niedziela, 25 kwietnia 2021

Camilla Grebe "Łowca cieni"

 


Autor
: Camilla Grebe

Tytuł: Łowca cieni

Wydawnictwo: Sonia Draga

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 392

Gatunek: kryminał 




Pierwsza z nich została ukrzyżowana na podłodze swojego mieszkania w 1944 roku. Z upływem lat apetyt mordercy jednak narastał, a jego zuchwałość pogłębiała się. Kim jest? Dlaczego to robi? Kto wpadnie na jego trop i powstrzyma falę zbrodni?

W “Łowcy cieni” bardzo łatwo było mi się zaczytać. Już pierwsze strony książki niosły ze sobą obietnicę, że znajdę w niej dokładnie to, czego oczekuję i potrzebuję. I właśnie tak było, a kolejne rozdziały jedynie uświadomiły mi, że nazwisko Grebe może wiele wnieść do mojej kryminalnej pasji.

Nowa książka autorki zaskoczyła mnie przede wszystkim za sprawą dość niecodziennej, ale przez to interesującej i świeżej, formy przedstawienia fabuły. Akcja powieści rozgrywa się na przestrzeni wielu lat, tworząc zbiór podzielonych czasem i połączonych wspólnym tematem fragmentów. Każdy z nich ukazuje nowe zbrodnie, nowych śledczych i nowe pomysły na złapanie mordercy. Taka koncepcja realizacji fabuły i rozwinięcia tematu okazała się dla mnie strzałem w dziesiątkę.

Powodzenie z pewnością zapewniło książce realistyczne, dające do myślenia i obrazowe przedstawienie poszczególnych okresów rozwoju Szwecji. Grebe fantastycznie ukazała społeczne przemiany, zmianę sposobu myślenia, różnicę w podejściu do kobiet i prowadzeniu dochodzeń na przestrzeni lat. Czytając książkę miałam przed oczami zmieniający się krajobraz, starzejących się bohaterów, rozwój technologii. Bardzo ciekawy zabieg, świetnie przemyślany i zrealizowany.

„Łowca cieni” to pogoń za mordercą. Próba pochwycenia tego, który zawsze jest krok przed stróżami prawa. Potrzeba zakończenia sprawy, która ciągnie się od lat. Konieczność zrozumienia motywu, który przeradza się w brutalność i przybiera krwawe oblicze. Nowa książka Grebe to kryminał w najlepszym wydaniu. Pozwalający nie tylko śledzić seryjnego mordercę, szukać tropów i odpowiedzi na pytania. Oferujący znacznie więcej niż mroczny klimat i napiętą atmosferę. Trzymający w stanie zainteresowania i niepokoju do ostatnich stron. To powieść mocna, zapadająca w pamięć, angażująca, przeszywająca, przewrotna. To historia, w której można się zanurzyć i zapomnieć.

Autorka obok kryminalnego dochodzenia umiejętnie prowadzi również wątek obyczajowy. Wiele miejsca poświęcono w tym przypadku kobietom, ich ważnej roli, ale także trudnościom, z jakimi muszą się mierzyć. Czasami bardziej, a czasami mniej subtelnie autorka zwraca uwagę na istotne problemy i wypycha swoje bohaterki na pierwszy plan, raz po raz pokazując, że siła jest kobietą.

Śledztwo rozwijające się na przestrzeni lat prowadzone jest przez kilka bohaterek. Każda z nich robi dobre wrażenie, wyróżnia się, intryguje. Bardzo lubię dochodzenia realizowane przez kobiety, a wydaje mi się, że wcale nie ma ich w mroczniejszej literaturze zbyt wiele.

„Łowca cieni” to bardzo dobra książka. Mocno kryminalna, trochę psychologiczna, nieco obyczajowa. Zaskakująca, głęboka, dojrzała, przemyślana i zgrabnie napisana. Magnetyzująca i przyciągająca. Godna przeczytania i polecenia.      

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga. 

piątek, 23 kwietnia 2021

Remigiusz Mróz "Afekt"

 


Autor
: Remigiusz Mróz

Tytuł: Afekt

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 544

Gatunek: thriller prawniczy/ kryminał




Nowa praca i nowe wyzwania. Z czym zmierzą się Chyłka i Zordon tym razem?

Dość rzadko sięgam po książkowe serie. Lubię zakończone historie, a możliwość poznawania kolejnych opowieści bardzo kusi. W niektórych cyklach jest jednak coś magicznego, co przyciąga, nęci, zapada w pamięć i sprawia, że czytelnicy wciąż mają ochotę na więcej. Jedna z takich serii to właśnie ta, stworzona przez Mroza. Mroczny, zastanawiający i kryminalny cykl toczący się wokół dwojga prawników, w którym życie zawodowe znakomicie łączy się z prywatnym, a przedstawiane sprawy nigdy nie nudzą i zawsze zaskakują.

„Afekt” to trzynasta część serii. Aż mam ochotę zapytać, kiedy to zleciało i czy naprawdę tak dużo już wydarzyło się u Chyłki i Zordona? Do tej pory poznaliśmy kilkanaście przejmujących, zagmatwanych, skomplikowanych i niebezpiecznych spraw, będących mieszanką całkiem profesjonalnych dochodzeń, intrygujących procesów sądowych, niepokojących zwrotów akcji, problematycznych decyzji i spektakularnych często rozwiązań. Każde spotkanie z nową częścią serii budziło we mnie wiele emocji, od radości do sprzeciwu. Tym razem nie mogło być inaczej.

Tradycyjnie już Mróz oferuje swoim czytelnikom upajającą mieszankę życia zawodowego i prywatnego. Wydaje się, że tego drugiego pojawia się nieco więcej z każdą kolejną częścią, kiedy to regularnie wysuwa się ono na prowadzenie. W żadnym razie jednak taka sytuacja nie przeszkadza, czy nie nuży, bo u prawników zawsze wiele się dzieje, a sympatia i przywiązanie sprawiają, że możliwość obcowania z nimi staje się jeszcze bardziej wyjątkowa i cenna. Choć czasami wywołują u mnie mieszane uczucia, niezgodę czy niezadowolenie, to naprawdę doceniam tę nietypową parę i chcę przebywać z nimi jak najdłużej.

