Tytuł: Cichy kochanek
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 384
Gatunek: literatura współczesna
Pojechała do Afryki, by go odnaleźć i uwolnić. Tylko
czy on faktycznie potrzebuje pomocy?
“Cichy kochanek” to historia obyczajowa z lekko
mroczną nutką. Z jednej strony bowiem autorka oferuje nam to, co najlepsze w
książkach kobiecych- dobry temat, intrygujących bohaterów, pewne przesłanie,
dojrzałą narrację. I to połączenie sprawia, że w powieści łatwo się zaczytać i
zapomnieć o innych sprawach. Z drugiej zaś strony kwestie, na których opiera
się akcja, rozwiązania fabularne i miejsce rozgrywanych wydarzeń wprowadzają
lekki niepokój i subtelne napięcie. Dzięki temu całość ma bardzo przyjemny charakter.
W utworze szczególnie przypadły mi do gustu wybór
głównego tematu oraz miejsce akcji. Grupa związana tajemniczymi emocjonalnymi
więzami, mieszkająca w egzotycznej Afryce. Brzmi nie tylko ciekawie, ale też
nieco inaczej, bardziej świeżo. Moim zdaniem Sanchez w ten sposób wykazała się
odwagą i postawiła sobie poprzeczkę dość wysoko. Kiedy zaczynałam lekturę, nie byłam pewna, co
przygotowała dla mnie jej autorka, ale z kolejnymi rozdziałami przekonałam się,
że ten tytuł to całkiem dobry wybór.
Przemówiła do mnie także dwutorowa narracja, w której
Sanchez oddała głos głównym bohaterom, pozwalając nam lepiej ich poznać,
zrozumieć ich emocje i decyzje. Takie rozwiązanie również stanowi pewne
wyzwanie dla autora. Pierwszoosobowa narracja niesie konieczność jeszcze
głębszego wniknięcia w umysł i serce postaci. Przekonujące oddanie ich marzeń i
pragnień. Odniesienie się do wzlotów i upadków. To także przemawia na korzyść
Sanchez.
Szczególnie spodobał mi się styl autorki. Kobiecy i
dojrzały, przyjazny czytelnikowi, ale także mądry i dający do myślenia. W
kolejnych rozdziałach znalazłam wiele pięknych cytatów i przejmujących myśli.
Bardzo dobrze czytało mi się tę powieść w oczekiwaniu na następne urokliwe
zwroty. Ale…
To, do czego niestety muszę się przyczepić, to
nieznośnie zwalniające momentami tempo książki. Choć sporo się działo, to
czasami czułam się znużona i znudzona tą historią, nie odnajdywałam się w
opisywanych wydarzeniach. Gdzieś gubiłam sens, emocje i zaangażowanie. Coś nie
do końca mi w tym tytule zagrało. Dobry styl, dobry temat i dobre miejsce.
Brzmi świetnie. Ale jednak nie doskonale. Mam wrażenie, że autorka nie do końca
wykorzystała potencjał tej opowieści.
„Cichy kochanek” to książka, którą czytało mi się
dobrze, ale daleko jej do wielu wspaniałych tytułów, jakie poznałam w ostatnim
czasie. Wydawnictwo Albatros może się poszczycić listą wyjątkowych książek, ale
ta niestety nie znalazłaby się na jej szczycie. Czy zaryzykujecie dla Sanchez?
To zależy tylko od Was.
Mam tę książkę i wkrótce będę ją czytała. Jestem ciekawa, jak ją odbiorę.
OdpowiedzUsuń