piątek, 2 listopada 2018

Magdalena Knedler "Tylko oddech"




Autor: Magdalena Knedler
Tytuł: Tylko oddech
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 280
Gatunek: literatura współczesna







Nina i Iza zawsze były sobie bardzo bliskie. Aż do tamtego dnia- do wypadku, który całkowicie zmienił ich życie. Co tak naprawdę wydarzyło się tamtego wieczoru? Dlaczego musiało do tego dojść? Czy siostry zdobędą się na szczerość i wybaczą sobie błędne decyzje?

Do tej pory miałam przyjemność przeczytać tylko jedną powieść Magdaleny Knedler- Dziewczynę z daleka. Tytuł ten jednak tak mocno zapadł mi w pamięć, że korzystając z okazji, bez zastanowienia sięgnęłam po kolejny. Choć powieści te bardzo się od siebie różnią, to w tej najnowszej również znalazłam elementy, które tak doceniłam za pierwszym razem.

Autorkę charakteryzuje niezwykła lekkość stylu. Książkę czyta się szybko, płynnie, nie robiąc sobie przerwy na złapanie oddechu czy zastanowienie się, czemu ta lektura powstała. Knedler pięknie posługuje się słowem, na stronach powieści raz po raz dowodząc dojrzałości swego stylu, pisarskiego doświadczenia i miłości do tego, co robi. W tej historii opisy zdecydowanie przeważają nad dialogami, przez co cała opowieść mogłaby stać się dość ciężka i ospała, a jednak autorka potrafi tchnąć emocje w powieściowe kartki, sprawiając, że podczas czytania szkoda nam nawet mrugać.

„Tylko oddech” to książka utkana z uczuć, refleksji i wspomnień. Pozornie spokojna, kryje w sobie niezwykły ładunek emocjonalny, na który składają się przemilczenia, tajemnice i niedopowiedzenia. Mogłoby się wydawać, że w powieści niewiele się dzieje, że całość wypada zbyt spokojnie. Ale to tylko cisza przed burzą. Podczas lektury czekamy na wybuch, bo że takowy nastąpi nie mamy żadnych wątpliwości. Napięcie, spowodowane nagromadzonym złem i poczuciem krzywdy, wciąż narasta, zaskakując sposobem, w jaki zostaje ono rozładowane i środkami, jakie zostają do tego wykorzystane.

Knedler opiera się na dość zwyczajnej historii, posługując się tematem znanym, ale nieco oklepanym. Potrafi jednak opowiedzieć o tragediach bohaterów szczerze, emocjonalnie i realistycznie, dzięki czemu opowieść nabiera wymiaru, kolorów, rozmachu. To zadziwiające, że w takim spokoju może kryć się tak wiele i że w takiej ciszy można przeżywać tak mocno. Knedler nie kreuje na siłę problemu, nie wyolbrzymia i nie przesadza z rozmiarem zniszczeń. Nie. W jej powieści bohaterom runął cały świat, a ona pokazuje, jak próbują się z tym uporać, po swojemu i po ludzku.

Tak, jak wspomniałam, nie do końca zdawałam sobie sprawę, w którą stronę autorka poprowadzi fabułę. Bo choć wydaje się, że w okładkowym streszczeniu książki zawarto tak wiele informacji, w rzeczywistości nie powiedziano tam nic. To, czego dowiadujemy się w trakcie lektury, zastanawia, szokuje, skłania do próby postawienia się na miejscu bohaterów. A wcale nie jest łatwo wybrać, komu należy się kara, a komu nagroda, bo w tej powieści zło i dobro konsekwentnie idą w parze, przeplatając się i mieszając w opisywanych sylwetkach.


Nie da się ukryć, że Knedler świetnie radzi sobie także z kreacją bohaterów, bezbłędnie oddając towarzyszące im dylematy i targające nimi namiętności. Poprzez nich najbardziej przebija się realizm, który dodaje tej powieści autentyczności i życiowości. Taka historia mogłaby się wydarzyć i być może gdzieś już miała miejsce. A ludzie biorący w niej udział, niczym postacie w naszej powieści, musiały uporać się nie tylko ze światem, ale również rozliczyć ze sobą.

„Tylko oddech” to książka sprawiedliwie łącząca tragizm opisywanych wydarzeń i towarzyszące mu uczucia. Autorka w dużej mierze skupiła się na psychologicznym aspekcie budowania charakterów, co stanowi świetne uzupełnienie i wzbogaca akcję. Całość wypada bardzo przekonująco, magnetyzująco i kobieco. Kobieco w jak najlepszym wydaniu- refleksyjnie, nieco mrocznie, angażująco. Ta historia po prostu zapada w pamięć. Tę opowieść zwyczajnie warto poznać.  

Za przesłanie książki dziękuję portalowi Sztukater.
  

5 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze książek Knedler :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo zachęcająca recenzja, muszę poznać twórczość autorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już zakupiłem, więc niebawem będę czytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba nie dla mnie, ale będzie idealnym prezentem dla mojej babci ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z każdym słowem :) Polecam również inne książki Magdy Knedler, chociaż wszystkich jeszcze nie dorwałam :)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)