Tym razem znowu mamy do czynienia z interesującą sprawą, związaną z ważnymi i aktualnymi kwestiami z zakresu kryminalnego i obyczajowego. Autor zawsze dba o to, by nie tylko czytelnika zaskoczyć, ale również dostarczyć mu materiału do przemyśleń. Na stronach jego książek gości samo życie, w którym dylematy, problemy, niespodzianki i tajemnice przenikają się i skłaniają do odpowiedzenia sobie na najróżniejsze pytania. Moralność i niemoralność przybierają rozmaite formy, a dobro często trudno jest odróżnić od zła.

„Afekt” nie byłby jednak tak dobrą książką gdyby autor znowu nie użył swojej magii, umożliwiającej czytelnikom czytanie w zaskakująco krótkim czasie, często z przyspieszonym sercem i rumieńcem na twarzy. Mróz ma bardzo lekki styl, prezentuje trochę prawniczych zagadnień, ale nie popisuje się, nie udziwnia i nie komplikuje na siłę. Interesuje, ale nie męczy. Pisze w sposób przyjazny czytelnikowi, sprawia, że za tą fabułą po prostu chce się podążać, nieśmiało próbując układać w głowie możliwe scenariusze.

Gdybym jeszcze nie wyraziła się wystarczająco jasno, to tak, uwielbiam tę serię. Mróz robi znakomitą robotę i po prostu zasługuje na kilka ciepłych słów. Bardzo polecam zarówno ten tytuł, jak i wcześniejsze części.

Książki Remigiusza Mroza znajdziecie w dobrej cenie w księgarni internetowej selkar.pl.

czwartek, 22 kwietnia 2021

Maciej Kaźmierczak "Martwy ptak"

 


Autor
: Maciej Kaźmierczak

Tytuł: Martwy ptak

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 480

Gatunek: kryminał 




Krwawe miejsca zbrodni i martwe ptaki. Co łączy ofiary i czemu zostały ucharakteryzowane w ten nietypowy sposób?

Uwielbiam krwiste, zaskakujące kryminały. Dobrze czuję się również czytając o sztuce. Czy takie połączenie jednak nie jest zbyt ryzykowne? Czy te tematy mogą się zgrać i połączyć w interesującą i kompletną całość? Tym tytułem Kaźmierczak przekonuje nas, że tak.

„Martwy ptak” to historia dość brutalna. Opisy zbrodni dają do myślenia, pobudzają wyobraźnią i sprawiają, że czytelnik ma wrażenie, jakby to wszystko mógł zobaczyć na własne oczy. W żadnym razie natomiast nie odniosłam wrażenia, by było to przerysowane czy zbyt krwawe. Lubię mocne, mroczne i spływające krwią ofiar opowieści, a mój dziwny apetyt na podobne historie został w tym przypadku zaspokojony.

Powieść Kaźmierczaka pozwala nam podążać śladem seryjnego zabójcy. Podczas lektury obserwujemy jego zbrodnie, szukamy śladów i usiłujemy poznać jego tożsamość. Przyznam szczerze, że po części udało mi się rozszyfrować zagadkę, ale zakończenie książki okazało się na tyle zdumiewające, że nie stanowiło to dla mnie problemu. Autor w interesujący sposób zarysowuje postać mordercy, sprawiając, że w oczach czytelnika nabiera ona zupełnie innego wymiaru.

Kaźmierczak pomyślnie zdał test z kreowania bohaterów. Każda z przedstawionych osób zrobiła na mnie wrażenie wyrazistej i przekonującej. Autor zaoferował im nie tylko teraźniejszość, obdarzył je również bogatą przeszłością, złymi decyzjami, własnymi problemami. Dzięki temu sporo miejsca zostało w książce poświęcone obyczajowemu tłu. Zdarzało mi się pomyśleć, że powieść jest w związku z tym nieco przegadana, a niektóre kwestie niepotrzebne. Nie stanowiło to natomiast wielkiej przeszkody, bo poruszane kwestie dobrze dopełniały całość i nie odbierały przyjemności z czytania.

Akcja rozwijała się w kilku wątkach. Główny temat momentami spychany był na boczny plan. Autor zadbał natomiast, by fabuła była interesująca i angażująca. Przede wszystkim tytuł ten sprawdzi się u czytelników lubiących wyjątkowo mroczne opowieści, każdy jednak mógłby znaleźć w nim coś dla siebie. „Martwy ptak” stanowi bogate połączenie przeróżnych tematów i kwestii. Na stronach książki zbrodnia łączy się ze sztuką, sprawiając, że w niektórych chwilach ciężko odróżnić jedną od drugiej, albo określić która jest która. Kolejne rozdziały pozwalają czytelnikowi poznać siłę miłości, ból zazdrości, konsekwencje nieszczęśliwego dzieciństwa, moc tworzenia czy piętno inspiracji. Wszystko ciekawie się przenika i uzupełnia.

Po tę książkę sięgnęłam jednak przede wszystkim ze względu na zbrodnię. I ta powieściowa zbrodnia mnie przekonała. Podobał mi się rozwój wypadków, krwawy szlak, powiązanie między ofiarami, próba rozgryzienia nazwiska zabójcy i mocne zakończenie. Autor dobrze sobie poradził i chętnie się przekonam, do czego jeszcze jest zdolny.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza. 

sobota, 17 kwietnia 2021

Jennifer Hillier "Ty będziesz następna"

 


Autor
: Jennifer Hillier

Tytuł: Ty będziesz następna

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 416

Gatunek: thriller psychologiczny




Przeszłość dogoniła ją w najmniej odpowiedniej chwili. Myślała, że zamknęła tamten rozdział, a milczenie okaże się kluczem do sukcesu. Ale czy wszystko można pogrzebać? Kto w tej historii jest sprawcą, a kto ofiarą?

