czwartek, 16 grudnia 2021

Harlan Coben "Zostań przy mnie"

 


Autor
: Harlan Coben

Tytuł: Zostań przy mnie

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 416

Gatunek: kryminał/ thriller 




Co tak naprawdę wydarzyło się przed 17 laty? Kto był sprawcą, a kto padł ofiarą tamtej pamiętnej nocy? Co ukrywają Ci, którzy byli świadkami tych wydarzeń? 

“Zostań przy mnie” to jedna z najmroczniejszych historii, jakie ostatnio czytałam. Coben jak nikt inny potrafi zagłębić się w zakamarki ludzkiego umysłu, przenosząc na strony książki refleksje, pragnienia i problemy, a  tym samym obdarzając swych bohaterów bardzo autentycznymi cechami. Dzięki temu mrok zdaje się wychylać z kolejnych rozdziałów, obezwładniać czytelnika, pogłębiać jego niepokój i działać na jego wyobraźnię.

Co ciekawsze, tym razem zło dobrze ukryło się za fasadą przyjemnego wyglądu i dobrego charakteru. Autor fantastycznie zachowuje pozory, przygotowując serię niespodzianek w najmniej oczekiwanej postaci. Śledząc rozwój akcji nie spodziewamy się, jak rzeczywiście rozwinie się ta historia i nie mamy pojęcia, który z bohaterów ma najwięcej do ukrycia. Coben świetnie się przygotował, nie pozostawiając nam miejsca na złudzenia czy domysły. Niecierpliwie zagłębiamy się w treść, by zrozumieć, co się wydarzyło i uświadomić sobie, że tak naprawdę wiemy bardzo niewiele.

Pisarz umiejętnie i bezkompromisowo wodzi nas za nos. Możemy próbować go zrozumieć, na własną rękę bawić się w detektywów amatorów i usiłować poskładać elementy tej układanki, ale nie jest to w żadnym razie prostym zadaniem. Przez cały czas towarzyszą nam sekrety i niedopowiedzenia, a prawda usiłująca wydostać się na światło dzienne nie jest tym, na co wygląda. Ciężko pozbyć się wrażenia, że to tylko cisza przed burzą, a misternie utkana sieć intryg posypie się nagle niczym domek z kart. Coben chowa w rękawie kolejne asy, wspaniale stopniuje napięcie i nie pozwala się nudzić aż do finału, który zaskakuje rozwiązaniem i wskazaniem sprawcy.

„Zostań przy mnie” to cudownie mroczna i niepokojąca przewrotna mieszanka pełna pasji, namiętności i sekretów. Autor wspaniale łączy bieżącą akcję z wydarzeniami z przeszłości, uświadamiając nam, że ludzie wcale się tak łatwo nie zmieniają, a ich tajemnice i półprawdy z czasem zawsze zostają ujawnione. Istotny dla tej historii okazał się wybór tematów, których połączenie nie tylko utrzymało moje zainteresowanie, ale również dało do myślenia i pogłębiło napięcie. Wspaniale bawiłam się przy tej historii, raz po raz przekonując się, że trzymam w rękach jedną z lepszych książek Cobena.

Mimo że uwielbiam tego autora, to szczerze muszę przyznać, że jego historie nie zawsze idealnie trafiają w mój gust. Tym razem jednak musiało być inaczej. „Zostań przy mnie” to wyjątkowa opowieść, dopracowana pod każdym względem. Wszystkie elementy pięknie zgrywają się w całość, która została przemyślana i dopracowana. Fabuła budzi silne emocje i nie pozwala na obojętność. Kreacje bohaterów nie budzą wątpliwości, a przyjazny i lekki styl autora tylko utwierdza nas w przekonaniu, że mamy do czynienia z mistrzem gatunku.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

czwartek, 9 grudnia 2021

Harlan Coben "Mów mi Win"

 


Autor
: Harlan Coben

Tytuł: Mów mi Win

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 414

Gatunek: thriller/ kryminał 




Nigdy nie ukrywałam, że Coben należy do grona moich ulubionych autorów. Uwielbiam jego przyjazny styl, świetne pomysły i kreacje bohaterów. Możliwość poznania kolejnych historii zawsze niesie ze sobą zaciekawienie, satysfakcję i zwyczajną czytelniczą radość. Tym razem jednak wszystko odbyło się zupełnie inaczej, bo inna postać odgrywa w tym miejscu pierwsze skrzypce.

Każdy, kto choć przez chwilę miał do czynienia z serią o Myronie Bolitarze, kojarzy jego najlepszego przyjaciela. Win to postać nietypowa i niebanalna, nie sposób przejść obok niego obojętnie. Wszystkie wtrącenia, które dotychczas pojawiły się na jego temat i sceny z jego udziałem pozwoliły mi wyrobić sobie już o nim jako takie zdanie, ale przyjrzenie się mu bliżej, w całkiem odrębnej historii, stanowiło dla mnie dużą gratkę.

To, co zobaczyłam, bardzo przypadło mi do gustu. Coben pozwolił mi bowiem nie tylko lepiej poznać tego bohatera, ale także spojrzeć na niego z innej perspektywy. Dzięki temu nie tylko otrzymałam książkę, której akcja została zbudowana wokół interesującej postaci, ale również mogłam spojrzeć na wszystko innym, świeżym spojrzeniem. Niewątpliwie powieść ta różni się od swoich poprzedniczek, w dużej mierze właśnie za sprawą zbudowania fabuły wokół Wina i jego rodziny.

„Mów mi Win” to rodzinne tajemnice i powroty do przeszłości. Nierozwiązane sprawy, które stają się jeszcze bardziej skomplikowane i nowe tropy, które są niemniej uciążliwe. Takie motywy działają na mnie niczym magnes. Zbrodnia, emocje i pieniądze to połączenie, któremu nie sposób się oprzeć. Szczególnie, gdy taką kryminalną mieszankę oferuje jeden z najlepszych przedstawicieli gatunku.

Nie bez znaczenia pozostaje tutaj także wybór narracji. Oddanie głosu głównemu bohaterowi pozwala czytelnikowi bardziej się zaangażować w poznawaną historię. Podążamy za Winem próbując rozwikłać zagadki, połączyć tropy, uszeregować dane. Śledzimy jego tok myślenia, zadajemy pytania, korzystamy z jego pieniędzy. Niecierpliwie przeskakując od jednego rozdziału do kolejnego, stajemy się świadkami historii, która przedstawiona została żywo, obrazowo, z pomysłem. Nowa powieść Cobena to źródło czytelniczej rozrywki i możliwość oderwania się od własnych spraw na czas trwania lektury.

