Tytuł: Orkiestra bezbronnych
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 480
Gatunek: literatura współczesna
Biedny farmer i jego bogata wybranka. Afrykański
mezalians zmuszający bohaterów do odpowiedzialności. Decyzje, które mają swoje
konsekwencje.
“Orkiestra bezbronnych” to historia, która pod wieloma
względami przypomina te, jakie czytałam już wcześniej. Podobne motywy i
popularne tematy zyskały jednak na znaczeniu za sprawą interesujących zabiegów
zastosowanych przez autora powieści. Dzięki nim całość nabrała charakteru i
wyrazu, a opowieść wydała się świeża i nietypowa. Tym, co najbardziej zwraca
uwagę od samego początku jest nietypowa narracja, prowadzona przez opiekuńczego
ducha głównego bohatera.
Chi chętnie i szczegółowo dzieli się z czytelnikiem
wydarzeniami z życia młodego Chinonso, skupiając się nie tylko na bieżących
wydarzeniach, ale także tym, co miało miejsce w młodzieńczych latach mężczyzny.
Opis wydarzeń uzupełnia własnymi refleksjami, komentarzami, które bywają
zabawne lub nieco uszczypliwe zależnie od sytuacji oraz przemyśleniami na temat
miejsca rozgrywanej akcji.
Fabuła nowej książki Obomy rozwija się na
przedmieściach Nigerii, co wprowadza do powieści nutę egzotyki. Książkowe
wydarzenia pozwalają nam nieco wyrobić sobie zdanie na temat tego miejsca, a
przynajmniej trochę lepiej je poznać. Kolejne rozdziały, subtelne aluzje oraz
udział nowych bohaterów zwracają uwagę czytelnika na istotne sprawy oraz
problemy tego kraju, dzięki czemu podczas lektury możemy również czegoś się dowiedzieć
i pogłębić wiedzę.
Jak wspomniałam już wyżej, gdyby nie te elementy, to
owa historia byłaby podobna do tych, które publikowano wcześniej. Na
powieściowych stronach przeplatają się bowiem popularne tematy, a takimi
zazwyczaj ciężko jest czytelnika zaskoczyć. Oboma dba jednak o to, by każdy
znalazł w tej historii coś dla siebie i by mimo pewnych podobieństw do innych
utworów, ciepło tę opowieść wspominał. Korzystanie ze znanych motywów nie jest
zresztą niczym złym, jeśli autor w dalszym ciągu potrafi je odpowiednio
wykorzystać i wykazać potencjał historii.
„Orkiestrę bezbronnych” czyta się dobrze, choć w mojej
ocenie niezbyt szybko. Interesująca historia opowiadana jest bowiem bez
pośpiechu, a miejscami niewiele się dzieje lub zbyt wiele uwagi poświęca się
pobocznym wątkom. Nieco rozwleczona opowieść ma jednak dużo uroku, pozwala
lepiej poznać głównego bohatera i okoliczności, w których przyszło mu żyć. Poza
tym interesująca narracja i dobry styl potrafią wiele wynagrodzić.
Różnorodne emocje wywołał we mnie natomiast główny
bohater. Momentami nie rozumiałam podejmowanych przez niego decyzji, ale po
części właśnie dzięki temu nabrał on w moich oczach bardziej ludzkiego
charakteru. Chinonso błądzi na naszych oczach, podejmując pochopne decyzje, ale
to te błędy i te decyzje pozwalają mu dojrzeć i zmienić swoje życie, a takie
rewolucje i przemiany powieściowych postaci zawsze są u mnie mile widziane.
„Orkiestra bezbronnych” stanowiła dla mnie spore
wyzwanie. Cieszę się, że udało mi się mu sprostać. Z pewnością nie jest to
książka, jakich wiele, ale o jej zaletach powinniście przekonać się sami.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Jeśli kiedyś będę miała możliwość sięgnąć po tę książkę, to na pewno to zrobię. 😊
OdpowiedzUsuń