czwartek, 11 lipca 2019

Emma Viskic "Zatoka milczenia"




Autor: Emma Viskic
Tytuł: Zatoka milczenia
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 352
Gatunek: kryminał






Niesłyszący Caleb próbuje rozwiązać zagadkę śmierci swojego przyjaciela. Przeszkody pojawiające się na jego drodze oraz niepełnosprawność skutecznie mu to zadanie utrudniają.

„Zatoka milczenia” to jeden z tych tytułów, które podzieliły czytelników. Ciężko jest mi się dziwić, bowiem i ja mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. Wydaje mi się, że to jeden z tych przypadków, kiedy autor nie wykorzystuje potencjału przygotowanej historii. Wielka szkoda.

Podoba mi się, że autorka oddała głos niesłyszącemu bohaterowi. Dawno nie spotkałam się z taką osobą w literaturze, a już raczej nigdy z sytuacją kiedy człowiek z taką niepełnosprawnością próbuje na własną rękę rozwiązać zagadkę kryminalną. Uważam, że kreacja głównego bohatera jest najmocniejszą stroną powieści, szczególnie, że Viskic bardzo dobrze udało się oddać emocje i problemy Caleba. Na stronach powieści obserwujemy codzienną walkę o normalność i za to bez wątpienia autorka zasłużyła na plusa.

Nie jestem natomiast pewna, czy kreując takiego bohatera, autorka nieświadomie się nie pogrążyła. Ciężko bowiem za nim nadążyć. Prowadzona przez niego narracja wprowadza do akcji bałagan, miejscami jest niezrozumiała, a odnalezienie się w jego myślach mocno utrudnione. Zdarzyło mi się, że musiałam się cofać, bo niektóre elementy nie chciały się złożyć w pasującą całość, a mimo tego nie mogłam się w tej opowieści odnaleźć. Dużo w niej chaosu, a dość szybki rozwój akcji, który powinien być atutem znowu obraca się w tym przypadku na niekorzyść autorki.


Widać, że Viskic starała się, by akcja powieści była dynamiczna i energiczna, jednak mam wrażenie, że nie wyszło tak, jak zaplanowała. Z jednej strony, czyta się szybko i nawet całkiem nie najgorzej, nie skupiamy się bowiem na wątkach pobocznych i unikamy przydługich charakterystyk bohaterów. Z drugiej zaś strony czegoś brakuje, a potrzeba prowadzenia żywiołowej i zaskakującej fabuły, sprawia, że wątki zaczynają się rwać, można by odnieść wrażenie, że części rzeczy trzeba się domyślić lub je sobie dopowiedzieć, a tak być nie powinno.

Myślę, że „Zatokę milczenia” najlepiej wpisać w kategorię książek lekkich i raczej niezobowiązujących. Sama poświęciłam się tej lekturze na plaży i w tym miejscu ona rzeczywiście całkiem nieźle się sprawdziła. Niestety nie miałam już chęci kontynuować jej w domu. A kiedy pojawiają się pierwsze wątpliwości, ciężko jest znowu poczuć entuzjazm i przypomnieć sobie o zaletach utworu.

Jak wspomniałam na początku, uważam, że autorka nie wykorzystała potencjału tej historii. Niestety widać, że jest to jej debiut. Choć w opowieści można doszukać się zapowiedzi rozwoju, to tej książce sporo zabrakło. Nie jestem tylko pewna, czy autorka dała z siebie zbyt mało, czy przedobrzyła. Tytuł ten może przypaść do gustu osobom, które z kryminałem nie mają do czynienia na co dzień, raczej na pewno zaś nie sprawdzi się w przypadku tych wybierających tego typu książki zdecydowanie częściej. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.

4 komentarze:

  1. Mimo że książka nie spełniła do końca Twoich oczekiwań, to ja zamierzam ją przeczytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ona bardzo ciekawa i też okładka fajna ehhe :D

    ZAPRASZAM NA MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie niesłyszący bohater bardzo zaciekawił. Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie widzę bardzo różne opinie o tej książce i sama nie wiem czy ją przeczytam. Zainteresował mnie główny bohater i to, że jest niesłyszący, a co za tym idzie, inaczej odbiera różne rzeczy. Szkoda tylko, że autorka nie wykorzystała potencjału swojej historii i wyszło jak wyszło... No cóż, zastanowię się jeszcze nad tą książką ;)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)