„Mów mi Win” to kolejny wspaniały tytuł w dorobku autora. Przemyślana historia została zgrabnie ujęta przyjaznym czytelnikowi słowem. Rozwój fabuły okazał się nieprzewidywalny, a zakończenie dobrze komponowało się z całością. Coben to autor, który dostarcza swoim czytelnikom dokładnie to, czego oczekują. Przyjemności i emocji płynących z lektury i komfortu w czasie czytania. Polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

środa, 8 grudnia 2021

Nicole Trope "Gdzie jesteś, synku?"

 


Autor
: Nicole Trope 

Tytuł: Gdzie jesteś, synku?

Wydawnictwo: Filia

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 360

Gatunek: thriller psychologiczny




Cecelia i jej rodzina jeździli do tego domku od lat. Dwa wspólnie spędzone tygodnie z dala od codziennych spraw, obowiązków i monotonii. Czas dla rodziny, możliwość ponownego zbliżenia się i wybaczenia sobie krzywd. Ale tym razem coś poszło zdecydowanie nie tak. Rodzinny wyjazd przeobraził się w prawdziwy dramat.

Trope zaczyna swą opowieść mocnym akcentem, sygnalizując już na pierwszych stronach, czego możemy się spodziewać i w jakim kierunku rozwinie się akcja. Taki wstęp bardzo mnie zaintrygował i sprawił, że zaczęłam czytać z dużą niecierpliwością i niemniejszą ciekawością. Szybko jednak przekonałam się, że książka skrywa wiele niespodzianek, a pomysł autorki na realizację fabuły zdecydowanie się do nich zalicza.

„Gdzie jesteś, synku?” to historia po brzegi wypełniona emocjami. Czytelnik ma niezwykłą możliwość, by poznawać rozwój wydarzeń z różnych perspektyw. Uwielbiam takie rozwiązanie, które z jednej strony podtrzymuje zaciekawienie i pogłębia napięcie, a z drugiej natomiast pozwala lepiej poznać bohaterów i zrozumieć, co dzieje się w ich głowach i sercach. To znakomity pomysł sprawdzający się w przypadku mrocznych opowieści, a książki thrillery psychologiczne przecież takie powinny właśnie być- niepokojące i poruszające.

Zagłębiając się w akcję książki przekonałam się, że nie ma idealnych rodzin i idealnych relacji, a pod powierzchnią czy też za zamkniętymi drzwiami, często kryją się okropne sekrety, niezrozumiałe pragnienia czy gorzkie wyrzuty sumienia. Powieściowa rodzina również nie jest perfekcyjna, a kolejne rozdziały umożliwiają nam przyjrzenie się pęknięciom i rysom, które przez lata powstały na pozornie twardej i niezniszczalnej powierzchni.

Choć mroczny wątek w książce ma się dobrze, to obyczajowy ton wysuwa się tutaj często na prowadzenie. Autorka porusza istotne tematy, skupia się na emocjach, krąży wokół znanych i lubianych w literaturze kwestii. Dzięki temu akcja może zaciekawić szersze grono czytelników, każdy bowiem jest w stanie znaleźć w tej opowieści coś dla siebie, a połączone w ten sposób tematy dodają całości głębi i pozwalają się zaangażować.

Trope ma lekki styl, a w prowadzonej narracji wyczuwa się dojrzałość i przygotowanie. Opisy miejsc, przedstawienie emocji, autentyczność dialogów- dzięki tym elementom całość wydaje się żywa i realistyczna, przypomina prawdziwą historię, coś, co rzeczywiście mogło się wydarzyć.

„Gdzie jesteś, synku?” to opowieść, która mnie zaskoczyła. Okazała się zupełnie inna, niż przypuszczałam, kiedy rozpoczynałam lekturę. Lubię takie niespodzianki. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej selkar.pl

czwartek, 25 listopada 2021

Marcel Moss "Idealna para"

 


Autor
: Marcel Moss

Tytuł: Idealna para

Wydawnictwo: Filia

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 368

Gatunek: thriller psychologiczny/ powieść obyczajowa 



Dziś Aneta Herbik jest pierwszoligową celebrytką. Znane marki chętnie zatrudniają ją do swoich projektów, a piękna twarz pozwala spełniać marzenia. Nie zawsze jednak tak było. W przeszłości kobieta dopuściła się okropnych czynów. Czy trupy ukryte w szafie i mroczne sekrety ujrzą w końcu światło dzienne?

Powiem wprost- nie jest łatwo znaleźć dobre książki kryminalne na rodzimym rynku. Choć staram się podchodzić do polskich autorów z przymrużeniem oka i szczyptą dystansu, to czasem ciężko mi ustrzec się przed porównaniami do pisarzy z zagranicy, którzy oczarowują mnie stylem i wyobraźnią na każdym kroku. Tymczasem naprawdę polubiłam twórczość Marcela Mossa. Jego głos zdecydowanie się wyróżnia wśród dość nijakich autorów polskich kryminałów i thrillerów.

Dreszczyk emocji, zwroty akcji, motywy zbrodni, mroczne osobowości, odniesienia do przeszłości… Te elementy najbardziej mnie kuszą i zachęcają do czytania. Uwielbiam niepokojące, krwawe i niebanalne historie, w których fantazja autora zdaje się niepokojąco łączyć z prawdziwym życiem. Książki kryminały to jest to, a Moss dobrze o tym wie, oferując czytelnikom kolejne przewrotne i osobliwe opowieści. „Idealna para” również doskonale pasuje do tego opisu i dobrze wpisuje się w zakres moich czytelniczych zainteresowań.

Podczas lektury pozwoliłam, by autor wodził mnie za nos. Choć wydawało mi się, że wszystko jest w miarę jasne i klarowne od początku, rozwój akcji i zakończenie tej historii bardzo mnie zaskoczyły. Moss subtelnie odsłaniał przede mną kolejne karty, niespiesznie odpowiadając na towarzyszące mi pytania i rozwiewając pojawiające się wątpliwości. Mimo że mroczny charakter powieści był dość często łagodzony przez mocny ton obyczajowy, to nie zabrakło mi w tym przypadku wielu złowieszczych emocji i wstrząsających pragnień.

„Idealna para” nie jest jednak typowym thrillerem czy kryminałem. Tym razem Moss zwrócił się bardziej w stronę powieści obyczajowej i wątków pojawiających się w tego typu literaturze. Jego nowa historia łączy różne elementy i balansuje na granicy gatunków, dzięki czemu jest świeża i nieprzewidywalna. Szczypta romansu, popularne i lubiane tematy, całość opowiedziana z kobiecej perspektywy- dzięki temu staje się łatwiejsza w odbiorze i przyjemniejsza w lekturze.

Moss ma bardzo lekki i przyjazny styl. Przyjacielskim niemalże tonem snuje swą historię, przekazując czytelnikom przemyślane i dopracowane treści. Krótkie rozdziały, prosty język i nutka realizmu sprawiają, że książkę czyta się szybko, łatwo zaangażować się w lekturę i zrelaksować się przy niej.

Nowa książka Mossa jest nieco inna niż to, do czego mnie przyzwyczaił. Trochę lżejsza, odrobinę łagodniejsza, bardziej kobieca. Ale taka postać również mi się podoba. Przy takich lekturach można się naprawdę dobrze bawić.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej selkar.pl.

poniedziałek, 22 listopada 2021

Adrian Bednarek "Zapomniany"

 


Autor
: Adrian Bednarek

Tytuł: Zapomniany

Wydawnictwo: Zaczytani

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 412

Gatunek: thriller psychologiczny




Uwięziony, głodzony, zapomniany. Kim stał się podczas tych lat przebywania w samotności? Czym sobie na nie zasłużył? Czy dalej jest ofiarą, czy przekształcił się w bestię?

Szokujące, przewrotne, mroczne, dziwne. Tak pokrótce można by opisać historie, które wychodzą spod pióra Adriana Bednarka. Nie da się ukryć, że jego twórczość bardzo wyróżnia się na tle innych polskich kryminałów i thrillerów. Każda nowa historia to niebanalny pomysł, po brzegi wypełniony emocjami i zwrotami akcji. Tym razem nie mogło być inaczej.

„Zapomniany” intryguje już od pierwszych stron, a potem jest tylko lepiej, ciekawiej, przyjemniej. Podczas lektury łatwo się zaangażować, zajmująca opowieść skłania do podążania za autorem i próby rozwikłania wszystkich tajemnic. Wspaniałe połączenie bieżących wydarzeń z przeszłością sprawia, że historia daje do myślenia, podtrzymuje zaciekawienie i pogłębia napięcie. Jak to bywa u Bednarka, niczego jednak nie można być pewnym. Autor lubi zmieniać bieg wydarzeń, wodzić czytelnika za nos, wykorzystywać nieoczywiste rozwiązania.

Podobnie jak w poprzednich książkach, tutaj również nie obyło się bez dużej dawki okropności i brutalności. Mnie jednak takie motywy zdecydowanie przyciągają, a mroczne dusze bohaterów i ich niepokojące pragnienia działają na mnie niczym magnes. Choć czasami opowieści Bednarka mogą wydawać się nieprawdopodobne i przekombinowane, ja jednak dostrzegam w nich przewrotny realizm, coś, co rzeczywiście mogłoby się wydarzyć, napędzane zgubną fantazją, pokiereszowanym umysłem i niebezpiecznym pożądaniem.

„Zapomniany” to książka opowiadająca o tym, co w ludziach najgorsze i pokazująca to, jak bardzo przerażający i okrutni możemy być. Bednarek wspaniale kreuje bestie w ludzkiej skórze. Przekonująco sięga w głąb psychopatycznych umysłów, usiłując przedstawić nam motywy, argumenty, popędy. Dzięki temu całość wydaje się bardziej przekonująco i dopracowana, nabiera autentycznego wyrazu. Lubię postacie tworzone przez Bednarka, cenię ich ponure osobowości i budzące grozę umysły.

Nowa książka autora dostarczyła mi dużo emocji, przyjemności i czytelniczej satysfakcji, przynosząc rozrywkę i zaspokajając apetyt na mroczne historie. Choć twórczość Bednarka ma cechy charakterystyczne, sprawiające, że wiadomo, czego mniej więcej można się spodziewać, to i tak za każdym razem jestem miło zaskoczona. Widać, że wyobraźnia autora działa na wysokich obrotach, a on sam ma swoją wizję śladem której konsekwentnie podąża.

Jeśli lubisz odważne, niepokojące i zapadające w pamięć historie, a skrzywione umysły i ciemne dusze cię fascynują, to nie czekaj dłużej. W tej opowieści bez wątpienia znajdziesz coś dla siebie.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zaczytani. 

środa, 10 listopada 2021

Hilary Davidson "Jedno małe poświęcenie"

 


Autor
: Hilary Davidson

Tytuł: Jedno małe poświęcenie

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 416

Gatunek: thriller psychologiczny




Zniknięcie młodej lekarki rzuca podejrzenia na jej narzeczonego. Mężczyzna nie radzi sobie z trudnymi doświadczeniami, a niewyjaśniony wypadek z przeszłości dodatkowo go obciąża. Czy to przypadek, że w krótkim czasie tak dużo się wokół niego wydarzyło? Kim jest- winnym czy ofiarą?

Niezmiernie łatwo jest zatracić się w “Jednym małym poświęceniu”. Śledząc rozwój wydarzeń zapomnieć na chwilę o sobie, swoich sprawach i problemach, i stać się uczestnikiem przedstawianych sytuacji i świadkiem podejmowanych decyzji. Bardzo prosto jest zaangażować się w tę opowieść, poczuć to, co czują powieściowe postacie, usiłując zrozumieć ich motywy, błędy, wahania.

W swojej książki Davidson łączy elementy charakterystyczne dla thrillera psychologicznego i książki obyczajowej, czerpiąc z tych gatunków to, co najlepsze. Dzięki temu mamy wspaniałą możliwość, by z jednej strony poczuć napięcie i skupić się na kryminalnym wątku, z drugiej zaś strony lepiej poczuć klimat opowieści poprzez rozwinięcie tematyki obyczajowej. Uwielbiam takie połączenie, stanowiące nie tylko urozmaicenie, ale przede wszystkim pogłębienie treści lektury.

„Jedno małe poświęcenie” to książka, która się wyróżnia za sprawą niebanalnej fabuły. Autorka zdecydowała się na realizację niełatwych tematów, stawiając sobie poprzeczkę bardzo wysoko i ryzykując, że coś może pójść nie tak. Ryzyko w tym przypadku jak najbardziej się opłaciło, a poruszane w książce kwestie są interesujące i przyciągają niczym magnes. Byłam pod dużym wrażeniem, w jaki sposób Davidson połączyła poszczególne tematy, sprawiając, że całość stała się nie tylko intrygująca, ale również dopracowana i kompletna.

Autorka pozytywnie zaskoczyła mnie także pomysłem na rozwój fabuły. Krótkie rozdziały, naprzemienne oddawanie głosu kolejnym bohaterom, sprytne przejścia między wątkami- dzięki temu czyta się jeszcze szybciej i przyjemniej, z większym zainteresowaniem. Davidson umiejętnie pogłębia napięcie, wzbudza w nas emocje, nakłania do snucia refleksji. Opisywane wydarzenia i przedstawieni bohaterzy coś w nas poruszają, sprawiając, że ten tytuł szybko staje się czymś więcej, niż kolejnym thrillerem w kolekcji mola książkowego.

Uznanie należy się autorce również za kreację bohaterów. Podczas lektury wydali mi się oni autentyczni i pełnokrwiści, zdecydowanie bardziej przypominali żywe postacie niż ludzi na papierowych stronach. Dopracowane charaktery, trudne osobowości, próba zrozumienia ich motywów, obdarzenie ich skomplikowaną przeszłością- dzięki temu autorka tchnęła w nich realizm i uczucia.

„Jedno małe poświęcenie” to opowieść, którą można się zauroczyć. Niczego w niej nie brakuje i niczego nie jest zbyt dużo. Każdy szczegół ma znaczenie i pięknie składa się na znakomitą całość. Autorka zaskakuje nie tylko dobrym pomysłem, ale również świetnym wykonaniem i dojrzałym stylem. Ciężko się przyczepić czy pomarudzić. Wszystko jest dokładnie tak, jak trzeba.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza. 

sobota, 6 listopada 2021

Remigiusz Mróz "Egzekucja"

 


Autor
: Remigiusz Mróz

Tytuł: Egzekucja

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 464

Gatunek: thriller prawniczy 




Remigiusza Mroza cenię szczególnie za prawniczą serię z Chyłką i Zordonem. Uwielbiam kryminalne sprawy i procesy sądowe, wszelkiej maści zbrodnie i głęboko sięgające intrygi. Wśród tych mrocznych akcentów przyjemnie wraca się do bohaterów, którzy są z nami już tak długo. Wspaniale obserwuje się zachodzące w nich zmiany oraz zwroty w relacjach między nimi.

W tej części Mróz dał swoim bohaterom szczególny wycisk. Nigdy przesadnie ich nie oszczędzał, ale tym razem zdaje się, że przeszedł sam siebie. Jeszcze więcej przeszkód trudnych do pokonania, nieprzewidzianych okoliczności i nieprzyjemności ze strony wszechobecnych wrogów. Mam jednak wrażenie, że dzięki temu splotowi wydarzeń mogłam spojrzeć na bohaterów w innej perspektywy, ujrzeć ich nowe oblicze, nieco pogłębione, a może odrobinę zmienione pod wpływem tej sytuacji.  

W najnowszej części przygód tego znakomitego duetu również nie zabrakło żadnego z tak cenionych przeze mnie elementów. Strony powieści ponownie wypełnione zostały sprawami trudnymi do rozwiązania, nawarstwiającymi się problemami i powrotem do wydarzeń z przeszłości. Takie połączenie sprawiało, że nie mogłam oderwać się od powieści, a motywy zaginięcia Kordiana i Chyłki pozbawionej możliwości wykonywania zawodu, pogłębiały moje zaciekawienie fabułą.

Choć powieści autora zawsze są dość masywne, to czytają się jakby same. Chętnie i niecierpliwie pokonuje się kolejne rozdziały, by sprawdzić, co jeszcze może się wydarzyć. Dobre pomysły zawsze idą w parze z dobrym stylem, dzięki czemu całość jest nie tylko interesująca, ale także dość lekka i przyjazna w odbiorze. Widać, że autor zdążył już nabyć pisarskie doświadczenie, wypracować własny styl, że dobrze wie, co chce czytelnikowi przekazać.

Spotkałam się z opiniami, że ta część jest słabsza, że może tego wszystkiego jest już za dużo. I może faktycznie coś w tym jest, może czas byłoby już tę serię zakończyć. Z drugiej zaś strony przykro by było nie móc już na tych bohaterów czekać.

Książki Remigiusza Mroza to powieści, przy których nie sposób się nudzić. Szybka akcja, kryminalny akcent, gwałtowne zwroty, buzujące emocje i silne napięcie. Nigdy mi się to nie znudzi. Zawsze z wielką sympatią sięgam po kolejne powieści autora, pragnąc przekonać się, czym jeszcze może mnie zaskoczyć. Każda z części tej serii była świetna, dopracowana, zaskakująca. Nie inaczej było tym razem. Lubię, cenię, polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej selkar.pl

poniedziałek, 1 listopada 2021

Jane Corry "Ta, która zawiniła"

 


Autor
: Jane Corry

Tytuł: Ta, która zawiniła

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 480

Gatunek: thriller psychologiczny




Dwie kobiety, dwie historie, dwa złamane życia. Czy więcej je łączy czy dzieli?

Pochmurne dni i deszczowy klimat służyły temu, by spędzić cały weekend z książką, kocem i ciepłą herbatą. Zaszyłam się w domu, całkowicie oddając poznawanej historii. Cały czas odnosiłam wrażenie, że książka czyta się niemalże sama, tak lekko i przyjemnie upływały mi kolejne godziny. W dużej mierze działo się tak za sprawą subtelnej, kobiecej i przyjaznej narracji, którą mile zaskoczyła mnie autorka. Lekki styl, prosty język, gładkie przejścia pomiędzy rozdziałami- z pewnością jest to znakomity sposób, by przyciągnąć i zatrzymać czytelnika.

„Ta, która zawiniła” to historia dwóch kobiet, których życie wygląda zupełnie inaczej. Autorka oddaje im głos naprzemiennie, dając czytelnikowi szansę, by na kolejnych stronach lepiej je poznał, zrozumiał podejmowane przez nie decyzje i ocenił przewinienia. Obydwie historie są intrygujące i ciekawe, łatwo za nimi podążać, czekając na rozwój wydarzeń i niespodzianki ze strony pisarki.

Mam jednak wrażenie, że Corry każe czekać zbyt długo. Łatwo się w tej opowieści zaczytać, przyjemnie można spędzić z nią chłodne wieczory, ale trochę zabrakło mi napięcia. Z dużą uwagą i niemniejszym zainteresowaniem śledziłam losy kobiet, usiłując znaleźć między nimi połączenie, doszukać się punktu wspólnego. I nie mogłam go znaleźć, co wraz z zagłębianiem się w historię przynosiło nutę zniecierpliwienia i irytacji.

Autorka ujawniła wszystko dopiero na sam koniec. I choć ostatnie sceny okazały się wspaniałe, wcześniejsze niewesołe refleksje nie pozwoliły mi w pełni cieszyć się wielkim finałem i docenić tego, co przygotowała Corry. Lepiej czuję się z historiami, które zapewniają więcej emocji przez cały czas trwania lektury, w których napięcie stopniowo się pogłębia, by w pewnym momencie sięgnąć zenitu. Tutaj niestety tego nie poczułam.

„Ta, która zawiniła” okazała się dla mnie nieco zbyt spokojna i grzeczna. Łagodnie płynąca narracja i akcja bez wielkich zwrotów sprawiły, że całość kojarzyła mi się raczej z powieścią obyczajową. Mimo że wykorzystane motywy zostały świetnie połączone, a wybrane tematy znakomicie zrealizowane, to jednak nie o to mi chodziło. Czegoś niestety zabrakło.