“Ty będziesz następna” to dokładnie taka książka, jakiej potrzebowałam. Angażująca, zaskakująca, przewrotna. Już pierwsze strony przekonały mnie, że to lektura warta uwagi, a kolejne rozdziały przyciągnęły uwagę i wzmocniły zainteresowanie. To jedna z tych powieści, których po prostu nie ma się chęci odkładać, a konieczność powrócenia do własnych spraw i obowiązków naprawdę rozczarowuje. Hillier przypomniała mi, jak bardzo lubię tego typu książki i że tak naprawdę to jest właśnie ten gatunek, który najbardziej mnie fascynuje.

Poprzednia historia tej autorki bardzo przypadła mi do gustu i mocno zapadła w pamięć, ale ta wywarła jeszcze większe wrażenie. Każda część tej opowieści nacechowana jest elementami, bez których nie wyobrażam sobie żadnej mrocznej książki. Jednym z nich jest klimatyczna, przesiąknięta niepewnością atmosfera. Autorka znakomicie radzi sobie z budowaniem napięcia, a w tym przypadku uczucie niepokoju całkowicie mną zawładnęło. Czytałam szybko i gorączkowo, by jak najszybciej poznać całą historię i przekonać się, co rzeczywiście się wydarzyło, a co było tylko złudzeniem, powstałym na skutek działań pisarki.

Istotne znaczenie miało dla mnie także psychologiczne tło, oparte na problemach głównej bohaterki i podejmowanych przez nią decyzjach. Autorka pozwoliła mi sądzić, że dobrze poznałam Geo, byłam jednak w wielkim błędzie sądząc, że naprawdę udało mi się zrozumieć tę skomplikowaną postać. Hillier przyłożyła dużą wagę do przeszłości kobiety, która zbudowana została na koszmarnych i spędzających sen z powiek tajemnicach. Niektóre z nich ujrzały światło dzienne, te najgorsze jednak tylko czekały na swoją kolej, by zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie.

„Ty będziesz następna” to znakomity przykład kobiecego thrillera, w którym dobry pomysł spotyka się ze świetnym wykonaniem. Autorka zaplanowała dla swoich czytelników złożoną fabułę i krok po kroku urzekała mnie realizacją pomysłu. W tej powieści każdy element wydaje się zajmować odpowiednie miejsce. Niczego nie jest zbyt mało lub za dużo. Wszystko odbywa się w odpowiednim miejscu i czasie. Nie brakuje zwrotów akcji i niespodzianek. Niepokojąca atmosfera przeplata się z obyczajową oprawą. Po prostu jest idealnie.

Ta książka była tak dobra, że po prostu zabrakło mi słów. Mam bardzo wiele refleksji, ale wydaje mi się, że nie znam odpowiednich określeń, by właściwie je wyrazić. „Ty będziesz następna” to cudownie mroczna opowieść, która po prostu musi się podobać. Przekonajcie się sami. Serdecznie polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza. 

czwartek, 15 kwietnia 2021

Rachael Lippincott, Mikki Daughtry "Teraz i na zawsze"

 


Autor
: Mikki Daughtry, Rachael Lippincott

Tytuł: Teraz i na zawsze

Wydawnictwo: Media Rodzina

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 380

Gatunek: literatura młodzieżowa




Nie zawsze to, co wygląda idealnie na pierwszy rzut oka, rzeczywiście takie jest. Ideały przecież nawet nie istnieją. Tylko czy na pewno? A może ideał można sobie wyśnić?

Po książki młodzieżowe sięgam coraz rzadziej. Sama już dawno wyrosłam z bycia nastolatką i zwyczajnie nie mogę się odnaleźć w takiej tematyce. Dla „Teraz i na zawsze” zrobiłam wyjątek. A podczas lektury, przekonałam się, że po prostu nie można oceniać w ten sposób, zakładać, że coś jest nieodpowiednie ze względu na wiek, płeć czy daną chwilę. Nigdy bowiem nie wiemy, co znajdziemy w środku książki.

Nowa powieść Lippincott i Daughtry bardzo mnie zaskoczyła i poruszyła pod wieloma względami. Mimo że jej bohaterzy są znacznie młodsi ode mnie, to aktualnie zmagamy się z podobnymi problemami, a ta historia pozwoliła mi poczuć, że nie jestem z tym wszystkim sama i że gdzieś, ktoś również ma gorszy czas, zmaga się z poczuciem straty i pustką w sercu. Istotność tematu, jego aktualność, towarzyszące mu emocje- te elementy pozwoliły mi zaangażować się w lekturę i poczuć jej klimat.

„Teraz i na zawsze” to mądra i dojrzała opowieść o tym, co w życiu najpiękniejsze i najważniejsze. Opowiedziana tak, że bez problemu trafi w serce każdego czytelnika i rozgości się tam na dłużej. To książka, przy której przeżywa się nie tylko opisywane wydarzenia, ale również własne życie. Pozwala się uśmiechnąć, zostawia trochę czasu na refleksje, skłania do porównania się do bohaterów. Nieco bajkowa historia jest zaskakująco autentyczna i przykuwająca uwagę, a zwroty akcji przypominają, że w życiu niczego nie można zaplanować.


Ale można zawalczyć o to, na czym nam zależy, podążać za marzeniami, być lepszym człowiekiem. „Teraz i na zawsze” jest jak skrzyneczka, w której ukryte zostały mądre myśli i cenne rady, przychodzące jednak do nas w sposób naturalny, nienarzucające się. W tej historii i jej bohaterach zostało zaklęte coś, do czego należy dojść samemu, by prawidłowo ocenić całość i pokochać ją za to, co nam oferuje.

