Tytuł: Doll story
Wydawnictwo: Mova
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 520
Gatunek: literatura współczesna
Wolfgang chciał mieć przyjaciela i skończyć z
samotnością. Ale czy sympatię można sobie kupić?
“Doll story” to zaskakująca, przewrotna i nietypowa
opowieść o rodzinie, która wydaje się mieć wszystko. Poukładane życie,
pieniądze, całkiem dobry start. W dużej mierze jednak to wszystko opiera się na
grze pozorów, nieprzyjemnych emocjach i uczuciach często stłamszonych i
odsuniętych na dalszy plan. Na kolejnych stronach obserwujemy dziwne układy
między poszczególnymi członkami rodziny Rajchertów, próby dominacji, codzienne
frustracje, niezadowolenie i nieszczęście. Każdy z bohaterów wydaje się nosić
maskę i nieudolnie wpasowywać się w tę rodzinną zawieruchę.
Urbaniak pokazuje, że można być samotnym wśród innych,
a pieniądze i rzeczy materialne niekoniecznie przyniosą człowiekowi szczęście. Podczas
lektury takich złotych myśli, dobrych rad i cennych refleksji pojawia się sporo.
Dość proste, bardzo popularne i często poruszane w literaturze kwestie zostały
w tym przypadku przedstawione w całkiem nowy, ujmujący sposób. Autor wykazał
się pomysłowością i wyobraźnią, sprawiając, że jego historia nie tylko pozwala
się zaczytać, ale także skłania do myślenia, zadawania pytań, wzbogaca
czytelnika, który poświęci jej swoją uwagę i czas.
Mówi się, żeby uważać, czego człowiek sobie życzy, bo
jego życzenie może się spełnić. Nastoletni, samotny i izolowany Wolfgang marzył
o przyjacielu. Kimś, z kim mógłby rozmawiać, grać, poznawać świat, dzielić
smutki. Innowacyjny projekt umożliwił jego rodzinie zatrudnienie chłopaka z
biednej rodziny w charakterze żywej maskotki. Kogoś, kto za pieniądze zapewni
towarzystwo, rozrywkę i rozmowę. Określenie „maskotka” pojawia się w tekście
szalenie często. Im dłużej z nim obcowałam, tym bardziej mnie uwierało,
martwiło i denerwowało. Mnożyło wątpliwości i pytania.
Urbaniak stworzył naprawdę interesującą fabułę, wobec
której nie można pozostać obojętnym. Kolejne rozdziały pogłębiały moje zainteresowanie
i zachęcały, by dalej brnąć w tę dziwną opowieść. Autor bardzo realistycznie
przedstawił trudne relacje rodzinne, wpływ nowej osoby na życie pozostałych
mieszkańców domu, zmieniające się uczucia i układy sił. Podczas lektury czułam,
że coś musi się zmienić. Pozorny spokój kojarzył mi się z ciszą przed burzą. Czekałam
na rodzinną rewolucję. Szukałam impulsów i zapalników. Drążyłam między
wierszami.
„Doll story” to przede wszystkim interesujące
spojrzenie na rodzinę Rajchertów. Możliwość przyjrzenia się poszczególnym
mieszkańcom tego pięknego domu. To ludzie z krwi i kości. Często robiący złe
wrażenie i podejmujący kiepskie decyzje. Ale w gruncie rzeczy podobni do nas. Autentyczni.
Skazani na upadki i zasługujący na wzloty. Stanowiący intrygującą mieszankę
dobrych chęci, przykrych wad, pięknych marzeń i straconych szans. Widać, że autor
obdarzył ich prawdziwymi charakterami, tchnął życie w swoich papierowych ludzi.
Książkę Urbaniaka czyta się zaskakująco dobrze. Interesująca
i dopracowana fabuła, ciekawość pogłębiana rozwojem akcji, przyjemny styl i
kreacje bohaterów- te elementy wpłynęły na sukces historii. To przemyślana i
nietypowa rodzinna opowieść, dająca do myślenia i zachęcająca do innego
spojrzenia na pewne sprawy.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Mova.
Historia dający wymyślenia i skłaniające do refleksji bardzo lubię, więc chętnie poznam tę historię.
OdpowiedzUsuń