Być może problem leży po mojej stronie. Czytam dużo kryminałów i thrillerów i zaczęłam zbyt wiele oczekiwać. Ciężko mi powiedzieć. Proponuję, byście przeczytali, przekonali się sami i wyrobili sobie własną opinię.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

niedziela, 31 października 2021

PAŹDZIERNIKOWE LEKTURY NA ZDJĘCIACH

Choć pogoda za oknem nie napawa optymizmem, to serce mi rośnie na myśl o wszystkich wspaniałych tytułach, które poznałam ostatnio i tych, które dopiero czekają na odkrycie :) 





A czy Wasz październik był zaczytany? :)


Daphne du Maurier "Moja kuzynka Rachela"

 


Autor
: Daphne du Maurier

Tytuł: Moja kuzynka Rachela

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 400

Gatunek: literatura piękna 




Zauroczyła go spojrzeniem, zatrzymała słowem i gestem. Rozbudziła coś, z czego istnienia wcześniej nie zdawał sobie sprawy. Czy te uczucia doprowadzą go do zguby?

“Moja kuzynka Rachela” to dla mnie przykład literatury kobiecej z najwyższej półki. Autorka zaprasza nas do świata pełnego emocji, wzruszeń i tajemnic. Niemal na naszych oczach rozgrywają się wydarzenia, które angażują, działają na wyobraźnię, przywołują wspomnienia.

Czar pierwszej miłości, ciężar głębokiego rozczarowania, skrywane na dnie duszy podejrzenia. Te motywy umożliwiły mi spędzenie kilku niezwykle przyjemnych godzin, z powieścią nie tylko interesującą, ale i niebanalną. Autorka stworzyła bardzo subtelną i kobiecą opowieść, w której najpiękniejsze i najważniejsze uczucia występują obok najgorszych instynktów i najsmutniejszych emocji. „Moja kuzynka Rachela” to coś więcej, niż opowieść o miłości i poświęceniu. To książka, którą każdy powinien chętnie przeczytać i postawić na półce obok ulubionych tytułów.

Powieść czytało mi się bardzo dobrze już od pierwszych stron. Rzadko sięgam po historie miłosne, ale staram się robić wyjątki dla cenniejszych tytułów. Szybko zauroczyłam się tym światem pełnym emocji i kontrastów, a jednak tak autentycznym w swoim wyrazie. Maurier pięknie oddała klimat tamtych czasów. Urok pisanych listów przywoływał szelest papieru, a przejażdżki powozem przywodziły mi na myśl stukot końskich kopyt na drodze. Niezwykle łatwo było przenieść się wraz z autorką w czasie, obserwować piękne stroje i rozsmakować się w cudownych daniach.

„Moja kuzynka Rachela” to powieść działająca na zmysły. Autorka pozwala nam sądzić, że wiemy, co wydarzy się na kolejnych stronach i potrafimy przewidzieć rozwój wydarzeń. Nic jednak bardziej mylnego. Snujemy domysły, dopowiadamy sobie, widzimy to, czego nie ma. Maurier wodzi nas za nos, bawi się z nami w kotka i myszkę, trzyma w rękawie kolejne asy i niespiesznie ujawnia kolejne informacje. Aż do sceny finałowej nie pozwala zrozumieć, co rzeczywiście się wydarzyło, a i wtedy ciężko tak naprawdę mieć pewność co do tego, co rozegrało się na książkowych stronach.

Ta powieść to również fantastyczna kreacja bohaterów. Możliwość przyjrzenia im się, obserwowania zachodzących w nich zmian, poznania ich lepiej. Powieściowe postacie pokazują nam wiele twarzy, ukazując przeróżne emocje zależnie od sytuacji. Nie sposób przejść obok nich obojętnie. Wyrazista kreacja, obdarowanie ich ludzkimi cechami, głębia charakteru- można by pomyśleć, że autorka opowiada o tym, co rzeczywiście zobaczyła i przeżyła wraz ze swoimi przyjaciółmi.

Maurier zrobiła na mnie duże wrażenie także za sprawą dojrzałego i wypracowanego stylu. Powieść czyta się przyjemnie i płynnie. Opisy miejsc, budowa dialogów, przejścia między rozdziałami- wszystkie te elementy zostały dopracowane i wymalowane pięknymi słowami.

„Moja kuzynka Rachela” to historia, którą łatwo jest poczuć, przeżywać, polubić. Wiarygodna, głęboka, działająca na wyobraźnię. Prosta w odbiorze i istotna w przekazie. Bardzo polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros. 

wtorek, 26 października 2021

Sharon Bolton "Pakt"

 


Autor
: Sharon Bolton

Tytuł: Pakt

Wydawnictwo: Amber

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 368

Gatunek: thriller psychologiczny




Sześcioro przyjaciół i najlepsze lato ich życia. Wizja pięknej przyszłości, która się przed nimi rysuje, może zostać przekreślona przez błędne decyzje i stawiane sobie nawzajem wyzwania. Ile są w stanie dla siebie poświęcić? I kto w tej sytuacji rzeczywiście jest sprawcą, a kto ofiarą?

Choć do tej pory czytałam już kilka powieści Bolton, to właśnie “Pakt” zrobił na mnie największe wrażenie. Nieoczywista fabuła, duże napięcie, świetne tło obyczajowe i zaskakujące zakończenie. To tylko kilka elementów, które zauroczyły mnie w tej historii. Już pierwsze rozdziały sprawiły, że nie mogłam się od niej oderwać, ale rozwój akcji sprawił, że postanowiłam zarwać dla niej noc.

Nie zdarza mi się to zbyt często. Zazwyczaj jestem w stanie poczekać z lekturą do rana, by spokojnie przespać kilka godzin. Nie tym razem. Rumieńce oczekiwania na policzkach i szeroko otwarte zmęczone oczy. Czytałam i czytałam, ciesząc się tą opowieścią i zastanawiając się, co jeszcze może się wydarzyć, jakie niespodzianki przygotowała autorka. I muszę przyznać, że ani razu nie pożałowałam czasu poświęconego tej książce.

Uwielbiam takie książki thrillery. Kobiece, subtelne i nieprzesadzone historie, które w dużej mierze bazują na ludzkiej psychice i mocno wykorzystują obyczajowe tło. Choć śmierć towarzyszyła bohaterom na każdym etapie życia, to nie brutalnością i krwawością Bolton przykuła moją uwagę. Autorce znakomicie udało się oddać nastrój ponurego oczekiwania na to, co nieuniknione, konieczność rozliczenia się z grzechami młodości, potrzebę odpokutowania, ciężar życia pełnego poczucia winy i wyrzutów sumienia.