Autorki wykazały się nie tylko świetnym pomysłem i niezwykłym wyczuciem, ale również wspaniałym stylem. Nie jest łatwo pisać lekko o rzeczach trudnych, ale im udało się przyjemną i przyjazną narracją odciążyć akcję książki. Dzięki temu powieść czyta się szybko, bez trudu przechodząc do kolejnych rozdziałów i interesujących treści. A warto wspomnieć, że tych w książce nie brakuje.

„Teraz i na zawsze” to świetny pomysł, który został dobrze przemyślany i mądrze zrealizowany, dzięki czemu w nasze ręce trafiła znakomita treść. Książka zaskoczyła mnie swą dojrzałością, która kryje się zarówno w realizacji fabuły, jak i w kreacji bohaterów. Autorki cudownie się spisały i ciężko jest im cokolwiek zarzucić. To prawdziwa perełka. Nie pozwólcie, by zginęła.   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina. 

wtorek, 13 kwietnia 2021

Kazuo Ishiguro Klara i słońce"

 


Autor
: Kazuo Ishiguro

Tytuł: Klara i słońce

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 320

Gatunek: literatura współczesna




Czy można nauczyć się kochać?

“Klara i słońce” to historia, w której łatwo się zaczytać. Z jednej strony książka porusza kwestie cenione i lubiane przez czytelników, z drugiej natomiast robi to w całkiem inny sposób, wprowadzając powiew świeżości i nowe spojrzenie. Spędziłam z tą powieścią zaledwie kilka godzin, ale mocno podziałała ona na moja wyobraźnię i bardzo mnie zauroczyła.

Historia zaoferowana nam przez Ishiguro opowiada o sztucznej inteligencji. Co ciekawe jednak, Klara wydaje się mieć więcej ludzkich uczuć, niż niejeden z nas. Autor bardzo realnie i przejmująco przedstawił swoją wizję świata, człowieka i maszyny na kartkach książki. I choć ten świat dość znacząco różnił się od naszego, to taka kreacja rzeczywistości przypadła mi do gustu. Już wcześniej przekonałam się, że autor dobrze radzi sobie z alternatywnymi światami. Tym razem również nie zawiódł mojego zaufania i pokładanych w nim nadziei.

Klara okazała się niesamowita. Polubiłam ją o wiele bardziej, niż ludzkie bohaterki, z którymi mam przecież do czynienia o wiele częściej. Sztuczna przyjaciółka, nauczona tego, by szanować dziecko, którym przyjdzie jej się zaopiekować. Bystra, spostrzegawcza i nieco naiwna, ale przy tym szalenie urzekająca. Autor fantastycznie poradził sobie ze zbudowaniem tej postaci, nadając jej wspaniałe i przekonujące cechy i pozwalając, by wiele razy nas zaskoczyła.

„Klara i słońce” to opowieść, która rozwija się w interesujący sposób. Wybór takiego tematu z pewnością dał pisarzowi duże możliwości i przyjemnie jest mi oznajmić, że wykorzystał jego potencjał. Akcja powieści dała mi do myślenia, a rozwój wydarzeń sprawił, że szybko i mocno zaangażowałam się w lekturę. Zupełnie nie spodziewałam się nie tylko tego, którą ścieżką podąży autor, ale także, jak zakończy swa historię.

Ale ta powieść to przede wszystkim historia o uczuciach. Głęboka, intensywna, poruszająca. Bo kochać można na wiele sposobów i na wiele sposobów można to okazać. I nie trzeba wcale być do tego człowiekiem. „Klara i słońce” jest w mojej ocenie przede wszystkim książką o miłości. Takiej, która potrafi przenosić góry i zaklinać słońce.

Nowa powieść Ishiguro to mądra historia z istotnym przesłaniem. Ważna treść schowana pod niepozorną okładką.   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Jennifer Wright "I nie żyli długo i szczęśliwie"

 


Autor
: Jennifer Wright

Tytuł: I nie żyli długo i szczęśliwie

Wydawnictwo: Poznańskie

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 272

Gatunek: literatura faktu




13 historii i 13 par, które musiały się rozstać. Wspaniała treść i świetna okładka. Temat, obok którego nie można przejść obojętnie.

Nie ukrywam, że kiedy tylko zobaczyłam ten tytuł, wiedziałam, że musi być on mój. Uwielbiam literaturę faktu skupiającą się na takich nietypowych i przewrotnych tematach, które pozwalają nie tylko pogłębić wiedzę, ale również dobrze się bawić i zrelaksować. A książka Wright wspaniale się w tym przypadku sprawdza, będąc niezwykłym połączeniem faktów, anegdotek, ploteczek i refleksji.

„I nie żyli długo i szczęśliwie” to 13 zaskakujących historii, które wydarzyły się naprawdę. Autorka rozpoczyna od starożytności, by przez różne epoki poprowadzić nas do czasów współczesnych. Każda z tych opowieści ma w sobie to coś, co sprawia, że nie sposób się od niej oderwać. Wright krótko opisuje bohaterów, przedstawia dzieje ich poznania, szuka przyczyn, które doprowadziły do rozstania. Być może nie brzmi to zbyt przekonująco, ale oprócz tego wprowadza czytelnika w klimat epoki, wskazuje charakterystyczne elementy, umożliwia nam przeniesienie się w czasie.

Tytuł ten zrobił na mnie ogromne wrażenie. Przy każdej z tych historii widać dużą wiedzą i przygotowanie autorki, która nie tylko zgromadziła wspaniały materiał, ale również przedstawiła go nam w fantastyczny sposób. Wright snuje swe opowieści wykorzystując materiały historyczne, cytaty i obrazy. Odnosi się do literatury i filmu. Oferuje nam niebanalne zestawienie historii, kultury, sztuki, religii i wiedzy o społeczeństwie. Gdyby w szkołach uczono historii kierując się takim kluczem, byłby to z pewnością ulubiony przedmiot większości uczniów.

Każda z opowiedzianych historii jest intrygująca i zapadająca w pamięć. Każda wydaje się również lepsza i bardziej interesująca od swoich poprzedniczek. „I nie żyli długo i szczęśliwie” to zaskakujący temat ukazany w zaskakujący sposób. Narracja autorki wywołała u mnie mnóstwo pozytywnych emocji, wiele razy w czasie lektury na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wright opowiada o książkowych wydarzeniach bardzo lekkim tonem, bardziej przypomina to anegdotki przekazywane znajomym w towarzystwie drinków i przekąsek. Przyjazny ton, poczucie humoru, nutka ironii, szczypta dystansu, miejsce na autorefleksje i odwołanie do życia autorki- te elementy składają się na zabawny i gawędziarski styl stanowiący gwarancję sukcesu tej książki.

Wydaje mi się, że wielu czytelników trzyma się z dala od literatury faktu obawiając się ciężkiego klimatu tych utworów. Tutaj podobny problem nigdy się nie pojawi. Moim zdaniem Wright jest w stanie zauroczyć tymi historiami każdego. Serdecznie polecam ten tytuł, wszystkim i bez wyjątku.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości księgarni internetowej selkar.pl.

sobota, 10 kwietnia 2021

Grzegorz Gortat "Pokój bez widoku" [recenzja przedpremierowa]

 


Autor: Grzegorz Gortat

Tytuł: Pokój bez widoku

Wydawnictwo: Media Rodzina

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 240

Gatunek: thriller psychologiczny 




Szukał wygodnej przestrzeni, w której mógłby rozpocząć nowe życie. Znalazł duże i interesujące mieszkanie. Czy to możliwe, by loft stał się jego grobem?

“Pokój bez widoku” zaczyna się mocnym akcentem i aż do końca utrzymuje czytelnika w stanie niepewności. Pierwsze rozdziały przyciągają do lektury, a kolejne podsycają zainteresowanie i skupiają uwagę. Nowa książka Gortata to pozycja dość krótka, ale będąc świeżo po lekturze mogę śmiało powiedzieć, że znalazło się w niej wszystko, co powinno. Niczego nie było zbyt wiele i niczego nie zabrakło.

Główny bohater książki to mężczyzna, który odniósł sukces na wielu polach. Utalentowany, lubiany,  doceniony. Takie osoby zawsze oprócz podziwu budzą także zazdrość, przypominając, że mają coś, czego innym brakuje. Wydaje się jednak, że tym razem chodzi o coś więcej. Ktoś, kto zastawił na niego zasadzkę oczekuje przyznania się do winy, w ciemnej przestrzeni loftu prowadząc swego rodzaju rozliczenie.

„Pokój bez widoku” to interesująca, niespokojna i mroczna opowieść o tym, że nikt nie jest idealny i nikt nie ma idealnego życia. Do niektórych sekretów i tajemnic po prostu trudniej się dokopać. Na stronach powieści mamy okazję, by poznać bohatera bliżej, przyjrzeć się temu, jak toczyło się jego życie i rozwijała kariera. Niepokój i duszna atmosfera opierają się nie tylko na rozgrywających się wydarzeniach, emocji dodaje także możliwość prawdziwego poznania tego człowieka, uświadomienie sobie, że nic nie zostaje zapomniane.

Akcję powieści poznaje się bardzo szybko. Składa się na to kilka elementów, które są obowiązkowe w przypadku dobrego thrillera. Mocny początek, zwroty akcji, tajemnicza przeszłość, nutka przemocy, trochę krwi- taka mieszanka po prostu musi się sprawdzić. Lekki, dopracowany styl, prosty język i przyjemna narracja pozwalają jeszcze bardziej zaangażować się w lekturę i poznawać kolejne strony w błyskawicznym tempie.

Duże znaczenie w przypadku mocnych książek ma dla mnie również tło psychologiczno- obyczajowe, które często potęguje emocje, zwraca uwagę na inne kwestie i skłania do refleksji. Tutaj też trochę tych kwestii się pojawiło, a dłuższe spojrzenie na głównego bohatera zaważyło na mojej ocenie książki.

„Pokój bez widoku” to interesująca i zastanawiająca całość. Podoba mi się pomysł autora na fabułę i sposób jej realizacji. Książce nieco brakuje do osiągnięcia mistrzostwa w swej kategorii, ale i tak spokojnie można po nią sięgnąć dla czystej rozrywki.  

Za możliwość przeczytania książki i frajdę przy jej rozpakowywaniu dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina. 

czwartek, 8 kwietnia 2021

Bartosz Szczygielski "Winni jesteśmy wszyscy"

 


Autor
: Bartosz Szczygielski

Tytuł: Winni jesteśmy wszyscy

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 391

Gatunek: kryminał




Gdy przeszłość nie pozwala ci zapomnieć, masz tylko jedno wyjście. Wrócić tam, gdzie wszystko się zaczęło…

Choć miałam przyjemność przeczytać kilka naprawdę dobrych polskich kryminałów i thrillerów, wciąż podchodzę do nich z niemałym dystansem i pewną dozą nieufności. Nie jestem bowiem pewna, czy więcej było jednak miłych niespodzianek czy sporych rozczarowań. Z wielką przyjemnością komunikuję zatem, że „Winni jesteśmy wszyscy” zdecydowanie zalicza się do tych pozytywnie zaskakujących tytułów. Co więcej, nie mam tej książce nic do zarzucenia, ale pozwólcie, że zacznę od początku.

Już pierwsze rozdziały powieści pozwalają sądzić, że przed czytelnikiem wiele atrakcji. Akcja rozpoczyna się bez zbędnych wstępów, kolejne wydarzenia rozgrywają się szybko, a rozwój fabuły zaskakuje. Właśnie za to uwielbiam książki kryminalne i thrillery- za to uczucie, że za każdym razem mogę zostać na nowo zaskoczona. A Szczygielski niespodzianek w tym tytule nie pożałował, igrając ze mną, bawiąc się w kotka i myszkę oraz chętnie wyciągając z rękawa następne asy.

„Winni jesteśmy wszyscy” to dokładnie taki tytuł, jakiego potrzebowałam. Stanowiący nie tylko świetną rozrywkę, ale pozwalający również na zaangażowanie i skupienie myśli błądzących akurat po nieprzyjemnych rejonach. To wspaniała, magnetyzująca mrokiem mieszanka, w której nic nie jest takie, jakie się wydaje. W tym tytule nie brakuje kontrastów- dobro przenika się ze złem, a subtelność i wrażliwość są spychane na drugi plan przez brutalność, agresję i żądzę pieniądza. Niczym w prawdziwym życiu, niczego nie można zaplanować i niczego nie można być pewnym.

Nowa książka Szczygielskiego to świetny kryminał, w którym autorowi znakomicie udało się połączyć wszystkie elementy charakterystyczne dla tego gatunku. Dobrze przemyślna, zaplanowana i dopracowana fabuła nie pozwala oderwać się od historii. Rozwój akcji sprawia, że po prostu nie ma się chęci odkładać powieści, aż do rozwikłania wszystkich zagadek. Tajemnice i sekrety z przeszłości niecierpliwie pchają się na światło dzienne, a trupy upchane w szafie zaczynają się panoszyć tam, gdzie na pewno nie są mile widziane. W tym wszystkim znalazło się także miejsce dla wartościowych i autentycznych postaci, będących dobrym uzupełnieniem dla całości. Co więcej, Szczygielski dodatkowo wzbogaca treść książki i jej przekaz o istotne wątki obyczajowe, dające do myślenia i wstrząsające czytelnikiem.

W tym miejscu muszę też wspomnieć o bardzo dobrym stylu autora. Mimo że książka nie opowiada o rzeczach lekkich i przyjemnych, to przyjazna czytelnikowi narracja pozwala zagłębiać się w treść powieści wyjątkowo szybko i sympatycznie. Szczygielski ma wypracowany styl, nieco dowcipny i ironiczny, momentami wykorzystujący lekko kąśliwe stwierdzenia. Bardzo przypadła mi do gustu taka forma wprowadzenia w treść.

„Winni jesteśmy wszyscy” to książka, którą z przyjemnością postawię i pozostawię na swej półce. Choć często mam wiele uwag w sprawie kryminalnych tytułów, to tym razem nie chcę i nie potrafię się przyczepić. Uwierzcie mi, jest dobrze.

Więcej podobnych tytułów możecie znaleźć w księgarni internetowej selkar.pl.

środa, 7 kwietnia 2021

Peter Hessler "Pogrzebana. Życie, śmierć i rewolucja w Egipcie"

 


Autor
: Peter Hessler

Tytuł: Pogrzebana. Życie, śmierć i rewolucja w Egipcie

Wydawnictwo: Czarne

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 552

Gatunek: literatura faktu



O Egipcie mówi się często i dużo, zazwyczaj jednak w perspektywie czasów dawno minionych. Interesujemy się osiągnięciami Egipcjan, wspominamy o piramidach, ale nie mamy pojęcia, jak wygląda ich współczesne życie. Codzienność w tym kraju nie jest już dla nas tak zajmująca, a szkoda, bo choć życie wygląda tam teraz całkiem inaczej, to wciąż mają miejsce wydarzenia i procesy, o których warto wspomnieć czy poczytać.

O tym dzisiejszym Egipcie chętnie w swoim nowym reportażu opowiedział Peter Hessler. A lektura jest tym cenniejsza, że opowiedziana z perspektywy kogoś, kto swoje też już w tym kraju przeżył. Hessler nie pojechał tam na chwilę, ale zatrzymał się na dłużej, poświęcając kilka lat życia temu miejscu i jego mieszkańcom. Każdego dnia obserwował, rozmawiał, wyciągał wnioski. Poznawał ludzi, zagłębiał się w kulturze, obcował w miejscami. Dzięki temu jego relacja jest dojrzała, dopracowana, a przede wszystkim autentyczna.

„Pogrzebana” stanowi dzięki temu żywy obraz miasta i jego mieszkańców. Autor zwrócił uwagę na dobre i złe strony, poruszając wiele tematów i odpowiadając na pytania, których inni nawet nie śmieliby zadać. Ze stron reportażu dowiadujemy się min. czy można spać w meczecie oraz jak to jest być homoseksualistą w Egipcie. A przy tym ani razu nie odniosłam wrażenia, że Hessler próbuje poruszyć mnie na siłę czy zatrzymać przy lekturze kontrowersyjną kwestią. Opisy przeżyć, spotkania z ludźmi, prowadzone rozmowy- wszystko ma charakter bardzo naturalny.

Ważne jednak, by pamiętać, że polityczne wydarzenia i społeczna reakcja stanowią niejako punkt wyjścia dla całości. Autor rozpoczyna swą historię przedstawieniem nam kalendarium arabskiej wiosny, dzięki czemu możemy krótko przekonać się, jak odbywały się zachodzące w Egipcie zmiany. Takie wprowadzenie interesująco naświetla temat, by później mógł on zostać rozwinięty w kolejnych rozdziałach. Zwrócenie uwagi na te kwestie sprawia, że często na pierwszy plan wysuwa się polityka. Dzięki temu jednak, jak autor porusza pewne sprawy, tematy te nie wydają się przesadnie ciężkie w odbiorze. Nie nudzi, ale daje do myślenia i zwraca uwagę czytelnika na istotne rzeczy.

Mnie zainteresował najbardziej ten społeczny wymiar Egiptu. Możliwość obcowania z ludźmi, którzy zostali nam przedstawieni jak żywi. Postacie, które odgrywają większą i mniejszą rolę w codzienności innych. Śmieciarz korzystający ze znalezionych lekarstw, kobieta zostająca w domu po wyjściu za mąż. To pokazane nam sylwetki wpłynęły najmocniej na postrzeganie przeze mnie tego kraju. One pozwoliły mi lepiej zrozumieć tradycję i kulturę.

