnie niczym magnes, hipnotyzując i wprawiając w czytelniczy trans. Już pierwsze strony przynoszą interesujące wydarzenia, a kolejne czynią całość jeszcze bardziej przekonująco. Mimo że akcja nie rozgrywa się bardzo szybko, to w książce wiele się dzieje, a mroczny nastrój i ciężki klimat są w stanie wynagrodzić wszelkie wątpliwości.

Do tej pory poznałam już kilka tytułów, które wyszły spod pióra Gardner, nie przypominam sobie jednak, bym tak naprawdę doszukała się w nich słabych punktów czy miała jakiekolwiek zastrzeżenia. Autorka ma wspaniała wyobraźnię, w cudowny sposób przelewa swoje myśli na papier, a oferowane przez nią historie to po prostu kryminalne perełki, w których zaczytać i zatracić mogą się z powodzeniem miłośnicy thrillerów, kryminałów, czy horrorów.

Oprócz interesującej fabuły i świetnego stylu, autorka specjalizuje się także w kreacji bohaterów. Nie inaczej było tym razem. Podążając za Gardner, poznajemy osobowości skażone złem, przemocą, przeszłością. Powieściowi bohaterzy żyją koszmarami, które są wciąż żywe, a najgorsze emocje i najmroczniejsze instynkty wciąż biorą nas nimi górę. W tym momencie przypomina mi się inna książka autorki, której tytuł również sprawdziłby się i w tym przypadku. „Czyste zło”- tak najkrócej można by podsumować to, co dzieje się na powieściowych stronach.

Wielką przyjemność sprawiło mi kolejne spotkanie z detektyw D.D.Warren. Policjantka stworzona przez Gardner jest po prostu wspaniała. Inteligentna, błyskotliwa, zdeterminowana, ale również autentyczna i szczera. Patrząc na nią widzimy kobietę dojrzałą, świadomą swoich pragnień i wyzwoloną, która nie boi się mówić o swoich potrzebach. Ta postać nie tylko pogłębia wartość historii, ale także dodaje jej realizmu.

„Dziecięce koszmary” to kolejny znakomity tytuł tej serii. Ten kryminalny cykl przekona każdego, nawet osoby, które podobnie jak ja, wolą opowieści zamknięte w jednym tomie. Nie dajcie się namawiać, kusić, przekonywać. Ta gra jest warta swojej stawki.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

niedziela, 3 kwietnia 2022

Robert Matzen "Audrey Hepburn. Wojowniczka"

 


Autor
: Robert Matzen 

Tytuł: Audrey Hepburn. Wojowniczka

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 407

Gatunek: biografia 




Mam wrażenie, że niewielu ludzi kojarzy Audrey Hepburn z działalnością dobroczynną. Myślę, że każdy z nas byłby w stanie wymienić tytuł jednego z jej filmów lub wspomnieć w kilku słowach o jej stylu, ale czy rzeczywiście mamy pojęcie, jaką była osobą? W „Wojowniczce” Robert Matzen pozwala nam poznać tę filmową gwiazdę z innej strony.

Postacią Audrey Hepburn interesuję się od wielu lat. Jej dobre serce i zaangażowanie w dobroczynność szczerze mnie ujęły i zaimponowały mi. W czasach, kiedy wciąż pragniemy więcej i więcej, taka bezinteresowność i oddanie słusznej sprawie są na wagę złota. Jestem przekonana, że warto jest poznawać życiorysy takich ludzi, by zrozumieć i docenić wartość życia. Zwłaszcza, gdy ludzie historie są tak interesujące i zajmujące, jak ta, którą przedstawia Matzen.

Co ciekawe, autor przybliża czytelnikom nie tylko projekty, w których Audrey wzięła udział, ale nawiązuje również do wcześniejszych lat życia kobiety, które mogą sugerować, dlaczego podjęła decyzję o zaangażowaniu się w misję UNICEF. Jako nastolatka Hepburn doświadczyła bowiem biedy i głodu, dlatego też możliwość uchronienia przed tym innych, choćby w najmniejszym stopniu, wiele dla niej znaczyła. Na stronach książki mamy okazję obserwować kobietę, która zupełnie bezinteresownie poświęcała swój czas i energię dla innych.

Kolejne rozdziały biografii sprawiały, że czułam się jeszcze bardziej oczarowana tą niesamowitą postacią. Opisy jej dokonań i wybrane cytaty ukazały bowiem kobietę skromną, która nigdy nie czuła się lepsza, a jej charakteru nie naznaczyły w negatywny sposób popularność i pieniądze. Z wielką przyjemnością podążałam śladem jej dokonań, przekonując się, jak funkcjonują organizacje charytatywne, poznając ich struktury, projekty i osiągnięcia.

Odbywając podróż śladem Audrey miałam okazję wiele się nauczyć, zrozumieć i spojrzeć inaczej na pewne sprawy. Życie Hepburn nie było usłane różami. Rodzice nie stanowili dla niej dobrych wzorców, dorastała w czasie wojny, nie miała szczęścia w miłości. Boleśnie przekonała się, co znaczy strata i zdrada. A mimo to potrafiła zbudować piękne życie, cieszyć się drobiazgami, doceniać chwilę, a także walczyć, nie tylko o własne szczęście, ale również o innych.

Biografia Matzena to portret niezwykłej kobiety odmalowany w niezwykły sposób. Serdecznie polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.