Napięcie w książce pogłębiało się za sprawą zniszczonej moralności, błędnych decyzji i kiepskich wyborów. Bolton mocno zagłębiła się w psychikę bohaterów, pokazując ich ułomności i słabości. W jej historii winni są wszyscy, ale nie wszystkim przyszło zapłacić za grzechy w ten sam sposób. Autorka, jak nikt inny, potrafi pokazać trudy bycia człowiekiem i mierzenia się ze sobą dzień po dniu. W bohaterach jej historii moglibyśmy dostrzec nas samych, gdybyśmy tylko chcieli się przyznać do tego, jak okrutni i brutalni potrafilibyśmy być, gdyby przyszło nam podjąć decyzję zmieniającą całe nasze życie.

Ten przewrotny realizm bardzo podziałał na moja wyobraźnię. Gdy autor książki potrafi nakłonić Cię do zastanowienia się nad własnym życiem i zajęcia na chwilę miejsca bohaterów, to wiedz, że coś się dzieje. I naprawdę, rzeczywiście się działo. Ta opowieść bowiem działa na zmysły. Porusza umysł, skłania do refleksji, zostaje na dłużej w sercu, oddziałuje na wyobraźnię, zmusza do myślenia. Śledząc akcję łatwo jest powrócić do własnej przeszłości i jeszcze raz spojrzeć wstecz.

Sięgnijcie po „Pakt” i poznajcie szalenie mroczną historię, która rzeczywiście mogłaby się wydarzyć. Zostawcie wszystko inne, spędźcie z nią noc, cieszcie się lekturą. Na pewno nie pożałujecie.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej selkar.pl.

sobota, 23 października 2021

Bartosz Szczygielski "Nie chcesz wiedzieć"

 


Autor
: Bartosz Szczygielski

Tytuł: Nie chcesz wiedzieć

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 384

Gatunek: kryminał 




Do tej pory to ona przepowiadała innym przyszłość i sugerowała, jakie decyzje powinni podejmować. Ale w tym momencie to jej przydałaby się dobra rada, mądra wskazówka, czy ciepłe słowo. Co tak naprawdę wydarzyło się podczas sesji Madame Agat? Czy wróżbiarka ma krew na rękach?

Przez długi czas utwierdzałam się w przekonaniu, że polskim kryminałom daleko jest do zagranicznych. Nie wierzyłam w pomysły rodzimych autorów, nie potrafiłam podchodzić do opowiadanych przez nich historii z przyjemnością i satysfakcją. A książki, którym dawałam szansę, często mnie zawodziły. Od pewnego czasu próbuję jednak zmienić nastawienie i skrócić ten dzielący nas dystans. Jednym z autorów, którzy przekonali mnie, że polskie książki kryminalne mają się dobrze, jest Bartosz Szczygielski.

Uwielbiam ten moment, kiedy uświadamiam sobie, że wybrany tytuł okazał się strzałem w dziesiątkę, a kolejne wspólnie spędzone godziny pełne będą silnych emocji, głębokich refleksji i dużych możliwości dla uruchomienia wyobraźni i fantazji. „Nie chcesz wiedzieć” to historia, w której łatwo się zatracić i zaczytać. Bardzo szybko przekonałam się, że trzymam w rękach prawdziwie niepokojącą i cudownie mroczną niespodziankę.

Poprzednia książka autora zostawiła po sobie bardzo ciepłe wspomnienia i duże oczekiwania. Na szczęście i temu tytułowi niczego nie brakowało. Wręcz przeciwnie. Szczygielski ponownie zaskoczył mnie pomysłem i jego realizacją, zapraszając do świata, który oferuje autorowi nie tylko duże perspektywy zainteresowanie czytelnika, ale może także okazać się łatwym sposobem, by tę szansę pogrzebać. Wróżbiarstwo, tarot, szklane kule i przewidywanie przyszłości. Kwestie intrygujące i rzadko wykorzystywane, ale też dość ryzykowne. Szczygielski udowodnił, że potrafi tworzyć, inspirować się różnymi tematami, mądrze łączyć pozornie niepasujące do siebie motywy.

Tym, co również uszczęśliwiło mnie podczas lektury, były liczne odniesienie do przeszłości. Uwielbiam takie książkowe powroty do dawno minionych czasów, konieczność rozliczenia się, powracające problemy, zacieranie śladów, wyrzuty sumienia. Takie mroczne retrospekcje są wspaniałą bazą dla budowania magnetyzujących opowieści o ludzkich błędach, złych decyzjach i przewinieniach. Chętnie przekonywałam się, co do ukrycia mają książkowi bohaterzy. A niespieszne ujawnianie przez autora ich sekretów i krzywd tylko pogłębiało moją ciekawość i budowało napięcie.

Szczygielski stworzył piękną i mroczną opowieść o tym, co w ludziach najstraszniejsze, wykorzystując interesujące tematy i kwestie w celu stworzenia niepokojącej i nieprzyjemnej historii. Bardzo dobrze sportretował bohaterów tego przedstawienia, sprawiając, że nie sposób przejść obok nich obojętnie. Mają oni swoje motywy, wspomnienia, krzywdy, które determinują ich do podejmowania takich, a nie innych decyzji. Wszystko wspaniale się uzupełnia i ma dużą wartość dla czytelników ceniących niebanalne kryminalne historie.

Opowiadając o książkach Szczygielskiego grzechem byłoby nie wspomnieć o wspaniałej narracji. Bardzo lubię niewymuszony styl autora, jego wtrącenia, zabawne komentarze, nutkę ironii. Świetnie się to czyta, można na chwilę zabłądzić myślami, można się uśmiechnąć, przyznać mu rację albo i nie, ale nie sposób odmówić mu tej lekkości stylu i przyjaznej czytelnikowi narracji.

„Nie chcesz wiedzieć” to zaskakująca opowieść, w której każdy mógłby znaleźć coś dla siebie. Skorzystać na tej lekturze mogą nie tylko fani kryminałów i thrillerów, ale także wielbiciele wątków obyczajowych, których również w powieści nie zabrakło. Serdecznie polecam Wam ten tytuł.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej selkar.pl.  

środa, 20 października 2021

Mary Burton "Jeden krok przed śmiercią" [recenzja przedpremierowa]

 


Autor
: Mary Burton

Tytuł: Jeden krok przed śmiercią

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 416

Gatunek: kryminał 




Czy potwory istnieją naprawdę? Zdecydowanie tak. Bardzo dobrze się ukrywają i lubią wracać po latach, by dręczyć, przypominać o siebie i napawać się strachem.

Jedna strona i następna. Nowy rozdział i zaraz potem kolejny. Czytasz szybko, niecierpliwie. Nie myślisz o upływie czasu i czekających obowiązkach. Czujesz się, jakbyś był w transie. Zupełnie się zatracasz. Masz wrażenie, że książka czyta się sama. Czy znasz to uczucie? Tak właśnie wyglądała moja przygoda z nową powieścią Mary Burton.

„Jeden krok przed śmiercią” to znakomity kryminał, któremu ciężko cokolwiek zarzucić. Już od pierwszych stron całkowicie zaangażowałam się w przedstawianą historię, z ogromną przyjemnością podążając za głównymi bohaterami i usiłując wraz z nimi rozwikłać zagadkę i złapać winnego. Autorka zaoferowała mi wspaniałe detektywistyczne śledztwo, pokazując, że próba ujęcia mordercy nie wygląda tak, jak w telewizyjnych serialach. Na moich oczach rozegrał się wspaniały spektakl namierzenia winnego, łączenia poszczególnych elementów i niespiesznego dążenia do finału.

Akcja książki nie rozwija się w spektakularnym tempie, ale w żadnym razie nie stanowi to problemu. Już dawno bowiem nie miałam okazji, by przekonać się, jak fascynujące może być podążanie od nitki do kłębka. Sprawdzanie tropów, eliminowanie podejrzanych, solidne śledztwo- zdecydowanie to jest to, co tak lubię w książkach kryminalnych. A Burton pozwala nam poczuć, jakbyśmy stali się częścią powieściowych wydarzeń. Podczas lektury możemy kombinować i główkować, typować sprawców, obserwować, uczyć się, snuć refleksje. Emocji nie brakuje, napięcie rośnie, a zainteresowanie treścią wciąż się pogłębia.

W tym tytule przeszłość ściera się z bieżącymi wydarzeniami. Powracają stare demony, które łączą siły z nowymi upiorami. A wszystko to w przerażająco ludzkiej postaci. Uwielbiam retrospekcje, trupy w szafie, powroty do nierozwiązanych spraw, nawarstwianie się problemów i komplikowanie śledztwa. Moim zdaniem to przepis, który spokojnie może zapewnić sukces każdej kryminalnej opowieści. To składniki, których połączenie stanowi gratkę dla wielbicieli mrocznych historii. W tym przypadku wszystkie elementy trafiły na swoje miejsce, wszystko zostało wyważone, każdy szczegół miał znaczenie i niczego nie było zbyt dużo lub za mało.

Autorka przedstawiła nam intrygujące grono bohaterów, których ciężko jednoznacznie ocenić. Wydają się bardzo ludzcy, mają swoje wady, powody do podejmowania właśnie takich decyzji. Mamy szansę poznać bliżej nie tylko tych, którzy próbują zmierzyć się ze złem, ale również tych, którzy reprezentują zło w najczystszej postaci. Każdy z książkowych bohaterów ma coś w sobie, budzą w nas konkretne emocje, o wiele bardziej złożone niż można by się spodziewać w przypadku ludzi z papierowych stron.

Wisienkę na torcie stanowi znakomity styl autorki. Nie mogłam oderwać się od jej książki. Przyjemna narracja, wspaniałe wyczucie, przyjazny język, dobrze zbudowane dialogi. Przez tę opowieść po prostu się płynie.

„Jeden krok przed śmiercią” to dopracowana i zajmująca historia. Sprawiła mi wielką frajdę i stanowiła dobrą bazę dla przemyśleń. Chętnie poznałabym więcej tytułów autorstwa Mary Burton.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza. 

niedziela, 17 października 2021

Anne Frasier "Znajdź mnie"

 


Autor
: Anne Frasier

Tytuł: Znajdź mnie

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 352

Gatunek: thriller psychologiczny




Zbrodnie sprzed lat, które w końcu mają szansę ujrzeć światło dzienne. Inteligentny i przebiegły morderca, który bawi się z wymiarem sprawiedliwości w kotka i myszkę. Detektyw z mroczną przeszłością, który długo czeka z wyjawieniem swoich motywów. Żar pustyni, który dla nikogo nie ma litości.    

Dobrze zarysowane charaktery i mroczne osobowości. Dopracowana fabuła i poruszająca akcja. Niespodzianki, powroty do przeszłości, trupy w szafie. Intrygujące miejsce wydarzeń i niezapomniany finał. Tak pokrótce przedstawiłabym elementy idealnego thrillera czy kryminału. Takie połączenie utrzymuje zainteresowanie, pogłębia napięcie i nie pozwala oderwać się od powieści. To wszystko znalazłam w książce Anne Frasier „Znajdź mnie”.

Bardzo zależało mi, żeby poznać ten tytuł, a kiedy już wzięłam książkę do rąk, nie potrafiłam jej odłożyć. Pierwsze strony powieści podziałały na moją wyobraźnię, wywołały uśmiech na twarzy, a na policzki przywołały rumieńce. Z jednej strony pragnęłam jak najprędzej przekonać się, co zaplanowała dla mnie autorka i żałowałam, że nie potrafię czytać szybciej. Z drugiej zaś strony nie chciałam, by akcja książki się skończyła. Bawiłam się wspaniale, na te kilka godzin porzucając własny świat na rzecz powieściowych wydarzeń.

Przy „Znajdź mnie” nie sposób się nudzić. Od początku wiele się dzieje i aż do samego końca fabuła wywołuje same pozytywne odczucia. Frasier świetnie się przygotowała i widać to na każdym etapie rozwoju akcji. Bieżące wydarzenia przeplatane są powrotami do przeszłości, nie działa to jednak na niekorzyść autorki. Dzięki temu możemy lepiej poznać bohaterów, zrozumieć, co ich ukształtowało, przyjrzeć się impulsom prowadzącym ich do podejmowania konkretnych decyzji. Sporo miejsca w książce zostało poświęcone próbie przyjrzenia się psychice poszczególnych postaci, zrozumieniu ich motywów, pojęciu wpływu i dziedziczności mrocznych cech osobowości.

Na stronach książki panoszy się zbrodnia, działania wymierzone nie tylko w obcych, ale i w najbliższych. „Znajdź mnie” zaskakuje na wielu płaszczyznach, przede wszystkim zaś działa na wyobraźnię odwołując się do ludzkich instynktów. Tych najgorszych, najgłębiej ukrytych. Makabrycznych pragnień, które przerażają bardziej, niż sposób wcielania ich w życie. Frasier potrafi zaangażować czytelnika, daje do myślenia, skłania do refleksji i konieczności znalezienia w sobie odpowiedzi na mnożące się pytania.

Rozwój akcji pogłębia napięcie. Główny wątek rozwija się w interesujący i niebudzący zastrzeżeń sposób, a wraz z kolejnymi rozdziałami zostaje uzupełniony o nowe, niemniej intrygujące, kwestie. Wspaniale bawiłam się obserwując głównych bohaterów, poznając mordercę i szukając jego ofiar. Wszystko było tak realnie przedstawione i tak wspaniale dopracowane, że odnosiłam wrażenie, jakby mogło wydarzyć się naprawdę. Na twarzy czułam żar pustyni, w gardle zasychało mi od wysokiej temperatury, a ptaki unoszące się na niebie subtelnie dopełniały całości.