„Pogrzebana” to intrygujący i angażujący reportaż. Autor wspaniale przelał swoje myśli i pozyskane informacje na papier, po to, by czytelnik mógł poznać i zrozumieć ludzi, zjawiska, miejsca, zapewniając mu świetną atrakcję, zupełnie inną od tych typowo turystycznych.

Za możliwość przeczytania reportażu dziękuję Wydawnictwu Czarnemu. 

poniedziałek, 5 kwietnia 2021

Helen Phillips "Wizyta"

 


Autor
: Helen Phillips

Tytuł: Wizyta

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 320

Gatunek: literatura współczesna 




Odprawiła już opiekunkę i została sama z dziećmi. To był długi dzień, ale jeszcze się nie skończył. Za ścianą słychać kroki…

“Wizyta” to krótka, ale bardzo treściwa opowieść, w której wydarzenia rozgrywają się szybko, nie pozwalając na oddech, zawahanie, czy odłożenie książki. Pierwsze strony są doskonałą zapowiedzią tego, co nas czeka, a początkowe wydarzenia wprowadzają czytelnika w atmosferę oczekiwania i skłaniają, by spróbował na własną rękę zrozumieć, bo właściwie rozgrywa się na jego oczach.

Krótkie rozdziały, niespokojne fragmenty, a właściwie urywki składające się na te opowieść, sprawiły, ze moje zainteresowanie szybko się pogłębiało, a konieczność skupienia się na codziennych obowiązkach zaczęła irytować. Pragnęłam szybko przekonać się, co jest prawdą, a co wytworem wyobraźni, co naprawdę się dzieje, a co jedynie insynuuje mi autorka.

Niepokojące wydarzenia i duszny klimat całości zrobiły na mnie duże wrażenie, ale nie przesłoniły innych kwestii, które momentami wysuwały się na pierwszy plan, by odegrać tam istotną rolę. Trudy macierzyństwa, konieczność łączenia obowiązków rodzicielskich z pracą zawodową, możliwość polegania jedynie na sobie- taka obyczajowa mieszanka z pewnością trafi w serce wszystkich kobiet zmagających się na co dzień z podobnymi problemami. Włączenie tego typu tematyki w rozwój akcji pogłębiło wartość książki i skierowało moją uwagę na nieco inne tory.

Wbrew temu jednak, co można by pomyśleć i co nasuwa się po takim spojrzeniu na książkę, „Wizyta” w żadnym przypadku nie jest powieścią oczywistą, banalną czy szablonową. Całość rozwija się w zadziwiający sposób, który z pewnością nie każdemu się spodoba. Można powiedzieć, że to opowieść dla tych, którzy cenią nietypowe rozwiązania fabularne, śmiałe zwroty akcji, przewrotne udziwnienia. Nie każdy doceni tę specyficzna interpretację, ale nie można odmówić jej pewnego wdzięku i świeżego spojrzenia na omawiane tematy.

„Wizytę” czyta się niezwykle szybko. Choć autorce można co nieco zarzucić z pewnością nie może to dotyczyć jej stylu. Philips pisze przekonująco, zachęcająco i angażująco. Kolejne kartki umykają w zaskakującym tempie, można wręcz powiedzieć, że książka czyta się sama.

Jak już wspomniałam, to przewrotna i zaskakująca opowieść, która przypadnie do gustu przede wszystkim osobom o otwartym umyśle. Myślę jednak, że warto sięgać po takie nietypowe książki i samemu przekonać się, czy to dla nas czy też nie.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. 

sobota, 3 kwietnia 2021

Jodi Picoult "Księga dwóch dróg"

 


Autor: Jodi Picoult

Tytuł: Księga dwóch dróg

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 520

Gatunek: literatura współczesna 




Czy w życiu można kochać tylko raz? Czy pierwsza miłość jest tą najważniejszą? Czy większy wpływ ma na nas teraźniejszość czy przeszłość? Czy można wszystko porzucić i powrócić do czegoś, co miało miejsce wiele lat temu? Czy można umrzeć spokojnie i być gotowym na odejście? Poszukajcie odpowiedzi w tej powieści.

Jodi Picoult to jedna z tych pisarek, których nie trzeba nikomu przedstawiać. Urzekające historie, emocjonalne rozwiązania, umiejętność zagłębienia się w uczucia bohaterów- to znaki charakterystyczne jej twórczości. W ostatnim czasie na mojej półce pojawia się mniej powieści obyczajowych, jednak zawsze i niezmiennie, zostawiam miejsce na jej książki.

„Księga dwóch dróg” to kolejna wyjątkowa propozycja autorki. Podobnie jak w poprzednich historiach, tak i w tym przypadku nie brakuje wspaniałego pomysłu, poruszających zwrotów akcji, świetnie zrealizowanej fabuły i wydarzeń dających do myślenia. Warto jednak podkreślić, że ta powieść nieco różni się od swoich poprzedniczek za sprawą wyboru miejsca akcji. Duża część opisywanych wydarzeń odbywa się w Egipcie, wśród grobowców starożytnych władców i gorącego piasku, którego nie sposób uniknąć.

Taki pomysł całkowicie mnie przekonał, szczególnie, że Picoult (jak zawsze) bardzo zadbała o oddanie realizmu i autentyczności tego miejsca. Podczas lektury miałam możliwość poczuć, jakbym sama znalazła się na chwilę w grobowcu, poznawała hieroglify czy uczestniczyła w misji badawczej, próbującej rozwikłać tajemnicę pradawnych kultur. Pisząc najnowszą książkę autorka współpracowała z egiptologami, odwiedziła miejsca, w których pracują, inspirując się tym, co napędza ich do działania i wytężonej pracy, a całą zdobytą wiedzę pięknie i ze smakiem umieściła na kartkach książki.

