środa, 10 stycznia 2018

Sarah Pinborough "13 minut" [recenzja przedpremierowa]




Autor: Sarah Pinborough
Tytuł: 13 minut
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 424
Gatunek: thriller/ literatura młodzieżowa 







Natasha przeżyła śmierć kliniczną. Przez 13 minut jej ciało przykrywała lodowata woda, niewiele brakowało by rzeka pochłonęła ją całkowicie. Dziewczyna nie pamięta niczego sprzed wypadku. Tylko czy rzeczywiście to był wypadek?

Pinborough zbudowała swoją opowieść w oparciu o świat młodzieży, jednak książkowym bohaterkom daleko jest do zwyczajnych nastolatek. Zaskakujące manipulacje, rażące kłamstwa, szokujące sekrety- to tylko część ich codzienności. Przebiegłość, determinacja w dążeniu do celu, chęć zemsty i potrzeba dominacji sprawiają, że podczas czytania czujemy się, jakbyśmy trafili w sam środek socjopatycznego zamieszania. Bardzo lubię takie klimaty, książki o tematyce młodzieżowej dalekie od romansów i motyli w brzuchu. Bardziej angażujące, mocniej zaskakujące, pozwalające spojrzeć na młodych ludzi innym okiem. Dostrzec goszczący w ich sercu mrok i spaczoną dojrzałość. Pod tym względem wybór tej powieści okazał się strzałem w dziesiątkę.

Bohaterki Pinborough wymykają się stereotypom, choć lepiej byłoby powiedzieć, że wymykają się młodości. Te szesnastolatki potrafią zrobić więcej zamieszania niż niejeden dorosły. W codziennych wyborach opierają się na intrygach, przebiegle knują, nie liczą się z uczuciami innych, stawiając swój cel ponad wszelkie świętości. Autorka z wielką precyzją stworzyła zaskakująco silne, charyzmatyczne i wyraziste osobowości, dla których życie przypomina teatr a poszczególne wydarzenia odgrywają one niczym swoje życiowe role. Im lepiej je poznajemy, tym większe wrażenie robi na nas złożoność ich charakterów, cechy będące dotychczas w ukryciu, zmienność  i konieczność udowodnienia czegoś światu. Spodobały mi się ze względu na umiłowanie zła i mroku. Lubię takie postacie i to właśnie dla nich w dużej mierze tak chętnie wracam do thrillerów.

Sięgając po „13” minut liczyłam na mocny thriller, być może nieco złagodzony poprzez zbudowanie akcji wokół nastolatek. I w tym miejscu również się nie zawiodłam, choć miałam trochę wątpliwości, o czym napiszę nieco dalej. Pinborough zaoferowała nam przemyślaną i dobrze napisaną historię. Choć jej początki nie wywołują u nas dreszczy, to jednak przyjemnie jest zagłębić się w ten niejasny świat. Na akcję książki składają się sekrety, niedomówienia, niejasności. Elementy te sprawiają, że mamy ochotę mocniej zaangażować się w lekturę, popychają nas do przodu od jednego rozdziału do kolejnego. Wiele rzeczy wydaje się oczywistych, a jednak w głębi serca liczymy na to, że coś się zmieni, coś się wydarzy. I to chyba te uczucia najlepiej budują napięcie, które szczególnie nastraja w drugiej części powieści.

„13 minut” to książka, która mnie zaskoczyła. Czytało mi się dobrze i szybko, a jednak satysfakcja z lektury przed długi czas nie była taka, jakiej mogłabym się spodziewać. Wydawało mi się, że akcja powieści krąży wokół utartych schematów, dąży do wyjaśnienia sekretów, które niczym nie zaskoczą, całość wydawała mi się oczywista i dość przewidywalna. Choć sprawnie napisana, to jednak całkiem banalna. Tymczasem w drugiej części książki autorka przekierowuje akcję na zupełnie inny tor, sprawia, że zaczynamy wątpić w to, co wydawało nam się oczywiste, zmieniamy zdanie odnośnie bohaterów, szukamy nieścisłości, drążymy dalej w tych pozornie przewidywalnych wydarzeniach. Pojawia się więcej sekretów, bohaterki okazują się jeszcze gorszymi ludźmi, skala zawiązanego spisku rzeczywiście zaskakuje. A połączenie thrillera z cięższą literaturą młodzieżową okazuje się świetnym wyborem.

Pinborough stworzyła powieść, którą dobrze się czyta i miło wspomina. Być może można by upchnąć w niej nieco więcej napięcia, trochę więcej sekretów. Być może nie okaże się ona zaskakująca i nie podbije serca miłośników gatunku. Moim zdaniem jednak to dobra opcja na długie i chłodne wieczory, pozwalająca trochę wykorzystać wyobraźnię, dając ponieść się fantazji. A przede wszystkim to świetna rozrywka. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. 

5 komentarzy:

  1. Hmmm... Ciekawa książka. To z nastolatkami w roli głównej może być intrygujący. Pozdrawiam!

    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczęłam czytać tą książkę, ale na razie jakoś ciężko mi idzie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może w późniejszym czasie przeczytam.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się to połączenie gatunkowe więc może się skuszę :)

    Ps. Bardzo ładny blog, będę tutaj zaglądać :) Przeniosłam bloga na platformę Wordpress.com, dlatego znaleźć mnie można teraz pod nowym adresem ----> czytajimysl.wordpress.com
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam za sobą jeden thriller tej autorki, który zachwyciłby mnie, gdyby nie kompletnie odrealnione zakonczenie. Mam nadzieję, że ten tytuł spodoba mi się bardziej.

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)