Autor: Dorian Malovic
Tytuł: Miłość made in China
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 352
Gatunek: literatura faktu
Bardzo cenię wszelkiego rodzaju reportaże, choć
zazwyczaj zwracam uwagę na te bardziej egzotyczne, pozwalające przenieść się do
odległych miejsc i zaskakujących kultur. Idealnym miejscem na taką literacką
podróż wydają się być Chiny, o czym przekonałam się śledząc uważnie materiały
zebrane przez autora tej publikacji.
Biorąc do rąk „Miłość made In China” spodziewałam się
lektury lekkiej w odbiorze, zakładając, że Malovic podszedł do tematu z
dystansem, potraktował go raczej z przymrużeniem oka. I po części rzeczywiście
tak jest. Nie zmienia to jednak faktu, że jego reportaż ogromnie mnie
zaskoczył, za sprawą poruszonej w nim problematyki i głębokiego spojrzenia na
tę tematykę z różnych stron. Nie spodziewałam się, że pod hasłem „rynek
matrymonialny” może kryć się tak wiele.
Czy wiedzieliście, że w Chinach kobiety powinny wyjść
za mąż do 25 roku życia, bowiem starsze określa się mianem resztek? Czy zdawaliście
sobie sprawę, że w Chinach miłość regularnie zostaje spychana na dalszy plan
przez bogactwo i wygląd zewnętrzny? Czy mieliście pojęcie o tym, że homoseksualiści
zaskakująco często zakładają rodziny jedynie by spełnić „swój obowiązek” i
wydać na świat potomka? Odpowiedzi na te pytania możecie znaleźć w tej
publikacji, przy okazji poznając o wiele więcej interesujących informacji
dotyczących życia w dzisiejszych Chinach.
Malovic opowiada niezwykle ciekawie. O agencjach
matrymonialnych, które wzbogacają się dzięki rosnącej każdego dnia liczbie
klientów. O ślubach odbywających się w zgodzie z twierdzeniem „postaw się, a
nie daj się”. O targach ślubnych, na których handluje się kandydatami na
małżonków niczym najpiękniejszymi pomarańczami. Tematyka ta robi wrażenie,
szczególnie biorąc pod uwagę fakt, jak dobrze autor publikacji przygotował się
do jej napisania- jak daleko sięgnął w poszukiwaniu odpowiedzi, jak wiele ludzi
poznał, do jakich społeczności wniknął, do jakich eksperymentów się posunął.
Autor „Miłości made In China” przeprowadził mnóstwo
rozmów z kobietami, których los został w tym kraju przesądzony, czy to za
sprawą przekroczonego wieku, czy z wyboru rodziców, czy dlatego, że urodziły
się w takich, a nie innych okolicznościach. Zebrane przez niego historie
zachęcają do tego, by tej książki nie wypuszczać z rąk, poznać lepiej kraj i
obyczaj, poobcować nieco z tą nietypową społecznością.
Bardzo podoba mi się, że Malovic potraktował ten temat
poważniej, odnosząc się do tego, o czym wszyscy słyszeli, ale nie wszyscy chcą
mówić. Polityka jednego dziecka, konieczność wydania na świat potomka,
założenie rodziny bez względu na wszystko, potrzeba posiadania syna i
zwiększająca się w związku z tym dysproporcja między liczbą kobiet i mężczyzn. Co
za tym idzie, na myśl nasuwa nam się również pewien paradoks- każdy chciałby
mieć syna, więc dziewczynki chętnie się oddaje, skąd jednak wziąć później dla
tego syna żonę?
Z reportażu wysuwa się zadziwiający obraz Chin, które
zaskakują swoim poddańczym stosowaniem się do dziwnych i niezrozumiałych reguł,
silną więzią z tradycją, dość smutną momentami obyczajowością. Nie zmienia to
jednak faktu, że to wszystko jest szalenie ciekawe, po to wszystko warto
sięgnąć tu i teraz właśnie za sprawą tej książki o chińskiej miłości.
Za możliwość poznania tego tytułu serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak.