niedziela, 7 stycznia 2018

Śledztwo w młodzieżowym wydaniu




Autor: John Green
Tytuł: Żółwie aż do końca
Wydawnictwo: Bukowy Las
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 312
Gatunek: literatura młodzieżowa 







Nastoletnia Aza zmaga się z chorobą psychiczną, tęsknotą za ojcem i przyjaciółką żyjącą Gwiezdnymi Wojnami. Pomoc w poszukiwaniach zaginionego miliardera pozwala jej na chwilę powrócić do przeszłości i spojrzeć inaczej na swoje życie. 

John Green urzekł mnie swą powieścią "Gwiazd naszych wina", którą śmiało mogę określić jedną z moich ulubionych książek. Miałam również okazję przeczytać "Papierowe miasta", niestety trochę mnie one rozczarowały. Z tym większą niecierpliwością sięgałam po najnowszy tytuł autora, zastanawiając się, jakie uczucia wzbudzi we mnie tym razem. I chyba wciąż nie jestem do końca pewna, na którą stronę tym razem przechyla się poprzeczka. 

Tym, do czego po prostu muszę się przyczepić, jest opis książki, w moim przekonaniu dość nietrafiony. Nie chciałabym zbyt wiele zdradzić, jednak określenie, że Aza prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia miliardera jest bardzo na wyrost. Mam o to trochę żal do wydawcy, bo zwyczajnie nastawiłam się, że wątek ten będzie bardziej rozwinięty, może nawet pierwszoplanowy, a tak zdecydowanie nie jest. Moje rozczarowanie złagodził na szczęście fakt, że fabuła zbudowana została wokół całkiem interesujących kwestii.

Green ma bogatą wyobraźnię, świetnie czuje się w młodzieżowym klimacie i potrafi przelewać swoje myśli na papier. Mimo to, na początku miałam problem, by zaangażować się w tę opowieść. Ciężko było mi polubić bohaterów, a akcja wydawała mi się zbyt wolna. Skupienie i cierpliwość wynagrodziła mi dalsza część powieści- również dość spokojna, a jednak bardziej emocjonalna i pozwalająca lepiej poznać książkowych bohaterów. 


Lubię powieści dla młodzieży, zawsze jednak wyszukuję tytuły oferujące nieco więcej niż banalne romanse. I w tej książce się tego doszukałam. Przekonałam się już, że dla Greena nie ma tematów tabu. Lubi pisać poważnie, zaaferować czytelnika, skłonić do refleksji, zmusić do postawienia się na miejscu jego bohaterów. Tym razem nie mogło być inaczej. Autor z wielkim wyczuciem, dużą wyrozumiałością dla młodości i sporą dawką empatii łączy ze sobą tematy w sposób dość zaskakujący, osią dla fabuły ustanawiając psychiczną chorobę głównej bohaterki. Motyw ten sprawia, że pozostałe wątki zaczynają wydawać się głębsze i ciekawsze, uchwycono je bowiem z nieco innej, świeższej perspektywy. 

Bohaterzy książki zostali zarysowani bardzo wyraziście. Ciężko pozostać wobec nich obojętnym. Choć nie od razu wzbudzili we mnie sympatię i ciekawość, to jednak z czasem obdarzyłam ich ciepłymi uczuciami. Zaskoczyli mnie swą dojrzałością, podejściem do niektórych spraw, spojrzeniem na życie. Green zaserwował im wiele emocjonalnych obciążeń, masę wzruszeń, wystawiał ich na próby. A oni testowali naszą odporność, cierpliwość i zainteresowanie.

Green pisze bardzo lekko, dzięki czemu lekturę pokonujemy w błyskawicznym tempie. Swobodny styl, krótkie rozdziały, młodzieżowa stylistyka- elementy te sprawiają, że książkę czyta się szybko, ale też przyjemnie. To dobra lektura na zimowy wieczór. Najważniejsze jednak, że momentalnie nie ulatuje nam ona z pamięci.

Moim zdaniem nie jest to powieść idealna. Akcja rozwija się dość wolno, opis sprawia, że możemy nastawić się na coś innego, chyba brakuje w niej jakiejś iskry. Niemniej jednak porusza ważne kwestie, budzi emocje, wyróżnia się. Warto po nią sięgnąć.

Za przesłanie książki do recenzji dziękuję portalowi Sztukater.



10 komentarzy:

  1. Choć do młodzieży już nie należę skusiłaś mnie.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Blurby często są mylące, niestety. Dobrze, że ostatecznie główny wątek okazał się interesujący. Nie czytałam jeszcze niczego tego autora, ale raczej ten tytuł nie pójdzie na pierwszy ogień:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A więc nie byłoby źle, gdyby nie błąd związany z opisem. Wiem, jak krzywdzące dla książki bywają takie "usterki". Dziękuję za ostrzeżenie. Sięgnę po ten tytuł, bo lubię twórczość autora, jednak już wiem, na co mogę się nastawiać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Temat chorób psychicznych rzadko poruszany jest w książkach młodzieżowych. Już choćby z tego powodu sięgnęłabym po tę powieść. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo osób zachwyca się autorem, ale mnie jakoś nie po drodze z jego książkami. Czytałam jedną, "Szukając Alaski" i jakoś nie wywarła na mnie dużego wrażenia. A co do pisarza, może chodzi o nastoletnich bohaterów, a może o to, że w każdej powieści są poruszone tak zwane "trudne tematy", które wydaja mi się wciśnięte trochę na siłę. W każdym razie raczej po tę książkę nie sięgnę w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę się zmusić by przeczytać coś od autora. Może to za sprawą filmów, które oglądałam na podstawie jego książek, które mi się nie podobały :(. Może kiedyś zmienię zdanie, ale na razie na pewno odpuszczam sobie jego powieści.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta okładka jakaś nijaka. Nie przypadła mi do gustu. Na dodatek zniechęca mnie wolno rozwijają się akcja, dlatego jednak spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam tego autora "Gwiazd naszych wina", która bardzo mi się podobała, ale od tej pory jakoś nie sięgnęłam po kolejne książki - sama nie wiem dlaczego. W "Żółwie aż do końca" ciekawi mnie główna bohaterka i to, jak zostały przedstawione jej zmagania z chorobą. Być może kiedyś się przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja pierwsza książka 2018 roku <3 Może dlatego ją pokochałam? A tak na poważnie, uwielbiam styl i pomysły Greena. Czekam teraz na film <3

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)