Autor: Steve Cavanagh
Tytuł: Trzynaście
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 448
Gatunek: thriller prawniczy/kryminał
Wina Roberta Solomana wydaje się oczywista, a dowody
wysuwane przeciw niemu ciężkie do podważenia. Coś w tej sprawie jest jednak
bardzo nie tak. Czy to możliwe, by proces został ustawiony? Kto byłby
odpowiedzialny za takie manipulacje?
Zeszłego lata spędziłam wspaniałą czytelniczą przygodę
z “Wkręconymi”. Już wtedy byłam pod wielkim wrażeniem wyobraźni i talentu,
jakimi Cavanagh pokierował się przy budowaniu fabuły. Czy znacie to uczucie,
kiedy spotykacie się z twórczością danego autora po raz pierwszy i od razu
wiecie, że to strzał w dziesiątkę i że od tej pory będziecie z niecierpliwością
wypatrywać jego kolejnych książek? Dokładnie tak!
Po powieści „Trzynaście” oczekiwałam jeszcze więcej,
po części dlatego, że akcja miała toczyć się wokół procesu sądowego. Uwielbiam
za sprawą lektur przenosić się w mroczny świat prawa, obserwować oskarżających
i obronę, patrzeć z jaką gracją manipulują publicznością, wykorzystując znane
tylko im triki i sztuczki. Cavanagh spełnił moje oczekiwania punkt po punkcie, świetnie
łącząc ze sobą wszystkie elementy i udowadniając, że proces sądowy wcale nie
musi być ciężki, długi i rozwleczony, wręcz przeciwnie- może rozgrzać atmosferę
do czerwoności, gdy zostanie wzbogacony zwrotami akcji, niedopowiedzeniami oraz
obecnością seryjnego mordercy, który świetnie w sądową publiczność się wpasował.
Uwielbiam mocne historie, wypełnione nie tylko
napięciem, ale także krwawymi zbrodniami i obrzydliwymi zabójcami. Im
mroczniejsza wydaje się być dana książka, tym bardziej mnie przyciąga i
magnetyzuje. W „Trzynastu” ta porcja okropieństw jest fantastyczna. Co ciekawe,
autor nie stara się sparaliżować swojego czytelnika krwawymi opisami czy
zalanymi krwią miejscami zbrodni. Nie. On starannie, chłodno i umiejętnie
przedstawia działania podejmowane przez kogoś, kto potrzebę zabijania nosi w
sobie i działa przede wszystkim w celu zaspokojenia własnych dziwnych pragnień.
Autor nie usprawiedliwia, ale stara się pokazać motywy. Sama świadomość, że
tacy ludzie mogą żyć wśród nas robi ogromne wrażenie, a ich spryt, inteligencja
i determinacja w dążeniu do celu budzą obawę.
Ta kreacja wielokrotnego zabójcy z pewnością okazała
się najmocniejszym punktem tej historii. Warto jednak dodać, że i z budowaniem
innych sylwetek Cavanagh nie miał żadnego problemu. W powieści nie brakuje
charyzmatycznych i odważnych bohaterów, bardzo prawdziwych i obdarzonych
realistycznymi cechami. Z przyjemnością podążałam za Eddiem Flynnem-
nieposkromionym obrońcą głównego podejrzanego.
Nowa powieść autora zaskoczyła mnie wielokrotnie.
Rozwojem akcji, kolejnymi zwrotami, skomplikowaną fabułą, obecnością
interesujących bohaterów, intrygującym procesem sądowym, a także niebanalnym
śledztwem. Choć rzadko mi się to zdarza na jej lekturę poświęciłam sporą część nocy,
w myśl zasady „jeszcze tylko jeden rozdział”. Ale im bardziej angażowałam się w
tę opowieść, tym trudniej było mi ją odłożyć na półkę. „Trzynaście” to lektura
znakomita, spełniająca wszystkie warunki obowiązkowe dla niepokojącego
thrillera i dobrego kryminału. Ciężko do czegokolwiek się przyczepić.
Chciałabym, by każda mroczna opowieść, po którą sięgam, byłaby choć w połowie
tak satysfakcjonująca.
Za przesłanie książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Mam wrażenie, że w ostatnim czasie wszędzie jest głośno o tej książce. Twoja opinia tym bardziej pobudza mój apetyt na jej przeczytanie.
OdpowiedzUsuńPoluję na tę książkę i mam nadzieję, że owe polowania skończą się sukcesem, bo mam ochotę poznać tę historię. 😊
OdpowiedzUsuńNie miałam przyjemności czytać tej książki. Będę mieć na uwadze. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Nie oceniam po okładkach
Koniecznie muszę przeczytać i ja :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zaintrygowana tym tytułem. Uwielbiam takie książki. No i wreszcie bohaterowie, którzy z pewnością nie będą mnie nudzić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Karolina z TAMczytam
Mam ten tytuł na celowniku. :)
OdpowiedzUsuń