Tytuł: Dom świateł
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 384
Gatunek: thriller psychologiczny
“Dom świateł” to trzecia część mrocznego i
niepokojącego cyklu Donato Carrisiego, w którym rolę pierwszoplanową odgrywa
ceniony psycholog dziecięcy. Dwie pierwsze książki z tej serii całkowicie mną
wstrząsnęły i do głębi mnie przeraziły, nie mogłam jednak oprzeć się tym
historiom. Niczym magnes przyciągały mnie do siebie i kusiły, by po kolei
poznawać i dopasowywać wszystkie fragmenty układanki. Czy po tym wszystkim
mogłam zrezygnować? Czy mogłam przejść obojętnie obok usypiacza dzieci i nowej
opowieści z jego udziałem? Zdecydowanie nie.
Już po pierwszej przeczytanej powieści autorstwa
Carrisiego zrozumiałam, że w tym momencie, niezależnie od tego, co się wydarzy,
będę wiernie i lojalnie towarzyszyć temu pisarzowi i jego historiom. Odkąd
pamiętam poszukuję w książkach mroku, obawy, lęku i niepokoju. Lubię przyglądać
się bohaterom z psychologicznej perspektywy, zagłębiać się w ich umysły. Cenię
opowieści, które potrafią wzbudzić silne emocje bez rozlewu krwi, zadziałać na
wyobraźnię, skłonić do myślenia i zasugerować rozwiązania. Dokładnie w taki
sposób można by pokrótce scharakteryzować styl włoskiego autora i to, co
prezentuje w swych powieściach.
Podczas lektury czułam olbrzymią niepewność. Miałam
wrażenie, jakbym nie panowała nad sytuacją. Kolejne rozdziały pogłębiały
napięcie. Rozwój akcji zaś wywoływać poczucie zagrożenia. Choć dobrze
wiedziałam, że historia rozgrywa się przecież na stronach książki, mocne
uczucia towarzyszące lekturze zdawały się rozgrywać tuż obok, zupełnie, jakby
akcja powieści przeniosła się na tu i teraz. Czułam, jakbym stawała się nie
tylko świadkiem wydarzeń, ale też ich uczestnikiem, a raczej zakładnikiem. Bez
możliwości odwrotu i ucieczki.
Carrisi manipuluje umysłem, zarówno bohaterów, jak i
czytelników. Wnika w myśli, szepcze w głowie, sieje umysłowy zamęt. Wprowadza w
dziwny trans, pozwalając uwierzyć w to, co jest tylko jego wymysłem. Piękna
wyobraźnia, pisarska dojrzałość, bogactwo pomysłu i znajomość tematu sprawiają
natomiast, że przewrotna historia zaczyna wydawać się autentyczna. Ciężko
bowiem uwierzyć, że można taką opowieść zaplanować i napisać, realizując ją
tak, by każdy szczegół był przemyślany, a każde zdanie miało znaczenie.
Mimo że tak wiele jest mroku i niepokoju w historiach
Carrisiego, nie sposób się od nich oderwać. Nie można z nich zrezygnować, jakby
rozpoczęta lektura stawała się swego rodzaju zobowiązaniem czy też stanowiła
obietnicę czytelnika, że wytrwa, aż do samego końca. Bez wątpienia jest to
opowieść dla osób o mocnych nerwach, które nie obawiają się psychologicznych
zagrywek i radzą sobie z manipulacją autora. Albo dla tych, którzy lubią pełne
emocji zagrywki i skomplikowane uczuciowe pojedynki.
Carrisi ma niezwykły talent pisarski, który przejawia
się w każdym elemencie tej historii. Wspaniale myśli i pięknie pisze. Zna się
na emocjach i budowaniu sylwetek bohaterów. Potrafi umiejętnie nawiązywać do
przeszłości, bawiąc się teraźniejszością. Przede wszystkim jednak znakomicie
buduje napięcie. Steruje czytelnikiem za pomocą słowa. Choć może wypadałoby powiedzieć,
że wykorzystuje moc niedopowiedzenia i prawo do milczenia.
„Dom świateł” to niepokojąco dobra historia, która
jest intrygująca zarówno za sprawą świetnych rozwiązań, jak i kolejnej
możliwości spotkania się z głównym bohaterem. Mogłabym pisać o niej cały dzień,
usiłując uwolnić buzujące emocji i kłębiące się myśli. Ale wiem, że one zostaną
ze mną na dłużej. Pozwólcie, by Wam również towarzyszyły. Nie pożałujecie tej
decyzji.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Thrillera psychologicznego nigdy nie odmawiam.
OdpowiedzUsuń