czwartek, 16 stycznia 2020

Jakub Małecki "Horyzont"




Autor: Jakub Małecki
Tytuł: Horyzont
Wydawnictwo: SQN
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 336
Gatunek: literatura piękna







On wciąż przeżywa misję w Afganistanie, każdego dnia próbując uporać się z obrazami, które ma przed oczami mimo upływu lat. Ona mierzy się z rodzinną tajemnicą, żyjąc życiem rodziców, zamiast swoim własnym. A jednak coś ich łączy.

Choć polska literatura wciąż budzi u mnie czasami uczucie niepewności, to dobrze wiem, że po książki Jakuba Małeckiego można sięgać w ciemno. Ciężko znaleźć drugiego autora, który potrafi w taki sposób pisać o świecie i ludziach, oddawać emocje, skłaniać do refleksji, sięgać po najgłębiej skrywane w nas bolączki i wspomnienia. Tak właśnie w moim odczuciu powinna wyglądać literatura piękna.

Nie od początku ta powieść mnie urzekła. Przekornie porównywałam ją do „Rdzy”, która najlepiej zapisała się w mojej pamięci. I nie do końca mogłam zrozumieć, do czego autor dąży, co planuje osiągnąć. Ale kiedy przestałam rozmyślać, a zaczęłam bardziej angażować się w lekturę, to szczerze polubiłam jej treść i doceniłam pomysł. Bo „Horyzont” to powieść po części o każdym z nas.

Mimo że nigdy nie miałam podobnych doświadczeń, jak bohaterzy powieści, to raz po raz odnosiłam wrażenie, jakby to była książka o mnie. Małecki bowiem z wielkim talentem obnaża żale i strachy. Pisze o tym, co wywołuje lęk u jego postaci, ale ciężko nie poczuć, że w dużej mierze to dotyka nas samych. Bo choć mamy inne przeżycia i wspomnienia, to emocje i niepokoje pozostają podobne. A i życie wiedziemy jakby takie samo.


Ten realizm, tak mocno dający w kość, najbardziej przyciąga mnie w historiach autora. Nie jest łatwo napisać książkę, która może działać na czytelnika w taki sposób. Zmusić go do przeżywania i myślenia. Nakłonić, by postawił się na miejscu bohaterów, a może i przeanalizował swoje własne. Momentami czułam się tak, jakby opisywał życie moje lub moich bliskich, a przecież my nie byliśmy na wojnie…

Szalenie ciekawe jest, jak Małecki dobiera swoich bohaterów, stawiając ich naprzeciw siebie trochę na zasadzie podobieństwa, a trochę kontrastu. I On i Ona snuli swe historie, tak różne, ale niemniej piękne. O każdym z nich można by wiele powiedzieć, bo autor nie zostawia w tym miejsce czasu na wątpliwości, stawiając przed czytelnikiem bohaterów szczerych, realistycznych, wielowymiarowych. Nie sposób pozostać obojętnym na to, co przeżywają i jakie decyzje podejmują, szczególnie w tym przypadku narracji pierwszoosobowej, która pozwala lepiej wczuć się w ich problemy.

Wyrazisty i dojrzały styl autora sprawia, że całość wydaje się być jeszcze bardziej imponująca. W tej pozornie prostej i nieco sennej narracji niczego nie brakuje. Każde słowo wydaje się być przemyślane, a wulgaryzmy, choć mocne, to jednak dodają całości charakteru i siły. Nie ma miejsca na przesadę i próbę zaskoczenia czytelnika. I w tym stylu kryje się samo życie.

„Horyzont” to piękna, przemyślana i dopracowana historia. Chętnie bym o niej napisała więcej, z przyjemnością bym porozmawiała. Z drugiej strony te refleksje po lekturze chciałabym zatrzymać dla siebie, te silne emocje przeżywając tam w środku. Przeczytajcie, pomyślcie, przyrównajcie do własnych opowieści. Nie dajcie się namawiać. Nie pożałujecie.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości księgarni internetowej selkar.

1 komentarz:

  1. Od tej książki planuję w tym roku rozpocząć poznawanie twórczości tego autora.

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)