Tytuł: Diabeł, laleczka, szpieg
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 472
Gatunek: literatura młodzieżowa
Nowi bohaterzy. Nowie miejsca. Nowe wojny.
“Diabeł, laleczka, szpieg” to druga część serii z Sarą
Goldstein. Jej poprzedniczka zrobiła na mnie wielkie wrażenie i trafiła na
półkę z ulubionymi tytułami. Choć coraz rzadziej sięgam po powieści
młodzieżowe, to jednak ta seria jest najlepszym przykładem na to, że zawsze
warto wyjść poza przyzwyczajenia i schematy, bo każdy gatunek może przynieść
czytelnikowi wiele radości i satysfakcji.
Nowa powieść Killeena to dużo emocji i jeszcze więcej
niespodzianek. Przede wszystkim zaś zaskoczyło mnie miejsce, które autor wybrał
do przedstawienia książkowych wydarzeń. Tym razem podążamy wraz z nim do
Afryki, gdzie gorące ziemie i ogniste charaktery jeszcze bardziej działają na
wyobraźnię i podsycają upalną już atmosferę. Nie da się ukryć, że te
afrykańskie tereny w literaturze i w myśli kojarzą się ze złem, przyciągają
nieprzyjemne skojarzenia, nasuwają niepokojące refleksje. Wybór takiego miejsca
okazał się strzałem w dziesiątkę, to wspaniałe tło dla mrocznych wydarzeń i
brutalnych bohaterów.
Druga część serii z Sarą Goldstein zaskoczyła mnie też
dużą dawką brutalnej szczerości i nieograniczonego realizmu. Już poprzednia
książki Killeena była bardzo odważna w swoim przekazie, szczególnie, gdy
weźmiemy pod uwagę, że traktuje się ją, jako materiał, który może być odpowiedni
dla młodszych czytelników. Tymczasem autor rozprawia się ze swoim tematem bez
oporów, dystansu, cenzury. Akcja powieści nabiera dzięki temu szaleńczej wręcz
autentyczności. Z drugiej strony, jak wyglądała wojna każdy przecież wie, nie
ma więc sensu czegokolwiek wygładzać czy upraszczać, a taką szczerość i takie
pomysły należy jedynie doceniać.
Killeen zasłużył również na słowa uznania za sprawą
pracy poświęconej kreacji bohaterów. Oprócz postaci występujących w pierwszej
części, czytelnik otrzymuje okazję, by spędzić trochę czasu z nowymi
bohaterami. Autor powieści zyskał w moich oczach tworząc bardzo ciekawe
sylwetki kobiece. Być może się mylę, ale często odnoszę wrażenie, że we
współczesnej literaturze brakuje inspirujących i charakternych kobiet. A te
pojawiające się w „Diable, laleczce, szpiegu” właśnie za takie mogą uchodzić,
tak można by je opisać.
Nie da się ukryć, że książka jest dość ciężka i trudna
w odbiorze. Absolutnie nie za sprawą stylu autora czy jego pomysłów na rozwój akcji.
Może natomiast przytłoczyć temat, mowa przecież o rzeczach ciężkim i
niewdzięcznych. I nie samą wojnę mam na myśli, ale i inne kwestie poruszane
przez autora, których zarysowywać nawet nie będę, żeby zbyt wiele nie zdradzić
i nie odbierać przyjemności innym czytelnikom.
„Diabeł, laleczka, szpieg” to bardzo udana
kontynuacja. Całkiem inna, a zarazem stanowiąca świetne uzupełnienie dla
poprzednich wydarzeń. Dzięki tej lekturze upewniłam się, że Killeen jest
znakomitym autorem. W swoją pracę wkłada bowiem dużo serca i wiele czasu. Nie boi
się zaryzykować łącząc trudne tematy. Pozwala sobie na niespodzianki i zwroty
akcji. A przede wszystkim oferuje czytelnikowi wspaniałych bohaterów.
Za przesłanie książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina.
Nie czytałam jeszcze tej serii, ale od jakiegoś czasu mam ją w planach!
OdpowiedzUsuńJedna z lepszych serii jakie czytałam :)
OdpowiedzUsuń