niedziela, 7 sierpnia 2022

Andrea Mara "To jej wina"

 


Autor
: Andrea Mara

Tytuł: To jej wina

Wydawnictwo: Muza

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 416

Gatunek: thriller psychologiczny




Dlaczego Milo zaginął? Kto ponosi winę za uprowadzenie chłopca? Co mają do powiedzenia perfekcyjni rodzice dziecka? Czy w idealnym domu mogą skrywać się sekrety?

“To jej wina” zaczyna się mocnym akcentem, który nie zapowiada jednak tego, z czym będziemy mieli do czynienia w dalszej części książki. Kiedy korzystam z określenia „dalszej”, zdecydowanie mam na myśli drugą połowę, która okazuje się dynamiczna, zaskakująca i przewrotna. Wszystko, w co do tej pory wierzyliśmy, okazuje się być jedynie żartem ze strony autorki. Mara jest bowiem bardzo dobra w plątaniu wątków, zwrotach akcji i przedziwnych niespodziankach. Elementy te sprawiają, że w czytelniku buzują emocje, podtrzymują jego zainteresowanie i nie pozwalają odłożyć książki aż do samego końca.

Niestety taki pozytywny odbiór zyskała u mnie przede wszystkim druga część powieści. Jeśli chodzi o początki i pierwsze rozdziały, to nie do końca wyglądało to tak, jakbym sobie tego życzyła. Po mocnym początku akcja książki wyhamowała. Autorka poświęciła wiele miejsca wątkom obyczajowym. Śledztwo dotyczące zaginięcia było proste i nie dodawało całości pikanterii. Nie można powiedzieć, by było w tym coś złego. Inne kwestie także okazały się zajmujące i dobrze współgrały z całością, ale mnie zabrakło w tym wszystkim napięcia, a to na nim najbardziej zależy mi w tego typu książkach. Druga część, choć dostarczyła emocji i tych charakterystycznych dla thrillera elementów, nie potrafiła nadrobić pewnego zniechęcenia i znużenia, które zdążyły już we mnie wykiełkować.

Przyznam szczerze, że ostatecznie książka okazała się o wiele bardzie intrygująca, niż zakładałabym po tych pierwszych rozdziałach. Mimo pewnego niedosytu, ostatecznie otrzymałam sporo atrakcji, w postaci mrocznych sekretów, trupów ukrytych w szafie, nawiedzającej bohaterów przeszłości oraz zaskakujących niespodzianek. Rozwiązanie poszczególnych wątków okazało się dość zawiłe i skomplikowane i pod tym względem Mara zdecydowanie się wykazała. Świetnie udało jej się również zakończyć całą historię dobrym finałem.

Kolejny plus autorka zdobyła u mnie za kreację bohaterów. Ich decyzje, postanowienia, wahania, błędy- te cechy sprawiły, że w moich oczach nabrali oni autentyczności. Mara nie obawia się napiętnować ich złem i problemami. Nie wszyscy jesteśmy idealni, a świat nie jest czarno biały- zdają się krzyczeć kolejne kartki. Wielu niespodzianek dostarczyli również sami bohaterzy, zupełnie inni, niż można się było tego po nich spodziewać. Autorce udało się pod tym względem również wyprowadzić mnie w pole. Raz po raz pokazywała, że w jej rękawie kryje się sporo asów.

Tym, co jednak najbardziej ujęło mnie w tej książce, jest bardzo dobry styl Mary. Powieść wydaje się czytać sama. Zabrałam ją ze sobą na plażę i to był znakomity wybór. Leniwy dzień upływał mi bardzo przyjemnie w towarzystwie tej opowieści. Autorka wspaniale opowiada, umiejętnie oddaje emocje, nie ma problemu z budowaniem dialogów i opisów.

„To jej wina” to historia, której możecie zaufać mimo pewnych niedoskonałości. Nie jest to książka, po którą chciałabym sięgnąć ponownie, ale jak wspomniałam, wspaniale sprawdzi się na długi letni dzień. Czy to coś, czego potrzebujecie i szukacie? Przekonajcie się sami.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza. 

1 komentarz:

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)