Frasier podarowała mi wspaniały prezent w postaci genialnie napisanego thrillera. Książka mnie zaskoczyła, zmusiła do myślenia, zaspokoiła potrzebę angażowania się w niepokojące historie. Znalazłam w niej wszystko, czego szukałam i potrzebowałam, a nawet o wiele więcej. Czuję się zadowolona, usatysfakcjonowana i wdzięczna. Niecierpliwie czekam na więcej.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza. 

czwartek, 14 października 2021

Anna Krystaszek "W cieniu terapeutki"

 


Autor
: Anna Krystaszek

Tytuł: W cieniu terapeutki

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 352

Gatunek: thriller psychologiczny




Magda jest terapeutką od wielu lat. Pomaga innym uporządkować swoje sprawy i słusznie wybierać. Ale tym razem to jej będzie potrzebna pomoc.

“W cieniu terapeutki” to opowieść intrygująca i niepokojąca od samego początku. Tym mroczniejsza, że bazuje na ludzkich instynktach, pragnieniach i refleksjach- tych ukrytych najgłębiej. Autorka wykorzystuje bowiem w swej opowieści to, co w nas, ludziach, najgorsze. Z każdą kolejną stroną powieści udowadniając, że to my jesteśmy dla siebie nawzajem największym zagrożeniem. Nasze plany, dążenia i marzenia.

Krystaszek porusza się w świecie terapii i psychologii. Jej historia opiera się na emocjach, które często wysuwają się na pierwszy plan. Opisywane wydarzenia wywołują napięcie i obawę, przez cały czas odnosiłam jednak wrażenie, że autorce nie zależy, żeby szokować czytelnika przy pomocy brutalnych i krwawych scen. Ona działała na wyobraźnię za sprawą świetnie sportretowanych postaci i pokazania tego, co kryje się w ich ponurych osobowościach.

Książka Krystaszek to debiut na rynku niepokojących historii. Takie spotkania zawsze budzą we mnie pewną obawę i dystans, ale śmiało mogę powiedzieć, że pisarka dobrze sobie poradziła. Znakomicie przedstawiła bohaterów, ukazała ich charaktery i motywy, pozwoliła postawić się na ich miejscu. Opisy ich działań i podejmowane decyzje dają do myślenia, w czasie lektury coś w czytelniku poruszając i nie pozwalając tak po prostu przejść nad książkową fabułą do porządku dziennego.

Powieść czyta się dobrze od samego początku. Akcja się rozwija, bieżące wydarzenia zostają uzupełnione nowymi wątkami, wraz z kolejnymi rozdziałami autorka oferuje czytelnikom różne niespodzianki w postaci zwrotów w historii i ciekawych rozwiązań. Książkę poznaje się lekko, przyjemnie, szybko, płynnie przechodząc do następnych wydarzeń. Duże znaczenie miała tutaj dla mnie możliwość poznawania wątków w perspektywy różnych postaci. Pierwszoplanowa narracja pozwalała mi poczuć, jakbym była uczestnikiem wydarzeń.

Krystaszek zaskoczyła mnie również spójnym, przyjaznym stylem. Momentami odnosiłam wrażenie, że dialogi są nieco sztuczne, ale całość bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. To przemyślana i dopracowana historia, co wcale nie wydaje się rzeczą tak oczywistą, kiedy uświadamiamy sobie, że mamy w rękach powieść debiutantki.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza. 

poniedziałek, 11 października 2021

Iza Michalewicz "Kryminalny Wrocław" [recenzja przedpremierowa]

 


Autor
: Iza Michalewicz

Tytuł: Kryminalny Wrocław

Wydawnictwo: W. A. B.

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 448

Gatunek: literatura faktu




“Kryminalny Wrocław” to prawdziwa mroczna perełka. Zbiór historii, które na przestrzeni lat zaskakiwały i przerażały nie tylko mieszkańców Wrocławia, ale i całą Polskę. Uwielbiam literaturę faktu i różnego rodzaju niepokojące opowieści, dlatego tytuł ten był dla mnie prawdziwym must read.

Publikacja Izy Michalewicz została przygotowana wspaniale. Widać, że autorka poświęciła wiele czasu, energii i chęci na poznanie bliżej przedstawianych wydarzeń i biorących w nich udział bohaterów. Kiedy poznawałam kolejne brutalne opowieści, czułam, że to coś więcej. Autorka bardzo podziałała na moją wyobraźnię, a sceny z książkowych stron pojawiały się przed moimi oczami niczym żywe.

Rozdziały powieści przypominają kryminalne historie, które rozegrały się we Wrocławiu przed wieloma laty. O niektórych z nich wcześniej nie słyszałam, książka okazała się zatem dla mnie jeszcze bardziej intrygująca. W tym tytule autorka sięga nie tylko w głąb ludzkiej psychiki i próbuje zrozumieć motywy sprawców, ale także oferuje czytelnikowi kadry ze zmieniającego się miasta. Na stronach powieści uwiecznia i zatrzymuje sceny i miejsca, które choć przyblakłe, to w pamięci wielu osób wciąż są żywe i budzące refleksje.

Mimo że tematyka książki zdecydowanie nie należy do najlżejszych i najprzyjemniejszych, to Michalewicz przedstawia historie w taki sposób, że nie można się od nich oderwać. Widać, że w każdej z tych opowieści zachowała trochę siebie, własnych emocji i przemyśleń, a oprócz faktów pozwoliła sobie także na kilka osobistych komentarzy i refleksji. Nie można pozostać obojętnym w stosunku do takiego tematu, podczas lektury obok naszych uczuć rysują się także emocje autorki.

„Kryminalny Wrocław” wymagał wielu przygotowań. Wszystkie historie zostały przedstawione szczegółowo, nie pominięto cennych informacji i ważnych wątków. Michalewicz sporo miejsca poświęciła osobom, które odgrywały w opisywanych wydarzeniach kluczowe role, przyglądając się zarówno ofiarom, jak i sprawcom, a także bohaterom drugoplanowym. Duże znaczenie miały dla mnie wszystkie cytaty, rozmowy i przedruki pozwalające jeszcze bardziej zaangażować się w lekturę.

Michalewicz oddała w ręce czytelników szalenie interesujący tytuł. Ta książka nie byłaby jednak tak dobra, gdyby autorka nie poświęciła jej tyle czasu i starań. Przedstawienie powieściowych historii z pewnością wiele ją kosztowało. Jestem bardzo wdzięczna, że dzięki niej mogłam lepiej poznać kryminalną stronę Wrocławia.      

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W. A. B