wtorek, 21 maja 2024

Claire Vaye Watkins "Kocham cię, ale wybieram ciemność"

 


Autor
: Claire Vaye Watkins

Tytuł: Kocham cię, ale wybieram ciemność

Wydawnictwo: Czarne

Rok wydania: 2024

Liczba stron: 368

Gatunek: literatura współczesna/ autobiografia 



“Kocham cię, ale wybieram ciemność” to opowieść o samym życiu. Do głębi prawdziwa, poruszająca, emocjonalna. Działająca na wyobraźnię, łamiąca serce, odwołująca się do wszystkich zmysłów. Skłaniająca czytelników do myślenia, rozmawiania, wspominania. Zmuszająca do działania.

Powieść Watkins to paraliżująca i przewrotna autobiografia. Autorka na kolejnych stronach dzieli się z czytelnikami fragmentami swojego życia, rozpoczynając od historii swoich rodziców, a kończąc na okresie współczesnym. Odniesienia do przeszłości zrobiły na mnie duże wrażenie. Sportretowanie rodziców w tak brutalnie prawdziwy sposób rzeczywiście zaskakuje. Ojciec Watkins współpracował z Charlesem Mansonem. Matka natomiast specjalizowała się w różnego rodzaju kradzieżach i oszustwach oraz miała problem z alkoholem i narkotykami. Takie charakterystyki narzucają bardzo nieprzyjemne myśli i pytania. Przywołują kwestię wpływu otoczenia, czerpania przykładu, inspiracji rodzicielskiej.

Ale Watkins nie próbuje oczerniać rodziców lub usprawiedliwiać w ten sposób swoich decyzji. Po prostu szczerze i prawdziwie opowiada o początkach, nie kryjąc się za żadnym tabu i pokazując sprawy takimi, jakimi rzeczywiście były. W tym tonie utrzymuje całą narrację. Każde odwołanie, wspomnienie, wydarzenie zostało przedstawione w przerażająco autentycznym świetle. Ta szczerość miała oczyszczający, ale też szalenie intensywny wymiar. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do nazywania rzeczy po imieniu. Lubimy krążyć, wikłamy się w przesadną dyplomację, nie mówimy wprost. Watkins nie ma z takimi kwestiami żadnego problemu.

Jej refleksje, uczucia i rozliczenia przypominają raz po raz wymierzany policzek. Podczas lektury czułam, jakby ktoś wylał mi na głowę kubeł zimnej wody. Autorka mnie zniszczyła emocjonalnie. Czułam się pusta, nijaka, wydrążona, wyśmiana. Nie pamiętam, kiedy ostatnio poczułam podobne emocje podczas lektury. A jednak te wrażenia miały o wiele głębszy wymiar i większy sens. Nie umiałam odpuścić, poddać się, odłożyć książki. Ta bolesna autentyczność, dosadna i chamska narracja, wulgarna i przesadna manipulacja działały w pewien sposób kojąco. Tak, jakby Watkins przy wykorzystaniu własnej historii, dawała czytelniczkom garść dobrych rad i pomocnych wskazówek.

Mogłoby się wydawać, że ta kobieta miała wszystko. Dobrego męża, urocze maleństwo, satysfakcjonującą pracę- piękne i poukładane życie. A jednak nie czuła się z tym wszystkim komfortowo. I postanowiła o tym opowiedzieć. A nawet wypróbować inny scenariusz. Watkins zaimponowała mi odwagą w tym dzieleniu się fragmentami siebie. Pokazała, że nie ma nic złego w tym, że ktoś chciałby żyć inaczej, uciekając od przydzielanych mu ról i potencjalnie najlepszych dla niego scenariuszy. Opowiedziała o rzeczach, o których niewiele się mówi, a już na pewno nie w taki sposób, jak zrobiła to ona.

Watkins wywołała we mnie ogrom emocji. Oddała w moje ręce coś prawdziwego. Zaoferowała siebie. Mam wrażenie, że coś poświęciła. Może siebie? Zdecydowanie nie jest łatwo być kobietą, mierzyć się z oczekiwaniami innych. Ona o tym opowiedziała tak, jak nikt już dawno tego nie zrobił. A może nigdy.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarnemu. 

1 komentarz:

  1. Bardzo mocno podsyciłaś moją ciekawość tą książką. Koniecznie muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Kochani, jest mi niezmiernie miło gościć Was na mojej stronie :) Bardzo chętnie zajrzałabym do każdego, dlatego proszę, zostawcie kilka słów, które naprowadzą mnie na Wasz trop :)