Obecność Egiptu i możliwość zanurzenia się w starożytności to tylko część tego, co tym razem przygotowała dla nas autorka. Picoult znana jest z wyboru trudnych tematów, których realizacji podejmuje się w niebanalny sposób. Nigdy nie można mieć pewności, co wydarzy się podczas lektury, a podejmowane przez nią rozwiązania wzbudzają mnóstwo emocji i refleksji. W „Księdze dwóch dróg” spotykają się tematy i kwestie tak różne, że tylko zdolny, dojrzały i doświadczony pisarz mógłby je połączyć tak, by miało to sens i mogło zadziałać. Autorka nie miała z tym najmniejszych trudności, kolejny raz zaskakując, na różnych płaszczyznach i pod wieloma względami.

Śledząc akcję jej powieści, często zastanawiam się nad wyborami, których dokonuje rozwijając fabułę. Nie są one oczywiste i nie zawsze się z nimi zgadzam, ale zawsze stanowią one dla mnie bazę do przeżywania silnych emocji i wzmożonych przemyśleń. Tym razem również akcja książki okazała się impulsem do zastanowienia nad własnym życiem i podjętymi decyzjami. Zawsze jestem pod dużym wrażeniem, jaki ogrom uczuć towarzyszy mi podczas lektury powieści Picoult. Jak mocno zatracam się w tych historiach, stając się ich częścią, a może to one stają się częścią mnie? Tyle w nich życia, szczerości i aktualności, że czasami trudno oddzielić je od prawdziwej codzienności.

„Księga dwóch dróg” to również możliwość przejrzenia się w sylwetkach nietuzinkowych bohaterów i spojrzenia inaczej na pewne sprawy. Nie od dziś wiadomo, że autorka cudownie radzi sobie z kreacją postaci, ale tym razem mam ochotę powiedzieć, że przeszła samą siebie. I na tym polu niczego nie można jej zarzucić.

Chętnie rozpływałabym się nad zaletami powieści i jej twórczyni jeszcze dłużej, ale naprawdę wierzę, że po tę książkę warto sięgnąć i samemu się z nią rozliczyć. Serdecznie polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. 

czwartek, 1 kwietnia 2021

MARCOWE LEKTURY NA ZDJĘCIACH

Kolejny miesiąc i kolejne cudowne tytuły :) 




A czy Wasz marzec był zaczytany?

Valerie Keogh "Fatalne kłamstwo"

 


Autor
: Valerie Keogh

Tytuł: Fatalne kłamstwo

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 312

Gatunek: thriller psychologiczny




“Fatalne kłamstwo” to opowieść o tym, jak jedna decyzja może wpłynąć na całe życie, zdeterminować kolejne wybory i zmienić sposób myślenia o pewnych sprawach. To również historia o tym, że czasami nasze decyzje zmieniają innych nie do poznania. Tylko co zrobić, gdy wszystko w co wierzyliśmy okazuje się kłamstwem?

Przyznam szczerze, że nie od początku polubiłam się z tą książką, a pierwsze rozdziały nie pozwoliły mi wyczuć, co rzeczywiście przygotowała autorka. Choć czytało mi się bardzo dobrze i szybko, a historia mocno mnie zaangażowała, to całość wydawała mi się zbyt spokojna. Nie miałam jednak okazji, by zastanawiać się nad tym zbyt długo, bowiem niepozorna fabuła w końcu przeobraziła się w coś, na co tak czekałam.

Powieść Keogh to znakomity, kobiecy thriller, który w dużej mierze bazuje na emocjach i wykorzystuje obyczajowe tło. Autorka opowiada swą historię subtelnie, nie przesadza, by zaszokować czytelniczki, niespiesznie wprowadza nas w świat nietypowych przyjaciółek, których bliższe poznanie pozwoli nam lepiej zrozumieć i ocenić tę opowieść. Rozwój wydarzeń nie pozwala bowiem na obojętność, a lektura wymaga od nas zajęcia stanowiska i odpowiedzenia sobie na kilka pytań.

Co bym zrobiła, gdybym dowiedziała się, że najbliższa przyjaciółka okłamywała mnie całymi latami? Jak zachowałabym się wiedząc, że to kłamstwo mnie ukształtowało i doprowadziło do tego, że jestem taką, a nie inną osobą? Fabuła książki została zbudowana według jednego z wielu możliwych w tym przypadku scenariuszy. Kolejne rozdziały pokazują, że Keogh wybrała słusznie, pokazując, że życie może zmienić się nieoczekiwanie i diametralnie, a piękna codzienność przemienić w najgorszy koszmar.

W „Fatalnym kłamstwie” życie bohaterek sypie się niczym lekko dotknięte domino, szybko i bez odwrotu, a próba naprawienia czegokolwiek tylko pogarsza sytuację. Całość ma tak realistyczny wydźwięk, że w czasie czytania nie mogłam przestać się zastanawiać, co bym zrobiła, gdyby mnie spotkała podobna sytuacja, gdyby ktoś tak namieszał w mojej głowie i życiu. Książka mocno podziała na moją wyobraźnię i wprawiła w niepokojący nastrój.

„Fatalne kłamstwo” to świetne połączenie książki obyczajowej i kryminalnej nuty. Mamy możliwość znaleźć się na miejscu straumatyzowanych kobiet, dostajemy szansę, by lepiej je poznać i zrozumieć, a przez kartki powieści przewijają się istotne wydarzenia, wyjątkowo poruszające i odciskające piętno na emocjach. Wszystkie bohaterki mają natomiast coś na sumieniu, ciężkie przewinienia pozwalające poczuć napięcie i obawę. Cudowne, magnetyczne i sprawdzające się połączenie.

Powieść Keogh bardzo przypadła mi do gustu i zatrzymała mnie na dobrych kilka godzin. Autorka wybrała świetny temat i wspaniale poradziła sobie z jego realizacją, skupiając w tej historii ważny temat, intrygujące kobiece sylwetki i dobre zakończenie. Książka dostarczyła mi rozrywki i sporo materiału do przemyśleń, niczego więcej nie potrzebuję.   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.