Tytuł: Piętno Katriny
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 386
Gatunek: thriller psychologiczny
Norco Valley to zniszczone „Piętnem Katriny”
miasteczko. To miejsce, w którym żywi wciąż spotykają na swej drodze zmarłych,
a miłe rzeczy i drobne przyjemności dnia codziennego giną pod ciężarem
wspomnień i poczucia winy. Czy w tym miejscu można jednak odnaleźć spokój i
nadzieję? A może to jedynie kolejny przystanek na drodze potępionych dusz?
Jakże wygodne byłoby zapomnieć o wszystkich złych
rzeczach, które nas spotkały. A jeśli nie zapomnieć to chociaż część z nich
przemilczeć. Nie myśleć o katastrofach i walce z naturą. Nie skupiać się na
tym, w jaki sposób przyroda może nas zaskoczyć. Tymczasem są osoby, które
twierdzą, że warto o tym pamiętać i mówić, a na gruzach jednego świata można
stworzyć zupełnie inny, rozpoczynając kolejną historię tam, gdzie skończyła się
poprzednia. W swojej nowej książce Bednarska nie stroni od trudnych tematów bo
jeden to dla niej zbyt mało.
Jedną z takich niezwykle ważnych, a przy tym szalenie
ciekawych kwestii, poruszanych przez autorkę jest huragan Katrina, który miał
miejsce w 2005 roku w Stanach Zjednoczonych. Duże wrażenie zrobił na mnie fakt,
jak Bednarska poradziła sobie z tym tematem oraz jak zbudowała wokół niego
fabułę powieści. Momentami miałam wrażenie, jakbym czytała autentyczną relację
z tamtych wydarzeń, opisy zniszczeń, które zaszły w psychice ludzi i ich życiu
naprawdę podziałały na moją wyobraźnię. Całość miała szalenie przerażający
charakter, szalenie prawdziwy. Podczas lektury naprawdę można poczuć, jakby się
tam było, podążając za autorką przenieść się za miejsce katastrofy.
Ta książka opowiada również o mniejszych katastrofach,
osobistych, tych, które dotyczą głównych bohaterów. W „Piętnie Katriny” splatają
się dwie historie, a postacie z traumatyczną przeszłością odnajdują się w
mieście pokiereszowanych dusz i smutnych wspomnień. Bohaterzy przedstawieni nam
na kartach powieści mają do opowiedzenia własne historie, niemniej przykre niż
to, co spotkało mieszkańców dziwnego miasteczka. Tylko czy takie miejsce może
pomóc uśmierzyć ból czy jedynie go spotęguje? A może Norco Valley, miasto
duchów, znowu coś komuś odbierze?
„Piętno Katriny” to bardzo klimatyczna opowieść. Nie tylko
opowiada o ważnych i interesujących kwestiach, ale także sprawia, że łatwo
poczuć wszystko na własnej skórze. W tym przypadku nie tylko mamy okazję do
snucia refleksji, ale jesteśmy zaproszeni do aktywnego udziału w wydarzeniach. Współodczuwamy,
stajemy się świadkami tragedii, czujemy zapach strachu i odór katastrofy. Na kilka
godzin przenosimy się do książkowego świata, zapominając o naszym własnym.
Bednarska potrafi sprawić, że lektura zainteresuje,
zaangażuje i nakłoni, by się od niej nie odrywać, aż do końca. Całość budzi
wiele emocji, sprowadza na czytelnika mnóstwo przemyśleń, pozwala spojrzeć
inaczej na pewne sprawy. Ale także wprowadza nieco zamętu i zamieszania, sprawiając,
że momentami nie do końca jesteśmy pewni, co właściwie się dzieje i jak do tego
doszło. „Piętno Katriny” to taka nietypowa mieszanka, coś świeżego i innego.
Bednarska postawiła sobie poprzeczkę wysoko, ale jej
skok okazał się znacznie bardziej imponujący, niż można by się spodziewać. Autorka
nie tylko tworzy ciekawe historie, ale również na naszych oczach się rozwija,
osiągając pełnię swoich możliwości. Wspaniale jest móc obserwować taki proces i
mieć okazję, by w nim uczestniczyć.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina.
Ta książka reprezentuje mój ulubiony gatunek czytelniczy. Planuję ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuń