Tytuł: Cudowne lata
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2023
Liczba stron: 576
Gatunek: literatura piękna
Troje przyjaciół, którzy mieli być razem już na
zawsze. Połączeni w dzieciństwie, ale podzieleni przez dorosłość. Co wydarzyło
się między nimi? Dlaczego już ze sobą nie rozmawiają? Jakie sekrety skrywają?
Już na wstępie uczciwie przyznam, że tym razem ustawiłam
autorce poprzeczkę bardzo wysoko. Poprzednia książka Perrin zrobiła na mnie
piorunujące wrażenie a jej wspomnienie, wciąż tlące się w sercu i umyśle,
sprawiło, że ponownie zapragnęłam doświadczyć tak intensywnego spotkania z
literaturą kobiecą. Nie za często bowiem książki obyczajowe mają czytelnikowi
tak wiele do zaoferowania.
“Cudowne lata” to opowieść o życiu. Wszystkich jego
fragmentach i etapach. To przeniesienie tego, co każdy z nas przeżył i
doświadczył na kartki powieści. Opowieści intymne, subtelne, piękne, a przez to
tak bardzo prawdziwe. Ta autentyczność historii najbardziej przykuwa uwagę i
najmocniej angażuje. Realizm tak głęboki, że aż bolesny. Strona po stronie
przypominający, jak wygląda prawdziwe życie.
W najnowszym tytule autorka wykorzystuje znane motywy
i tematy. W kolejnych rozdziałach wraz z bohaterami przeżywamy narodziny,
upadki, miłości i śmierci. Dobre i złe dni naprzemiennie wysuwają się na
prowadzenie, usiłując przejąć kontrolę. Zarówno w życiu, jak i w tej powieści,
niczego nie można być pewnym. Chwila szczęścia czasami musi zostać zatarta
gorzkimi łzami i bolesnymi wspomnieniami. Choć Perrin korzysta z popularnych
tematów, to robi to po swojemu. Nadaje im nowe znaczenie, łączy je w świeży i
ujmujący sposób, nie pozwala się nudzić czy oderwać od lektury, choć całość
liczy prawie 600 stron.
Czytałam o tych „Cudownych latach” bohaterów
niespiesznie, ciesząc się opisywanymi wydarzeniami i chętnie biorąc w nich
udział. Poznawanie książkowych postaci przynosiło sporo przyjemności i sporo
niespodzianek. Perrin przedstawia nam bowiem niezwykłą grupę, połączoną więzami
przyjaźni w dziwny i przewrotny sposób. Ich działania, plany czy przemyślenia
nie zawsze są zrozumiałe, a motywy oczywiste, ale przez swoje wady i
sprzeczności wydają się bardziej ludzcy. Autorka w żadnym razie ich nie
oszczędza. Nie jest łatwo być szczęśliwym. Oni przekonują się o tym dość szybko,
a potem przypominają to sobie niemalże na każdej stronie.
Poprzednia książka autorki w dużej mierze kojarzy mi
się z niezwykłym stylem. Perrin udowodniła, że potrafi przepięknie operować
słowem, nie tylko przekazując nim myśli i emocje, ale także uwodząc czytelnika.
Lektura jej „Życie Violette” była niczym poezja. Słowa miały poruszający
wymiar, a do niektórych cytatów wciąż chętnie wracam. W tym przypadku równie
przyjemnie można delektować się słowem. Z niemniejszą fascynacją i radością
dzielę się fragmentami powieści z innymi.
„Cudowne lata” to jedna z tych powieści, o których można powiedzieć bardzo dużo, ale trudno jest wyrazić słowami to, co rzeczywiście czuje się po lekturze. To książka, o której chciałoby się porozmawiać. To opowieść, którą wspaniale byłoby przekazać dalej. Szczerze Wam ją polecam, podkreślając, że wszystkie miłe rzeczy, które powiedziałam na jej temat, to tylko niewielka część jej rzeczywistej wartości.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Bardzo lubię książki, które po przeczytaniu skłaniają do rozmów. O tej wypowiadasz się tak entuzjastycznie, że muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuń