Tytuł: Zapomniane niedziele
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 384
Gatunek: literatura piękna
Do tej pory przeczytałam dwie powieści autorstwa
Valerie Perrin. Wystarczyło mi natomiast zaledwie kilka stron pierwszej z nich,
by przekonać się, że tej pisarce mogę zaufać. Zauroczył mnie jej styl,
rozkoszowałam się narracją, a dialogi i opisy były czystą przyjemnością. Perrin
utwierdziła mnie w tym, że książki kobiece nie muszą być banalne i miałkie,
mogą natomiast poruszać istotne tematy oraz zaoferować czytelnikowi równie
wiele emocji i refleksji, jak inne gatunki literatury.
W przypadku kolejnych spotkań z autorami, którzy
zdobyli moje serce, zawsze towarzyszy mi wiele emocji. Na ekscytacji i radości
kładzie się cień obawy, że może ten nowy tytuł nie będzie tak doskonały, jak
poprzedni. Nazwisko Perrin jest jednak niczym gwarancja powieściowej jakości, a
„Zapomniane niedziele” stanowią godne towarzystwo i niejako uzupełnienie dla „Cudownych
lat” oraz „Życia Violette”. Gdyby ktoś zapytał mnie o rekomendację w kwestii
literatury kobiecej bez wahania poleciłabym tej osobie jeden z tych trzech
tytułów.
„Zapomniane niedziele” to historia łącząca w sobie tak
wiele istotnych i cennych zagadnień, że trudno byłoby wybrać, które z nich
odgrywa rolę pierwszoplanową. Warto jednak byłoby zaznaczyć, że Perrin na swój
dojrzały, piękny, urzekający, a przy tym świeży sposób opowiada o rzeczach i motywach
znanych i lubianych. Na stronie powieści mamy okazję przekonać się o sile
przyjaźni i pasji miłości, poznać rodzinne sekrety, zrozumieć wzloty i upadki
bohaterek, wrócić do wojennego mroku. Perrin opowiada o tym, co interesujące i
ważne, trafiając prosto do umysłów i serc czytelniczek.
Poznając kolejne rozdziały zbliżamy się do
niesamowitych bohaterek. Z jednej strony bowiem możemy przyjrzeć się młodej
lecz doświadczonej przez życie Justine. Z drugiej zaś obserwujemy dzieje
wiekowej Helene. Kobiety, różniące się za sprawą wieku i przeżyć, zostają przez
Perrin połączone szczerą przyjaźnią, której siła pozwala im rozliczyć się z
przeszłością i odnaleźć w sobie spokój. Za sprawą tej opowieści autorka dzieli
się z nami mądrością, przypominając o tym, co rzeczywiście jest ważne i dając
kilka dobrych wskazówek i złotych rad.
„Zapomniane niedziele” czytałam w ogromnym
zainteresowaniem i olbrzymią ciekawością. W dużej mierze wynikało to z dobrego
stylu autorki, o którym już wspominałam. Można by powiedzieć, że książka
czytała się sama, a liczba nieprzeczytanych stron niepokojąco szybko się
zmniejszała. Wspaniałe pióro niewiele by jednak znaczyło, gdyby Perrin nie
przedstawiła nim tak pięknej i mądrej historii. Obarczona dużym ciężarem
emocjonalnym, dostarczyła także nadziei, przywołała przyjemne refleksje i
pozwoliła na szczere i głośne wybuchy śmiechu.
Mogłabym napisać znacznie więcej. Nie chcę natomiast
już niczego zdradzić czy zasugerować. Ta książka po prostu zasługuje na Wasze
zainteresowanie. Wasza uwaga jej się należy!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Skoro uwaga się należy, to oczywiście okażę ją tej książce z wielką przyjemnością i ciekawością.
OdpowiedzUsuń